logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Azariasz (---.szczecin.mm.pl)
Data:   2016-07-15 18:27

Szczęść Boże.

Po raz kolejny zwrócę się na tym forum o pomoc chociaż nie wiem czy jest sens o nią prosić . Nie chcę aby ktoś za mnie rozwiązał problemy te moje własne bo to ja muszę się z nimi zmierzyć .Ale może ktoś ma ..miał podobnie albo będzie umiał powiedzieć jak mam to wytrzymać . Jak mam wytrzymać narastającą nienawiść do własnej matki..właściwie to nie wiem czy ją nienawidzę . Na pewno nie kocham tak jak to kocha dziecko swoją matkę .. a teraz gdy zaczyna mnie wyzywać ,wypominać błędy i porównywać do innych czuję złość ..żal ale nie na nią w pełni tylko żal do samego siebie a może i świata i Boga że pojawia się nienawiść.
Jednak wszystko po kolei. Mam świadomość że to co przeczytacie stanowi tylko ...jakieś tysięczną procenta mojego życia. Wiele rzeczy napisać nie mogę bo ich nie pamietam albo po prostu aby zachować pewną anonimowość (Chociaż wątpię by osoby,które znam tu kiedykolwiek zajrzały).Problem mam taki że chyba nienawidzę własnej matki gdy się kłócimy a raczej gdy ona mnie wyzywa a gdy jest spokojnie to albo ciągle czekam na jej atak albo jest mi obojętna.
Ja nie powiem że jestem idealny ..mam swoje wady i wiem że muszę wiele zmienić w życiu .Muszę sam się ustabilizować w każdym znaczeniu tego słowa ale jak gdy własna matka wypomina mi wady ..
Nie wiem kiedy to się dokładnie zaczęło . Ktoś mógłby powiedzieć że to przez to że mam 20 lat i dalej nie jestem na swoim .Niestety jeszcze nie jest to możliwe ..ja bym chciał ale gdy myślałem już , że wyszydzanie mnie to tylko przeszłość to moja matka przejęła tę rolę. I zaczęła to robić już gdy chodziłem do gimnazjum a nawet wcześniej . Nie umiem opowiedzieć kiedy to się zaczęło bo nawet jak sięgam pamiecią do dzieciństwa to też pamiętam że moja matka nie była taką "super matką " za jaką to się uważa. I nie mam tu na myśli że np piła bo ona nie pije alkoholu ..a ni że mnie biła ..bo jako dziecko nie byłem bity. Po kolei o tym co robi moja matka .
Moja matka zawsze odkąd pamietam porównuje mnie do innych. Zawsze tak było .. zwłaszcza do jednego z moich kuzynów .Ale nie tylko . "...potrafi tamto i siamto a ty nie ..A on to robi tak a nie tak .A jemu się udało a tobie nie" ..i teksty typu a czemu inni coś umieją a ty nie .A ten lepiej wyglada niż ty..a jemu się udało . I tak odkąd pamiętam .
Zawsze mnie wyzywała ..od debili ,idiotów ,chorych psychicznie i wiele innych ,kórych lepiej nie powtarzać bo zawierają wulgaryzmy. I tak też jakoś od gimnazjum.
Nigdy nie była dla mnie tak naprawdę oparciem bo niby pomogła ..niby tak ..ale z drugiej strony potrafiła "uderzyć" od tej innej strony. Wszystko co jej powiedziałem o tym co myślę ..co czuję czego się obawiam zaczęła świadomie albo nie używać przeciwko mnie.
Jest pamiętliwa nie tylko w stosunku do mnie ale do każdej osoby. Pamięta np że ktos coś jej tam złego zrobiił lata temu .albo że ja jako dziecko chciałem iść do domu gdy ona była w szpitalu. Pamieta winy i błędy każdemu . Jednak sama nie pamieta ile zła wyrządziła albo udaje że nic się nie stało.
Przy najbliższych kłótniach czy to ze mną ..czy z moim ojcem wypomina wszytko co się złego stało. Wszystko nawet to za co była przepraszana albo coś co nie jest niczyją winą.I tak ma nie tylko w stosunku do nas ale do całej swojej rodziny.
Niby utrzymuje przyjazne stosunki z rodziną swoją ale potrafi ją obgadywać i tak np kłócąc się ze mna potrafi mnie przyrównać do jej rodzeństwa jakie to ono podłe było..
Nie mogę jej ufać.Kiedyś powiedziałem jej coś w tajemnicy ..na drugi dzień wracam do domu i słyszę przez drzwi jak rozmawia z moją ciotką i opowiada jej to co ja mówiłem jej w tajemnicy.
Ona nigdy nie przeprasza..czy jest to coś tak poważnego jak zwyzywanie kogoś czy przypadkowe szturchnięcie.Moja matka może wyzywać każdego .natomiast kiedy człowiek w nerwach użyje słów że zachowuje się jak głupia to jest obrażona na cały świat.Ale sama to może wyzywać i bluzgać . Tak samo jak np w czasie mycia naczyń woda przypadkiem chlapnie na nią to afera jest że to specjalnie. Ale jej samej upadnie coś na podłogę albo kogoś szturchnie to przecież się nic nie stało.
Ma pretensje że nie chodzę po restauracjach ,klubach itp ..w sumie to oboje rodziców mi to wypomina. Ale co zrobić kiedy ja nie lubię takich miejsc jak kluby czy jakieś dyskoteki a po drugie do restauracji sam chodzić nie będę. Oboje wypominają mi że nie mam multum kolegów ..tak jakbym nie chciał ich mieć .
Wyśmiewa się z moich poglądów .Oraz mimo że jest wierząca to albo wypomina mi sie ja się modlę..że idę do spowiedzi i do komunii albo się z tego nabija. Wyszydza mnie z tego powodu że ja wierzę. I że się modlę..
Straszy mnie ..np tym że jak ja czegoś nie zrobie to jej coś się stanie.I tak od dawna nie tylko teraz gdy mam już skończone te 19 lat...tak było nawet jak miałem 14 lat i jak miałem 16 tak samo. Prosi np wyrzucenie śmieci .. mówię że chwilę i ide i wtedy jest to "Bo sama pójdę " tylko mówione tak że jak ona pójdzie to już ducha wyzionie .
Zakrzywia rzeczywistość po swojemu. Wiele wydarzeń ,które opowiada innym zmienia ..chociaż ja wiem że było inaczej bo tam byłem .
Przeze mnie są wszystkie jej choroby.No nie tylko przeze mnie bo i przez mojego ojca i jej rodzeństwo.Więc to się dzieli tak ...1 Chora jest przez mojego ojca. 2 Chora jest przez mnie bo nie jestem taki idealny. 3Jest chora bo była w ciąży i mnie urodziła.
Teraz gdy już miałem skończone 17 lat dochodziło nawet do rękoczynów na mojej osobie. Uderzenia w twarz głowę, plecy... jednak bardziej w tym urazy dumy i godności bo jednak nie ma takiej siły by mi coś poważnego zrobić.
To chyba wszystko co mogłem ogólnie powiedzieć aby poprosić o pomoc. Myślę że więcej nie muszę dodawać. Ja jestem świadom swoich wad i tego że muszę się wziąc za siebie ale jak ..jak to zrobić gdy ciosy idą od własnej matki..co robić gdy w osobie swojej matki dostrzegam tych wszystkich ,którzy mi przez całe dzieciństwo dokuczali i ze mnie szydzili ? Zresztą moja matka nawet o tym nie wie że przez podstawówkę byłem wykluczony.. a teraz mówi " No tak się czasem zdarza" . Po wielu kłótniach z nia gdy mnie wyzywa ,oskarża o wszytko co najgorsze byłem gotów się zabić.Obojętne mi to było jak ..rzucić sie pod samochód..rowerem się rozpędzić w mur czy skoczyć ..po prostu wszystko mi mówiło że jestem niczym i nikim że zostaje mi tylko śmierć. A mimo to nie potrafie jej powiedzieć że przez nią chciałem się zabić . Kilka lat temu po takiej kłótni rozpłakałem się i prosiłem Boga żeby nie tyle co odebrał mi życie ale żeby mnie zniszczył całkiem tak abym nie istniał .Albo nawet żeby zrobił to w przeszłości tak abym nigdy nie istniał.
Piszę tutaj ponieważ mam tego dość ..za każdym razem gdy coś planuję że pójdę tam i tam że coś załatwię tak jak chcę to moja matka to rujnuje. Gdy się zbiorę psychiczne i zawalczę sam ze sobą moja matka przypomina mi jaki jestem nędzny. Zacząłem się zastanawiać czy warto chodzić do spowiedzi i przyjmować komunię skoro narasta we mnie ta nienawiść i żal oraz rozpacz że czuje tę nienawiść. Zaczynam myśleć że wszystko co robię nie ma już sensu ...

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-07-15 22:13

"Gdy się zbiorę psychiczne i zawalczę sam ze sobą moja matka przypomina mi jaki jestem nędzny. Zacząłem się zastanawiać czy warto chodzić do spowiedzi i przyjmować komunię skoro narasta we mnie ta nienawiść i żal oraz rozpacz że czuje tę nienawiść. Zaczynam myśleć że wszystko co robię nie ma już sensu".

Azariaszu, jesteś mądrym, niepozbawionym refleksji młodym człowiekiem. Trwaj w swojej mądrości i dotychczasowej drodze. To co w Tobie w Twojej ocenie jest niedoskonałe próbuj zmienić niezależnie od tego jak to ocenia Twoja mama. Rób tak byś pozostał w zgodzie ze sobą, rób tak byś żył na chwałę Bożą. Myślę, że dzięki wierności sakramentom jesteś w stanie znieść upokorzenia zadawane Ci przez własną matkę. To, o co bym Cię poprosiła, to módl się o wyzbycie się uczucia nienawiści. Nienawiść to uczucie złe we wpływie na Ciebie samego. Nienawiść to uczucie niszczące, utrudniające pojednanie z samym sobą, wybaczenie sobie. To jakby odbicie w lustrze - żywisz nienawiść do mamy a jednocześnie nienawidzisz siebie. Ludzka miłość jest niedoskonała, ludzka miłość jest pełna słabości, uwarunkowań.
Przyjęło się uważać, że nie ma większej miłości niż miłość matki do dziecka. Nie zawsze tak jest jak widzisz na przykładzie własnym, jak słychać o dzieciach maltretowanych, porzuconych. Spróbuj w modlitwie okazać Panu Bogu dziękczynienie za dar życia, za dar mądrości. Twoją ziemską rodzicielką jest twoja matka i okaż za to wdzięczność. Na ile Ci zbolałe emocje pozwolą spróbuj przekuć złe uczucie nienawiści na dobre uczucie wdzięczności za życie.
Złego co się wydarzyło już nie cofniesz, ale z Bożą pomocą i może z pomocą psychologa w razie potrzeby uda Ci się od tej przeszłości odciąć by budować przyszłość bez tego obciążenia. To jest Twoje życie i jako dwudziestolatek już wychodzisz spod kurateli i wpływu rodziców. Jeżeli Twoja mama jest tak destrukcyjną osobą to dąż do jak najszybszego usamodzielnienia. Sam wtedy zdecydujesz na ile i jaki zachowasz kontakt z mamą tak by nie niszczyła Cię psychicznie. Jedyną doskonałą miłością, miłością bez stawiania warunków jest Miłość Chrystusa. Trwaj w niej.

A odnośnie Twojej mamy. Nie jestem specjalistą ale trochę jawi się jak osobowość borderline. Poczytaj o tym, może coś w tym jest. Nie zmieniłoby to Twojej przeszłości ale może ułatwiło przyjęcie tego co się działo i dzieje nadal. Niezależnie od przyczyn zachowań mamy nikt nie ma prawa poniżać drugiej osoby. W takich sytuacjach stawiaj jawny opór zarówno w przemocy psychicznej jak i fizycznej. Niech Cię Pan Bóg prowadzi w życiu.


KKK:

Uczucia i życie moralne

1767 Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Nabierają one wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależą od rozumu i od woli. Uczucia nazywane są dobrowolnymi "albo dlatego, że nakazuje je wola, albo dlatego, że ich nie zabrania". Doskonałość dobra moralnego lub ludzkiego wymaga, by rozum kierował uczuciami.

http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-1.htm

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-07-15 22:38

Bardzo mi ciebie żal, dzieciaku. Powinieneś jak najszybciej znaleźć akceptujące środowisko, które uratuje twoje emocje. Niestety, nie ma szkoły dla rodziców i dzieci często cierpią przez zranienia, których oni samo doznali w życiu. Nie rezygnuj z sakramentów, spróbuj się zaangażować w życie jakiejś wspólnoty przy kościele. Masz 20 lat i powinieneś pomyśleć o odejściu z domu. Jest książka "Toksyczni rodzice". Spróbuj ją zdobyć w miejscowej bibliotece. Tam są też chyba, o ile pamiętam, wskazówki, jak sobie radzić z takimi rodzicami. Pozbędziesz się również poczucia winy, uświadamiając sobie problem matki. Dobrze by było, żebyś skorzystał z pomocy psychologa. Dowiedz się w miejscowym OPS-ie, czy gdzieś nie ma takiej darmowej pomocy.
Schodź matce z oczu. Zaangażuj się w jakiś wolontariat, chodź do czytelni - wychodź z domu.
Trzymaj się...

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: aga (---.146.7.240.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-07-15 23:04

Dobrze, że tak obszernie opisałeś problem. To znacznie ułatwia zrozumienie sytuacji. Najwyraźniej Twoja mama nie radzi sobie z negatywnymi emocjami i je wyładowuje na osobie słabszej, czyli Tobie. Jak sobie tym poradzić? Jak zbudować poczucie własnej wartości, gdy najbliższy rodzic je odbiera? Sytuacje o których piszesz są typowymi przykładami przemocy psychicznej. Najprościej rzecz ujmując, należy odseparować się od toksycznej osoby, nawet jeśli jest to rodzic. A potem, krok po kroku pracować nad odbudowaniem poczucia własnej wartości. Samemu jest to bardzo trudno zrobić. Na youtube jest mnóstwo rekolekcji o. Augustyna Pelanowskiego nt. zranień - warto je posłuchać i przemedytować. A w realu poszukać psychoterapeuty. Im szybciej, tym lepiej. Niej bój się iść do psychologa. Przepracowanie zranień wymaga pomocy drugiego człowieka, specjalisty w tym zakresie.

A poza tym należy pamiętać, że Twoim prawdziwym rodzicem jest Bóg, który ZAWSZE Cię kocha i chroni. Tak mówi do Ciebie:

"Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną" (Iz 49, 15-16).

"Choćby ojciec i matka mnie opuścili, Pan jednak mnie przygarnie" (Ps 27,10).

Znalazłam podobny temat pod tym linkiem: klik.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Fortepian (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-15 23:52

Azariaszu myślę że relacje rodzinne dla wielu osób to duża trudność, wręcz krzyż. W każdym razie dla mnie moje od pewnego czasu takie są - i nawet nie w tym rzecz że doznawałam czy doznaje jakiejś przemocy, nadużyć. Nie zdawałam sobie sprawy że z moja rodzina nie była i nie jest dobra dopóki już jako osoba dorosła nie przeczytałam pierwszy raz "Dziejów duszy" św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Ona miała dosłownie świętych rodziców i którzy zapewnili jej prawdziwie chrześcijańskiej wychowanie, a ja na jej tle zdałam sobie sprawę że w swojej (formalnie chrześcijańskiej) się tylko wypaczałam coraz dalej od chrześcijaństwa. I wtedy się zaczęło... Nie pisze tego by jakoś porównywać nasze doświadczenia czy umniejszać Twoje problemy. Chodzi mi jedynie o to że zawsze najbardziej ranią nas osoby najbliższe bo osoby obce nie są w stanie nam zdać takiego i tyle bólu. Gdyby w istocie Twoja mama była Ci obojętna jej zachowanie (jakie by nie było) nie wywoływałoby tylu emocji i to tak trudnych. To Twoja matka - była, jest i będzie nią - i możliwe że nigdy się nie zmieni. Ja staram się zmieniać z Boża łaską siebie a swoich rodziców przyjmować takimi jakimi są co jest nadal trudne, choć jest prościej od kiedy przestałam zaprzeczać temu że ich "miłość jest jak obłok poranny i jak rosa, która szybko znika"(Oz. 6,4) i uznałam za nierealne swoje pragnienia by darzyli mnie 100% miłością 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku. Bo dla mnie najtrudniejsze było przyznać się przed sobą samą że rodzice mnie nie kochają, a w każdym razie na pewno nie zawsze i nie tak jak powinni ani nawet jak chciałabym. Potem już było łatwiej się przyznać przed sobą że moja miłość do rodziców "jest jak obłok poranny i jak rosa, która szybko znika" i rodziców nie kocham, a w każdym razie na pewno nie zawsze i nie tak jak powinnam ani nawet tak jak oni by chcieli. A jeśli tak to nie byłam i nie jestem wcale lepsza od nich. I o ile już mniej więcej wiem ile i jakie mi rany zadali w dzieciństwie to Pan Bóg tylko wie jakie rany ja im zadałam i zapewne zadaję nadal.

"Nie chcę aby ktoś za mnie rozwiązał problemy te moje własne bo to ja muszę się z nimi zmierzyć ."
Tu chyba popełniasz fundamentalny błąd - zechciej chcieć by Pan za Ciebie rozwiązał twoje własne problemy. Nie doradzam Ci bezradności czy bierności ale raczej byś dostrzegł i przyjął swoją bezradność ktora przebija z Twojego postu, to że nie radzisz sobie ani z matka ani nawet z samym sobą.

"Ale może ktoś ma ..miał podobnie albo będzie umiał powiedzieć jak mam to wytrzymać ."
Bez Boga teraz bym siebie i swojej rodziny nie wytrzymała - Ty z cała pewnością też nie musisz być w tym sam. To nie jest takie pobożne gadanie. Często jest tak że gdy zmierzam do domu rodziców modlę się wręcz desperacko bo czuję się jakbym szła do jaskini lwów - nie jest tak że spodziewam się nie wiadomo czego ale jeśli chodzi o nich to stałam się tak wrażliwa na niedostatki ich miłości ku mnie że wszystko dosłownie może mnie zranić, nawet coś na co kiedyś nie zwróciłabym uwagi. I wystarczy mi że o tym wiem.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-16 00:32

Dobry i Miłosierny Bóg wie o wszystkim i zawsze jest obok Ciebie:

"Panie, przenikasz i znasz mnie,
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Choć jeszcze nie ma słowa na języku:
Ty, Panie, już znasz je w całości.
Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie swą rękę"(Ps 139, 1-5)

Pomimo trudności (często trudnych do zniesienia), nigdy Cię nie opuści, bo tak obiecał:

Co obiecał Bóg?

Bóg nie obiecał nieustannego błękitu nad głową,
Ścieżki życia usłanej różami;
Bóg nie obiecał słońca bez deszczu.
Radości bez smutku, pokoju bez bólu.
Lecz Bóg obiecał noc w codzienności,
Wypoczynek po trudzie, światło na drogę,
Łaskę w dniach próby, pomoc z wysoka,
Niezawodną przyjaźń i wieczną miłość.

A Boża Przyjaźń i Miłość pozwolą Ci żyć. To bardzo trudne, gdy najbliższa osoba sprawia ból. Trzeba się za nią modlić, aby spojrzała w prawdzie na otaczającą ją rzeczywistość i kontakty z innymi ludźmi.

Ważne, aby odzyskać pokój w sercu i nabrać sił do wędrówki Jezusową Drogą w Prawdzie ku Życiu - gdy trudno, to warto pamiętać, co powiedział Kochający Jezus:


"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" (Mt 11, 28-30).

Jesteś człowiekiem o wrażliwym sercu i dasz radę, bo Dobry i Miłosierny Bóg wspomaga tych, którzy Go wzywają:

"Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was" (J 14, 18).

Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas, ten trudny szczególnie, by pokój zagościł w Twoim sercu na zawsze:)

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2016-07-16 04:52

Myślę, że Twoja mama jest osobą o bardzo niskim poczuciu własnej wartości. Przypuszczam, że nie potrafi Ci okazać miłości, bo jej tego nikt nie nauczył. Nie akceptując Twoich wyborów, pokazuje, że nie akceptuje siebie. Jej zachowania już się utrwaliły i jej byłoby bardzo trudno się zmienić. Zaufaj Bogu, módl się za mamę, i jak najszybciej usamodzielnij się. Głowa do góry! Poradzisz sobie!

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Zuzanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2016-07-16 18:29

Jesteś w ciężkiej sytuacji. Mogę Ci poradzić, żebyś trzymał się dwóch najważniejszych przykazań:

1. Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich,
2. a bliźniego swego jak siebie samego.

Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu. Pozdrawiam.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: B. (---.96.199.138.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-07-16 18:32

Azariaszu, temat jest bliski każdemu z nas, bo każdy ma lub miał matkę. Nawet, gdy jej nie zna, co się zdarza. Generalnie drogą w judaizmie i chrześcijaństwie jest Dekalog, czyli m.in. "czcij ojca i matkę". A co, jeżeli matka zachowuje się, jakby rozum straciła?
"Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. a jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił." (Syr 3:12-13)
Z Przykazaniem tym wiązała się obietnica:
"Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój." (Pwt 5,16)

Życzę Ci szybkiego usamodzielnienia się. Pracujesz? Może więc wynajmij pokoik? Jeżeli studiujesz - może stypendium i akademik?
Niedługo może sam zostaniesz ojcem. Twoje doświadczenia pomogą Ci rozumieć i lepiej wychowywać dzieci.
Wiele osób nie ma już rodziców i nie może już okazać im więcej cierpliwości i miłości...
Proponuję Azariaszu małe kroki. Np. gdy Mama w najbliższym czasie poprosi o wyniesienie śmieci, za nic nie odpowiedz "za chwilę", tylko "już, Mamuniu". Może nawet sam, bez proszenia, zaskocz Mamę wynosząc śmieci z własnej inicjatywy, każdego popołudnia? Według zasady: "21 Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" Rz 12,21
Pokoju życzę Tobie, Mamie, Ojcu i całej Rodzinie. Niech Pan bóg Was wspiera i prowadzi. Najlepszego.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Agnieszka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-07-16 21:25

Bardzo mi przykro. Twoja mama ma problemy ze sobą. Wytrzymaj, staraj się uniezależnić od rodziców. Pomódl się o spokojną, dobrą dziewczynę. Sama wychowuję 20 latka, wiem, że nie jestem do końca taka matką, jaką wyobrażałam sobie, że będę. Na szczęście ma od 2 lat super dziewczynę. Jestem Jej wdzięczna, że jest.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Podobny (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-07-16 22:45

Witaj Azariaszu!
Czytając zastanawiałem się, kurczę jakieś ksero mojej rodziny czy co? Hm... cały dzień myślałem się co napisać. Jestem dobre kilka lat starszy i część rzeczy już inaczej u mnie wygląda. Niemniej bardzo podobnie mógłbym napisać. Chcę Ci powiedzieć, że bardzo się ciesze, że podzieliłeś się.

Może tak... zgadzam się z tym co napisała Kalina poza fragmentem o przemianie uczucia nienawiści: "To, o co bym Cię poprosiła, to módl się o wyzbycie się uczucia nienawiści. Nienawiść to uczucie złe we wpływie na Ciebie samego. Nienawiść to uczucie niszczące, utrudniające pojednanie z samym sobą, wybaczenie sobie."

Uważam, że to nie tak, całkowicie nie tak. (!) Właśnie to wielkie dobro, że Azariaszowi pojawia się uczucie nienawiści. Właśnie to znak, że Bóg upomina się o niego i chce dobra (jego i rodziny). Uczucie nienawiści pojawia się jako reakcja na przemoc, jako bunt na zło, przeciwstawienie się grzechowi. Pokazuje, że tak dalej być nie może. Uczucie nienawiści będzie się zmniejszało wraz z porządkowaniem relacji rodzinnych. Pozostaje jeszcze liczenie na natychmiastowy cud. Nie ma innej drogi... Wtedy jak mówi przytoczony KKK 1767 uczucie może przyjąć walor moralny. Zachęcam Cię gorąco do tego abyś nadał nienawiści dobry skutek. Skutek zmiany.

Z tego co napisałeś zrozumiałem iż problem nienawiści jest następstwem braku kontaktu z własną wartością. Jak byś miał odpowiednią świadomość swojej wartości, to słowa mamy owszem mogłyby być smutne ale nie podważałyby sensu twojego istnienia. Trzeba to koniecznie zmienić. Azariaszu jesteś wart!

Nie chce się jakoś bardzo rozpisywać, postaram się krótko...
Azariaszu poszukaj osoby, która by Cie zaakceptowała, poszukaj terapii, możesz iść na fundusz jeśli nie masz pieniędzy. Ja poszedłem z polecenia prywatnie, na początku dużo mniej płaciłem ponieważ nie przelewało mi się. Trwało kilka tygodni zanim mogłem zaufać terapeucie (o zgrozo kobiecie hehe). Teraz mam trzy mamy, jedną biologiczną, jedną "niebiańską" i jedną "psychiczną". Gdy mam jakiś problem, gdy chcę się czymś podzielić to najczęściej piszę właśnie do terapeutki bo wiem, że ona nawet jeśli mnie nie zrozumie w czymś, to mnie po prostu akceptuje i przyjmuje taki jaki jestem. Po roku terapii wyprowadziłem się z domu, żałuje iż tak późno. Wyprowadzka zaowocowała szybszym zdrowieniem, ponieważ jak jest większy dystans. Nie umiałem gotować nieraz zostawało mi kilka kilkanaście złotych na koniec miesiąca, ale ten smak komfortu, że nie trzeba wysłuchiwać tego wszystkiego... Po kilku miesiącach zrobiłem kurs z urzędu pracy powiedzmy techniczny i miałem staż (a ja po studiach humanistycznych), w międzyczasie przerobiłem rekolekcje A. Szustaka Wielka Ryba (polecam) myśląc co to ma wspólnego z tym kursem, ta praca będzie do bani. Okazało się, że praca bardzo mi odpowiada, lubię ją, dobrze zarabiam i jestem b. dobrze oceniany (staram się wszystko robić dla Jezusa, niestety wciąż mam ten mechanizm, że chce zasłużyć na miłość).


- Nie ma zgody na żadną przemoc, przemoc psychiczna to też przemoc, najczęściej kobiety używają przemocy psychicznej, a mężczyźni fizycznej. Komunikuj mamie, kiedy Cię rani, (Że Cię Rani, że to jest przemoc).
- Czasem warto wyjść na spacer aby ochłonąć, aby nie wchodzić w toksyczne kłótnie.
- Nie daj się szantażować. Kiedy jesteś szantażowany wyraź to np: mamo nie szantażuj mnie za chwilę wyniosę śmieci. Nie jestem odpowiedzialny za twoje zdrowie.
- Gdzie jest ojciec, dlaczego pozwala na przemoc? Nic nie napisałeś tym by był twoją ostoją...
- Ktoś wspomniał o książce Toksyczni Rodzice, dla mnie na świeżo była bardzo trudna... Polecam - Integracja Emocjonalna, ona dodaje nadziei, można ją choćby w internecie znaleźć a później pewnie 10 sztuk kupisz i rozdasz :P
- Mając tak skrzywiony obraz rodziny myślę, że bardzo pomocne będzie jeśli poczytasz dobre książki na temat relacji w rodzinie. Kiedyś czytałem Gajdów, Rodzice w akcji, nie we wszystkim się z nimi zgadzałem jednak zachwyciło mnie to, że prezentują spójność, to co piszą jest takie logiczne. Z pewnością dzieci w ich rodzinie czują się bezpiecznie. Pulikowski, ks. Malina, Półtawska. wspaniałe książki i konferencje na temat relacji.
- Rodzice mamy żyją wiesz jacy są? Czy czujesz, że jest jakieś tabu np; nie mówi się, że dziadek upija się...?

Bóg Cię kocha, Bóg Cię prowadzi. Bóg Cię nigdy nie opuści. Azariaszu mniej życie w obfitości!
Wybacz za chaos skracałem, miałem ochotę z 10 razy tyle napisać, z modlitwą.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: katarzyn (---.146.5.206.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-07-17 15:55

Ja też mam krytykującą i manipulującą mamę. Oceniałam ją bardzo ostro, szczególnie po lekturze książek np. "Toksyczni rodzice". Obecnie jestem mamą nastolatków i dopiero teraz wiem jak trudno zachować cierpliwość wychowując dzieci. I teraz wiem, że dzieci i rodzice mają inne priorytety. Dla młodzieńca przysłowiowe śmieci, które zalegają kuchnię i których wyrzucanie jest jego obowiązkiem - nie są problemem. Dla matki powtórzenie "setny" raz, że młodzieniec ma wyrzucić śmieci jest udręką. Co myśli matka: dlaczego sam nie widzi, że ma wypełnić swój obowiązek, dlaczego mam mu ciągle o tym przypominać, dlaczego ciągle słyszę później, dlaczego siedzenie przed kompem jest ważniejsze od obowiązków, czy on myśli, że rodzice są jego służącymi, przecież nie jest już małym dzieckiem. W takich sytuacjach trudno zachować cierpliwość. A co myśli młodzieniec - znowu się mnie czepia, czy te śmieci są takie ważne, mogę to zrobić później, przecież nie mogę w tej chwili skończyć gry, bo mnie zbanują itp. Dlatego podoba mi się rada B. - może sam spytaj matki: co mam jeszcze zrobić, jak ci pomóc, czy dołożyć się do budżetu domowego - tym bardziej, że korzystasz z domu rodziców?
Co nie znaczy, że musisz zgadzać się na wyzwiska. Możesz wtedy zapytać matki, o co naprawdę chodzi jej w tych pretensjach, albo uprzedzić, że wyjdziesz do swojego pokoju, jeżeli będzie Cię wyzywać.
PS. Postaraj się usamodzielnić. Wyprowadzenie się z domu, może być dla Was wszystkich zbawienne (mnie pomogło).

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Azariasz (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2016-07-19 03:50

Szczęść Boże.

Chcę wszystkim podziękować za odpowiedź na mój wątek. Właściwie to się tego nie spodziewałem...nawet się bałem a raczej byłem pewien , że to ja zostanę nazwany egoistą ,który nie rozumie uczuć innych ..albo coś takiego.Że to ja jestem taki zły .

Jak już wspomniałem ja mam świadomość swoich wad i tego że jestem niedoskonały ...i niestety chyba tylko tego.Widzę swoje wady,błędy i grzechy i to potrafiłbym wymienić od razu a zalet nie dostrzegam ..zawsze jak w szkole były takie akcje z wypisywaniem zalet to mi nic nie przychodziło do głowy .To samo mam gdyby zapytać mnie o tzw talenty = zdolności , dobre uczynki to nie umiem tego wymienić . Jak tak teraz o tym pomyślałem to zaczęło brać mnie na płacz..Ja widzę tylko zło ,które popełniłem i swoje błędy ..ja tak to widzę..Może Bóg widzi mnie inaczej .Możliwe że przez inne osoby mówi do mnie że nie jestem taki zły jak o sobie myślę. Ale to rozmowa na inny temat ..powiązany z tym ale lepiej nie mieszać.

No właśnie na powiązany. Napisałem tutaj tyle ile mogłem na ile pozwalały mi granice prywatności ale też tak żeby jak najobszerniej opisać mój problem. Pisałem o uczuciu nienawiści do matki ,które pojawia sie w kłótniach. Wiem że uczucia są moralnie neutralne dopóki nie zmieni się ich w czyn.A nawet czyn pod wpływem emocji nie jest do końca dobrowolny. Wpadałem w błędne koło nienawiści i żalu że czuję nienawiść i nienawidziłem bo czułem żal. Ktoś tu wspomniał , że problem leży we mnie i moim poczuciu wartości . I myślę że macie racje.Sam to dostrzegam ...jednak myślałem że chciałem to poruszyć w innym temacie żeby nie mieszać nadto.

I jeszcze postaram się odnieść do innych kwestii poruszonych w odpowiedziach. Pewnie znowu będzie przydługo i wielu nie będzie chciało tego czytać albo będzie trudne do pojęcia.Więc przepraszam.Taka moja wada że się zbytnio rozpisuję.
Wierność sakramentom .Możliwe że faktycznie mi pomogła ..ale moze nie tyle co wierność ale wierność na miarę moich możliwości Bogu i wierze że On jest w tych sakramentach. Kiedyś w wątku o porzuceniu przez niby przyjaciółkę mówiłem , że gdybym nie postawił Boga na najważniejszym miejscu to bym się nie wahał żeby ze sobą skończyć. Wdzięczność za życie od rodziców ? I tu mnie coś blokuje.Podczas gdy Bogu umiem podziękować za to że jestem ..chociaż i tak bym Mu wygarnał że czemu to mnie "zesłał " tutaj to jednak wiem , że on mnie akceptuje w pełni .Ale w przypadku rodziców coś chyba pękło ..albo się ukryło . Robienie czegoś zanim matka poprosi albo też robienie tego od razu . No właśnie kiedyś ..kilka lat temu już chciałem sprawdzić jej reakcję na taką niespodziankę ..wysprzątałem całe mieszkanie (wtedy to jeszcze byłem niepełnoletni tak w gwoli ścisłości) .Posprzątałem to mieszkanie chociaż nie musiałem ..w sensie nikt mi nie kazał. W jednym miejscu powstała rysa .zrobiona nieświadomie przeze mnie . Jednak trzeba by się było naprawdę dobrze przyjrzeć żeby to dostrzec. Moja matka wróciła i od razu dostrzegła rysę...rzecz jasna był powód do afery .I tak jest i było za każdym razem gdy się coś zrobi a innego sie nie zdąży albo zwyczajnie pominie zapominając o tym. W końcu przestałem robić coś "ponad program" skoro i tak usłyszę , że coś zrobiłem źle ..Może przez to myślę że jestem żałosny albo raczej jestem .
Psychologiczne podejście ? Zawsze się staram tak do ludzi podchodzić .Trochę się interesuję tak po amatorsku psychologią..Ale jak ktoś atakuje wyzwiskami i tym podobnie to trudno myśleć ciągle że to tylko taki napad szału ..A jeśli chodzi o rodziców mojej matki. Dziadek zmarł gdy ja miałem roczek ..a babcia teraz już nie może chodzić a ni nawet siedzieć. Wiem z opowieści mojej matki i innych osób że nie miała ona łatwo ...winni za to są rodzice i po części rodzeństwo . Tylko tyle mogę zdradzić
I pytanie o mojego ojca . No jest ..Fakt jest. Nie jest zły ..nie jest to typ faceta,który kładzie nogi na stole i ogląda TV. Ale też taki dobry nie jest ...Właściwie to nigdy nie stanął w mojej obronie ..chociaż było kilka takich przypadków ale ta obrona zmieniała się w kłotnię między rodzicami..Stąd też gadanie mojej matki że kłotnie między nimi są moją winą . Nawet jak grozili sobie rozwodem <takie czcze gadanie pod wpływem emocji > to też matka do mnie "To twoja wina" . Jakiś czas temu ojciec powiedział mi że czasem nie mówi nic jak matka mnie atakuje bo on nie chce się z nią kłócić..Ja go rozumiem i jakoś to wytrzymuję.. Znowu też pojawia sie taki problem że mój ojcec to nie jest typ ,któremu mogę się zwierzyć w pełni . Może to przez to że gdy byłem dzieckiem nie rozmawiał ze mną o tym . Owszem do pogadania o światopoglądzie to sie dobrze z nim rozmawia ale nic z takich spraw jak własne przeżycia . Teraz jak czasem próbuje ze mną rozmawiać np o tym czemu agresywnie się czasem odniosę do matki to denerwuje mnie to że on o to pyta. Szczerze ? To czasem mi go żal że może popełnił sam błędy gdy ja byłem mały a teraz moze o tym nie wie albo wie ale ja już nie umiem się otworzyć. Pewnego dnia o tym wszystkim myślałem i doszedłem do wniosku , że ja nie chcę być taki jak moi rodzice . .Nie są źli co prawda.Ale jeśli Bóg pozwoli mi kiedyś mieć dziecko albo dzieci oraz rodzinę to nie chcę być taki jak moja matka że widzieć będę tylko jego wady i jak mój ojciec że może będę się wstydzić rozmawiać z nim o tym co czuje. A boję się tego że taki będę .

Przepraszam was bardzo , ze to taki dług tekst i faktycznie może być wnerwiający.,Ale nie umiem pisać chyba krócej.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-19 07:51

Azariaszu, przez to, ze piszesz wyczerpująco łatwiej nam zrozumieć Twoją sytuacje i Twoje emocje. Twoi rodzice są, jacy są i raczej się nie zmienią, ich małżeński układ jakoś funkcjonuje, choć może jako rodzice nie do końca się sprawdzają. Wiele osób tak się skupia na zapewnieniu dóbr, wykształcenia, dobrych warunków dla swoich dzieci, że już nie starcza im sił albo wyobraźni, zeby dać tym dzieciom jeszcze poczucie wartości i mądrą miłość. Jesteś bardzo mądrym i oczytanym człowiekiem, rozwiniętym duchowo, dobrze wychowanym, więc można uznać, ze Twoi rodzice, niezależnie od metod, odnieśli sukces wychowawczy. Widzisz sam problemy, które musisz w sobie przepracować. Przeczytaj zalecone książki, tam są wskazówki do pracy nad sobą, zobaczysz też, ze w każdej rodzinie są jakieś "patologie", a w Twojej nie jest najgorzej. Proponuję ci, żebyś nie skupiał się na swoich "nienawiściach" do matki, ale tę energię skierował na pracę nad sobą, zeby wyrównać deficyty emocjonalne. Człowiek nie jest tylko zły i niedoskonały, ale jest także dobry i doskonały. Tylko często wewnętrzny krytyk w nas nie pozwala tego dostrzec. Wchodzisz w dorosłość i już właściwie sam odpowiadasz za to, jaki jesteś. Buduj sam swoje poczucie wartości. Otóż codziennie, kiedy rozważasz swoje postępowanie myśl nie tylko o tym, co złego się stało, ale także o wszystkich dobrych i przyjemnych rzeczach, pochwałach, uczuciach, myślach. Możesz zapisywać na kartce te przemyślenia. Kolekcjonuj dobre rzeczy i na tym się skup, a zobaczysz, ze nie będzie Cię już tak dotykać żadna niesprawiedliwa ocena.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-07-19 15:59

Azariaszu, historie rodzinne są powielane i mam nadzieję, ze ty, dzięki swojej świadomości, przerwiesz ten krąg. Minione pokolenia miały zerową świadomość psychologiczną. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak role rodzinne przechodzą z pokolenia na pokolenie.Sama jestem ofiarą takiej historii. To salezjanki, uratowały moje emocje, więc nie odchodź od Boga i trzymaj się sakramentów.
Ciekawa jestem, czy twoja matka nie miała brata i czy jej rodzice nie traktowali go dokładnie tak, jak ona teraz ciebie. Możliwe, ze ona była tak traktowana i nie zna innego modelu wychowywania dzieci. Dobrze, że mówisz. Wyrzucaj z siebie emocje w sposób bezpieczny dla siebie i pamiętaj - to nie ty jesteś winien temu, co się dzieje w domu. Nigdy nie dawaj sobie tego wmówić. Jeśli sam w to uwierzysz, nabierzesz dystansu do tego, co mówi matka.. Znajdź jakąś wspólnotę przy kościele, w której się odnajdziesz. Musisz rozmawiać z żywymi ludźmi. Zarzucasz nas tutaj masa pytań i teraz rozumiem dlaczego, ale powinieneś mieć z kim rozmawiać o tym w realu.
Historie rodzinne powielają się, ale tylko u ludzi nieświadomych mechanizmów psychologicznych. Całkiem możliwe, że tobie uda się inaczej wychować dzieci.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-07-19 19:09

Azariaszu
"To samo mam gdyby zapytać mnie o tzw talenty = zdolności , dobre uczynki to nie umiem tego wymienić . Jak tak teraz o tym pomyślałem to zaczęło brać mnie na płacz..Ja widzę tylko zło ,które popełniłem i swoje błędy ..ja tak to widzę. .Może Bóg widzi mnie inaczej"
Jeżeli łzy Cię oczyszczają, to płacz a potem otrzyj oczy i spójrz na siebie oczami Boga.

"Talent to dar i pewne tworzywo, a jednocześnie szansa. Chrystus, powierzając ci talent, obdarza cię zaufaniem i oczekuje, że go właściwie wykorzystasz. Jeżeli dał ci jakieś zdolności, to nie jest Mu obojętne, co z nimi zrobisz. Jeśli jednak nie otrzymałeś tych zdolności - to też talent. Talentem jest nie tylko otrzymanie czegoś, ale i brak czegoś".
Tym krótkim fragmentem książki ks. Tadeusza Dajczera "Rozważania o wierze" pragnę Cię zachęcić do pogłębienia tematu. Książka dostępna jest również na stronie www (klik).

Może w relacjach z rodzicami jeszcze nie wszystko stracone. Im w prezencie możesz podarować "List do ojca". Wbrew tytułowi mama może pod kątem treści wyciągnąć wnioski o swoim rodzicielstwie. Potrafisz nazwać dotykające Cię problemy. Może nie jest za późno, byś taki list napisał do swoich rodziców. Dlaczego list skoro mieszkacie razem? Ano dlatego, że rozmowy przechodzą w agresję, atak. Słowo pisane ma to do siebie, że nie znika, można do niego wrócić w dowolnym momencie, przeanalizować i odnieść się jak już miną urażone uczucia adresata. Gdybyś się zdecydował na napisanie takiego listu, to dobrze by nie zawierał samych zarzutów ale również to czego Ci brak uczuciowo. A ojcu, skoro późno bo późno, ale przejawia jakieś oznaki na bliższą więź, może daj szansę. Przed wami jeszcze wiele wspólnych lat życia rodzinnego. Może uda Ci się wykrzesać odwagę do takiego działania. Może to wygląda zbyt idealistycznie ale podjęcie próby warte szansy na ocieplenie wzajemnych uczuć, zwłaszcza że jest jeszcze Słowo Boże, które wskazuje:

Mnie, ojca, posłuchajcie, dzieci,
i tak postępujcie, abyście były zbawione.
Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci,
a prawa matki nad synami utwierdził.
Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów,
a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził.
Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany.
Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,
a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce:
jak panom służy tym, co go zrodzili.
Czynem i słowem czcij ojca swego,
aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo.
Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci,
a przekleństwo matki wywraca fundamenty.
Nie przechwalaj się niesławą ojca,
albowiem hańba ojca nie jest dla ciebie chwałą.
Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca,
a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci.
Synu, wspomagaj swego ojca w starości,
nie zasmucaj go w jego życiu.
A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.
Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.
W dzień utrapienia wspomni się o tobie,
jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy.
Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca,
a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę. (Syr 3, 1-16)

Po ludzku w zranionym dzieciństwie i młodości trudno bez oporu przyjąć te słowa, ale skoro jak piszesz "Nie są źli co prawda" a Twoje uczucia są ciągle dynamiczne i nie przeszły w obojętność, to jest o co walczyć. Nie chodzi o to by obarczać Cię odpowiedzialnością, wręcz przeciwnie to rola rodziców troszczyć się o wszelkie dobro dzieci, ale tym sposobem może uda Ci się pomóc sobie samemu a przy okazji sprawić byś mógł za słowami piosenki powiedzieć: Jeszcze będzie przepięknie
Jeszcze będzie normalnie

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: B. (---.96.198.79.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-07-20 04:17

Azariaszu, napisałeś, że KILKA LAT TEMU wysprzątałeś mieszkanie, bo "chciałem sprawdzić jej reakcję na taką niespodziankę". Rozumiem, że było Ci przykro, że mama nie doceniła tego. Ale pomyśl, Ty RAZ, kilka lat temu(!) wysprzątałeś mieszkanie, a Mama robi to non stop, jak Wasza niewolnica. Gdy byłeś mały, oczywiste było, że lulała Cię, wstawała w nocy, przewijała, myła, nie miała pretensji o bóle rodzenia. W miarę jak dziecko rośnie, w sposób naturalny przejmuje kolejne obowiązki, zaczyna się samo ubierać, myć, sprzątać, prać, robić zakupy, itd. Przecież gdy dorośli domownicy zwalą na Mamę to wszystko, plus jej praca zawodowa, to po latach człowiek nie wytrzyma - Mama musi być siłą rzeczy znerwicowana i wykończona. Widać, że Twoja Mama jest w takim stanie. Potrzebuje miłości i stałej odczuwalnej pomocy. Wierzysz w Boga, więc także i wierz Bogu. Przestrzegaj Jego Przykazań o miłości Boga i bliźniego (w tym Rodziców) a także o czci należnej Rodzicom. Jego Przykazania są Niesłychanie mądre. Nie możesz oczekiwać, że Mama zmieni się z dnia na dzień. Jej wyczerpanie narastało latami. Naucz się powściągliwości - Mamie nie wolno (nigdy) "odpyskiwać", kłócić się. Do Mamy trzeba odnosić się rzeczowo i z szacunkiem. Na wyzwisko spokojnie odpowiedz "nie nazywaj mnie tak, proszę", "szanuj mnie, proszę", "doceń proszę, że się staram od pewnego czasu", od czasu do czasu powiedz "kocham Cię Mamo".
Napisałeś o Ojcu, że "czasem próbuje ze mną rozmawiać np o tym czemu agresywnie się czasem odniosę do matki to denerwuje mnie to że on o to pyta." Azariaszu, ojciec ma rację.
Azariaszu, Twoi Rodzice opiekowali się Tobą przez lata, bo Cię kochali. Nie jest to oczywiste, są dzieci oddawane do domów dziecka. Wkleję Ci trochę cytatów z Pisma Świętego, które może pomogą Ci umocnić się na właściwej drodze. Życzę Ci Bożej pomocy, aby Twoja droga życiowa była dobra. Każdy z nas upada czasem, wtedy szybko do spowiedzi, aby pojednać się z Bogiem i ludźmi i aby odzyskać pokój serca. Powodzenia.

* * *

Fragmenty Pisma Świętego
dotyczące stosunku dzieci do rodziców
i rodziców do dzieci


"Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę. Gdy potem napił się wina, odurzył się [nim] i leżał nagi w swym namiocie. Cham, ojciec Kanaana, ujrzawszy nagość swego ojca, powiedział o tym dwu swym braciom, którzy byli poza namiotem. Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca." Rdz 9,20-23

"Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie." Wj 20:12

"Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukarany śmiercią." Wj 21:15
[takie prawo otrzymali Żydzi od Mojżesza, patrz też Mt15:4 oraz Mk7:10]

"Każdy z was będzie szanował matkę i ojca i będzie zachowywał moje szabaty. Ja jestem Pan, Bóg wasz!" Kpł19:3

"Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój." (Pwt 5:16)

"Przeklęty, kto gardzi swoim ojcem lub matką. (...)" (Pwt 27:16)

"I zawołał swego syna Tobiasza, który przyszedł do niego. I rzekł mu: Spraw mi piękny pogrzeb! Szanuj swoją matkę i nie zapomnij o niej przez wszystkie dni jej życia! Czyń to, co jej się będzie podobać, i nie zasmucaj jej duszy żadnym twoim uczynkiem!" (Tb4:3)

Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona; Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki. (Ps22:10)

Jak się lituje ojciec nad synami, tak Pan się lituje nad tymi, co się Go boją (Ps 103:13)

Synu mój, słuchaj napomnień ojca i nie odrzucaj nauk swej matki, (Prz1:8)

Słuchajcie, synowie, rad ojca, by poznać mądrość, zważajcie! (Prz 4:1)

Strzeż, synu, nakazów ojca, nie gardź nauką matki, (Prz 6:20)

Przysłowia Salomona. Mądry syn radością ojca, strapieniem matki syn głupi. (Prz 10:1)

Głupi pogardza napomnieniem ojca, kto rad przestrzega - mądrzeje. (Prz 15:5)

Mądry syn radością ojca, a matką gardzi syn głupi. (Prz 15:20)

Kto zrodził głupca, wiele ma zmartwień, nie cieszy się ojciec nicponia. (Prz 17:21)

Zmartwieniem ojca syn niemądry, goryczą - swej rodzicielki. (Prz 17:25)

Strapieniem dla ojca - syn głupi, a rynną wciąż cieknącą - kłótliwa kobieta. (Prz 19:13)

Kto ojca znieważa, a matkę wypędza, jest synem bezecnym, zhańbionym. (Prz19:26)

Temu, kto ojcu i matce złorzeczy, w noc ciemną lampa zagaśnie. (Prz 20:20)

Słuchaj ojca, który cię zrodził, i nie gardź twą matką, staruszką! (Prz 23:22)

Raduje się ojciec prawego, kto zrodził mądrego, się cieszy; (Prz 23:24)
niech się weselą twój ojciec i matka, twa rodzicielka niech będzie szczęśliwa. (Prz 23:25)

Kto Prawa się trzyma, ten mądrym jest synem, przyjaciel rozwiązłych hańbi swego ojca. (Prz 28:7)

Rózga i karcenie udziela mądrości; chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla matki. (Prz 29:15)

Jest plemię, co ojcu złorzeczy i matce nie chce błogosławić. (Prz 30:11)

Oko, co ojca wyśmiewa, gardzi posłuchem dla matki - niech kruki nad rzeką wydziobią lub niech je zjedzą orlęta! (Prz 30:17)

Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. (Syr3,2)

Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. (Syr3,3-4)

Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. (Syr3,5)

Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce: jak panom służy tym, co go zrodzili. (Syr3,6-7)

Czynem i słowem czcij ojca swego, aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo. (Syr3,8)

Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci, a przekleństwo matki wywraca fundamenty. (Syr 3,9)

Nie przechwalaj się niesławą ojca, albowiem hańba ojca nie jest dla ciebie chwałą. (Syr 3:10)

Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca, a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci. (Syr 3:11)

Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. a jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. (Syr 3:12-13)

Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie. W dzień utrapienia wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy. (Syr 3:14-15)

Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę. (Syr 3:16)

Z całego serca czcij swego ojca, a boleści rodzicielki nie zapominaj! (Syr 7:27)

Hańba dla ojca, jeśli ma syna źle wychowanego, a jeśli córkę, to wstyd mu ona przyniesie. Córka roztropna jest bogactwem dla swego męża, a córka, która wstyd przynosi, zgryzotą dla swego ojca. Nieobyczajna córka zawstydza ojca i męża i przez obydwóch będzie wzgardzona. (Syr 22:3-5)

Córka dla ojca to skryte czuwanie nocne, a troska o nią oddala sen: w młodości, aby przypadkiem nie przekwitła [jako niezamężna], a gdy wyjdzie za mąż, by przypadkiem nie została znienawidzona, gdy jest dziewicą, by nie była zbezczeszczona, stając się w domu ojcowskim brzemienną - będąc z mężem, aby przypadkiem nie wykroczyła [niewiernością] i zamieszkawszy z nim, nie była niepłodna. (Syr 42:9-10)

Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. (Mt10:37)

Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. (Mt 15:4)

I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. (Mt19:5)

czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego! (Mt 19:19)

I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy. (Mt 19:29)

Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. (Mk 7:10)

Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę. (Mk 10:19)

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. (Łk 2:51)

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. (Ef 5:31)

Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą - aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. (Ef 6:1-3)

A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie! (Ef 6:4)

Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. (Kol 3:21)

Starszego wiekiem nie strofuj, lecz nakłaniaj prośbą jak ojca, młodszych - jak braci, (1Tm 5:1)

Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? (Hbr 12:7

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-07-20 06:59

Szacunek do rodziców, obowiązek pomagania im w potrzebie nie mają nic wspólnego z oczywistymi zranieniami, którymi zostaliśmy, że tak powiem, obdarzeni przez ich sposób wychowania. Świadomość błędów naszych rodziców nie zwalnia nas z zachowywania przykazań.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Azariasz (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2016-07-20 10:30

Niech Bóg wszystkim tutaj błogosławi.

Bardzo dziękuję za odpowiedzi bo rzuciły one światło na mnie i na moją osobę. Dostrzegłem , że duży problem stanowi poczucie mojej własnej wartości a raczej jego brak. Jednak muszę się odnieść do kwestii poruszonych ostatnio.

"Rozumiem, że było Ci przykro, że mama nie doceniła tego. Ale pomyśl, Ty RAZ, kilka lat temu(!) wysprzątałeś mieszkanie, a Mama robi to non stop, jak Wasza niewolnica."
Akurat chodzi o to że nie raz. Ten przykład to taki "przykład flagowy" pośród tysięcy innych przykładów .Takie sytuacje gdzie ja sobie myślę że zrobię coś czy to w domu czy na działce było wiele..Ale zamiast tego mojej matce coś nie pasowało. Zresztą ona odnosi się tak również często do mojego ojca a swojego męża. Tamten "raz" nie był tym pierwszym ..to nie była jedyna taka sytuacja ..ale kiedy zawsze przed zrobieniem czegoś myślałem , że pomogę bo niech się cieszy że ma mniej pracy . Bo np wiem że lubi jak coś się jakoś poustawia czy to na działce czy w domu (w gwoli scisłości chodzi o figurki i ozdoby. No cóż moja matka takie rzeczy lubi jak wielu zresztą) to wtedy pomyślałem w ten sposób , że posprzątam i udowodnię sobie i jej , że nie będzie wdzięczna. Niestety miałem rację .

Moja matka nie podlega żadnej krytyce. Sama może znaczy się ona uważa że może krytykować każdego poczynając ode mnie przechodząc przez własnego męża a kończąc na innych. Z tym że ci inni nie mają jak wejść w interakcję z nią a ja i mój ojciec już tak. Ona może popełniać błędy ...np przypalenie ciasta to przecież nic wielkiego (bo przecież to nie jest nic strasznego. Zdarzyć się może każdemu ).I tak gdy moja mama przypali ciasto to nikt jej nie będzie gadać tygodniami "Spaliłas ciasto " Całkiem odwrotnie jest gdy jakiś taki wypadek przydarzy się mi albo tacie . Wyzwiska, oskarżanie o celowość tego działania i zarzucanie człowiekowi podłości. Pół żartem pół serio mój ojciec czasem mówił , że w naszym domu obowiązują tylko dwie zasady jak w wojsku "Matka ma zawsze rację " to pkt 1 a pkt 2 brzmi "Jak nie ma racji patrz 1 pkt"

"Na wyzwisko spokojnie odpowiedz "nie nazywaj mnie tak, proszę", "szanuj mnie, proszę", "doceń proszę, że się staram od pewnego czasu", od czasu do czasu powiedz "kocham Cię Mamo"." Niestety to niewiele zdziała mówiąc tak z mojej obserwacji. Czy to jestem ja czy mój ojciec gdy moja matka kogoś wyzywa to na słowa "Nie wyzywaj mnie " albo "Czemu mnie wyzywasz?" odpowiada "Będę cię wyzywać bo jesteś głupi " .

A wyznać miłości tak już nie umiem chyba. Coś mnie w pewnym momencie zablokowało.

I jeszcze coś na koniec. Gdy czytam tak te wszystkie fragmenty Pisma Świętego mówiące o czci do rodziców to się zastanawiam czemu Bóg to tak bardzo podkreśla. Dlaczego tego jest tak dużo o tym aby szanować rodziców i starszych. W tej chwili nie myślę jednak o sobie żeby nie było , że domagam się Boskiego nakazu szanowania mnie.Myślę raczej o tych wszystkich dzieciach na przestrzeni wieków ,które były i są katowane w różnoraki sposób przez własnych rodziców. Z takich swoich obserwacji wywnioskowałem , że wielu takich rodziców traktuje przykazanie "Czcij ojca swego i matkę swoją " jako prawo do poniżania i przemocą egzekwowania szacunku., Może jest coś co mówi wyraźnie , że dzieciom również należy się szacunek. Może gdyby to było równie podkreślane to uniknęło by się tylu krzywd ,które potem wędrują przez czas razem z skrzywioną psychiką i poranioną duszą.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: 777 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-07-20 13:47

Ostatni, świeżutki numer "Zeszytów Formacji Duchowej" jest autorstwa Amadeo Cencini i nosi tytuł: "Zranienia miejscem dojrzewania" (klik). Świetna pozycja. Polecam w tym temacie.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: katarzyn (---.146.68.54.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-07-20 18:56

Twoja druga wypowiedź dowodzi, że macie różne priorytety. Kiedy KILKA LAT TEMU wysprzątałeś mieszkanie zrobiłeś (według ciebie) niewidoczną rysę. Jednak według twojej mamy nie była taka niewidoczna, skoro od razu ją zauważyła. To świadczy o tym, że inaczej postrzegacie świat i co innego jest dla was ważne. Nie będę się powtarzać i cytować B., ale kto twojej mamie przez te kilka lat (od twojego ostatniego sprzątania) podziękował za sprzątnięcie mieszkania?
Oczywiście nie będę twierdzić, że wyzywanie w takiej sytuacji jest normalne, ale to tylko dodatkowy argument, by wziąć życie we własne ręce.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: B. (---.96.201.97.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-07-21 05:58

"posprzątam i udowodnię sobie i jej , że nie będzie wdzięczna"
Azariaszu, spróbuj czegoś wielkiego, spróbuj wzbudzić w sobie miłość całkowicie bezinteresowną, opartą tylko o Boże Przykazanie Miłości. Jak Bóg, który oddał życie za nas, pomimo naszej straszliwej niewdzięczności. Owocem tej Bożej ofiary są miliardy dusz ludzkich w niebie.
Dziękuję za Twoje "Niech Bóg wszystkim tutaj błogosławi". Ciebie też niech Bóg błogosławi.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Zuzanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2016-07-21 11:54

Bóg przykazał czcić ojca i matkę, ale rodzice mają czcić dziecko.

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: B. (---.96.194.109.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2016-07-22 12:22

"Może jest coś co mówi wyraźnie , że dzieciom również należy się szacunek."

Tak, jest (cytowane wyżej):
"A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie!" Ef 6,4

"Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha" Kol 3,21

Dodatkowo kontekst do Kol 3,21 (w Biblii Tysiąclecia zatytułowany "Zasady życia domowego"):

"18 Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. 19 Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! 20 Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. 21 Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. 22 (...) 23 Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, 24 że od Pana otrzymacie dziedzictwo [wiekuiste] jako zapłatę. Służycie Chrystusowi jako Panu! 25 Kto bowiem popełnia bezprawie, poniesie skutki popełnionego bezprawia; a [u Niego] nie ma względu na osoby. " Kol 3,18-25
Serdecznie pozdrawiam.

"

 Re: Jak sobie radzić z narastającym uczuciem nienawiści do matki?
Autor: Marta (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2018-09-11 09:50

Dawno napisałeś ten post i pewnie nie zaglądasz tu juz. W każdym razie doskonale Cię rozumiem. To rozdarcie między poczuciem winy a nakazem 4 przykazania. Z czasem człowiek popada w taki obłęd ze już nie wie kim jest. Mieszają się - prawda z fikcja. Dochodzi również obsesyjne rozpatrywanie własnych wad i obwinianie się o całe zlo.
Tez mam matkę która mnie uzależniła od siebie. Siostra ma to gdzieś na mnie spadł ciężar. Nie będę wnikać w szczegóły ale to jest ciężkie. Po latach takiego życia nie wiem sama kim jestem, co robię zle a co dobrze. Po każdej rozmowie z matka mam uczucie by rzucić się pod pociąg. Skończyć z tym piekłem - ale tego nie zrobię bo tam jest piekło dla samobójców.

Moje emocjonalne uzależnienie jest ogromne. Zmarnowałam życie na własne życzenie. Nikt mi nie dał żadnej rady jak żyć, jak się chronić przed złem tego świata. Nic. Ojciec mnie bił do purpurowej śliwki. Dla kobiety to ma ogromny wpływ. Potem zostałam sama jako nastolatka - matka wyjechała za granice. Szukałam miłości u obcych - wiadomo z jakim rezultatem. Teraz sama walczę ze swoimi wadami, błędami które doprowadziły mnie do niczego w życiu tylko samotności i izolacji i boje się ze to wszystko kara za grzechy.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: