logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Potrzebuję wsparcia i otuchy...
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2018-04-29 09:47

Wczorajsza wiadomość o śmierci Alfiego Evansa strasznie mnie przybiła. Śledziłam od paru dni całą sprawę - dość mocno emocjonalnie, bo raz - sama od kilku miesiecy jestem mamą, dwa - mam w rodzinie dziecko z wadą genetyczną, która pozwoliłaby jego rodzicom na "podjęcie decyzji" (tu też można byłoby dużo odpowiadać, z jakimi reakcjami sie zetknęli, gdy wybrali życie).

Wczoraj doszłam więc do jakiegoś kresu w tym wszystkim i stwierdziłam, że ilość zła, jaka jest na świecie, absolutna potworność tego, że odbiera się rodzicom prawo do walki o życie swojego dziecka, że ta "możliwość decyzji" dotyczy możliwości zadecydowania o śmierci, a nie o życiu - po prostu mnie przerasta.
Tym bardziej, że to tylko jednak historia z - prawdopodobnie - bardzo, bardzo wielu.

Do tego dobija mnie bezsilnść - bo co mogę zrobić? Mogę oczywiście chwycić różaniec, ale zawsze byłam pierwsza w twierdzeniu, że modlitwa nie służy spełnianiu naszych próśb, a poznawaniu woli Bożej, a poza tym - ilu ludzi się modliło - i co? I akurat moja modlitwa coś zmieni?
Mogę oczywiście podpisywać petycje i tak dalej - ale jak wyżej - co to da?

Mogę też robić swoje, na swoim małym poletku, dbać o to, by moja rodzina (myślę tu głównie o moim dziecku) widziała dobre wzorce - i to zawsze jest droga, w której sens widzę, ale...

... ale trochę opuściły mnie siły. Przytłacza mnie filozofia jaką kieruje sie ten "współczesny świat", nie mogę przejść do porządku dziennego nad tym co się wydarzyło (i wydarza) - i nie powinnam przechodzić, bo nie wolno przechodzić do porządku dziennego nad złem - ale wiecie, nawet przestaję widzieć sens w pieczeniu ciasta na niedzielę, bo - jak mogę się zajmować takimi głupotami, jeśli dzieją sie takie rzeczy? Jeśli nie daje się ludziom prawa do życia?

I wiem - one się dzieją, się działy i będą się dziać aż do końca świata. Ale po pierwsze - mam wrażenie, że zło obecnie jest coraz bardziej "systemowe". I tak - Pismo święte też o tym mówi, że będą się działy straszne rzeczy, a wtedy trzeba nabrać ducha i podnieść głowę. Trudno mi się jednak tych słów uchwycić. Trudno mi znaleźć siłę do walki. I coraz mniej mam ochotę na życie w takim świecie. Nie mam ochoty na pokazywanie takiego świata swojemu dziecku i...
...i w zasadzie tyle. Bo innego świata na razie nie ma, wypisać się nie można, pozostaje robić swoje i czekać aż Pan Bóg przyjdzie i zrobi z tym ostateczny porządek.

I dlatego potrzebuję jakichś słów otuchy - że warto, nawet te drobiazgi, że jest dobro, jest nadzieja, że...

 Re: Potrzebuję wsparcia i otuchy...
Autor: Kalina (---.play-internet.pl)
Data:   2018-04-29 16:42

Orelko, pięknie napisałaś. Łączę się z Tobą w każdym słowie i emocji. Wczoraj zrezygnowałam z atrakcyjnego koncertu, wyszło tak spontanicznie, z serca. I nie o chorobę i śmierć Afiego chodzi bo ta jest wpisana w nasz byt tylko ogrom okrucieństwa i bezilności wobec niego.

"Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali" (J15,16-17)

Myślę, że to jest ten sens modlitwy prośby. Ufaj, że owoc przyjdzie choćbyśmy go doczesnym okiem nie dostrzegli.
Orelko, może pociechę przyniosą Ci słowa św.Pawła
Rz 12.
Może to, że tu na ziemi jesteśmy tylko przechodniami i pielgrzymami a Boża sprawiedliwość nadejdzie.

"Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas. Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować."(Flp3, 18-21)

A ten maleńki chłopczyk, który jest już w objęciach najczulszego Ojca i heroizm jego rodziców otworzył wiele ludzkich serc.
Działajmy tak jak naucza nas Boże Słowo, każdy na swoim malutkim poletku czy to prawego wychowania dzieci, czy ewangelizacji w swoim środowisku. Orelko, nie trać ducha. Przytulam.

 Re: Potrzebuję wsparcia i otuchy...
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-04-29 22:22

"Do tego dobija mnie bezsilnść - bo co mogę zrobić?"

Możesz się modlić o siłę dla siebie. A kiedy siłę masz (wierzę, że Ci wróci), dziękuj za nią Panu Bogu. Traktuj ją jako Boży dar.

"jak mogę się zajmować takimi głupotami, jeśli dzieją sie takie rzeczy?"

Nie nazywaj takich działań (pieczenie ciasta) głupotami. Nazwij je raczej drobnymi wyrazami miłości (robisz to przecież z miłości, prawda?). I nie rezygnuj z nich. Szczególnie w obliczu wielkiego zła, wobec którego jesteśmy nieraz bezsilni, musimy się mobilizować do czynienia dobra, choćby drobnego. W ten sposób też budujemy lepszy świat.

Nie uchronisz swojego dziecka przed złem świata. Wcześniej czy później, w takiej czy innej formie, z nim się zetknie. Ale zrób wszystko, co potrafisz, żeby je uchronić przed budzącą się w Tobie niechęcią do życia. Pamiętaj, że ono wyczuwa Twoje złe stany emocjonalne.
Twojemu mężowi z pewnością też nie jest obojętne, co się z Tobą dzieje. Możliwe, że nie rozumie Twojej bardzo silnej emocjonalnej reakcji. I możliwe, że go to bardzo niepokoi... Postaraj się więc być silna także dla niego.
Miłość uzdatnia nas do przekraczania samych siebie. Naprawdę.

 Re: Potrzebuję wsparcia i otuchy...
Autor: Marek_Piotrowski (---.global.tygrys.net)
Data:   2018-04-30 09:10

Uważaj - rozpacz jest grzechem.
A na świecie bywało już gorzej.

 Re: Potrzebuję wsparcia i otuchy...
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2018-05-01 23:07

Piszesz o bardzo ważnej rzeczy. Mianowicie, że jesteśmy, żyjemy w globalnej wiosce. Czy wiesz orelko że dawniej wszelkie okrutne sytuacje wiadome milicji nie były ujawniane do publicznej wiadomości? Potem do domów weszły telewizory, jakaż to była rozrywka. Ale człowiek zdolny jest do wszystkiego i niestety poszliśmy dalej.

Teraz najważniejsze dla Ciebie przy takiej wrażliwości jest wejście w Serce Jezusa by chronił Ciebie i Twoją rodzinę. Kiedy patrzymy przez pryzmat Boży nie ma w nas lęku bo Bóg jest w nas siłą. Media manipulują ludźmi i nieustannie płyną informacje kto kogo poniżył, sponiewierał, zabił z premedytacją. Ocieramy się o tak silne zło, że to jest ten czas ostateczny w którym te zasłonięte okna z różnych przepowiedniach jako dni ciemności, nie wiem czemu, od razu skojarzyły mi się z oknami na świat przez internet, telewizję itp. Zamknij te okna i zajmij się bliskimi bo oni Ciebie potrzebują i to jest Twoje powołanie gdzie przed Bogiem zdasz relację, co czyniłaś? Jak jest burza, to dla swojego bezpieczeństwa chowamy się do domu, tak też trzeba czynić żyjąc we współczesnym świecie. Nie roztrząsać tego, bo to nie ma sensu. Diabeł to mąciciel, wszystko robi by człowiek stracił orientację w swoim życiu. Po to tak robi by doprowadzić do naszego upadku, utraty sensu. Dzieci Boże należą do Boga i ich życie mimo trudów ma ogromny sens, idziemy do Ojca a życie jest próbą. Świadectwem.

 Re: Potrzebuję wsparcia i otuchy...
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2018-05-02 23:57

Bardzo dziękuję za słowa wsparcia, otuchy i przywracania do pionu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: