logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Porzucony - niech mój przypadek będzie przestrogą!
Autor: tygrys (195.117.95.---)
Data:   2002-05-08 11:32

Po 6 latach znajomości z moją pierwszą miłością postanowiliśmy zawrzeć legalny związek małżeński. Oczywistą sprawą było zawarcie ślubu kościelnego. Po niedługim czasie odbyły się chrzciny naszej córeczki. Niestety moja radość była bardzo krótka, po 20 miesiącach po ślubie żona oznajmiła mi że kocha innego i zabiera mi dziecko.
Na daremne były moje prośby i przekonywania ją o bezsensownej „przelotnej miłości”.
Zabierając mi najdroższą osobę-CÓRECZKĘ- wyprowadziła się z rodzinnego miasta.
Doszukując się swoich błędów, zwalając winę na siebie, próbowałem jakoś z tym żyć z nadzieją że do mnie wróci. Moje marzenia rozwiały się kiedy zostałem wezwany na sprawę rozwodową. Po miesięcznym cyklu sprawy mając na względzie dobro CÓRKI (niestety kilku godzinny kontakt raz w miesiącu doprowadził do tego że 1,5 roczna córeczka po prostu nie poznawała swojego ojca) podpisałem odpowiednie papiery.
Na dzień dzisiejszy moja miłość z CÓRECZKĄ wyszła za innego i wiedzie dostatnie i piękne życie.
A ja ????
Odrzucony, oszukany żyjący samotnie czekam na inne życie.
Może się jeszcze zakocham ale mimo wszystko sakrament małżeński pozostanie, a dla kobiety ślub kościelny niewątpliwie jest WIELKIM DOZNANIEM I WYDARZENIEM!
Czy to może być powód do bezsensownego życia w samotności ale z prawem BOŻYM ?
Niech mój przypadek będzie przestrogą !

 Re: Porzucony - niech mój przypadek będzie przestrogą!
Autor: Przemek ()
Data:   2002-05-08 12:56

Mam kilka uwag, ktorymi chcialbym sie podzielic.

Po pierwsze, najbardziej liczy sie kontakt z dzieckiem. Masz do niego prawo, to Twoje dziecko, ma 50% Twoich genow i 0% genow "faceta" Twojej ex. Wykorzystaj wszelkie legalne srodki w celu zapewnienia kontaktu z dzieckiem. Po paru latach osoba ex-malzonka staje sie obojetna, dziecko - nigdy! Trudno jest sie pogodzic z faktem, ze dziecko bedzie wychowywane w atmosferze relatywizmu moralnego: aby zaakceptowac nowa "rodzine", bedzie przyuczane do tego, ze rozbicie rodziny jest czyms wlasciwym, zdrada, czyms dopuszczalnym, itd. Dlatego nie nalezy "owijac w bawelne" i nalezy zawsze mowic dziecku prawde.

Po drugie, nie nalezy "na sile" szukac winy u siebie. Jesli rozbicie malzenstwa nastapilo z winy wspolmalzonka, niech to bedzie stwierdzone w wyroku sadowym. Dlaczego nie zaproponowales separacji, teraz jest taka mozliwosc. Odrzucenie separacji plus dowody zdrady wskazuja niedwuznacznie na wine.

Po trzecie, przypadek jednostronnego zlamania przysiegi malzenskiej swiadczy (moim zdaniem) o niedojrzalosci emocjonalnej, o psychicznym nieprzystosowaniu do malzenstwa. Dobrze byloby, gdyby ta okolicznosc byla brana pod uwage przez sady diecezjalne, zajmujace sie stwierdzaniem waznosci malzenstwa. Skoro uznaje sie za niewazne malzenstwa z impotentem (niezdolnosc fizyczna) to mozna by podobnie potraktowac przypadki niezdolnosci psychicznej do malzenstwa. To moj osobisty poglad, oczywiscie.

 Re: Porzucony - niech mój przypadek będzie przestrogą!
Autor: Iza-Mycha ()
Data:   2002-05-08 16:08

Tygrysku...
coz moge powiedziec... Moze uda sie uniewazic małżeństwo? Podciagnac to pod blad co do przymiotu osoby... Przemysl sprawe.
Modl sie duzo. A moze ona do Ciebie wroci? Moze zmieni zdanie? Moze uda sie to wasze malzenstwo jakos uratowac? Ale tylko z Bogiem...
Obiecuje modlitwe w Twojej intencji. Zostan z Bogiem. Nie w±tp. B±dĽ silny i dzielny. Wierzę, że jeszcze Ci sie jakos zycie ułoży.
Pozdrawiam.

 Re: Porzucony - niech mój przypadek będzie przestrogą!
Autor: antoniusz ()
Data:   2002-05-09 13:56

tygrys
"dlaczego mi wlasnie to sie stalo ?" , dlaczego ?
nieraz zadawalem sobie podobne pytania.
pytalem Boga i siebie.
w calymym naszym doczesnym zyciu, mniemam ze Bog proponuje nam
rozne rozwiazania, ale tylko proponuuje
i w Boga propozycjach moze byc zawarta chec doprowadzenia nas do Jego planów.
jezeli w jednych byc moze nie sprostalismy, sa drugie.
"nie sprostalismy" do doslowne motto waszego malzenstwa jak mysle
nie tylko Twoje ale i zony.
poprostu zaufaj Jezusowi i badz odwazny
Jezus na nasze pukanie odpwawiada, my na Jego, czesto nie, lub nasza
codzennosc ja przytlacza.
"."

 Odpowiedz na tę wiadomo¶ć
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: