Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2014-03-21 12:50
"Lekko, łatwo i przyjemnie" - miałem na myśli buddyzm, który Pan sobie przyswoił. W tym przypadku jest to raczej "jakoś" niż "jakość".
Znam osobiście paru buddystów. Ludzi, którzy do swojego "ja" dochodzą drogą ciężką, powolną i systematyczną. Nie podzielam tej drogi ale ich wysiłek budzi mój szacunek. I pewnego rodzaju fascynację, o którą kiedyś opisywał Merton. W naszej kulturze funkcjonują różnego rodzaju "lajtowe" skróty religijne. "Lekko, łatwo i przyjemnie będziesz buddystą".
Wystarczy, że sobie kupisz kolorową wstążkę, zawiesisz ją na przegubie dłoni i już jesteś kabalistą. To nic, że rabin Izaak Luria latami ślęczał nad księgami, latami wysilał swój mózg i modlił się, szukał tajemnicy, ty masz to w "try miga"!
To miałem na myśli. To co wypisuje Pan o buddyzmie świadczy, że nie ma Pan o nim żadnego pojęcia, nawet fundamentów Pan nie liznął a Pan twierdzi, że coś tam zaczerpnął z buddyzmu. Albo Pan kpi, albo nie wie o czym mówi, albo zrobiono Pana "w konia".
Te objawy, które Pan opisuje to nie jest żaden zły duch, to są symptomy depresji, choroby psychicznej par excellence. Takiej która ma swój numer statystyczny, ma lekarzy o określonej specjalizacji, metody terapeutyczne, lekarstwa, kasy chorych i odpowiednie instytucje refundują koszty leczenia tej choroby. Tak jak złamania ręki, trądziku, zapalenia płuc czy niedoczynności tarczycy.
Oczywiście, że nie jestem lekarzem i nie mnie stawiać diagnozy. Dlatego moja rada: proszę udać się do lekarza i powiedzieć mu to samo co Pan tu napisał. I posłuchać co ma do powiedzenia. Każdy odpowiedzialny egzorcysta nim podejmie się swojej roboty, ma obowiązek wysłać Pana do lekarza celem wykluczenia przypadku choroby. Tak więc wizyta ta Pana nie minie.
Nie jest moim celem nie szanować Pana. Pan pisze to co pisze, ja radzę. Krótka piłka! Tak jak nakazuje mi moja wiedza, sumienie, doświadczenie i wiara. A Pan zrobi to, co będzie uważał za stosowne.
Jeśli mówię komuś, że wydaje mi się, że jest chory i żeby poszedł do lekarza po diagnozę, to w czym go obrażam. Choroba psychiczna jest chorobą, dawno już minęły czasy, gdy była czymś wstydliwym, stygmatyzującym i kompromitującym. Depresja (którą sam przechodziłem, więc wiem o czym mówię) jest chorobą XXI wieku. Według danych WHO w tym wieku będzie chorobą, która dotknie (relatywnie) najwięcej ludzi na świecie. Wyprzedzi choroby onkologiczne i choroby krążenia.
Nie mam ochoty i zamiaru z Panem polemizować. To nie jest to miejsce i ja nie jestem dyskutantem.
Jeśli w czymś Pana uraziłem, przepraszam. Nie było to moją intencją.
Nie roszczę sobie prawa do wszechwiedzy i nieomylności, sugeruję. Wybór należy do Pana.
Powodzenia!
|
|