Autor: LO (---.ghnet.pl)
Data: 2012-01-11 19:57
Witam, ale nawymyślałaś sobie problemów i jak wybiegasz w przyszłość. Generalnie radziłbym nie antycypować problemów - nie ma obawy one same Cię znajdą i to takie, o jakich Ci się nie śniło.
Zakładam, że poruszasz ten temat w kontekście małżeństwa, a nie poza nim. Piszę to, bo nie było to wyraźnie wyartykułowane w Twej wypowiedzi. A to sprawa fundamentalna dla rozważań na tym forum.
A co do tego co Twoim zdaniem jest meritum Twych zmartwień:
1) Seks nie jest najważniejszy w życiu, czy dla mężczyzn czy dla kobiet - zapewniam Cię, że w małżeństwie, a jeszcze obdarzonym dziećmi, na ogół jeden z pomniejszych problemów.
2) Powstrzymywanie się od współżycia to normalna i wolna decyzja obojga, a nie kobiety, czy mężczyzny.
3) Bóg zabrania wszelkiej aktywności seksualnej poza małżeństwem, Twoja wypowiedź: "Bóg tak naprawdę nie zabrania nam żadnej antykoncepcji" - nie idź tym tropem. Tu szatan włożył Ci swój pazur i drąży, nie daj się tu wciągnąć w relatywizowanie.
4) Poszukaj swych prawdziwych problemów, znajdź swoją tożsamość (chrześcijańską) mam wrażenie, że to o czym piszesz ma się nijak do aktualnych Twych kłopotów.
Na koniec raz jeszcze to co na początku. Nie próbuj sobie układać życia z góry: od młodości do późnej starości i to we wszelkich jego aspektach. Po pierwsze dlatego, że nie masz pewności jak długo ono potrwa, po drugie nie wiesz jak się potoczy i masz naprawdę znikomy wpływ na to. I jeszcze po trzecie, w miarę dorastania, dojrzewania młodzieńcze wyobrażenia ulegają wielkiemu przewartościowaniu. Pozdrawiam.
|
|