logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Radosław Rafał MSF
Czego boi się diabeł?
Szum z Nieba
 


Stając na pierwszej linii frontu – np. posługując modlitwą uwolnienia i uzdrowienia –narażasz się na strzały wroga. Ale jeśli skupisz się tylko na nich, utkniesz w okopach w obawie przed atakiem. Jak więc prowadzić walkę duchową tak, żeby to diabeł się bał, a nie my?
 
Niektórzy ludzie więcej czasu poświęcają na modlitwę o ochronę przed złem niż na przyzywanie Ducha Świętego. To taki ukłon w kierunku modlitwy pogańskiej, gdzie penitent „wymusza” coś na bóstwie, tak jak my chcemy wymusić ochronę na Panu Bogu. Natomiast modlitwa chrześcijańska jest – według św. Ignacego Loyoli – rozważaniem misterium Christi, czyli tajemnic życia Chrystusa. Taka modlitwa jest rozmową i relacją. W niej doświadczam tego, że Bóg mnie kocha, i codziennie odnajduję przejawy Jego miłości w wydarzeniach mojego życia. A wtedy mam w sercu pewność: „Tata mnie kocha i nie pozwoli mnie skrzywdzić”.
 
W prawdziwej miłości nie ma lęku

Głównym celem diabła jest to, by nas zniechęcić, wystraszyć i zmęczyć – abyśmy się odwrócili od Jezusa i nie przyjęli od Niego daru zbawienia. Gdy zaczynamy wchodzić w żywą relację z Jezusem, w relację miłości – uczymy się patrzeć na różne sytuacje naszego życia przez pryzmat tej miłości. To wytrąca szatanowi wszelkie argumenty z rąk, ponieważ w miłości nie ma miejsca dla lęku, który jest okazją dla złego, by nas „skubać”. Dlatego wielką mądrość powiedział św. Jan – „W prawdziwej miłości nie ma lęku” (por. 1 J 4, 18).  A jak chronił się Jezus podczas swojej posługi uwalniania i uzdrawiania? Rozmawiał z Ojcem, cały czas trwał w jedności z Nim przez Ducha Świętego. W tym też mamy Go naśladować. Jeśli chodzimy w jedności z Bogiem, w mocy Ducha Świętego – Boża ochrona jest nad nami nieustannie, aczkolwiek szczególne przygotowanie się do posługi też jest potrzebne. Troska o ochronę wyraża się wtedy w naszym życiu np. poprzez dbałość o trwanie w łasce uświęcającej, zapewnienie sobie „zaplecza modlitewnego”. Ale osobiście bardziej formowałbym swoich wstawienników do upraszania zstępowania chwały Bożej niż do modlitwy o moją ochronę. Gdzie jest Boża obecność – tam nie ma miejsca na cokolwiek innego. Choć warto pamiętać, że w historii Izraela był taki czas, gdy Arka Przymierza stała razem z Ohydą – i Bóg to dopuszczał, bo kochał swój lud, natomiast przez proroków budził jego świadomość. Ten obraz to sygnał dla nas, byśmy zaczęli oczyszczać naszą wewnętrzną świątynię...
 
Słowo Boże

To jeden z elementów uobecniania się w nas mocy Bożej. Dlatego powinniśmy proklamować tylko dobre rzeczy i walczyć Słowem Bożym tak, jak robił to Jezus. Szkoda, że na co dzień – zamiast powoływać się na Boże obietnice – ogłaszamy wciąż własne obawy, sami się w ten sposób osłabiając. Kiedy człowiek zaczyna ogłaszać Słowo Boże, cytować jego fragmenty w odniesieniu do siebie – ogłasza tym samym wolę Bożą wobec swojego życia. W Piśmie świętym możemy znaleźć antidotum na każdy nasz lęk, ponieważ gdy wyznajemy Boże obietnice wobec nas – on musi ustąpić. A przecież to właśnie lęk jest jednym ze sposobów „otwarcia drzwi” dla zła. Zło nas straszy, wywołując w nas taką reakcję, która da mu prawo do tego, by nas nękać. Jeśli podczas posługi boimy się, że szatan z zemsty uderzy w nasze dzieci, męża/żonę, majątek – to proklamujemy zło i dajemy mu dostęp do tych osób. A gdy zaczynamy proklamować moc złego w swoim życiu, dajemy mu tym samym prawo do działania. Jak to zmienić?

Ogłaszajmy Boże obietnice. Wyznawajmy słowami Psalmu 127: „Pan mnie uchroni od zła wszelkiego, Pan będzie strzegł mego wyjścia i przyjścia” (por. Ps 127, 7-8). Gdy to codziennie proklamujemy, zmienia się nasza postawa. Wierzymy, że Pan będzie nas chronił i właśnie z tym słowem wychodzimy na posługę. Wierzymy mocno: „Zło nic mi nie zrobi, bo Pan strzeże mojego wyjścia i przyjścia” oraz „Jeśli Pan moją światłością, to kogóż miałbym się lękać?” (por. Ps 27, 1). Zastępujemy tymi Bożymi obietnicami swoje ludzkie obawy: „Bądź ostrożny, bo zło może ci zrobić krzywdę”. Gdybyśmy się bali, że diabeł jest potężny – lepiej nie bierzmy się za posługę uwolnienia.
 
Pasjonaci Jezusa Chrystusa
 
W naszym Kościele brakuje pasjonatów Jezusa Chrystusa i to my mamy się nimi stać! A do tego potrzebujemy bliskiej relacji z Nim. Warto więc formować ludzi do zażyłości z Jezusem – miłość jest jedyną rzeczą, która nie pozwoli im odłączyć się od Niego. W Kościele uobecniają się słowa: „Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!»” (por. Ap 22, 17). A co robi Duch Święty, gdy przychodzi? Pozwala mi mówić do Boga: „Abba, Tatusiu!” – tak czule, ponieważ Bóg do mnie mówi czule. W takiej relacji mogę sobie pozwolić nawet na błąd, bo wiem, że jest Ktoś, kto mnie kocha. Dlatego osoby posługujące uwolnieniem nie muszą klękać przed Jezusem Eucharystycznym, błagając: „Panie, ochroń mnie, ochroń mnie!”. One mogą wołać: „Jezu, kocham Cię. Objaw swoją potęgę i moc!”. Nie idziemy przecież na Eucharystię tylko po to, żeby Pan Bóg dał nam zbroję – idziemy po to, by dał nam siebie!
 
1 2  następna
Zobacz także
Michał C. Kacprzak
Czym jest satanizm w swym filozoficznym aspekcie? Najkrócej mówiąc, jest kultem doczesności, cielesności, doraźnych doznań, najczęściej natury ekstatycznej, wreszcie sukcesu materialnego. Wszystko, co nie służy wyżej wymienionym celom, jest przez satanizm potępiane lub po prostu rugowane. Satanizm dobrze wpisuje się w materialistyczny światopogląd czasów współczesnych, w dionizyjskie tendencje postmodernizmu, w ideologię sukcesu...
 
ks. Andrzej Orczykowski SChr.
W 1929 roku w objawieniu Matki Bożej Fatimskiej siostra Łucja usłyszała wezwanie: "Przyszła chwila, w której Bóg wzywa Ojca Świętego, aby wspólnie z biskupami całego świata poświęcił Rosję memu Niepokalanemu Sercu, obiecując ją uratować za pomocą tego środka". Od tego momentu stopniowo poszczególne kraje i narody, zgodnie z treścią orędzia fatimskiego, oddawały się Niepokalanemu Sercu Maryi.
 
Jan P. Strumiłowski OCist

Wielu naukowców twierdzi, że ich własne badania przekonywały ich o błędności wiary w Boga. Jednym z najbardziej znanych naukowców, którzy twierdzili, że ich ateizm opiera się na dowodach naukowych, jest Richard Dawkins. Również nieżyjący już Stephen Hawking utrzymywał, że istnienie Boga jest niepotrzebne w obliczu danych najnowszej fizyki i kosmologii.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS