Autor: patrycja (---.is.net.pl)
Data: 2013-05-18 20:51
Prosze o pomoc glownie od ksiedza i o opinie forumowiczow.Od niedawna nawrocilam sie calkowicie na Boga i staram sie zyc wedlug przykazan.Problem pojawil sie z mezem , ktory nie odczuwa pojednania z Bogiem tak jak ja (jestesmy po slubie koscielnym o on uwaza sie za katolika mimo wszystko) chcialam zrezygnowac z prezereatyw , ktore stosowalismy wczesniej lecz maz mi na to nie pozwala, chcialam przejsc na metody naturalne, na dzien dzisiejszy maz wyzywa sie na mnie i wylewa cala flustracje na mnie i dziecko, wyzywajac od fanatyczek religijnych i innych przykrych rzeczy .Nie mam juz sily z nim walczyc , zaniechalismy stosunkow , bo nie czulam sie na silach by obrazac Boga, do meza nie docieraja zadne argumenty.Walcze jak z powietrzem i trace sily , czesto popadam w rozpacz i musze od czasu do czasu mu pozwolic na sex c....by uspokoic napiecie, zaniechalam komuni , spowiedzi i tak wlasnie jestem nieszczesliwa .Wyzywa mnie od starych babć.Prosze nie namawiajcie mnie na rozmowe w poradni bo ten temat juz przerobilam i ciagnie sie on miesiacami .Nowenna do św Rity nie pomogla, nic .chcialam nie grxeszyc i miec czyste sumienie , ale z tym czlowiekiem sie nie da nic zalatwic , tylko sa awantury , fochy , on mowi ze ufa tylko prexerwatywie i koniec.Dzieci nie planujemy , syn jest malutki a ja bez pracy.Najgorsze sa mysli , ktore mnie dopadaja , ze przez tego czlowieka nigdy sie nie zbawie bo jest na mnie pietno tego grzechu....i czy te awantury sa zdrowe i oznaka obecnosci Boga.? Ehh
|
|