Autor: Przemek ()
Data: 2002-05-08 12:56
Mam kilka uwag, ktorymi chcialbym sie podzielic.
Po pierwsze, najbardziej liczy sie kontakt z dzieckiem. Masz do niego prawo, to Twoje dziecko, ma 50% Twoich genow i 0% genow "faceta" Twojej ex. Wykorzystaj wszelkie legalne srodki w celu zapewnienia kontaktu z dzieckiem. Po paru latach osoba ex-malzonka staje sie obojetna, dziecko - nigdy! Trudno jest sie pogodzic z faktem, ze dziecko bedzie wychowywane w atmosferze relatywizmu moralnego: aby zaakceptowac nowa "rodzine", bedzie przyuczane do tego, ze rozbicie rodziny jest czyms wlasciwym, zdrada, czyms dopuszczalnym, itd. Dlatego nie nalezy "owijac w bawelne" i nalezy zawsze mowic dziecku prawde.
Po drugie, nie nalezy "na sile" szukac winy u siebie. Jesli rozbicie malzenstwa nastapilo z winy wspolmalzonka, niech to bedzie stwierdzone w wyroku sadowym. Dlaczego nie zaproponowales separacji, teraz jest taka mozliwosc. Odrzucenie separacji plus dowody zdrady wskazuja niedwuznacznie na wine.
Po trzecie, przypadek jednostronnego zlamania przysiegi malzenskiej swiadczy (moim zdaniem) o niedojrzalosci emocjonalnej, o psychicznym nieprzystosowaniu do malzenstwa. Dobrze byloby, gdyby ta okolicznosc byla brana pod uwage przez sady diecezjalne, zajmujace sie stwierdzaniem waznosci malzenstwa. Skoro uznaje sie za niewazne malzenstwa z impotentem (niezdolnosc fizyczna) to mozna by podobnie potraktowac przypadki niezdolnosci psychicznej do malzenstwa. To moj osobisty poglad, oczywiscie.
|
|