Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2017-06-25 17:36
"On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? 5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela»" (Mt 19,4-6).
Moniko, wczytaj się tekst tej Ewangelii, tu znajdziesz odpowiedź na swoje dylematy. "Co więc Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela". To zdanie tyczy się nie tylko rozwodu. Przez stwarzanie sytuacji konfliktowych teściowie mogą przyłożyć rękę do sporów miedzy Wami małżonkami.
"Nie wolno dopuścić, żeby się poczuli zbędni, bo oni swoje życie nam POŚWIĘCILI" - błąd myślenia. Rodzice przyjmują powołane do życia dziecko z miłości, pragnienia, z radości wychowywania, przekazywania wartości i wielu innych motywów wynikających z miłości, a poświęcenie nie ma pozytywnego wydźwięku.
http://mateusz.pl/rodzina/ja-dnswr.htm
W tej wypowiedzi znajdziesz pewne analogie do swojej sytuacji, do wpływu wychowania na dorosłe życie ale przede wszystkim jedno znaczące zdanie "Rodzice winni nieustannie pamiętać, że „ich dzieci” nie należą do nich. Należą do Boga. Są im dane „na jakiś czas”, aby im towarzyszyli w drodze do dorosłości i dojrzałości".
Nie zrozumiałam z pierwszej wypowiedzi czy mieszkacie razem z teściami "wchodzą do pokoju bez pukania w chwilach naszej intymności)," czy osobno co wynika z dalszej wypowiedzi?
Czy mąż jest po Twojej stronie w sytuacjach spornych dotyczących jego rodziców? To bardzo ważne pytanie, bo we wszystkich działaniach powinniście być spójni.
Sytuacja nie jest tak dramatyczna jak ją odbierasz. Buduj poczucie swojej wartości jako dorosła kobieta, żona, matka. Ustal z mężem wspólny plan postępowania w sytuacjach spornych.
Jak można najprościej rozwiązać sprawę? Zacznijcie od rozmowy, ale od rozmowy opartej na dialogu, podjętej z dobrymi intencjami, nie w fazie toczącego się mniejszego czy większego konfliktu. Nie masz wpływu jak podczas takiej rozmowy zachowają się teściowie, ale masz pełen wpływ jak taką rozmowę możecie prowadzić wy, małżonkowie. Spróbujcie na ile się da nie traktować teściów jak wrogów. Przy spojrzeniu na nich weźcie pod uwagę, że to jak traktują Was może być jakoś ugruntowane przez ich przeszłość. I spokojnie wypunktować tematy, na które absolutnie na ma Waszej zgody, zwłaszcza w temacie uszanowania intymności i spędzania czasu.
- Jeżeli prowadzicie wspólne gospodarstwo to jasne, że powinnaś mieć w tym udział w sprawach istotnych, ale już do sadzenia kwiatków można ustalić dogodny dla obu was termin. Jeśli te symboliczne kwiatki czy cokolwiek innego nie są Twoją pasją, nie masz przymusu robienia czegoś wbrew sobie, ale możesz pomóc z życzliwości, jeżeli teściowej jest zbyt ciężko.
- Jeżeli teściowie są osobami sprawnymi, nie wymagają całościowego wsparcia, to nie dawaj sobie narzucać sposobu spędzania czasu.
- Może nie wszystkie rady teściów są bez sensu i coś mądrego może z nich wyniknąć.
- Jeżeli babcia od czasu do czasu z miłości do wnuczki poczęstuje ją ciastkiem a dziecko nie jest niejadkiem, to czy warto robić z tego dym? Zastanów się czy sytuacja warta konfliktu, twoich nerwów? Tak, to Ty jesteś matką, Ty ustalasz zasady wychowania dziecka, ale czy kochający dziadkowie nie mogą kochać na swój, nie dyrygowany przez Ciebie sposób, jeżeli nie jest to szkodliwe dla dziecka.
Moniko chciałabym żebyś odebrała to co napisałam jako życzliwą radę.
Twoje poczucie grzechu to jedno, ale to możesz tylko rozeznać w konfesjonale ze swoim spowiednikiem. Jeżeli trwa to długo i masz poczucie krzywdy doznawanej od teściowej a jednocześnie niepokój sumienia związany z Twoim postępowaniem wobec teściów, to może porozmawiaj z kapłanem poza sakramentalnie.
Ale czy nie jest trochę tak, że Ty młoda mama, żona masz ogromną i uzasadnioną potrzebę autonomii, ale warunki ku temu niekoniecznie sprzyjają ze względu na jakieś wspólne przestrzenie życiowe z teściami? Konflikt stary jak świat:)
Czy rozpatrując sumienie nie trzeba by przyjrzeć się bliżej miłości bliźniego?
Poczytaj o jurydycznym podejściu do grzechu. Przemyśl, czy chcąc uniknąć grzechu według przyjmowanych przez Ciebie rachunków sumienia nie popadasz w inne przez niechętne usposobienie do teściowej, co nie oznacza, że masz być uległa.
Na tytułowe "czuję, ze wolą Bożą jest przecięcie pępowiny" Tak, z pewnością. Pępowinę odcina się przy porodzie a współuzależnienie powinno zanikać w okresie wchodzenia w dorosłość, metrykalną, ale przede wszystkim kiedy stajemy się samowystarczalni bytowo, kiedy podejmuje dorosłe decyzje o planach życiowych. Co nie oznacza, że nie warto słuchać rad, jeżeli są konstruktywne.
Rodzina wielopokoleniowa, z ciepłymi relacjami, to wielkie dobro. Bądź w sprawach istotnych konsekwentna, ale miła, nie dawaj sobie wejść na głowę, ale wyważ też sytuacje, kiedy Twoja pomoc jest niezbędna.
Dla Ciebie i męża:
"W sprawach zasadniczych - jedność
w drugorzędnych - wolność
a nad wszystkim - miłosierdzie" Jan XXIII
|
|