Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2016-07-30 09:32
Zapewne będzie to jakiś ośrodek, bo będziesz przygotowywana od razu do chrztu, bierzmowania i komunii świętej (oczywiście także do spowiedzi, choć dla Ciebie będzie to późniejsza sprawa). W takim ośrodku posługuje więcej osób i na pewno znajdą kogoś na chrzestnego, który będzie równocześnie świadkiem bierzmowania. Kiedyś byłam świadkiem bierzmowania dla takiej osoby, więc trochę uczestniczyłam w zajęciach i uroczystościach "kursu". Zapytano mnie wtedy (prowadził to znajomy ksiądz) czy w razie czego byłabym gotowa być chrzestną dla kogoś nieznajomego. Stąd wiem, że pomagają w szukaniu. Więcej nie miałam z ośrodkiem kontaktu, bo teraz już prowadzi to ktoś inny, ale oni też wiedzą, że to może być problem. Proboszcz prawdopodobnie zupełnie Cię nie zna, więc tam szukałabym w ostateczności. Tym bardziej, że chrztu wtedy nie będziesz miała we własnej parafii.
Jesteś dorosła, tutaj nie będzie problemu, że na chrzest trzeba dać drogi prezent, na komunię laptopa, na bierzmowanie coś-tam jeszcze :D Niestety, ciągle jeszcze kandydaci na chrzestnych patrzą tutaj na wymóg finansowy bardziej niż na towarzyszenie komuś. Inna rzecz, że jak żyją rodzice katoliccy, to chrzestny niewiele ma w tym względzie do roboty przy dziecku. Sytuacja dorosłego jest zupełnie inna. Tutaj kandydaci bardziej się boją właśnie tego "towarzyszenia", bo często sami mają małą wiedzę, a ktoś szukający Boga ma zazwyczaj dużo pytań. Ale w tamtym znajomym mi ośrodku nie zostawiano prowadzonych ludzi bez pomocy. Po chrzcie organizowano dalsze spotkania, szukający mogli dalej uczestniczyć, a potem pomagać innym. Niejednokrotnie to oni po latach zostawali chrzestnymi nowych katechumenów.
Oczywiście każdy ośrodek jest inny i wiele zależy od prowadzących, ale nie martw się na zapas, bo nie jest to sprawa najważniejsza. Wielu z nas chrzestnych w ogóle nie poznało osobiście, albo szybko całkowicie straciło z nimi kontakt - i jakoś żyjemy. Myślę, że i tak będziesz w lepszej sytuacji. Bylebyś chrzestnemu na każdym kroku nie udowadniała, że wiesz o wierze więcej niż on (co jak najbardziej jest możliwe, bo będziesz miała wszystko na świeżo) - to na pewno go znajdziesz. To nie całkiem był żart. Znam sytuację, że chrzestny (całkiem porządny człowiek i wcale nie "zielony") chętnie słuchał swojego dorosłego świeżego chrześniaka i wiele się od niego nauczył. Dla mnie (obserwatora) było to niesamowite, widzieć jak chrześniak przemienia chrzestnego. Ale my wiele rzeczy uczyliśmy się jako dzieci i potem po prostu zapomnieliśmy.
|
|