Autor: Kalina (---.home.aster.pl)
Data: 2021-11-08 16:54
Ali, to nie jest miłość. To jakieś chore zafascynowanie wyobrażeniem. 2 lata rozpaczy po takim epizodzie z mężczyzną, którego z Tobą łączyło tylko pożądanie, po osiągnięciu celu zerwał kontakt, wygląda na poważne zaburzenie zdrowego osądu sytuacji.
"Poznałam mężczyznę, byłam dziewicą, również ze względów religijnych. On o tym wiedział, ale kiedyś to wyśmiał. Rozpoczął współżycie bez mojej zgody"
"nie chcę rozpoczynać współżycia, głównie dlatego, że mnie przedmiotowo traktował i już wtedy to czułam."
"Okazało się jeszcze, że zaraził mnie chorobą weneryczną. Poczułam się oszukana, wykorzystana"
"dotarło do mnie dużo później, że mogę być ofiarą gwałtu" Mimo negacji, pojawiła się taka Twoja myśl.
"starałam się nie angażować w tę relację, bo w tym samym czasie sypiał z innymi dziewczynami, robiąc mi tym ogromną przykrość."
"od momentu w którym się ze mną przespał nie skontaktował się ani razu"
"Mój post dotyczy tego, że czuję się oszukana i wykorzystana"
"Ciąża z nim nie przeraziłaby mnie ani trochę" Zastanów się nad podejściem do życia poczętego w świetle nauki Boga, nad krzywdą jaka dotknęłaby to dziecko, gdyby do poczęcia doszło z tak nieodpowiedzialnym mężczyzną.
"Wiele spędzonych wieczorów razem… Inwestował czas, bo chciał mnie “zaliczyć”. Nic więcej."
Jak na obiekt tak długotrwałej tęsknoty, marnowania lat, doprowadzania się do zaburzeń emocjonalnych, to "walorów" u pana dostatek. Rewelacyjny kandydat na odpowiedzialnego męża, ojca, opiekuna rodziny.
Tak, dzwoń, szukaj kontaktu, wracaj do minionego czasu znajomości, żebraj o spotkanie. Jak usłyszy albo zobaczy desperatkę to przy częstych zmianach kobiet jako obiekty zaspakajania swoich żądz, pewnie sprawi Ci chwilę radości dając swój czas, wykorzysta i zniknie jak mgła. Ali, brutalnie, bo jak widać łagodnie to do Ciebie nic nie trafia.
"Z uczuciem do niego sobie zupełnie nie radzę, to jest jak narkotyk, nie działam racjonalnie"
Szukasz recepty na uwolnienie. Tak głęboka forma uzależnienia wymaga pomocy specjalisty, bo jak widać, czas nie jest sprzymierzeńcem. Jesteś w punkcie wyjścia z przed dwóch lat. Psychoterapia wskazana.
Czy znane jest Ci pojęcie- godność?
Spróbuj w lepszej chwili racjonalnego myślenia zdefiniować to pojęcie wobec siebie w tym temacie. Czy zatrzymałaś swoją uwagę na radzie Krzyśka?
Ali, przypominam, że jesteśmy na Forum Pomocy KATOLIKA. I nie rozważajmy Twojego uzależnienia od tego mężczyzny tylko w kategoriach emocji. Ty z niego uczyniłaś bożka. Popadasz w rozpacz. Zadając sobie takie cierpienie naruszasz przykazanie- nie zabijaj, niszcząc zdrowie psychiczne. Przewija się pożądanie. To Twój rachunek sumienia, ale może podpowiedź się przyda. Nic nie wspominasz jaka jest obecnie Twoja relacja z Bogiem. Skoro jednak w wypowiedzi startowej padło zdanie, że byłaś religijna, to pokieruj swoje myślenie w stronę Boga i Jego uzdrowieńczej mocy.
Proponuje dogłębny rachunek sumienia, poproś Ducha Świętego o pomoc. I skieruj swoje kroki do konfesjonału. Może wystarczy szczera spowiedź, oddanie Bogu tej słabości, dobra nauka kapłana. Sakramentalnie może to być każdy kapłan, ale może znasz takiego, który poświęci Ci nieco więcej czasu również na rozmowę. Poszukaj we wspólnotach zakonnych. Rozmawiaj z Bogiem przed Najświętszym Sakramentem, módl się o uzdrowienie. To żywy Chrystus, który niejednego uleczył. Jeżeli pojmiesz jak traci na tym Twoja relacja z Bogiem, to Twoje zanurzenie w męskim bożku może odejść z Bożą łaską. Potrzeba tu też przebaczenia. Skoro jak twierdzisz "kochasz go" to w imię jego dobra przebacz mu krzywdy, które Ci uczynił. To może być trudne, ale z prośbą do Boga możliwe i może Cię uwolnić.
A tak życiowo, Ali, jesteś młodą kobietą, jak napisałaś, w innych sferach masz poukładane w głowie. Inwestuj czas w zainteresowania, ruch na świeżym powietrzu. Jak stać Cię na wolontariat to bardzo polecam, wobec ludzkiej szeroko pojętej biedy, własna często okazuje się błahostką.
|
|