Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-10-23 18:35
"zadaję gwałt swoim uczuciom, bo przecież nie mogę czuć złości, złych emocji."
Jak to nie możesz? Dlaczego? Nasza wiara nie zabrania ODCZUWANIA. Jak ktoś wyrządza nam krzywdę, zdradza nas, zawodzi nasze zaufanie, to NORMALNE że takie emocje się pojawiają.
Nie o to chodzi, żeby je zdusić, bo tak naprawdę się nie da, my tylko udajemy że ich nie ma, bo chcemy, żeby ich nie było. A one i tak siedzą i kiedyś wybuchają, jak jesteśmy słabsi. Chrześcijanin ma nie tyle nie odczuwać, co przebaczać POMIMO odczuwania "złych" emocji. "Tak Panie Boże, on mnie naprawdę skrzywdził, ale mu przebaczam, bo ja też Ciebie ukrzyżowałam, a Ty mi przebaczyłeś". Emocje z czasem same będą się wyciszać. Ty nie powinnaś ich tylko podsycać, czyli w kółko o tym myśleć: "No skrzywdził mnie. Bardzo mnie skrzywdził. No żeby on wiedział jak bardzo mnie skrzywdził. Gdyby ktoś go tak samo skrzywdził, to by wiedział. Nikt mnie tak nie skrzywdził jak on. No ale ja nic nie czuję, nic nie czuję, nic nie czuję, bo jestem porządnym katolikiem. No do cholery głowę bym mu ukręciła, gdybym mogła. Gdybym tylko miała okazję. Nic nie czuję, nic nie czuję, nic nie czuję. Jak by mu to powiedzieć, żeby on wiedział jak mnie skrzywdził. Co by mu tu zrobić? Nic nie czuję..."
Bóg nam dał emocje w DARZE, a nie na złość. Nie tylko możemy je mieć, ale nawet możemy je czasem okazać. Mówię o tym, które nazywamy "negatywnymi". Okazanie naszego bólu, naszego strachu innych może nauczyć bycia lepszymi. Jeśli powiesz coś złego i zobaczysz w cudzych oczach lęk albo złość - to masz sygnał, że zachowałaś się źle, albo ktoś źle Cię odebrał, i albo trzeba przeprosić, albo wytłumaczyć. Jeśli boisz się ludzi, to jest potwierdzenie, że ktoś Cię skrzywdził, ale jest to też potwierdzenie, że jeszcze tego nie przepracowałaś. Człowiek, który otrzymał w życiu wiele miłości nie gromadzi w sobie złych emocji tylko dobre. Ty gromadzisz te złe, więc to znaczy, że coś w sobie musisz uleczyć. Coś co się stało wcześniej, a Ty sobie z tym jeszcze nie poradziłaś.
Nie traktuj tego jako coś złego, ale jako sygnał, że potrzebna jest solidna praca nad sobą. Natychmiast. Bo jeśli nagromadzisz tego w sobie jeszcze więcej, to albo zaczniesz naprawdę krzywdzić ludzi (rozładowanie tych złych emocji)albo bardzo skrzywdzisz siebie i nigdy nie ułożysz sobie życia tak, by choć trochę być szczęśliwą.
Te emocje są jak gorączka, która niby jest zła, ale ona jest darem, bo mówi: coś złego się dzieje, musisz się leczyć. Gorączka mówi, że coś ci grozi. Podobnie jak ból, który odczuwasz jako zło, ale on mówi: uważaj, ta noga jest chora, nie wolno ci teraz biegać, skakać. Są ludzie, którzy nie odczuwają bólu. W pierwszej chwili zazdrościmy im, bo to przecież cudowne. A oni łamią się na każdym kroku i chodzą z takimi ranami tygodniami, bo nie wiedzą, że coś się stało. Tak trzeba potraktować nasze "złe" emocje. To dar. Dzięki nim wiesz, że ktoś jest wobec Ciebie nie w porządku, że masz na kogoś uważać. Dobrze to widać po ludziach umysłowo upośledzonych. Oni czasem nie mają złych emocji, uśmiechają się do każdego i każde słowo biorą jako przyjazne. Można ich poniżać, wyśmiewać, kpić z nich, a oni się do ciebie będą uśmiechać. Nie widziałaś tego nigdy? Chciałabyś być taka, bez emocji, które Cię ostrzegają przed złym człowiekiem, złą sytuacją?
Potraktuj emocje jako dar, który o czymś Cię informuje. Ale nie można ich pielęgnować, jeśli są odczuwane jako złe, czyli pomagają grzeszyć albo rujnują serce. Czy chcesz, żeby gorączka trwała jak najdłużej, żeby ból się nie skończył? One powiedziały swoje, a teraz trzeba coś zrobić, żeby być zdrowym. Emocje są, ale nie trzeba nad nimi rozmyślać. Trzeba pielęgnować dobro, najlepiej przeciwieństwo tamtego zła. Ale nie udawać, nie wolno przed sobą i przed Bogiem udawać. Wykończysz się i poddasz. Nie bój się swoich emocji. Czasem wystarczy przestać się ich bać i przestać się za nie winić, a one się już trochę uspokoją. Jeżeli zdarzyło się coś złego, to masz do emocji prawo. Z samych emocji nigdy się nie spowiadamy, chyba że chcemy coś przez to powiedzieć spowiednikowi, ale nie mówimy tego jako grzechu.
|
|