Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2017-09-07 20:15
Sandra, nie podajesz wieku, ale przypuszczam, że Ty i Twój przyjaciel jesteście młodymi ludźmi. Jeżeli - jak piszesz - kolega zmaga się z depresją, to oczywiście środowisko może być pomocne, ale przede wszystkim powinien być pod opieką psychiatry/psychologa. Zależnie od stopnia zażyłości z kolegą i jego rodziną, możesz na temat znanych Ci skłonności do samookaleczania czy innych zachowań destrukcyjnych porozmawiać z nimi.
Masz prawo do własnego życia, planów i gospodarowania swoim czasem. Człowiek nie może być więźniem komunikatorów. Dla własnego dobra warto niekiedy wyłączyć je, by pobyć sam na sam ze sobą.
Owszem, życie towarzyskie jak również wsparcie bliźnich w problemach jest potrzebne, ale w problemach depresji jako zdiagnozowanej choroby nie masz obowiązku bycia "terapeutą". To wielka odpowiedzialność za drugiego człowieka jak również obciążenie psychiczne dla Ciebie.
Jeżeli będziesz dostępna i odbierzesz niepokojący sygnał, to oczywiście nie lekceważ. W miarę możliwości, okoliczności i umiejętności pomóż, choćby przez powiadomienie rodziny, powiadomienie odpowiednich służb czy w sytuacjach mniej zagrażających osobistą rozmowę czy spotkaniem.
W opisanej sytuacji nie czyń sobie wyrzutów, jak również nie daj się wpędzić w poczucie winy. Nie miałaś możliwości i tyle. Myślę, że gdyby w sms nawet odebranym po jakimś czasie była znacznie poważniejsza groźba, to porzuciłabyś własne zajęcia i pospieszyła z pomocą.
Wygląda to na emocjonalny szantaż. Może z jego strony jakąś formę zaangażowania uczuciowego?
|
|