Autor: Robson (---.static.chello.pl)
Data: 2017-04-27 11:02
"śmierć w pół sekundy"
Śmierć: to oddzielenie duszy od ciała, a nie ustanie procesów życiowych. Chcesz fizyczną barierę stawiać, ze pół sekundy to niby za mało? Jeśli dusza zechce i będzie zdolna być zbawiona, to i czas Plancka wystarczy. Nie ma innych granic dla Bożego miłosierdzia oprócz tych, które człowiek postawi sam, swoim brakiem wiary.
"Kościół we współczesnych czasach na siłę chce nam wmówić, że obojętnie co robimy i tak zostaniemy zbawieni."
Odnoszę wrażenie, że próbujesz wmówić coś odwrotnego: że niezależnie od wszystkiego, ktoś na 100% będzie potępiony. Czemuś takiemu przeczy objawienie Boże nawet poprzedzające Jezusa:
(1) I rzekł Tobiasz starszy: (2) Niech będzie błogosławiony Bóg, który żyje na wieki, i królestwo Jego. Ponieważ On karze i okazuje miłosierdzie, posyła do Otchłani pod ziemię i wyprowadza z największej zagłady.
(Ks. Tobiasza, 13)
12) Nie zioła ich uzdrowiły ani nie okłady, lecz słowo Twe, Panie, co wszystko uzdrawia. (13) Bo Ty masz władzę nad życiem i śmiercią: Ty wprowadzasz w bramy Otchłani i Ty wyprowadzasz.
(Ks. Mądrości 16)
Na rozterki i wątpliwości co do działania Bożej łaski, polecam lekturę "Dzienniczka" św Faustyny, tutaj cytat na zachętę:
(70) Często towarzyszę duszom konającym415 i wypraszam im ufność w miłosierdzie Boże, i błagam Boga o wielkość łaski Bożej, która zawsze zwycięża. Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakoby było wszystko stracone, lecz tak nie jest; dusza, oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga [przebaczenie] i win, i kar, a na zewnątrz nie daje nam żadnego znaku ani żalu, ani skruchy, ponieważ już na zewnętrzne rzeczy oni nie reagują. O jak, niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale, o zgrozo - są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą; chociaż już w samym skonaniu Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest za(71)twardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło; udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą, i nawet same wysiłki Boże...
|
|