Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2012-10-10 14:20
Rzeczywiście nie rozmiemy się. Wadę wymowy podałem jako przykład wymówki księdza, który może odmówić spowiadania kogoś. Może w ogóle odmówić, bez podawania przyczyny.
Nie znam się na związkach między niedosłuchem a wadami wymowy. To temat dla lekarza, ja nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia.
Prawdę mówiąc nie odczytuję w tutejszych wypowiedziach braku zrozumienia Forumowiczów (wliczając w to moją skromną osobę) Pani problemów. Wręcz przeciwnie. Każdy radzi jak może i stara się wczuć w Pani położenie. Ale to tylko forum internetowe i jako takie ma swoje ograniczenia.
Jeśli w czym kolwiek Pani uchybiłem to przepraszam, nie było to moją intencją.
Jeszcze raz powtarzam: nie każdy ksiądz i nie zawsze ma obowiązek spowiadać. Musi tylko wtedy, gdy ma do czynienia z umierającym.
Po pierwsze, dlatego, że spowiedź musi odbywać się w określonych warunkach (konfesjonał z kratką, dostępny dla wiernych, w kościele). Tak więc jeśli zaczepimy księdza na ulicy i poprosimy go o spowiedź, bez podania ważnych przyczyn, ma pełne prawo nam odmówić.
Po drugie, nie każdy ksiądz (na mocy prawa lub postanowieniem kompetentnej władzy kościelnej) jest upoważniony do bycia szafarzem sakramentu pojednania, do tego trzeba mieć osobne upoważnienie, większość ma ale są tacy, którzy nie mają i ci mogą (z tego powodu) odmówić. Czy np. wyobrażamy sobie sytuację, że ksiądz chory psychicznie (choroba psychiczna jak każda choroba nie wybiera, na księży też trafia), będzie miał upoważnienie władzy kościelnej do spowiedzi wiernych?
Po trzecie - "szeregowych" księży obowiązuje w tym zakresie "rejonizacja". Nie mogą bez pytania stosownej władzy kościelej, spowiadać poza swoją parafią.
Po czwarte - spowiednik musi uwzględnić tzw. dyspozycję penitenta do przystąpienia do sakramentu. Może więc odmówić spowiedzi komuś, kto nie nadaje się do niej. Bo np. nie ma pełnej świadomości, jest pod wpływem środków farmaceutycznych lub używek, jest w sytuacji silnego stresu lub szoku i tak dalej. Czy wyobrażamy sobie spowiedź kogoś "nawalonego jak stodoła" albo "naćpanego"? Kodeks Prawa Kanonicznego wyrażnie mówi o tym, że penitent (czyli spowiadająca sie osoba) musi być usposobiony aby otrzymać sakrament pokuty (kan. 987). Jeśli spowiednik uznana, że nie jest, to też ma prawo odmówić wysłuchania spowiedzi. "Usposobienie" dotyczy raczej aspektów duchowych (odrzucenie grzechów popełnionych, skrucha, chęć poprawy) niż technicznych (np. trudności komunikacyjne).
Podkreślam, że nie dotyczy to Pani osoby. Po prostu wskazuję na to, że jednak ksiądz "robi łaskę". Bo mamy do czynienia nie z "usługą religijną" ale z sakramentem, aktem jakby nie było pewnej łaski, dla ważności i sensowności którego spełnione muszą być pewne warunki (opisane m.in. w Kodeksie Prawa Kanonicznego). Po prostu wiem, że bardzo dużo ludzi myśli, że każdy ksiądz ma obowiązek zawsze i wszędzie każdego spowiadać, o ile on o to poprosi. Nie zawsze, nie wszędzie, nie każdego. Nie każdy kapłan jest spowiednikiem, nie każdy musi i może spowiadać. Musi spowiadać tylko i wyłącznie w sytuacji niebezpieczeństwa śmierci.
|
|