logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: Anna (27 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-03-03 00:06

Witam,
Pierwszy raz piszę na jakimkolwiek forum ale dłużej już nie mogę wytrzymać i muszę to z siebie wydusić.
Od 5 lat jestem mężatką mam wspaniałą córeczkę 4 lata i najprawdopodobniej spodziewam się kolejnego dziecka. Niby nic takiego ale ja nie wiem czy kocham swojego męża. Może zacznę od początku. Kiedy się poznaliśmy z mężem 8 lat temu wydawało mi się, że spotkałam miłość swojego zycia. Problem zaczął się gdy wszystko musiało być tak jak on chce i w niczym nie widział nic złego, nawet w paleniu trawki przy mnie choć wiedział, że tego nie toleruje. Zaczęły się kłamstwa z jego strony nawet potrafił kłamać mi prosto w twarz kiedy miałam dowody odsunął mnie od moich znajomych a kiedy zostałam juz kompletnie sama i nie mogłam liczyć na niczyje wsparcie to było jeszcze gorzej. Zawsze czułam, że mam jakieś lęki społeczne zaburzenia emocjonalne ale kiedy zostałam zupełnie sama to się nasiliło. On mi obiecywał oczywiście za każdym razem że wszystko będzie dobrze, że to już się nie powtórzy a ja głupia wierzyłam mu w każde słowo. Kiedy zbliżał się nasz ślub zaczęłam mieć wątpliwości czy dobrze robie wychodząc za człowieka który nie ma za grosz szacunku ani do mnie ani do moich rodziców ale miałam takie kłaki na oczach tak świetnie potrafił mi mydlić oczy, że wierzyłam we wszystko co mi powie. Miałam 22 lata gdy wychodziłam za mąż moje zdrowie psychiczne było w coraz gorszym stanie ale dobrze to ukrywałam skoro nikt tego nie zauważył no może tylko mama zauważyła ze stałam się bardziej poważna i mniej się uśmiecham. Myślałam że jak weźmiemy ślub urodzę dziecko to coś się zmieni coś w nim pęknie ale było już tylko gorzej. Przez praktycznie całą ciąże w ogóle się mną nie interesował. Jego hobby było ważniejsze. Nawet jak wyjeżdżał to dzwoniąc do mnie ani razu nie zapytał jak się czuję. Po urodzeniu córeczki również był brak zainteresowania z jeo strony. Po jakimś czasie jak już nie wytrzymałam stwierdził że chyba to go przerosło i dlatego tak się zachowywał. A wydawało mi się że ślub i dziecko to były nasze wspólne decyzje. Kiedy córka skończyła rok coś się zmieniło. Zaczął się nią bardziej interesować. Mną też się interesował, ale bardziej w sferze seksualnej. Zresztą tak było od początku. Jak robił się nazbyt miły to już wiedziałam że czegoś chce ode mnie, że mu się należy, a ja dla świetego spokoju się godziłam, nawet gdy źle się czułam. Kiedy zaczęłam się robić bardziej oschła obojetna to potrafił mieć nawet do mnie pretensje ze juz Go pewnie nie Kocham i takie tam. Po pewnym czasie nie wytrzymałam. I kiedy zaczęłam wrzeszczeć nawet na własne dziecko Bogu ducha winne zaczęłam szukac pomocy. Udałam się do psychiatry. Diagnoza zaburzenia nerwicowo depresyjne mieszane plus lęk społeczny i natręctwa. Chodziłam na terapie. Po jakichś 7 miesiącach zrezygnowałam i z terapii i z wizyt u psychiatry. Nic się nie zmieniło. Może to że wyszłam z tego trochę silniejsza, ale dla mnie moje małżeństwo to już fikcja. Pewnie ktoś się teraz zastanowi dlaczego znów jestem w ciąży skoro nie kocham męża i uważam swoje małżeństwo za fikcję. W porywie emocji zapragnęłam mieć drugie dziecko. Ale nie wydaje mi się żeby to coś zmieniło między nami. Otóż zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci. Czy wychowam je sama czy nie teraz tego nie wiem. Tylko teraz nasuwa się pytanie czy jestem w stanie odebrać dziecku ojca. To tak w skrócie opowiedziane, ale przynajmniej trochę lżej się zrobiło.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2015-03-03 10:44

Był tu niedawno podobny wątek. Ciężko radzić w takich sytuacjach, bo zazwyczaj sprawa polega na tym, że doszło do zbyt pochopnej decyzji o małżeństwie. Nieprzepracowanie pewnych kwestii przed ślubem, a potem małżeństwo z osobą, która nie widzi żadnej potrzeby doskonalenia się, rozwoju, walki ze swoimi wadami itd. zaowocowało taką sytuacją. Do tego twoje problemy psychiczne i podświadome dążenie, by znaleźć oparcie w drugiej osobie (co do zasady nie jest to złe, bo powinniśmy mieć oparcie we współmałżonku, ale nie można od tego uzależniać swojej egzystencji). Nie wiem, jak wyglądają wasze relacje z Bogiem, ale nie ma co ukrywać, że osoby wierzące, prowadzące życie sakramentalne, regularnie spowiadające się, pracujące nad sobą i swoimi wadami mają większe szanse na dobre małżeństwo niż egoiści, którzy uważają, że wszystko jest z nimi ok. "Myślałam że jak weźmiemy ślub urodzę dziecko to coś się zmieni" - to nigdy tak nie działa. Ty już dużo zrobiłaś, by wasze małżeństwo było lepsze, ale by tak się stało musi zależeć na tym obu stronom. Póki co proponuję świetną książkę, która niejednej kobiecie w takiej sytuacji pomogła zachować swoją godność, a przy okazji spowodowała, że ta druga strona powoli stawała się gotowa do zmian: "Granice w relacjach małżeńskich" Henry Cloud, John Townsend.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-03-03 11:54

Szczerze współczuję. Nawiążę tylko do jednego motywu: w takiej sytuacji o własnych siłach zapewne sobie nie poradzisz. Trzeba sięgać po mądrą pomoc. Skoro postawiono Ci diagnozę, to tego typu choroba sama nie minie. Piszesz, że przerwałaś terapię, nie zaś, że została ukończona. Uważam, że rezygnacja z terapii, jej przerwanie było poważnym błędem. Potrzebujesz sił, cokolwiek się będzie działo w Twojej trudnej sytuacji, potrzebujesz stabilności psychicznej, zdrowia. Pomóż sobie w tej kwestii - zaburzenia zaburzają i obiektywny obraz świata. Nie mam podstaw, żeby twierdzić, że widzisz sytuację fałszywie, ale zawsze i każdy będzie mógł Ci, niekoniecznie w dobrych intencjach, powiedzieć, że nie masz racji, skoro masz problemy psychiczne, to coś Ci się wydaje. Niezależnie od czegokolwiek - dla dobra Twojego i dzieci - doprowadź problemy zdrowotne do wyraźnej poprawy, terapię do końca, do skutku. To da Ci grunt pod nogami.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: Iwona (---.opera-mini.net)
Data:   2015-03-03 17:33

Zgadzam się z przedmówczynią, że nie powinnaś przerywać terapii. Nie jest dobrze podejmować ważne decyzje życiowe kiedy jest się pogubionym emocjonalnie i duchowo. Oprócz terapii warto wybrać się na jakieś rekolekcje, np. ignacjańskie albo dni skupienia, poszukać wspólnoty, porozmawiać z mądrym księdzem i przede wszystkim nie izolować się w swoich problemach, dać szansę innym, żeby mogli Ci pomóc. Pozdrawiam i wspieram w modlitwie.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: marek (---.opecgdy.com.pl)
Data:   2015-03-04 10:56

Bardzo mądra odpowiedź. Mnie osobiście poruszyło czwarte zdanie - dokładnie nawias. Rzeczywiście, swojej egzystencji nie można opierać na drugiej osobie - choćby nie wiem jak bardzo była kochana. Pozdrawiam.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: marcin9098 (---.30.237.46.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-03-09 15:57

Wyznaj Bogu że nie dajesz sobie rady i w pokorze prosisz o Jego pomoc i uratowanie Waszego małżeństwa. Pros żeby Bóg zmienił męża i Ciebie, żeby zapanował pokój i miłość w Twoim małżeństwie. Pros o to cierpliwie codziennie, żyj w stanie łaski uswiecajacej i zaufaj Jezusowi. Prosisz Go o rybę, więc nie da Ci kamienia ;)

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-03-10 08:19

Nie wiem, Anno, czy zaglądasz tu, ale ostatnio sluchałem arcyciekawego kazania księdza Pawlukiewicza. Przytoczył on historię, ponoć prawdziwą. Pewna matka miała syna, który jej nienawidził. Miała również dwie córki, z którymi żyła w kłotni. Poszła ona do kapłana i mówiła:
- Od 10 lat się modlę za syna i nie wiem co dalej robić.
On mówi:
- 10 lat się pani modli i dało to coś?
- Nic - rzekła.
- Więc proszę się za niego nie modlić - zasugerował - tylko, w duszy pójdzie pani do niego z Chrystusem i powie mu, patrząc się mu w oczy, wybaczam tobie, wybacz mi, pragnę kochać cię miłością Chrystusa i dziękuję Bogu za ciebie. Proszę mu powiedzieć, że wybacza mu pani i go kocha.
- A ksiądz będzie się za niego modlić?
- Nie będę, postąpię tak samo.

Po kilku tygodniach syn do niej zadzwonił mówiąc, że dużo myślał nad relacją ze swoją matką, i że dłużej tak żyć nie może. Spytał się czy może wrócić. Wrócił natychmiast i długo ze sobą rozmawiali.

Bóg dał wam sakrament. Gdyby nie chciał was złączyć znalazłby milion sposobów by tak postąpić. Razem idziecie do zbawienia, mąż prowadzi do zbawienia żonę, żona prowadzi do zbawienia męża.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: grzenia (---.markomp.net.pl)
Data:   2015-03-13 22:54

"Bóg dał wam sakrament. Gdyby nie chciał was złączyć znalazłby milion sposobów by tak postąpić. Razem idziecie do zbawienia, mąż prowadzi do zbawienia żonę, żona prowadzi do zbawienia męża."

Nigdy nie spojrzałam na to z takiej perspektywy. Ale z drugiej strony... Bóg dał nam wolną wolę. Może wiedział że to małżeństwo nie będzie dobre ale dał nam wybór. I teraz po prostu trzeba ponosić konsekwencje?

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2015-03-14 10:44

Grzenia, ksiądz kładzie na złączone ręce narzeczonych stułę, na której jest krzyż. To znak, ze małżeństwo jest również drogą krzyżową. Święty Jan Paweł II mówił, ze małżeństwo to wspólna droga do świętości. A nie ma innej drogi do świętości jak przez drogę krzyżową. Ilu współmałżonków często myśli: "ach, gdybym miał te Zośke spod 17tki", "ach, gdybym miała tego Krzyśka z naprzeciwka". Nie, masz takiego męża / żonę, przez którego sie zbawisz. I dlatego mąż jest odpowiedzialny za zbawienie żony, a żona jest odpowiedzialna za zbawienie męża.
Ilu ludzi myśli, ze wspólne życie bez ślubu pozwala sie sprawdzić! Jak wielkie to kłamstwo. Mężczyzna I kobieta sa zawsze fizycznie kompatybilni jeśli sa zdrowi. Psychiczna kompatybilność nie istnieje - mężczyzna I kobieta to dwa różne światy. I tej kompatybilnosci uczymy sie przez całe życie az do, uwaga, śmierci współmałżonka.
"Zrobiłam co mogłam aby ratować małżeństwo". Terapie, wspólne wakacje, itd.. Ale zapomniałaś o Bogu, Jego sakramentach, Jego wiernych sługach (księżach). Zapomniałaś, aby Go zaprosić aby powywracał wszystko do gory nogami w waszym małżeństwie. On siedzi w kącie jak zaproszony, a zapomniany gość I czeka aż ktoś sobie o nim przypomni.
Małżeństwo po ludzku jest niemożliwe do zrealizowania, przez całe życie z jedna kobietą / mężczyzną. Ale nie tak jest po Bożemu, dlatego jest sakrament.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2015-03-14 11:45

Ciekawa jestem czy przed ślubem kościelnym powiedziałaś księdzu, że Twój przyszły mąż ćpa?

Małżeństwo to nie opieka nad uzależnionymi. Dzieci potrzebują ojca i matki, którzy w swej miłości wzajemnej się wspierają. Możesz kochać jako przyjaciółka, ale do łóżka to się nie chodzi z osobami uzależnionymi, którzy potrzebują lekarza a nie seksu. Dobrze, że tak szybko wytrzeźwiałaś :) Kocham Cię i pozdrawiam.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: kobieta (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-03-25 18:53

Każda zakochana para najpierw myśli, że motyle w brzuchu, chemia w głowie to miłość. Idą za tym jak ćma do ognia, przecież jest cudownie. I w tej cudowności nie chce się widzieć swoich wad, często nałogów i tego co powinno nam zapalić czerwoną lampkę UWAGA, STOP to nie ten człowiek. Dochodzi seks, mylony z miłością. Ciekawe jest to, że im facet ma więcej do ukrycia, a mniej do zaoferowania tym bardziej do niego dąży. Jakby wiedział o jego sile, o tym, że kobieta przepadnie i trudno będzie jej się z tej relacji wyplątać.
Trudno jest się poznać, gdy mózg nie myśli trzeźwo. A randka nie jest spędzaniem czasu, na wspólnych pasjach, życiowych wybojach, czasem w chorobie. Jest randka, jest bliskość, jest często impreza. A gdyby to zabrać? zostaje pustka, a on staje się obcym kimś. Takim jakim stał się po ślubie.
Zderzenie z rzeczywistością bywa trudne, macierzyństwo staje się samotne, brak wsparcia boli, dzieci stają się półsierotami. Ale schemat nadal się powtarza, bliskość, pojawia się dziecko. Kłopoty nie znikają, mnożą się. Jeśli coś rodzi ból, rozrywa serce, to tylko sygnał, że tak żyć się nie powinno.
To wszystko jest rezultatem Waszych wyborów, trzeba się do tego przyznać. Ale nie ma sytuacji bez wyjścia, są specjaliści, jest wiedza, są dzieci, którym należy się dobry wzór, żeby kiedyś one tak nie cierpiały. Życzę siły do zmiany, dobrych ludzi, którzy pomogą pójść właściwa drogą, i wytrwałości.

 Re: Nie wiem czy kocham swojego męża.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-03-26 03:21

Podobno bardzo dobre:
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/

I drugie:
http://sychar.org/

Będzie dobrze, tylko oprzyj się na Bogu jak na Skale.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: