Autor: A. (---.4kroki.pl)
Data: 2006-03-03 19:19
Hej, hej,
może to taka potrzeba opieki, ojcostwa? Oczywiście po paru zdaniach przeczytanych na internecie trudno cokolwiek sądzić, więc to tylko wrażenie, bo podobnie było ze mną.
W każdym razie ja w tej sytuacji zdecydowałam się uciąć znajomość z kapłanem, którego lubiłam. Czułam, że za dużo czasu zaczęło mi zabierać myślenie o nim i o tym czy to w porządku, że o nim myślę (choć tak jak piszę, nie było to "zakochanie").
Na początku trochę bolało i było ciężko. Lubię tego kapłana nadal, można powiedzieć, że czuję sentyment do starej znajomości i modlę się za niego, ale wolałam dmuchać na zimne, bo jeszcze trochę i zaczęłabym się do niego modlić, zamiast do Pana Boga :)
Jeśli Cię to niepokoi, to dobry sygnał że trzeba się zastanowić, czy myślenie o tym księdzu plus sytuacje o których piszesz ("czekanie dla pozoru") - nie zabierają Ci za dużo czasu i nie zaczynają być jakąś dziwną grą.
To takie moje trzy grosze negatywnego spojrzenia :)
Pozdrawiam serdecznie, z Bogiem
A.
|
|