Autor: Pani T. (---.146.36.247.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2016-07-23 12:06
Nie chcę być złym doradcą, ale przychodzi mi pewna myśl. Piszesz, że za każdym razem, kiedy wracasz z klasztornych murów do rodzinnego domu, więdniesz i jest ci źle.
Zdarza się, że młodzi ludzie traktują kapłaństwo lub życie zakonne jako ucieczkę od domu, w którym nie zawsze bywa różowo. Wydaje im się, że jest to najłatwiejsza droga, aby oddalić się od nieskończonych kłótni, przemocy, obojętności, pogardy, braku miłości, a nawet patologii w domu. Przyjrzyj się swojej rodzinie i swemu funkcjonowaniu w rodzinie - czy to też nie jest twój problem? Jeśli tak, zanim sobie postanowisz bycie osobą konsekrowaną, uporządkuj te sprawy, nawet jeśli trzeba przez kontakt z psychologiem lub poradnią rodzinną.
Pamiętaj, że wspólnota zakonna to coś więcej niż zwykłe zamieszkiwanie ze sobą kilku kobiet. Znam siostry trochę lepiej niż tylko z rekolekcji powołaniowych i wierz mi, bywa tam różnie - jak w rodzinie. Nieraz w konkretnym domu zakonnym panują chłodne stosunki między siostrami, nieraz bywają tam nieporozumienia i poważne sprzeczki. Każda z sióstr nosi w swym sercu jakieś zranienia, nie wszystkie zapewne są przepracowane - choć nie wpływa to na sam fakt poświęcenia Bogu, to jednak może być przeszkodą w nawiązywaniu zdrowych relacji z bliźnimi.
Mówię to, ponieważ mam wrażenie, że myślisz o zakonie jako o wiecznej sielance. Na rekolekcjach wszyscy są mili, uśmiechnięci, pomagają sobie, siostry pięknie się modlą i bawią, są szczęśliwe... A w domu codzienność nieraz przysłania piękne nasze ideały. Tylko, że w normalnym życiu w zgromadzeniu będzie podobnie. Praca, posłuszeństwo, samotność, monotonia - częsta wybija młode siostry z ich pięknych pragnień.
Przed Tobą liceum. Jeśli chcesz, możesz uczynić ten czas najpiękniejszym w swym życiu. Nie unikaj zwykłych przyjaźni, nie bój się wchodzić w relacje z rówieśnikami. Bądź serdeczna, otwarta, kontaktowa, pomocna. Nie zamykaj się również na chłopców, nawet jeśli któryś zaproponuje ci tzw. "chodzenie". Przecież jako siostra zakonna będziesz spotykać mężczyzn. Ważne, abyś z czystości serca nie uczyniła pruderii, czyli karykaturalnej troski o czystość, która świadczy w rzeczywistości o problemach z dziedziną erotyczną. Nie unikaj dyskotek, zabawy, imprez z koleżankami - oczywiście unikając grzechu. Jeśli to możliwe, poznawaj świat, ludzi, ciesz się życiem. Osoba konsekrowana jest świadectwem dla innych, a trudno nim być, jeśli siostra jest zamknięta w sobie i wiecznie niezadowolona.
Jeśli Bóg cię powołuje, wyjdziesz z tego silniejsza i bardziej umocniona w swoim powołaniu. Jeśli nie, być może skończysz jako szczęśliwa żona i matka. Jeśli od razu wykluczasz drugą opcję, twoje powołanie zakonne jest odpowiedzią na jakieś zranienie, a nie prawdziwym powołaniem i należy nad tym popracować.
|
|