Autor: B. (---.96.194.23.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2016-09-30 11:08
Michał, używasz określeń, które nie pochodzą z chrześcijaństwa ("łaska małomówstwa, tj. niemyślenia o niczym", "dla wtajemniczonych wszystko będzie jasne", "Proszę o (...) ćwiczenia", "Kiedy się nie myśli o niczym", "osoba będąca w stanie niemyślenia - przenika umysły ludzi siłą, która nie pochodzi od niej", "samokierowanie").
Czy miałeś kiedyś bliższy kontakt z jakimiś praktykami religii wschodu? Zen? Inne?
Chrześcijaństwo to myślenie o Chrystusie (o Jego życiu, nauce, męce, śmierci i zmartwychwstaniu). To zdobywanie wiedzy na ten temat (na katechezie, np. w szkole albo w Radiu Maryja). Dalej - to staranie się żyć według nauki Chrystusa (według Dziesięciu Przykazań i pozostałej nauki, np "miłujcie nieprzyjaciół).
Gdy katolik stwierdzi, że zgrzeszył, bo nieprzestrzegał któregoś z Przykazań, idzie do spowiedzi (kościół uczy że conajmniej raz w roku, ale można częściej, np. raz w miesiącu).
Po spowiedzi katolik przystępuje do Komunii Świętej, gdzie jednoczy się z Jezusem spożywając Jego Ciało (a czasami i Krew Chrystusa).
Trzymaj się Chrystusa i Przykazań Bożych. Bardzo dobre jest odmawianie Koronki do miłosierdzia Bożego a także Różańca Świętego.
Odmawiając różaniec rozważa się kolejne tajemnice różańcowe (czasami można tylko mówić nazwę tajemnicy zamiast rozważać ją dłużej).
Kolejne tajemnice różańcowe razem tworzą historię życia Jezusa - od Zwiastowania Maryi przez Anioła Gabriela (od poczęcia Jezusa).
Rozważanie tajemnic różańcowych jest rodzajem medytacji - jak widzisz, chrześcijańska medytacja WŁĄCZA myślenie, w przeciwieństwie do medytacji w religiach wschodu, gdzie myślenie mają wyłączyć, a człowiek ma rozpłynąć się w jakiejś nirwanie.
Doświadczył tego znany ojciec Jeseph Marie Verlinde. Ćwiczył intensywnie buddyzm w Himalajach, w Indiach. Napisał świetną książkę "Bóg wyrwał mnie z ciemności". Opisuje skutki praktykowania jogi, pisze o wahadełkach, astrologii, zniewoleniach, o wyjściu ze zniewoleń (został potem księdzem). Piszę z pamięci - miał nawet "dar" jasnowidzenia po tych medytacjach wschodu. Ale zaczął mieć wątpliwości i powiedział - Jezu, jeżeli to nie pochodzi od Ciebie, to zabierz to ode mnie. I dar jasnowidzenia zniknął...
Rozumiem, o co Ci chodzi, wytłumaczyłeś to szczególnie jasno w ostatnim wpisie. Nie planowałeś co powiedzieć, a słowa same Ci na usta przychodziły, nie wiadomo skąd. Michał, myślę że były to dobre słowa i że pochodziły od Jezusa? Ale nie zawsze tak bywa, a człowiek nieraz nie jest pewien, czy takie słowa pochodzą od Boga (jednak napisałeś "nie wiadomo skąd" :)
Dlatego warto trzymać się tego, co pewne. Czyli - zachęcałabym - odmawiaj codziennie rano i wieczorem modlitwę, której nauczył nas sam Jezus (modlitwę "Ojcze nasz"). W niedzielę - Msza Święta. Spowiedź i Komunia Święta. Poznawanie tajemnic różańcowych (życia Jezusa). Koronka.
Trzymaj się lekarza i jego wskazań, a ponadto możesz poprosić księdza o indywidualne błogosławieństwo.
Wszystkiego dobrego, niech Pan Jezus pomaga Ci iść Jego drogą, niech Cię wspiera i błogosławi.
Pozdrawiam serdecznie :)
|
|