Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2012-07-08 15:55
Pismo Św. można interpretować w różnych kluczach (egzegetycznym, teologicznym, itp.). Jednym ze sposobów interpretacji tekstu biblijnego jest klucz duchowy.
W tym kluczu, obraz obłoku, który widział Eliasz, może być obrazem Maryi.
Niebo (z czasów Eliasza) było "zamknięte" przez ponad trzy lata - jak mówi Pismo Święte. Owo "zamknięcie" to po prostu wielka susza, która była karą dla Izraelitów, za odwrócenie się od Jedynego Boga i zwrócenie się do bożka pogańskiego, Baala.
Nawet nie tyle było to karą, co znakiem, nawoływaniem do nawrócenia. Odczuwanie pragnienia było bardzo dotkliwe, szczególnie w tamtym klimacie. Pojawienie się obłoku (na skutek modlitw Eliasza) zwiastowało deszcz: Boże przebaczenie, życie, ulgę, niemal "zbawienie", od dojmującego pragnienia.
Interpretacja duchowa tekstu biblijnego nasuwa skojarzenie z Bożym planem zbawienia ludzkości:
Lud izraelski modli się o Mesjasza, ponieważ pragnie wyzwolenia (nie jest tu miejsce na opisywanie, jak sobie Izraelici owego Mesjasza wyobrażali). W każdym razie tęsknili za szczęściem, wyzwoleniem, które Mesjasz miał przynieść pojawiając się na świecie, jakkolwiek Go sobie wyobrażali.
W odpowiedzi na te modlitwy, Bóg wybiera Maryję, której zaistnienie na świecie (choć jeszcze ukryte) jest "zapowiedzią" pojawienia się Mesjasza.
Zaistnienie Maryi, niejako poprzedza przyjście Mesjasza.
Mesjasz zaś ofiarowuje Boże przebaczenie, przynosi życie, zbawienie.
Wychodząc więc z założenia, że obrazy w Starym Testamencie są symboliczne, można (porównując te opisy) przyjąć, że modlitwa Eliasza o życiodajny deszcz jest analogią, obrazem modlitwy Izraela o Mesjasza, obłok, przynoszący zbawienny deszcz, jest obrazem Maryi rodzącej, dającego Życie Wieczne, Zbawiciela.
Podobne porównania (figury) były omawiane na lekcjach religii nawet w podstawówce. :)
Np. wąż wywyższony na palu jest figurą Mesjasza ukrzyżowanego, ofiara Abrahama, który chciał złożyć na ołtarzu jedynego syna, Izaaka, jest figurą ofiary Syna Jednorodzonego, Chrystusa, na Krzyżu itp.
Sam Jezus interpretuje (i uprawomocnia takie interpretacje) w podobny sposób śmiech Abrahama na wieść, że podeszła w latach Sara zostanie matką. W pierwszym momencie można odczytać to jako śmiech z powodu niedowierzania (Sara matką? - dobry żart!)
Tymczasem Jezus mówi, że śmiech Abrahama był radością proroczą z tego, że wśród Abrahamowych potomków pojawi się Mesjasz: "Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się" (J 8,56).
|
|