logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Lewandowski
Czy Adolf Hitler był katolikiem?
Apologetyka
 


Hitler uważał katolicyzm wręcz za „nieszczęście” dla Niemiec. W jednej z wypowiedzi ujął to w taki oto sposób: „Naszym nieszczęściem jest posiadanie niewłaściwej religii […] ,dlaczego nie mamy takiej religii jak Japończycy, która za najwyższe dobro uznaje ofiarę dla ojczyzny?”[24].
 
Christa Schroeder, również sekretarka Hitlera, wspominała w swych wydanych po latach pamiętnikach: „Hitler nie był przywiązany do Kościoła. Uważał religię chrześcijańską za przeżytek, obłudny wynalazek służący do uzależniania ludzi. Jego religią były prawa natury”[25]. Dodaje ona również, że Hitler, mimo iż „pozostał do końca w Kościele katolickim, chciał jednak wystąpić z niego zaraz po wojnie”[26].
 
Hitler był nie tylko w słowach wrogi katolicyzmowi, jego wrogość do katolicyzmu znajdywała też swoje ujście w konkretnych czynach. Otto Dietrich, szef prasy nazistowskiej, pisał: „Na funkcjonariuszy partyjnych wywierany był w sposób nieoficjalny nacisk, aby występowali oni z Kościoła”[27].
 
Na tym nie koniec tej wrogości. Hitler nie tylko był wrogi katolicyzmowi, czy w ogóle wierze w Boga, on wręcz głosił, że kiedy już nastąpi „ostateczne zwycięstwo” nazizmu, to wtedy rozprawi się on z katolicyzmem i resztą chrześcijaństwa. Jak pisze Lech Z. Niekrasz, Hitler „nie taił, że po wygraniu wojny położy kres wpływom kościołów chrześcijańskich, uznając ich naukę za absurd, a samo chrześcijaństwo za sprzysiężenie przeciw ludzkości”[28]. Potwierdza to inny badacz życiorysu Hitlera, który pisze: „Znany był negatywny stosunek Hitlera do religii, zwłaszcza do chrześcijaństwa. […] ostateczną rozprawę z Kościołem przywódca Rzeszy odłożył na późniejsze czasy”[29].
 
Istnienie u Hitlera planu rozprawienia się z chrześcijaństwem potwierdza Werner Maser, który przytacza nawet słowa Hitlera na ten temat. Hitler powiedział, że jeśli chodzi o Kościół, to pewnego dnia trzeba będzie „wytrzebić go siłą”[30].
 
Takie plany u Hitlera potwierdza również pewien były dygnitarz hitlerowski, który wspominał pewną jego wypowiedź na temat Kościoła i masonerii. Hitler miał powiedzieć: „Teraz my jesteśmy najsilniejsi i dlatego usuniemy jednych i drugich, zarówno Kościół, jak i masonerię”[31].
 
Współgra to z tym, co podają K. Gotto i K. Repgen w pewnej pracy zbiorowej, w której czytamy, że Martin Bormann w piśmie okólnym do Gauleiterów z dnia 9 czerwca 1941 kreślił takie oto plany wobec Kościoła: „Musi on być ostatecznie złamany”[32].
 
Plan rozprawienia się nazistów z Kościołem szkicuje Otto Ogierman, który pisze: „Po ostatecznym zwycięstwie miano postawić pod sąd katolickich biskupów niemieckich za zdradę stanu. Tajna konferencja specjalistów do spraw kościelnych z dnia 22 i 23 września 1941 używa wyrażenia «końcowy obrachunek z Kościołem» […]. Gestapo za ostateczny cel w walce z Kościołem uważa rozbicie wyznaniowych Kościołów za pomocą materiałów wcześniej zebranych, aby na ich podstawie oskarżyć Kościół o zdradę stanu […]”[33].
 
Hitler przyznawał w 1941 roku, iż już wcześniej „głosił pogląd, że Kościół trzeba sprzątnąć ze świata natychmiast, przemocą fizyczną i bezwzględnie, niczym «dynamitem»”[34]. Wedle własnych wspomnień Hitlera na temat Kościoła, spisanych na piśmie przez jednego z ludzi z jego otoczenia, przestał on uznawać naukę Kościoła już w 1903 roku, szydząc już w wieku nastoletnim z kolegami szkolnymi z nauczycieli religii i instytucji spowiedzi[35].
 
 
Zobacz także
Joanna Piestrak

- Niewiele z moich marzeń się spełniło. Nie mam dzieci. Moje małżeństwo się rozpadło. Po czterdziestce zaczęłam pić – opowiada Anna z Torunia, dziś niepijąca alkoholiczka. Zwykle dopiero upadek na samo dno staje się impulsem do wyjścia z nałogu i zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy. Powrót do trzeźwości jest bolesny i długi, choć najbardziej popularna metoda zakłada przejście tylko 12 kroków.

 

 
Joanna Piestrak
Wolność publicznego wyrażenia swoich poglądów jest wielkim dobrem społecznym, ale nie zapewnia ona wolności słowa. Niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo wypowiadane nie jest wolne. Jeśli jest spętane egocentryzmem, kłamstwem, podstępem, może nawet nienawiścią lub pogardą dla innych – dla tych na przykład, którzy różnią się narodowością, religią albo poglądami. 
 
Joanna Piestrak
Dawniej komputery były obok nas – choćby na biurku. Teraz często są przy nas – nosimy komputer w torbie lub smartfona w kieszeni. Czasami są na nas – założone jako smartwatch. Lada moment zostaną wbudowane w okulary rozszerzające rzeczywistość. Nawet nie za 20, ale już za 10 lat komputery będą… w nas. W jakiś sposób wszczepione lub połykane w miniaturowej kapsule. Będą w cudowny sposób monitorować nasze czynności życiowe, ostrzegać o zagrożeniach, a jednocześnie będą rozszerzać nasze możliwości i umiejętności.
 
Z Marcinem Koziołem rozmawia redakcja Drogi
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS