logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Mariusz Uniżycki OFM
Czas ze Świętą Rodziną
Przewodnik Katolicki
 


Syn Boży przychodzi na świat, rodząc się (nie bójmy się tego powiedzieć) w ludzkiej rodzinie. Ta rodzina, Maryja i Józef, będą patrzeć, jak rozwija się, jak „wzrasta w mądrości u Boga i u ludzi”. Rodzina nauczy Syna Bożego bycia człowiekiem.

To było po Bożym Narodzeniu

Jak wyglądały pierwsze dni, miesiące i lata Jezusa? Jak wyglądała codzienność Świętej Rodziny? Niewiele mamy świadectw na ten temat. Ewangeliści, z wyjątkiem Łukasza, bardzo lakonicznie potraktowali czas dzieciństwa i wzrastania Jezusa. Nie znaczy to jednak, że nie mamy o tym jakichkolwiek informacji. Pierwsze miesiące (a nawet lata) po narodzeniu Jezusa były bardzo trudne dla Maryi i Józefa. Nietrudno wyobrazić sobie ich lęk o życie Jezusa, którego król Herod chciał za wszelką cenę owego życia pozbawić. Konieczna stała się pośpieszna i trudna do realizacji ucieczka do Egiptu. Nie istniały w tamtych czasach znane nam współcześnie środki szybkiej i wygodnej lokomocji. Podróż do Egiptu musiała odbyć się pieszo. Tam spotkać ich musiał los emigrantów, który we wszystkich epokach jest podobny: poszukiwanie pracy i mieszkania, trudności materialne i kulturowe. Dopiero po kilku latach Rodzina mogła wrócić do ojczyzny i osiedlić się w Nazarecie.

Po powrocie życie Józefa, Maryi i małego Jezusa toczyło się podobnie jak w większości żydowskich rodzin. Codzienna praca i wysiłek, troski i kłopoty, przeplatane modlitwą i chwilami radości. Józef pracuje fizycznie jako cieśla, Maryja zajmuje się domem. A Jezus? Łukasz Ewangelista odnotowuje, że „czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 52). Pięknie! I słodko! Są jednak dwa wydarzenia, które zakłócają sielankowy obraz życia Świętej Rodziny.

Po ofiarowaniu Jezusa w świątyni, zgodnie z żydowskim obyczajem i prawem, Maryja i Józef usłyszeli słowa, które musiały być dla nich sporym zaskoczeniem. „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 34–35). To słowa Symeona wypowiedziane w momencie ujrzenia Dziecka. Nie trzeba być zawodowym psychologiem, żeby wyobrazić sobie, jaki niepokój musiały one wzbudzić w umyśle Maryi i Józefa.

Drugie wydarzenie miało miejsce również w Jerozolimie kilkanaście lat później. Zwyczaj nakazywał odbyć rodzinną pielgrzymkę paschalną do Świętego Miasta. W czasie pielgrzymki dwunastoletni Jezus zgubił się w potężnym tłumie pątników. Poszukiwania trwały aż trzy doby. Nietrudno wczuć się w sytuację Józefa i Maryi, zamartwiających się losem zaginionego Jedynaka. Radościom i szczęściu z odnalezienia Jezusa towarzyszyło jednak niemałe zdziwienie. Ich Syn prowadził w tych dniach dysputę ze świątynnymi nauczycielami (ludźmi w tamtych czasach i kulturze bardzo dobrze wykształconymi), którzy zdumiewali się bystrością umysłu Dwunastolatka i Jego odpowiedziami.

To może być teraz

Jak przeżyć święta Bożego Narodzenia ze Świętą Rodziną? Czy taka podróż w czasie jest możliwa?

Z pewnością tak. Przede wszystkim widzimy, że Święta Rodzina była tak naprawdę, mówiąc dzisiejszym językiem, „normalną” rodziną. W różnych momentach nieobca Jej była bieda, trudności materialne czy wręcz prześladowanie. Udowadnia nam to choćby fakt porodu w warunkach urągających wręcz higienie, strach przed bezwzględnością ówczesnej władzy państwowej (Herod), „status uchodźców” w Egipcie. Do tego dodajmy, że Józef i Maryja podjęli niełatwy trud wychowania Dziecka, co do którego dawni i współcześni im prorocy nie mieli wątpliwości, że jest Kimś niezwykłym. Jeśli mimo tego ową „normalność” odkryjemy, Święta Rodzina staje się dla naszych rodzin ważnym punktem odniesienia. Pokazuje, co jest najważniejsze w życiu rodzinnym: przyjęcie dziecka jako daru Bożego (przyznajmy, że Jezus był Darem niezwykłym), wzajemna odpowiedzialność za życie i los członków rodziny, praca rodziców na rzecz dzieci, aby miały zapewnione środki do rozwoju i wreszcie cały wysiłek wychowania, rozumianego jako towarzyszenie dziecku w jego wzrastaniu. To wszystko można zamknąć w jednym słowie: miłość. Bo Święta Rodzina promieniuje miłością...

Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę, że wychowała Ona Syna Bożego, Wcielone Słowo Boga – pastelowa wizja słodkiej Rodziny z oleodruków blednie wobec obrazu bardzo prawdziwego, co więcej, wyjaśniającego nam Misterium Zbawienia, które dokonał Bóg Człowiek. Istnieje jednak jeden warunek odkrycia tego obrazu. Nie możemy uwierzyć, że Boże Narodzenie to tylko kwestia zaufania człowiekowi przebranemu za mikołajo-skrzata, oferującego zakup świetnie działającego proszku do prania na korzystnych warunkach. Albo poprawienia za pomocą cudownej egzotycznej przyprawy smaku ryby w galarecie.

o. Mariusz Uniżycki OFM
 
Zobacz także
ks. Andrzej Paweł Bieś SJ
Świętość zazwyczaj kojarzona jest z niezwykłymi wydarzeniami, z nadzwyczajnymi darami, w których wyraża się Boże wybranie. Najtrudniej dostrzec ją i opisać w szarej, monotonnej codzienności, w zwykłym wypełnianiu powierzonych obowiązków. Przykład brata Franciszka, którego życie w swych zewnętrznych przejawach dalekie było od nadzwyczajności i toczyło się raczej w cieniu innych świętych, budzi jednak nadzieję, że prostota i wierność, życzliwość i pomoc okazywana bliźnim są autentyczną drogą zjednoczenia z Bogiem.
 
Jacek Święcki
Kościół katolicki we Francji żyje i działa, choć na powierzchni życia społecznego niewiele go widać. Częściej rzucają się w oczy puste kościoły niż wypełnione ludźmi miasteczko, w którym odbywa się jakaś letnia sesja Odnowy, animowana przez taką czy inną wspólnotę. Łatwiej jest zauważyć, że w normalnych parafiach spowiedź zanikła, niż to, że w niektórych sanktuariach odbywa się ona o każdej porze dnia i nocy...
 
Dariusz Piórkowski SJ
Jakby nie spojrzeć na dzisiejszą przypowieść, to jednak ostatecznie Chrystus próbuje nam powiedzieć, że niewykorzystana szansa przechodzi na innych. Dary Boże nie mogą zostać w tym świecie „zamrożone”. Do tego, który zakopał pieniądze pana i z lęku nie puścił ich w obrót, powiedział: „Każdemu bowiem, kto ma będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma” (Mt 25, 29). A więc pozytywna odpowiedź na powyższe pytania wcale nie jest taka bezzasadna. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS