Autor: Marcela (---.ip.netia.com.pl)
Data: 2012-10-10 09:22
Franciszko nie moge pozwolic sobie na to aby 8 letnie dziecko decydowalo mi w domu z ojcem ktory sie nia nie interesuje i prawie rok juz jej nie widzi. Przyjecie komunijne wyprawia nie corka ani nie jej ojciec, ale ja. Zreszta tak jak dobrze zauwazyla I. glowa rodziny i ojcem ktory wychowuje jest moj maz i on ma wieksze prawo glosu, niz moj byly, ktory nie ma praktycznie kontaktu z dzieckiem ani w kwesti utrzymania- bo alimentow juz od pol roku w ogole nie placi, ani w kwesti wychowania -bo prawie rok jej nie widzial. Mimo wszystko bardzo dziekuje ci za twoja opinie. Oczywiscie mam zamiar razem z dzieckiem powiadomic biologicznego ojca i jego rodzine o uroczystosci komunijnej w kosciele bo jestem za tym aby na uroczystosci komunijnej byli, wiec xc zgadzam sie z toba ze kazdy do kosciola moze przyjsc. Chodzi mi jedynie o przyjecie komunijne w domu i widze ze I. w tej sprawie mnie bardzo dobrze zrozumiala. Moj maz pracuje, utrzymuje nas, wychowuje corke, przygotowuje do Sakramentu oraz wyprawia przyjecie komunijne, wiec na pewno ma bardzo duzo do powiedzenia. A poza tym tak szczerze mowiac to nie wyobrazam sobie biologicznego ojca na przyjeciu u nas w domu, ktory wroci - dajmy na to po 1,5 roku na komunie (o ile wroci) i bedzie sie popisywal co to nie on i jaki z niego kochany tatus. - a wiem ze tak bedzie, bo znam go nie od dzis ;/ Moim zdaniem powinno byc tak jak I. napisala ze funkcje ojca na przyjeciu powinien pełnić moj maz, ktory o dziecko dba, wychowuje, znosi fochy, wybryki, przejmuje sie kiedy jest chora, bawi sie i spelnia jej marzenia. Chce aby przyjecie przebiegalo w spokoju, radosci i zeby goscie dobrze sie czuli. Nie mam zamiaru wyprawiac przyjecia i przechodzic katorge we wlasnym domu, to ma byc swietowanie a nie stypa z powodu jednego nieodpowiedzialnego i wiecznie popisujacego sie czlowieka. Poza tym rozmawialam takze z dzieckiem i niestety corka nie ma dobrej opini na temat swojego ojca, a 2 dni temu mi nawet zakomunikowala jednoznacznie ze jak tata przyjedzie to ona nie chce do niego isc. Niestety ojciec chyba zapomnial ze jego corka nie jest juz naiwna dwulatka tylko coraz starsza i madrzejsza dziewczynka ktora co raz wiecej zauwaza m.in. jak powinien zachowywac sie prawdziwy tata. Dziekuje wszystkim za wypowiedzi i pozdrawiam.
|
|