logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: wera (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-30 17:39

Jestem w wieku licealnym.

Zawsze wszystkim pomagam. Wysłuchuję ich. Doradzam im. Jest tak i zawsze tak było. Starałam się być dla wszystkich jak najlepsza, a płakałam w ukryciu jak miałam jakiś poważniejszy problem.
Teraz wpadłam w depresję. Co chwilę płaczę, straciłam motywację do wszystkiego chociażby do sprzątania domu, do rozmowy z rodziną, do spotkań ze znajomymi, dosłownie do wszystkiego. Nic mnie nie cieszy, ponieważ cały czas moje myśli mnie dołują. W nocy nie mogę spać, często płaczę.
Dopiero teraz to zauwazyłam. Zadaję się z życzliwymi ludzmi, wiele z nich naprawdę jest bardzo sympatycznych. Jednak zdałam sobie sprawę, że te wszystkie osoby zawsze mnie pytają o rady, a teraz nawet nie zauważają moich problemów. Nie umiem im o tym powiedzieć, gdyż już próbowałam wielokrotnie. Mówiłam im, że wpadłam w coś niedobrego - w depresję. Mówiąc im to wcale nie płakałam. Byłam wręcz w świetnym humorze, bo ktoś ze mną był i przez to zapomniałam o zmartwieniach. Każdy z nich zareagował na to tak samo. Zdziwił się, i rozmowa toczyła się dalej, ale na inny temat..."Wiem, jak boli cisza w odpowiedzi na wołanie".
Nie wiem już co mam robić. Jestem wykończona psychicznie. Czuję się, jakbym upadła, pierwszy raz w życiu naprawdę. Wszystko się psuje i jest coraz gorzej.
Co mam robić?

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-30 18:39

Najlepiej będzie, jeśli poszukasz pomocy u psychologa, psychiatry. Taka osoba będzie wiedziała, jak Ci pomóc, znajdzie przyczynę, dlaczego wpadłaś w depresję i może pomóc Ci z niej wyjść. Twoi znajomi ze szkoły mogą nie rozumieć, o czym do nich mówisz, jak się czujesz, bo sami tego pewnie nie doświadczyli i nie będą w stanie Ci pomóc tak naprawdę. Mogą Cię wesprzeć, być z Tobą, ale może nie umieją nic innego zrobić. Nie powinnaś tylko pomagać innym, zajmować się ich problemami. Dobrze by było, gdybyś miała bliską osobę, która będzie z Tobą, gdy Ci źle. Teraz Ty musisz zrobić coś dla siebie i poprosić o pomoc.

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: Iwona (---.30.120.74.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-08-30 19:06

Depresja kojarzy się właśnie z przygnębieniem, smutkiem, niechęcią do rozmów. Jeżeli mówiłaś znajomym o swojej depresji, a byłaś w świetnym humorze, to rozumiem ich zdziwienie. Nie potraktowali tego poważnie, bo Twoje zachowanie wtedy mówiło im zupełnie co innego. Zresztą, kiedy moja znajoma miała depresję, to nie pomagało wcale, że ktoś przy niej był, cały czas była przygnębiona, smutna, żyła jakby w swoim świecie. Co więcej, ona nikomu nie mówiła, że ma depresję, bo to do niej jakby nie docierało, nie była tego świadoma. Pomogło jej dopiero specjalistyczne leczenie.
Twoi znajomi nie odebrali tego, jako wołanie o pomoc, bo niby na jakiej podstawie? Wyśmienity humor nie jest raczej odbierany jako wołanie o pomoc.
Depresję musisz leczyć, bo to naprawdę coś paskudnego. Tu nie pomoże zwykłe koleżeńskie "głowa do góry", tylko leczenie u specjalisty. Udaj się tam jak najszybciej, a zobaczysz, że będzie coraz lepiej.
Pozdrawiam Cię serdecznie.

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: wera (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-30 19:19

Ale zawsze tak było, że jak miałam problem to rzadko się zdarzało, żeby ktoś mi pomógł

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: kredka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-08-30 21:58

Skoro przyzwyczaiłaś ludzi, że to Ty pomagasz, a płaczesz w ukryciu, to tak się nauczyli - co pewnie wielu na rękę.

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: wera (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-30 23:53

tak, przyzwyczaiłam ludzi niestety. Ale co mam zrobić, skoro taka już jestem, że bardzo potrzebuję pomocy, a płaczę tylko w ukryciu? i nie potrafię inaczej..

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: Gosia (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-08-31 00:13

Spróbuj powiedzieć: przepraszam, nie mogę dzisiaj Cię wysłuchać, bo coś niedobrego się ze mną dzieje. Mam depresję. Sama potrzebuję pomocy. Liczba Twoich przyjaciół zredukuje się przynajmniej o połowę. Odpadną egocentrycy, dla których byłaś tylko słuchaczem. Pozostaną przyjaciele. Nawet jeśli to byłaby tylko jedna osoba, to warto ten eksperyment przeprowadzić, bo jesteś Wero wyjątkowa, ciepła i pełna empatii i szkoda Twojego czasu dla ludzi, którzy Cię wykorzystują. Przeszłam przez to, co opisujesz i wiem co mówię, bo jestem dojrzałym człowiekiem i wiele lat musiało minąć zanim to wszystko zrozumiałam. Dlatego Ty korzystaj z naszych doświadczeń i nie marnuj lat na fałszywych przyjaciół. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego. Oczywiście udaj się z depresją o lekarza, bo to jest choroba, którą należy leczyć. Ale wiele dobrego może Ci też dać udział w Mszy z modlitwą o uzdrowienie. Cudowna sprawa. Jeśli masz taką okazję, to jej nie zmarnuj. I trzymaj się.

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: wera (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-31 09:28

dziękuję Wam bardzo!

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: KasiaM (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-31 09:29

Większość rzeczy już została powiedziana, ale przyszło mi do głowy jeszcze coś.
Jesteś, Wero, w wyjątkowym okresie swojego życia jakim jest dojrzewanie. Dojrzałość oznacza również umiejętność określania swoich granic i budowania zdrowych relacji.

Ludzie wrażliwi i chętni do pomocy innym często popełniają ten błąd, że liczą na wzajemność ze strony ludzi. Drugi błąd polega na tym, że wierzą, że są w stanie udźwignąć każdy ciężar, jaki inni na nich włożą.
To drugie jest w pewnym stopniu prawdą, ale pod warunkiem silnej więzi z Bogiem i zdrowej samooceny.

Też coś podobnego przechodziłam i dopiero od niedawna mogę powiedzieć, że w miarę się to uregulowało.
Bardzo pomogło mi poznanie swoich motywacji - takich jak: potrzeba akceptacji, świadomość bycia potrzebnym, posiadanie sensu życia itp.

Też trudno było mi w to uwierzyć, kiedy słyszałam to od innych.
Teraz mogę potwierdzić, że prawdziwą przyjaźń znalazłam teraz (mam 33 lata) - chociaż szukałam jej "od zawsze" - kiedy uwierzyłam, że moja wartość jest większa niż to, co jestem w stanie z siebie dać innym.

Jest jeszcze Bóg i Jego specyficzna pedagogika, która prowadzi do prawdziwej wolności. To On dał Ci serce zdolne do miłości i troski o innych. Ale też On jest źródłem Twojej siły i pokoju. Jeśli "przykręcił Ci kran", to może znaczyć, że czas, żebyś zajęła się bardziej sobą.

Przyjrzyj się uważnie swoim znajomym i wybierz najwyżej kilka osób, którym spróbujesz zaufać i poprosisz je o pomoc.

Niech Pan ma Cię w Swojej opiece.

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: Coya (---.ksi-system.net)
Data:   2013-08-31 11:38

"Miłuj bliźniego swego jak siebie samego"

W Twoim (i moim) przypadku - "Miłuj siebie, tak jak miłujesz innych". Czyli wyobraź sobie, że przychodzi do Ciebie osoba i opowiada, że jest w takiej sytuacji jak Twoja. Co byś jej doradziła? A potem zrób to. Ale dokładnie. Bez żadnych wykrętów w stylu: "odpocznę,jak tylko zrobię...." bo nie zrobisz, dopóki nie odpoczniesz.

Z depresją koniecznie przejdź się do psychologa i psychiatry, bo bez leków ciężko sobie z nią poradzić. Jeśli boisz się leków (niepotrzebnie - ja zażywałam przed 1,5 roku, skończyłam terapię farmakologiczną i jest OK), to rozejrzyj się za... witaminami wspomagającymi odchudzanie. Nie, nie sugeruję, że powinnaś schudnąć. Po prostu te preparaty multiwitaminowe zawierają często składnik "zmniejszający apetyt". Kiedyś z ciekawości przeczytałam ulotkę, żeby się dowiedzieć, co i jak może wpływać na zmniejszenie apetytu. Okazało się, że te tabletki (nie wiem czy wszystkie, a nie chcę uprawiać kryptoreklamy;)) zawierają wyciąg z pewnej roślinki, która wychwytuje i zatrzymuje w organizmie serotoninę. A właśnie niedobór serotoniny jest farmakologiczną przyczyną depresji i jej leczenie polega na podawaniu leków, które tę serotoninę wyłapią i zatrzymają. Oczywiście, jako że są to suplementy diety, dawka jest minimalna, ale przy wczesnym stadium może pomóc. Oczywiście to nie wyklucza pójścia do specjalisty, czyli psychiatry.

Do tego koniecznie! - aktywność fizyczna (wiem, mnie też się na początku nie chciało) i codzienna modlitwa i jak najczęstsza (codzienna, jeśli to możliwe) Eucharystia. Człowiek jest całością i całościowo trzeba mu pomagać :)

Też kiedyś myślałam, że już głośniej nie można wołać o pomoc. Okazało się jednak, że to mnie się wydawało - znajomi słyszeli tylko stwierdzenie w stylu "mam ciężki dzień, mam doła", a nikt się poważnie czymś takim nie przejmuje, bo ludzie używają tych stwierdzeń nagminnie i straciły one swoje znaczenie. Dopiero gdy padło - "nie umiem prosić o pomoc, a jestem w takim stanie, że chcę umrzeć, bo już nie mam siły" i to jeszcze wypłakane, to nagle ludziom otworzyły się oczy. I większość naprawdę pomogła. Daj im szansę - powiedz DOKŁADNIE o co chodzi. Powiedz wyraźnie, że to, ze teraz się uśmiechasz i masz dobry humor, nie znaczy, że tak jest cały czas.

Dasz radę! :)

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2013-08-31 14:24

Co zrobić? Nauczyć się asertywności, mówienia "nie" i poszukać prawdziwych przyjaciół, nie takich, którzy Cię będą wykorzystywać do własnych celów. Da się, uwierz mi, choć wymaga czasu.

 Re: Dlaczego nikt przejmuje się tym, co ja czuję?
Autor: wera (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-09-01 11:16

Dziekuje Wam za wszystkie odpowiedzi. Ratujecie mnie :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: