Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2017-02-05 20:14
Od dzieciństwa przez środowisko w którym żyłaś i praktyki wróżbiarskie w Twojej głowie jest "zaczarowanie". Dołożyło się do tego: "Od osob ze wspolnot uslyszalam ze jestem wybrana, albo ze mam misje dotyczaca mojej rodziny". Co do stwierdzenia egzorcysty o grzechu pokoleniowym odpowiedziała Hanna. Obciążeniem pokoleniowym mogło być życie wśród określonej grupy osób i czerpanie z nich wzorców co zdecydowanie miało miejsce - wróżby.
Idźmy teraz punkt po punkcie:
1. "urodzilam sie jako dziecko poczete w grzechu i niechciane" - to grzech Twoich rodziców i oni zostaną z niego rozliczeni przed Bogiem.
2. "nigdy od nikogo nie doznalam milosci, nawet od wlasnej matki, ktora nie chciala miec dzieci" - doznałaś ogromnej krzywdy odrzucenia od mamy i niesie to dalsze konsekwencje w życiu
3. "ja siebie widze jako oszpecona ale taka juz sie urodzilam, wiec taka mnie stworzyl Bog" - wygląd w znacznej mierze dziedziczy się po przodach więc nie ma w tym ani Twojej ani Bożej winy. Bardzo prawdopodobne, że brzydota siedzi tylko w Twojej psychice a drobne zabiegi jak makijaż, fryzura, dobrany strój zrobiłyby z Ciebie całkiem atrakcyjną kobietę.
4. "bylam odrzucona przez niektorych z rodziny przez wyglad bo jak mi mowili inni, rodzina, znajomi, nieznajomi ze jestem taka brzydka" - okrutne, bezmyślne, bezuczuciowe traktowanie przez innych nie jest Twoją winą. Jeżeli poziom uczuć tych osób jest tak niski, to są to osoby bardzo nieszczęśliwe.
5. "Nigdy nie bylam w powaznym związku" - patrz pkt. 2,3,4.
6. "Na obecny dzien jestem bardzo nieszczesliwa, samotna, mam zal do Boga za swoj los, czuje nienawiść" - a dlaczego masz żal do Boga, a nie do rodziców i innych "bliskich", którzy doprowadzili Cię do takiego stanu psychicznego?
7. "kilkanascie lat temu bylo w rodzinie ze strony taty samobojstwo mlodej dziewczyny a w nastepnym roku 4 zgony, moj tato zmarl wtedy w niewyjasnionych okolicznosciach, 2 z tych zgonow byly osoby w srednim wieku" - ludzie popełniają samobójstwa kiedy przerastają ich trudności, kiedy brak miłości, zrozumienia. Inni umierają niezależnie od wieku z powodu chorób, wypadków, nałogów. Bywa śmierć nagła z powodu niezdiagnozowanych chorób. Śmierć jest wpisana w nasz byt doczesny.
8. "Zanim sie urodzilam a bylam w brzuchu matki to brali slub i odwiedzili cmentarz grob dziadka a potem matka opowiadala, ze mieszkalismy w pokoju w ktorym prababka popelnila samobojstwo i ze byl nawiedzony pokoj" - kobiety w ciąży nie mają przeciwwskazań do nawiedzania cmentarzy, chyba że są związane z tym zbyt silne emocje. Za zmarłych niezależnie od przyczyny zgonu, za dusze czyśćcowe należy się modlić, uzyskiwać odpusty, zamawiać msze prosząc o zbawienie. To będzie najlepsza pomoc dla prababci po samobójstwie. Kiedyś w rodzinach wielopokoleniowych ludzie umierali w domach a żyjący nadal w nich mieszkali.
9. "w rodzinie byly rozwody i nie ma milosci a bardziej panuje nienawisc, rodzina daleko od Boga" - odpowiedź masz w drugiej części zdania.
10. "jako anstolatka mialam sny prorocze, kto umrze, polowa sie spelnila, mialam sen w ktorym widzialam tate w trumnie a w innej trumnie siebie jako mloda dziewczyne ale ta trumna byla odwrocona inna strona niz tamta" - można przypuszczać, że byłaś pośrednio wkręcona przez rodzinne towarzystwo okultystyczne i przypisywałaś sobie szczególne zdolności.
11. "uwazam ze Bog jest okrutny i niesprawieedliwy, czemu ja mam pokutowac a balwochwalcza rodzina daleka od Boga sa szczesliwi i im sie uklada?" - a skąd to przekonanie o szczęściu innych? Czy opierasz te wnioski na dobrobycie, ich dobrym humorze czy może na ich miłości do Boga i bliźnich? Jeśli to ostatnie to może są szczęśliwi jeżeli pierwsze to jest to szczęście bardzo kruche i pozorne:
"Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?" Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem" (Łk 12,16-21).
"Prace mam na pol etatu, znajomych jakichs tam mam, pozatym nie mam nic nie uklada mi sie w zyciu, jestem bardzo nieszczesliwa."
Droga S. do tego masz masę kompleksów wynikających z odrzucenia w dzieciństwie, z negatywnego postrzegania siebie, brak umiejętności pokochania i zaakceptowania siebie. Masz pragnienie wiary i jej odrzucenie.
Jest się czym rządzić, żebyś przy sporym nakładzie pracy przerwała to pasmo swojego smutku. Przede wszystkim psycholog, terapia, która pozwoli Ci pożegnać traumatyczne dzieciństwo i dojrzewanie. Nie chcę się wypowiadać na temat egzorcyzmów, ale czy nie jest tak, że odczuwasz jaką szczególną misję, która została Ci poniekąd wmówiona? Byłaś nieszczęśliwym, odrzuconym małym dzieckiem. W okresie dorastania wplątałaś się we wróżbiarstwo, co źle cię kształtowało. W zderzeniu z dorosłością nie potrafisz radzić sobie innymi środkami, twoja psychika jest zafiksowana na przekleństwo, klątwę.
Nie wiem czy tak jest, ale może to jakiś kierunek, którego warto się chwycić, by wyjść z tego kręgu niezawinionego obciążania się.
Proponuję dobrego psychologa. Poza tym chyba posługa egzorcysty wiąże się z opinią od psychologa/psychiatry.
A w sferze duchowej wymodlony stały spowiednik, może w jakiejś wspólnocie zakonnej, gdzie są dyżury spowiedników, nie ma pośpiechu, gdzie poza spowiedzią będziesz mogła porozmawiać. Sakrament Pokuty i Pojednania przez swą sakramentalną istotę ma ogromną moc uzdrawiania, budowania więzi z Miłosiernym Chrystusem, wybaczenia sobie, wybaczenia bliźnim, budowania zgody na życie jakie jest Ci dane.
Jak nabierzesz sił duchowych łatwiej będzie Ci zmagać się ze sprawami egzystencjalnymi. Spróbuj małych kroków. Jak wcześniej wspomniałam, pokochaj siebie przed lustrem przez dostępne środki. Co do pracy to rynek jest jaki jest, ale może w uspokojonym wnętrzu uda Ci się odkryć dodatkowe walory czy możliwości dokształcenia.
Czy poza użalaniem się nad swoim losem masz jakieś zainteresowania, pasje? Z tonu listu przypuszczam, że nie, więc może pora uruchomić i ten element. Rower, praca w organizacjach charytatywnych, kluby dyskusyjne czy co Ci tam w duszy zagra. Każde takie miejsce poszerza grono znajomych może takich "do serca" a może do nowej pracy.
S., taka jest moja wizja. Odczep się za pomocą spowiedzi i terapii od starych przywiązań duchowych/wizjonerskich/ potępieńczych. Uporządkuj za pomocą tychże samych osób traumatyczne dzieciństwo przez wybaczenie.
Jeżeli na tę chwilę stać Cię emocjonalnie tylko na takie praktyki religijne, to trwaj w nich mimo wszystkich przeciwności, jednak bardzo namawiam na systematyczne sakramenty. Może zajrzysz do Psalmów. I proszę nie zazdrość, bo to złe uczucie i jak widać dodatkowo Cię niszczy.
Ku Twemu umocnieniu:
" Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu,
przygotuj swą duszę na doświadczenie!
Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy,
a nie trać równowagi w czasie utrapienia!
Przylgnij do Niego, a nie odstępuj,
abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim.
Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie,
a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały!
Bo w ogniu doświadcza się złoto,
a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia.
Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą,
prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!
Którzy boicie się Pana, oczekujcie Jego zmiłowania,
nie zbaczajcie z drogi, abyście nie upadli.
Którzy boicie się Pana, zawierzcie Mu,
a nie przepadnie wasza zapłata.
Którzy boicie się Pana, spodziewajcie się dobra,
wiecznego wesela i zmiłowania!
Popatrzcie na dawne pokolenia i zobaczcie:
któż zaufał Panu, a został zawstydzony?
Albo któż trwał w bojaźni Pańskiej i był opuszczony?
Albo któż wzywał Go, a On nim wzgardził?
Dlatego że Pan jest litościwy i miłosierny,
odpuszcza grzechy i zbawia w czasie utrapienia"
(Syr 2,1-11).
Możesz też posłuchać na YouTube konferencji o. A. Pelanowskiego m.inn. "Jak pokochać własne życie" ale i wiele innych, uprzedzam tylko, że nie spodziewaj się tam głaskania, ale spotkasz Bożą Miłość.
|
|