logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Andrzej Zwoliński
Ekologia
Posłaniec
 


Ekologia

Władysław Stanisław Reymont, w powieści pt. Ziemia obiecana, trafnie analizował: - Co za dziwna kombinacja rozwija się dzisiaj w świecie: człowiek ujarzmił potęgi przyrody, odkrył masę sił - i poszedł w pęta właśnie tych samych potęg. Człowiek stworzył maszynę, a maszyna człowieka zrobiła swoim niewolnikiem; maszyna będzie się rozrastać i potężnieć do nieskończoności i również wzrastać i potężnieć będzie niewola ludzka.

Świat jest rzeczywistością globalną, w której żyje i działa rodzina ludzka, jest więc środowiskiem, w którym żyje populacja ludzka i które ona przekształca swoją pracą. Człowiek jest szczególnym elementem środowiska przyrodniczego. Traktuje on przyrodę jako dostarczycielkę pożywienia i surowców przemysłowych.

Florian Znaniecki, znany polski socjolog zauważył, że człowiek, choć należy do świata natury, a więc do świata rzeczy, jest jedyną istotą zamieszkującą Ziemię, która potrafi nadać znaczenie rzeczom, przetwarzając je w wartości. Dobra człowieka, jego szczęścia i zdrowia nie można wydzielić z szerokiego kontekstu społecznego (socjosfera) i przyrodniczego (biosfera, geosfera, heliosfera i kosmosfera).

Środowisko jest kluczowym pojęciem dla dyskusji ekologicznych. W sensie przyrodniczym oznacza otoczenie oddziaływujące na organizmy w nim żyjące. Składa się z przyrodniczych i z przetworzonych przez człowieka elementów, które zwykle są wzajemnie uwarunkowane, tak że zmiana w jednym pociąga za sobą zmianę w pozostałych elementach systemu.

Brak wyraźnego nadrzędnego celu ludzkich działań stworzył taką sytuację, że działalność gospodarcza człowieka powodowała coraz większe zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby, prowadząc do zachwiania równowagi środowiska, a nawet do kryzysu w skali planety. Wydalanych, w wyniku działalności gospodarczej człowieka, substancji, przyroda nie jest już w stanie, bez szkody dla siebie, wchłonąć. W ciągu roku wyrzuca się do atmosfery ok. 20 mld ton dwutlenku węgla, 700 mln ton innych gazów, par i pyłów. W tej ilości zawiera się 150 mln ton dwutlenku siarki, który następnie spada na ziemię w postaci kwasu siarkowego. Do zbiorników wodnych wpuszcza się rocznie 500 mld metrów sześciennych ścieków komunalnych i przemysłowych, a do tego dochodzi jeszcze 50,6 mld ton ziemi, dostającej się do zbiornika w wyniku procesu erozji gleb.

W roku 1929 fizjolog amerykański, Walter B. Cannon wprowadził do fizjologii określenie homeostazy, które miało odzwierciedlać charakterystyczną dla organizmów żywych tendencję do stabilności. Z chwilą pojawienia się w środowisku zewnętrznym nowych czynników, naruszających homeostazę ustrojową, zostaje uruchomiony w organizmie swoisty układ adaptacyjny.
Nowym pojęciem, wprowadzonym do fizjologii na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych przez amerykańskiego uczonego H. Selyema, było określenie stress. Oznacza ono napór lub przymus. Przez stress rozumie się reakcję ustroju na działanie silnych czynników środowiska zewnętrznego i wewnętrznego.

Ze zmianami zachodzącymi w środowisku przyrodniczym związane jest także pojęcie adaptacji. Oznacza ono właściwości ustroju zapewniające mu utrzymywanie, w danych warunkach środowiska, procesów życiowych na poziomie optymalnym.
Ogromna zależność zachodząca między życiem człowieka a jego środowiskiem wskazywała na konieczność systematycznego badania współzależności między organizmami żywymi a ich środowiskiem, w szczególności zaś oddziaływania populacji ludzkiej na przyrodę. Tymi zagadnieniami zajęła się ekologia (gr. oikos - dom, logos - nauka). Za jej twórcę uchodzi Ludwig von Bertalanffy, choć równocześnie z nim podjęli pracę nad tym problemem Polacy: Oskar Lange i Marian Mazur. Pojęciu ekologizmu (lub inaczej - enwiromentalizmu) przypisuje się różne znaczenia. Dla jednych jest on ruchem dążącym do harmonii społeczeństwa i przyrody, wspólnoty i jednostki, osoby i rodzaju ludzkiego. Dla innych ruchem moralizatorsko-pedagogicznym, postulującym lepsze poznanie człowieka i opanowanie agresji wobec innych form życia.

Równocześnie powstała praktyczna nauka - ekologia człowieka - stosująca zasady ekologiczne do sterowania populacją ludzką oraz zasobami przyrody. Wykształciła się z niej powoli sozologia (gr. sodzo - zachowuję przy życiu, chronię, ratuję), która bada zakłócenia równowagi ekologicznej wywołane przez działalność człowieka i poszukuje sposobów stworzenia nowej równowagi, pożytecznej dla człowieka. Realizowaniem wskazań sozologii zajmuje się sozotechnika.

W ciągu wieków podejmowano wysiłki, zmierzające do częściowej ochrony przyrody. Prawdopodobnie najstarsze zarządzenia, dotyczące ochrony przyrody, związane są z Chinami. Pochodzące z 1122 r. przed Chr. dekrety zabraniały samowolnego wyrębu lasów, ustalały metody pielęgnowania i odnawiania drzewostanu, a także jego ochrony przed pożarami. W starożytności, a później w średniowieczu, nie tylko religijne czy estetyczne względy były podstawą chronienia wybranych drzew i lasów, lecz niekiedy także świadomość wartości gospodarczej tych zasobów. Rzymianin Marcus Cicero (106-43 r. przed Chr.) powiedział, że niszczenie lasów jest najgorszym wrogiem dobrobytu społeczeństwa. Podobne, ekonomiczne podłoże, miało średniowieczne zarządzenie w sprawie ochrony ryb. Zdawano sobie dobrze sprawę z tego, że wykorzystanie bogactw przyrody musi mieć jakieś rozsądne granice. Jedną z pierwszych publikacji dotyczących ochrony ptaków było dzieło Marcina Lutra (1483-1546), jednego z głównych twórców reformacji, pt. Skarga ptaków do Lutra na jego służącego Wilfganga Siebergera.

Pierwszy państwowy rezerwat przyrody powstał w 1836 r. koło Bonn i obejmował Skały Smocze wraz ze znajdującymi się tam ruinami jednego z nadreńskich zamków. Anglik William Morris (1834-1896) twierdził, że szata zewnętrzna kraju jest własnością ogółu i ktokolwiek ją szpeci, jest wrogiem porządku. Utrwalił się też pogląd, że osobliwości natury należy ratować w pierwszym rzędzie, rozpoczął się więc okres inwentaryzowania osobliwości przyrody (poł. XIX w.). Zaczęły się też ukazywać pisma i powstawać stowarzyszenia podejmujące zagadnienia ochrony przyrody.
W czasach współczesnych ruch ochrony środowiska, dążący do usunięcia zanieczyszczeń i przywrócenia oraz zabezpieczenia służebnej funkcji środowiska przyrodniczego, wzmógł się po ogłoszeniu w 1969 r. raportu sekretarza generalnego ONZ U'Thanta na temat zagrożenia środowiska człowieka.

Kluczowymi dokumentami, pobudzającymi do dyskusji nad sytuacją ekologiczną świata, były: sprawozdanie Konferencji Sztokholmskiej z 1972 roku i kolejne raporty Klubu Rzymskiego. Wiele dokumentów wiąże zagadnienie ekologii z rozbrojeniem. Już w Karcie Narodów Zjednoczonych mowa jest o rozbrojeniu w kontekście światowych zasobów ludzkich i gospodarczych (art. 26).
Szczególnie niebezpieczne wydają się rozważania wojskowych na temat kolejnych generacji broni ekologicznych, tj. broni, która ma działanie środowiskowe i która wykorzystuje zależności ekologiczne. Powstają projekty, jak w celach militarnych wywołać na dużą skalę opady atmosferyczne (lokalnie stosowane przez Amerykanów w czasie wojny w Indochinach), jak zainicjować, a następnie kierować huraganami i cyklonami, w jaki sposób zubożyć ochronną warstwę ozonu nad określonym terytorium, powodując zwiększenie promieniowania ultrafioletowego, niszczącego wszystkie formy życia, jak za pomocą podziemnych i podwodnych wybuchów jądrowych wywołać trzęsienie ziemi, a na oceanach 40-metrowe fale wodne. W marcu 1983 r. prezydent USA R. Reagan zaproponował zmianę doktryny militarnej obowiązującej w Stanach Zjednoczonych. Nowy system oparty jest na satelitach, stacjach kosmicznych, wyposażonych w dalekosiężną broń laserową. Zagrożenie ludzkości przybrało rozmiary apokaliptyczne.

W opisie stworzenia świata natchniony autor dodaje: I widział Bóg, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre (Rdz 1,31). Człowiek otrzymał nadto prawo, by czynić sobie ziemię poddaną (Rdz 1,28). Nie znaczy to jednak, by nie liczył się z jej prawami. Człowiek jest bowiem powołany do tworzenia, a nie do niszczenia.

Papież Paweł VI stwierdził: Trzeba było tysiącleci, aby człowiek nauczył się panować nad przyrodą - czynić sobie Ziemię poddaną - jak mówi Biblia. Nadeszła chwila, aby opanował swe panowanie, a to niezbędne przedsięwzięcie wymaga nie mniejszej dzielności i niezłomności niż dzieło podbicia przyrody.

Ojcowie II Soboru Watykańskiego, w Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium, pouczają: Powinni tedy wierni poznawać najgłębszą naturę całego stworzenia, jego wartość i przeznaczenie do chwały Bożej, i przez świeckie również dzieła dopomagać sobie wzajemnie do najbardziej świętego życia, tak aby świat przepojony został duchem Chrystusowym i w sprawiedliwości, miłości i pokoju tym skuteczniej cel swój osiągnął (nr 36).

ks. Andrzej Zwoliński

 
Zobacz także
O. Leon Knabit OSB
"Módl się i pracuj" - mówi się, że to zdanie odróżnia benedyktynów od innych zakonów. Choć nie jest ono zapisane w regule, to przecież stanowi jej główne przesłanie i ukierunkowuje na modlitwę, pracę oraz na szacunek do drugiego człowieka. Można dodać jeszcze jedno zdanie: "nie bądź smutny!" Czasami mówi się nawet: "módl się i pracuj w radości serca". Dlaczego taki temat tego rozważania? Ponieważ modlitwa i praca są ważne, nie tylko w zakonie benedyktyńskim, ale w ogóle...
 
Paweł Milcarek

Gdy kładę modlitwę świadomie na swe usta, wiem, że wchodzę w dzieło większe od swego serca, więc mogę oraz powinienem – jak polecał św. Benedykt w Regule – „serce uzgadniać z ustami”, nie odwrotnie. Chcę zrozumieć słowa, które wypowiadam lub słyszę, to znaczy chcę, by zstępowały do mego wnętrza i je porządkowały, uzdrawiały, ratowały. Zrozumienie modlitwy to właśnie wprowadzenie jej aż do serca, czyli do miejsca, gdzie rodzą się myśli i decyzje.

 
ks. Marek Dziewiecki
Wyjaśnienie istoty szóstego grzechu głównego wymaga najpierw rozróżnienia dwóch odmiennych znaczeń, jakie posiada słowo "gniew". Otóż w języku polskim słowo to odnosi się najpierw do przeżyć emocjonalnych, a te ze swej natury nie podlegają ocenie moralnej. Ponieważ uczucia same w sobie nie są dobre ani złe...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS