logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Maciek (---.autocom.pl)
Data:   2005-12-12 21:00

Pytanie może głupie ale mam z tym problem. Nie byłem do spowiedzi już ze 3 tyg. Wiem, że powinienem iść, bo utraciłem Łaskę Uświęcającą. Tak się już wybieram, ale jakoś nie jestem w stanie się zmobilizować. Trudno powiedzieć dlaczego, wiem, że gdzieś tam, jest pierwiastek lęku i wstydu, że się tak nagrzeszyło (w końcu już jestem dorosły i nad pewnymi rzeczami powinienem panować). Z drugiej strony gdzieś podświadomię czuję, że dałaby mi ukojenie(spowiedź). Czy jest sens żebym się "zmusił" do spowiedzi? Czy będzie ona wtedy ważna?

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-12 21:45

Jednym z warunków spowiedzi jest przecież chęć i postanowienie poprawy. Jeśli chcesz zerwać z grzechem, to spowiedź będzie ważna, nawet jeśli pójdziesz, mimo iż uczucia Cię powstrzymują. Liczy się wola.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2005-12-12 21:55

Mam wrażenie czytając Twego posta, że Ty już jesteś gotowy do spowiedzi, potrzebujesz tylko małego 'kopa', żeby pójść i uklęknąć u kratek konfesjonału i wyznać Bogu swoje grzechy. Widzę, że żal Ci utraconej łaski, a w sercu tkwi tęsknota za sakramentem oczyszczenia (to ta podświadomość). Natomiast ojcem tych Twoich obaw, lęków, jest szatan. To jemu zależy, aby Cię odciagnąć od Jezusa. Wielu ludzi dorosłych, i bardzo dorosłych, i najbardziej dorosłych upada, nie panując 'nad pewnymi rzeczami'. Co oczywiście Ciebie nie usprawiedliwia, ale powinno stanowić bodziec do mobilizacji, zebrania się w sobie i... czytaj wyżej, co zrobić dalej. Każda spowiedź jest ważna, co najwyżej może być niegodziwa, jesli coś świadomie, z fałszywego poczucia wstydu, zataisz. Pozdrawiam serdecznie i szczęść Boże.
Ps. Możesz moją odpowiedź potraktować jako tego małego 'kopa' i... do dzieła.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: eReM (---.interpc.pl)
Data:   2005-12-12 22:12

Tak, jest to sens - zmusić się do Spowiedzi św. i mieć czyste sumienie.
I myślę, że będzie podobać się Bogu, że ćwiczysz się w wypełnianiu nie swojej ale Jego woli, On przecież pragnie obdarzać nas Miłosierdziem odpuszczając nasze grzechy i dając siły do walki z nimi. Szczęść Boże :)

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: nadzieja (---.walbrzych.dialog.net.pl)
Data:   2005-12-12 22:32

zazdroszcze ci bo co ja mam powiedzieć jakiego kopa mi potrzeba zeby wreszcie isc do spowiedzi niebyłam juz .ok.30 lat. wiem ze moje życie przez ten okres było jednym wielkim grzechem.I CHOC OD WIELU LAT CZUJE ze.. musze zwalic ten cięzar z siebie to wierząc w wielkie miłosierdzie BOZE normalnie sie boje ze braknie mi odwagi na szczere wyznanie i wybaczenie samej sobie .nie mówiąc już o rozgrzeszeniu.Jest to tym gorsze do wytrzymania im jest bliżej do starości..

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2005-12-12 22:47

Droga Nadziejo, ja takiego 'kopa' od samego Ducha Świetego otrzymałam po 17 i pół roku nieobecnosci w Kościele, dokładnie w Wigilię Bożego Narodzenia (właśnie zbliża się 18 rocznica tego tak bardzo ważnego dla mojego obecnego zycia, WYDARZENIA. Jeśli chcesz, poczytaj sobie o tym wszystkim, w moim swiadectwie, które prawie 2 i pół roku temu zostało posadzone na Forum. Podaję linka http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=25995&t=25995
Jeśli Ci pomoże daj znać na priva, razem podziekujemy Panu Bogu. Pozdrawiam serdecznie, szczęść Boże.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Grzegorz Kramer - jezuita (80.50.74.---)
Data:   2005-12-12 22:56

Drogi Maciusiu, przestań się tu publicznie rozczulać.
Trzy tygodnie to żadna wielka tragedia. A jeśli w takim krótkim czasie popełniasz ciężkie grzechy, to popracuj uczciwie nad tym co CI dolega, a nie traktuj sakramentu pojednania jak automatu.
Pozdrawiam i odwagi.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: ND (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-12 23:00

Kochana Nadziejo, powiem tylko tyle, znam to.
Postanów sobie, że na te święta przystąpisz już do Komunii św.
Rozważ 10 przykazań i siedem grzechów głównych. Są w normalnej książeczce do nabożeństwa. Pragniesz tego, to najważniejsze. Ksiądz Cię nie potępi, raczej z radości potem zapłacze, Bóg też zapłacze ze wzruszenia. On bardzo tęskni za Tobą.
Po prostu przeznacz godzinę, półtorej tylko dla siebie, aby zrobić rachunek sumienia, a potem idź do konfesjonału. Śmiało. Może pomógłby Ci np. wyjazd jednodniowy do Częstochowy lub pobliskiego sanktuarium? Znajdujesz jakiś zaciszny kącik i zajmujesz sie sobą (rachunek sumienia).
Serdecznie pozdrawiam. I pamiętam w modlitwie.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: ania (---.81-161.gts.tkb.net.pl)
Data:   2005-12-13 01:09

ja najwyrazniej daze do tego samego co osiagnela nadzieja, choc moja nieobecnosc to zaledwie 5 lat ( zaledwie w porownaniu do nadziei) i od dawna dawna co jakis czas mam "takie cos" co mnie mobilizuje, ale wlasnie wtedy brak mi tego ostatniego kopa, albo... gdy zeczywiscie pojawia sie moment ze odwaze sie juz i wybiore, nagle cos mnie blokuje, wychodze z placzem i przez kolejnych pare tygodni albo i miesciecy niepojawiam sie w Kosciele wogole... wracam do "normalnego" w swoim wykonaniu zycia, gdzie sakrament ten staje mi sie obojetny, czuje jednak cos w rodzaju ciezaru,bardzo duzego ciezaru, ciezaru ktory pragne zrzucic, ...ale dalczego tego nie zrobie nie wiem...

gratuluje Bogna ze po takim czasie Ci sie to udalo...

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2005-12-13 01:18

Droga Nadziejo,
W ub czwartek w St. Finbar's znow spotkalem Marnie (Pisalem o niej), z ktora dosc regularnie spotykamy sie w kosciele. Wczesniej namawialem ja aby sie wybrala do spowiedzi. Nawet 10 dni wczesniej zostawilem kartke w jej drzwiach, ze wlasnie mamy spowiedz w Neo. Przyszla do mnie do domu, mowilem jej o Bogu, zasugerowalem, aby otworzyla biblie. Otworzyla na Chronicles, poprosilem aby cos przeczytla. Pamietam, ze wspomniala tylko David. Powiedziala, ze jest zmeczona i chce sie troche zdrzemnac, wiec sie przespala. Przed 6-ta poszlismy odebrac pozostaly chleb z piekarni, aby rozdac. Po drodze mowilem, jej o strutkurze grzechu na przykladzie Dawida. 2Sm12:1 "Pan posłał do Dawida [proroka] Natana. Ten przybył do niego i powiedział:
«W pewnym mieście było dwóch ludzi,
jeden był bogaczem, a drugi biedakiem.
2 Bogacz miał owce i wielką liczbę bydła,
3 biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, którą nabył.
On ją karmił i wyrosła przy nim wraz z jego dziećmi,
jadła jego chleb i piła z jego kubka,
spała u jego boku i była dla niego jak córka.
4 Raz przyszedł gość do bogacza,
lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego bydła,
czym mógłby posłużyć podróżnemu, który do niego zawitał.
Więc zabrał owieczkę owemu biednemu mężowi
i tę przygotował człowiekowi, co przybył do niego».
5 Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do Natana: «Na życie Pana, człowiek, który tego dokonał, jest winien śmierci. 6 Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił się czynu bez miłosierdzia». 7 Natan oświadczył Dawidowi: «Ty jesteś tym człowiekiem. To mówi Pan, Bóg Izraela: Ja namaściłem cię na króla nad Izraelem. Ja uwolniłem cię z rąk Saula. 8 Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na twoje łono, oddałem ci dom Izraela i Judy, a gdyby i tego było za mało, dodałbym ci jeszcze więcej. 9 Czemu zlekceważyłeś <słowo> Pana, popełniając to, co złe w Jego oczach? Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza, a jego żonę wziąłeś sobie za małżonkę. Zamordowałeś go mieczem Ammonitów. 10 Dlatego właśnie miecz nie oddali się od domu twojego na wieki*, albowiem Mnie zlekceważyłeś, a żonę Uriasza Chetyty wziąłeś sobie za małżonkę. 11 To mówi Pan: Oto Ja wywiodę przeciwko tobie nieszczęście z własnego twego domu, żony zaś twoje zabiorę sprzed oczu twoich, a oddam je twojemu współzawodnikowi, który będzie obcował z twoimi żonami - wobec tego słońca. 12 Uczyniłeś to wprawdzie w ukryciu, jednak Ja obwieszczę tę rzecz wobec całego Izraela i wobec słońca». 13 Dawid rzekł do Natana: «Zgrzeszyłem wobec Pana». Natan odrzekł Dawidowi: «Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz, 14 lecz dlatego, że przez ten czyn odważyłeś się wzgardzić* Panem, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze».
15 Natan udał się potem do swego domu. Pan dotknął dziecko, które urodziła Dawidowi żona Uriasza, tak iż ciężko zachorowało. 16 Dawid błagał Boga za chłopcem i zachowywał surowy post, a wróciwszy do siebie, całą noc leżał na ziemi. 17 Dostojnicy jego domu, podszedłszy do niego, chcieli podźwignąć go z ziemi: bronił się jednak; w ogóle z nimi nie jadał. 18 W siódmym dniu dziecko zmarło. Słudzy Dawida obawiali się powiadomić go, że dziecko umarło. Twierdzili: «Jeżeli, gdy dziecko jeszcze żyło, przemawialiśmy do niego, a głosu naszego nie usłuchał, to jak możemy mu powiedzieć, że chłopiec umarł? Może uczynić [sobie] coś złego». 19 Gdy jednak Dawid zauważył, że słudzy jego rozmawiają szeptem, zrozumiał, że dziecko zmarło. Pytał więc sługi swoje: «Czy dziecko umarło?» Odpowiedzieli: «Umarło»".
Poszlismy do IHoM kosciola, na plebani otworzyl Fr. Sagaj, . Przedstawilem ich, mowiac, ze Marnie nie bardzo moze sie przekonac do koscila, boi sie ludzi, no i co do spowiedzi. Ona na to: Fr. Sagaj, can I book the confession with you. Can I confess it now, or do I need to prepare? 35 letni przystojny Indian z Indii odpowiedzial, nie koniecznie i otworzyl szeroko drzwi. Powiedzialem, ze bede sie modlil w kosciele. Przyszla po 50 minutach, gdy modlilem sie przed obrazem P. Jezusa Milosiernego i moze zauwazyla, ze moja radosc byla chyba wieksza niz jej, wiec zaczela plakac, mowiac, ze nic nie czuje. Moze bylo troche mojej winy bo przekonywalem ja wczesniej, ze spowiedz u Boga/ksiedza jest czyms innym niz jej spowiedz przed ludzmi w trakcie jej leczenia. Spytalem czy pamieta o 4 warunkach spowiedzi. Powiedziala, ze tak ale ona nie bardzo wyrzec ise grzewchu i nie moze przyrzec, ze nie bedzie dalej grzeszyc. Zaproponowalem aby chociaz powiedziala za Sw Augustynem: 'God give me chastity, but not yet'. Gdy pytala sie mnie czy jej wlosy przestana wypadac, nie moglem jej zagwarantowac.
Gdy na drugi dzien w piatek na Neo Skrutacji uslyszalem w Ewangelii , "Mt 11:28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie»." przypomnialo mi sie, ze gdy ja wiozlem rowerem do domu powiedzialem jej wlasnie te slowa moze sa na potwierdzenie spowiedzi, ktore nie wiem czy zapamietala. Spytam ja gdy znow ja spotkam.
Bede sie tez i o Twoja spowiedz modlil i wierze, ze dasz Bogu okazje aby i Cie kiedys mogl rozgrzeszyc.
Jurek

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2005-12-13 02:43

To tylko Panu Bogu dziekować, bo tylko On jest Wielki i to Jego zasługi dla mnie, a nie moje dla Niego. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że bez Boga, ja nic nie jestem w stanie uczynić. Ja dla Niego nic, a On dla mnie wszystko. Pomodlę się za Was Dziewczyny: Nadziejo i Aniu. Poproszę Pana, żeby dał Wam swojego 'kopa'. Ja miałam serce w gardle, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, co powiedziałam wtedy do kolegów 18 lat temu: "Idę z wami chłopaki'. Ale poszłam i... juz odtąd nieustannie Mu dziekuję. Dziwnie wierzę, że i Wam się to uda. Napiszcie potem do mnie bardzo proszę. Jeszcze 11 dni do Wigilii, nie marnujcie tej szansy, tego maciupkiego 'kopniaczka'. Mego świadectwa. A doznacie takiej ulgi i radości, że bedziecie skakać (dosłownie skakać jak król Dawid przed Arką Przymierza, kiedy wracał z nią do Jerozolimy. - por. 2 Sm 6, 1-23) ze szczęścia. Zaręczam. Też tak miałam. Cieszyłam sie wtedy tak szczerze, jak tylko dziecko to potrafi. Bo odzyskałam wtedy radość i czystość dzieka Bożego. I to akurat w takim Dniu, kiedy Boża Dziecina 'przychodziła' nocą na świat. Na Pasterce chciało mi się krzyczeć ze szczęścia, ale tylko w duchu sobie 'krzyczałam': "Jezu po tylu latach przyjme Cię do serca. Takam Cię niegodna, a ty mi wszystko wybaczyłeś". I płakałam z radości.
Dziewczyny, to jest niewypowiedziana radość, uwierzcie mi... Wszak do uczniów, ale i do Was sam "Jezus zaraz przemówił /.../: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!" Mt 14, 27. Pozdrawiam serdecznie, szczęść Boże.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Michał_28 (---.class147.petrotel.pl)
Data:   2005-12-13 08:30

Cześć wszystkim
Nie jesteście Maćku, Aniu i Nadziejo ani wszyscy inni obcy w swoich obawach i blokadach. Ja też tak mam, miałem i obym nie miał. Mam zamiar teraz pójść do spowiedzi w piątek. A mógłbym pójść już 2 tygodnie temu, ale "coś" mnie powstrzymywało. To coś to tylko szatan i lęk przed samym sobą. To on przeszkadza nam się rozwijać i doprowadza do beznadziei. Trzy miesiące temu też zwlekałem trzy tygodnie ze spowiedzią, ale w końcu poszedłem. Przyjmowanie Komunii św było dla mnie później przyjemnością, otwierałem się na miłość Pana Boga i ludzi. Trudno to opisać, ale czułem, że nie byłem sam. Pan Bóg dawał mi znać, że nie jestem sam. Dobrze jest spóbować być sobą, przyjąć siebie ze swoimi wadami, grzechami i bardzo mocno pamiętać, że Pan Bóg jest MIŁOSIERNY. Tak naprawdę nie jest ważna nasza bieda, tylko to, że Pan Bóg nas BARDZO kocha i chce żebyśmy do Niego wrócili. Pan Bóg kocha nas za darmo, zanim my się urodziliśmy, to On nas już kochał. Wtedy przyjdzie chęć poprawy, żal za grzechy. Dalej zostanie tylko krok ... Pamiętajcie, Pan Bóg o nas nie zapomina, z czasem się o nas dopomni. Trzeba próbować być otwartym. Ludzie pomagają, tylko trzeba pozwolić żeby nam pomogli. Dziękuję mojej koleżance E. za to, że mi pomogła.

Może przyda wam się to?
http://www.przeznaczeni.pl/index.php?akcja=art_f&art_id=70&id_d=8 (odp na pytanie dlaczego ję rozwijać ? o rachunku sumienia i inne)
Dla poznania odrobiny tego jaki jest Bóg poczytajcie dział "świadectwa" na stronie www.jezusmi.republika.pl

Pozdrawiam
Michał 28
Dziękuję Ci Panie Boże, że za darmo kochasz mnie grzesznika.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Marcin (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-13 16:16

Do nadziei
Pokój Tobie
Módl się Koronką do Miłosierdzia Bożego.
Marcin

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: MT (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-13 19:42

Jestem dotknięta wypowiedzią Grzegorza Kramera - jezuity

/.../

Jak moze Pani przeczytac w sekcji 'Zanim zapytasz'
http://www.katolik.pl/index1.php?st=cale&typ=pomoc
formula Forum Pomocy to pytanie-odpowiedz.

Natomiast do wymiany pogladow
1. Zachecam do uzycia priva adwersarza.
2. Postawilismy Forum Dyskusji www.dyskusje.katolik.pl

pozdrawiam
moderator

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Maciek (---.autocom.pl)
Data:   2005-12-13 22:48

Hmm, czy się rozczulam, nie wiem. ale raczej nie traktuję sakramentu pokuty jak automatu...(chociaż z drugiej strony dziękuję, za ostre słowa o. Grzegorzu, trzeba się za siebie wziąć, bo się trochę człowiek zapuścił religijnie ;-) ).
Myślałem trochę nad tym, dlaczego "tak opornie" idzie mi spowiedź, i myślę, że oprócz w/w powodów dochodzi też moja ambicja. Mianowicie, chcę wszystko robić najlepiej jak potrafię, a jak czasem nie wyjdzie no to wtedy czuję złość na samego siebie, że nie dałem z siebie wszystkiego. Dlatego gdzieś w środku moje "dumne ja" boi się uklęknąć w konfesjonale i wyznać przed Chrystusem: "Nawaliłem, obraziłem cię Panie, nie jestem taki doskonały jak mnie się zdawało".

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Grzegorz Kramer - jezuita (80.50.74.---)
Data:   2005-12-14 07:38

Szkoda, że Moderator nie puścił tekstu MT (zawsze może to Pani uczynić mailowo), ale to rzeczywiście nie miejsce na dyskusje.
Maćku, napisałem tak (podobnie piszę na naszym Forum Opoki), ponieważ widzę, że cyberprzestrzeń staje się co raz częściej zastępczym światem. Ludzie w internetową przestrzeń puszczają wszystko już. Nawet swoje najgłębsze tajemnice i sprawy, już o wszystkim można dziś napisać i jakoś nikogo to nie dziwi. Nie mówiąc o tym, że człowiek często dostaje kilkanaście odpowiedzi w tym różnych skrajnie. A my mamy korzystać przede wszystkim ze swojego sumienia, rozumu.
Zachęcam Cię też (i innych) do rozmów przede wszystkim w realu mądrymi ludźmi.
Pozdrawiam.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Mati (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-14 10:25

Musisz sobie uświadomić że szatanowi zależy na tym by człowiek jak najrzadziej uczęszczał do spowiedzi i ma on w tym interes.Dlatego łatwo jest w stanie wmówić nam że nie powinniśmy iść do spowiedzi,że wstyd,że co sobie ksiądz o mnie pomyśli,itp.Nie powinieneś oczywiście się zmuszać ale pójść do spowiedzi ze świadomością że czym bardziej człowiek upada tym bardziej potrzebuje oczyszczenia:
"Nie potrzebują lekarza zdrowi lecz ci którzy się zle mają" Mt 9,12.
Z Bogiem.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: paulinka (---.elektron.com.pl)
Data:   2005-12-14 13:43

Na przykład wczoraj mialam takie wątpliwości i poszłam do kościoła.Wachałam się przed samym konfesjonałem...ale odbyłam szczerą spowiedz. Dzisiaj jestem juz inną osobą (mniej skażoną)wiec radze Ci i iść na dobre Ci to wyjdzie. Masz moje słowo.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Calina (---.tnt7.chi15.da.uu.net)
Data:   2005-12-14 17:58

Szcześć Boże,
śledziłam ten watek i myślę, że Grzegorz Kramer - jezuita poruszył bardzo aktualny problem; - że łatwo pisać dziś o swoich tajemnicach w internecie, a na szczerą rozmowę w realu, np. w konfesjonale, brakuje czasem odwagi. Zdaje się, że lepiej teraz rzucić w "przestrzeń" swoje wynurzenia i czytać co nam świat cybernetyki odpowie.
Dobrze by się zastanowić, dlaczego tak się dzieje i dokąd to może zaprowadzić?

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: W (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-14 18:59

Pisanie o swoich tajemnicach w internecie pod "nickiem" jest tak naprawdę zachowaniem tajemnicy (wyjąwszy służby SB i hackerów). Nikt nie wie, że dane zdarzenie (grzech) dotyczy konkretnej osoby.
Natomiast rozmowa w realu jest ujawnieniem tajemnicy.
Pewne tajemnice bezpiecznie jest ujawnić wyłącznie podczas spowiedzi.

Nie naradzaj się z głupim, bo nie potrafi rozmowy zachować w tajemnicy.
Syr 8:17

(18) Wobec obcego nie zdradzaj tajemnic, nie wiesz bowiem, co wymyśli. Syr 8:18,

(21) Rana może być opatrzona, obelga darowana, ale ten, kto wyjawił tajemnicę, nie ma już nadziei. Syr 27:21

(16) Kto zdradza tajemnicę, traci zaufanie i nie znajdzie sobie przyjaciela. Syr 27:16,

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Maciek (---.autocom.pl)
Data:   2005-12-14 19:08

Hmmm... Myślę, że temat (odnośnie mobilizacji do spowiedzi) jest nieaktualny, Dlaczego? Dzisiaj wreszscie się zmobilizowałem, poszedłem, wyspowiadałem i czuję się świetnie! :-D.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: W (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-14 19:25

Radość na ziemi i na Wysokościach, Maciek... :)
W sercu pokój...

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: ofca (---.yeo.pl)
Data:   2005-12-14 22:10

Do spowiedzi chyba zawsze jest trudno się przełamać, bo wiadomo czego dotyczy. Ten sakrament to jednak zawsze spotkanie z miłosiernym Ojcem, który przebacza i DAJE SIŁĘ DO POPRAWY...
Mnie zawsze mobilizują te słowa, które Pan Jezus wypowiedział o tym sakramencie do siostry Faustyny... A jak pięknie go nazywa...(,,Trybunał miłosierdzia")
Przeczytaj sobie te cytaty z Dzienniczka św. s. Faustyny, a w tym celu:
wejdź na stronę: http://faustyna.pl.w.interia.pl/ a następnie kliknij pierwszy link ---->Słowa Pana Jezusa do siostry Faustyny i wyszukaj w alfabetycznym spisie SPOWIEDŹ.
pokój i dobro, 3maj się:)
<*/////><

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: maryla (---.sympatico.ca)
Data:   2005-12-15 04:05

kochana nadziejo, podam ci kilka wskazowek bo mam rowniez doswiadczenie w tak dlugiej 'przerwie'.
Przede wszystkim zrob rachunek sumienia
www.spowiedz.pl/rach1.htm
Za ksiedza ktory bedzie cie spowiadal pomodl sie do Ducha Sw. aby mial cierpliwosc do twoich wyznan. Rowniez pros Ducha Sw. aby pozwolil sie tobie otworzyc na wyznanie grzechow. Wiesz ja robilam rachunek sumienia bardzo dlugo a ksiadz ktory mnie spowiadal chyba czul ze rzeczywiscie sie przygotowywalam solidnie bo wlasciwie nie maglowal grzechow tak jak sie tego spowiedzialam. po spowiedzi poczulam sie jak nowonarodzona. A propos, spowiadalam sie u Jezuity, moze u o. Grzegorza?
Maciek odwazyl sie pojsc do spowiedzi, teraz kolej na ciebie
Nadziejo.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: C (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-15 06:35

Do Maryli,
O ile dobrze się zorientowałam, czytając Forum, to Jezuita Grzegorz jest mądrym i dobrym człowiekiem, ale święceń kapłańskich jeszcze nie przyjął.

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Grzegorz Kramer - jezuita (80.50.74.---)
Data:   2005-12-15 16:33

Nie, u mnie się Pani Marylo nie spowiadałaś. Nie posługuję póki co tym sakramentem.
Pozdrawiam - sj

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: maryla (---.sympatico.ca)
Data:   2005-12-16 01:36

to cos nowego(dla mnie oczywiscie), to nie kazdy jezuita musi byc po swieceniach kaplanskich?

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2005-12-16 01:46

Droga Marylo,
Tak jak mozna byc zalozycielem zakonu Franciszkanow, nie bedac kaplanem.
Jurek

 Re: Jak się zmobilizować do spowiedzi?
Autor: Grzegorz Kramer - jezuita (80.50.74.---)
Data:   2005-12-16 07:49

Po prostu w TJ droga do œwięceń prezbiteratu (które nie sš celem, a jeszcze jednym œrodkiem w duszpasterstwie) jest doœć długa – ok. 11 lat. Ja zaczšłem 9 rok w TJ. Nie trzeba też być œwięconym, by posługiwać i dzielić się tym czego samemu się doœwiadczyło.
A i owszem nie trzeba być prezbiterem, by być w TJ. Można być bratem zakonnym.
Pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: