Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2013-01-10 17:23
"Zgonem może teoretycznie grozić nawet zażycie aspiryny, a wg ostatnich doniesień brokuły moga powodowac raka (jak zresztą mnóstwo innych pokarmów), czy to znaczy, że mamy zupełnie zrezygnowac nie tylko z leków, ale i z jedzenia?"
Teoretycznie mozna umrzec w wyniku zadlawienia dowolną tabletką albo uczulenia na dowolny lek. Można także umrzeć, bo brokuł był radioaktywny albo wpadł do tchawicy. Ale ryzyka są mierzalne i należy oceniać prawdopodobienstwo i rangę ryzyka do korzyści. Ryzyko, że jedzenie Cie zabije w ciagu najblizszych 4 miesiecy jest o wiele mniejsze (bliskie 0) niz ze zabije Cie niejedzenie przez te 4 miesiace (bliskie 1). Ryzyka zwiazane z zazywaniem lekow są pomierzone na konkretnych populacjach, wiec nie obracamy sie w swiecie teorii, lecz konkretnych liczb, które, jak wspomniałam, są opublikowane i powszechnie dostępne, więc autorka może sobie sama sprawdzić, z jakim dokładnie ryzykiem choroby zakrzepowo-zatorowej, dowolnego nowotworu czy niewydolności wątroby wiąże się zażywanie konkretnego preparatu dla pacjentek takich jak ona (o konkretnych parametrach, bo i badane populacje są bardzo dokładnie opisywane). I o to tylko apeluję. Decyzja, czy 1:10, 1:100, 1:1000 to duzo, czy malo, nalezy do niej, bo to jest jej ryzyko.
"i podejrzewam, że w wielu przypadkach chodzi nie o samą domniemaną szkodliwość hormonów, tylko "to straszne" działanie antykoncepcyjne przy okazji, nawet mimo tego, że dziewczyna nie współżyje"
Chyba masz jakis problem w tej kwestii.
"Niech idzie do lekarza i tam się wszystkiego dowie."
Za długo mam kontakt z lekarzami, takze jako weryfikator jakosci ich pomysłów (porad udzielanych na portalach, pisanych artykułów popularnonaukowych, publikacji naukowych) w stosunku do obowiazujacych wytycznych (bo medycyna to nie jest wiedza tajemna, a lekarze musza przestrzegac obowiazujacych standardow, ktore sa jawne), zeby polecac bezkrytyczne zaufanie jakiemus lekarzowi. Nie bedac lekarzem, zwolniłam z pracy absolwenta medycyny, ktory jako srodek zapobiegający kacowi radzil brac paracetamol w trakcie picia alkoholu. Inna zwolniona lekarka pisala w artykule o implantacji "komórki jajowej" w macicy, o podziałach zygoty na dwie, a potem na trzy (?) komorki, o tym, ze kobieta orientuje sie o ciazy "w 8 tygodniu jej trwania, bo nie bylo miesiaczki, gdyz nie wystąpiła owulacja". Wielokrotnie zdarzało mi się nad tekstem albo poradą lekarza prawie zasłabnąć. Dlatego odesłałam autorkę do bazy NBCI (PubMed), gdzie są opublikowane artykuły z badan, ktore sa eksperymentalne, prowadzone przez zespół lekarzy i weryfikowane przez najlepszych z najlepszych z najlepszych (recenzentów). Przeciętny lekarz z przeciętnej przychodni może być, delikatnie mówiąc, niekompetentny albo nieetyczny. Mówienie o "wyregulowaniu cyklu przez tabletki antykoncepcyjne" jest albo ignorancją, albo kłamstwem.
|
|