Autor: Monika (157.25.166.---)
Data: 2017-07-30 14:44
To bardzo trudne do rozróżnienia - szczególnie dla osoby z zaburzeniami, o których piszesz.
Kilka drobnych wskazówek, które może (?) dadzą chociaż trochę światła.
1. Są takie poziomy postaw: uległość, agresja, asertywność, miłość miłosierna.
Uległość i miłość miłosierna to często mylone postawy.
Czasem komuś pomożesz dlatego, że jesteś uległy, i po prostu nie możesz inaczej, bo się boisz, bo nie umiesz zadbać o siebie. I to - moim zdaniem - nie jest to, o co chodzi w chrześcijaństwie. To nie buduje relacji - mimo, że pozornie pomagasz.
Kiedy umiesz już zadbać o siebie bez poczucia winy (czyli jesteś asertywny), czasem możesz swoje prawa na jakiś czas zawiesić, bo wymaga tego WIĘKSZE DOBRO. Np. chcesz spać, ale masz chore dziecko, i z miłości czuwasz przy nim. Pomagasz komuś, bo widzisz, że jego potrzeba jest w tym momencie ważniejsza, pilniejsza.
2. Czym innym jest przekraczanie siebie i swoich ograniczeń, a czym innym przemoc wobec samego siebie. Czym innym jest czegoś zrezygnować, żeby komuś służyć, kiedy to faktycznie dobre, a czym innym się samemu ze wszystkiego okradać wbrew sobie. Czym innym dać komuś prezent, a czym innym pozwolić złodziejowi wejść do domu i wynieść wszystko to co chce.
3. Bardzo polecam lekturę "Rozwój. Jak współpracować z łaską" oraz słuchanie audycji Gajdów na stronie Przyjaciół Miłości Miłosiernej. Świetnie tłumaczą te zagadnienia, które ja wspomniałam powyżej.
|
|