Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data: 2014-07-29 00:15
Musisz być bardzo samotna. Dam sobie rękę uciąć, że nie masz przyjaciół, z którymi możesz pogadać tak od "serca", z którymi możesz jechać na wakacje i się autentycznie dobrze czuć, do których możesz zadzwonić o drugiej w nocy, żeby Cię podwieźli, bo Ci właśnie autobus uciekł, którzy wiedzą o Tobie naprawdę dużo i Cię kochają tak jak Ty ich. Nie masz przyjaciół, naprawdę bliskich Ci ludzi, prawda? Pytam, bo to ważne do tej całej układanki Twojego zachowania. Spotkałaś gościa, który Cię zdradził i o którym sama piszesz, że jest niedojrzały i który - z tego co widać - nie traktuje Cię absolutnie jako kandydatkę na dziewczynę, kolejny raz zresztą (opowiada Ci o pięknie innej dziewczyny). Sprawa z jego strony wydaje się być bardzo jasna. Jest na innym etapie - już zamknął z Tobą rozdział pt: "Moja dziewczyna - jesteśmy razem". Zdradził Cię znaczy, że albo Cię nie pokochał (za czym stoję bardziej po tym co teraz robi), albo miłości miał okruchy. A Ty póki co nie żyjesz tym co teraz, ale przeszłością i jakimiś marzeniami, a więc niczym konkretnym i w tym wypadku, według mnie, z tego co widzę, marzeniami, które wiodą Cię na manowce. Utrzymujesz relację, starasz się ją utrzymać, nie będąc w niej szczęśliwą, a wręcz przeciwnie - na własne życzenie cierpisz, udając przed tym chłopakiem i też przed samą sobą, że wcale aż tak nie jest źle. Co to za relacja, w której musisz ukrywać siebie tak naprawdę? Co to za relacja, w której musisz ukrywać, że cierpisz? Co to za relacja, w której udajesz nieustannie twardzielkę i że jesteś w pełni szczęśliwa, że on jest szczęśliwy? Miriam, gdzie tu jest prawda w tej relacji? Ona jest gdzieś, ale bynajmniej nie między Wami. A tam gdzie jej brak, gdzie brak szczerości, to budowanie relacji jest jak budowanie domu na piasku. Rozpadnie się to z trzaskiem wielkim w swoim czasie i będzie dużo bardziej bolało, niż gdybyś teraz zamknęła ten rozdział życia, który już minął, miriam, i który powinien być zamknięty dawno. A wracając do tych pytań o przyjaciół. Jesteś samotna bardzo, więc trzymasz się kurczowo nawet takiego chłopaka, przez którego cierpisz bardzo, byle tylko z kimś pogadać, choćby w małej szczerości, ale jednak jakoś pogadać. Tu nie chodzi o to, że masz nadzieję, że coś kiedyś jeszcze z tego między Wami się zrodzi. Nie. Wszystko wskazuje na to, że chłopak naprawdę Cię nie traktuje poważnie tak jak Ty jego. Tu chodzi o to, że nie masz naprawdę bliskich ludzi wokół. Miriam, zakończ tę relację, nie rób z siebie cierpiętnicy na własne życzenie. Zacznij żyć tu i teraz, tym co teraz właśnie. Będzie oczywiście bolało, ale z czasem, uwierz, coraz mniej. Czasem trzeba porządnego, chirurgicznego cięcia, żeby przeżyć, i w Twoim wypadku widzę taką potrzebę. A bolało - tak jak pisałam - będzie i to bardzo (ale czy więcej niż teraz?) tylko trzeba zacisnąć zęby i dotrwać do uleczenia. Jak się jest chorym to się walczy, żeby wyzdrowieć. To taka naturalna reakcja. Ty się zachowujesz wbrew tej normie, wbrew rozsądkowi? I póki nie zaczniesz walczyć o to zdrowie serca, o siebie, póty raczej nie będzie dobrze.
|
|