Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data: 2017-06-09 01:19
Nie chcę bronić zachowania Twoich koleżanek. Ale obawiam się, że Ty pierwsza mogłaś popełnić błąd, którego skutki teraz odczuwasz. Mogłaś dać koleżankom do zrozumienia, pośrednio lub bezpośrednio, że ganisz ich wybór pracy w niedzielę. Taką negatywną ocenę decyzji koleżanek zawarłaś przecież w swoim wpisie "Nie rozumiem tego, chca dorobic, chca przyjsc, sa dorosle ochrzczone, bierzmowane niech robia co chca". Gdybyś napisała: "są dorosłe, chcą dorobić, niech robią, co chcą", miałoby to inny wydźwięk. Przemawiałoby za tym, że naprawdę przyznajesz im prawo wyboru. Natomiast "wytykając" chrzest i bierzmowanie, pośrednio mówisz, że postępują źle. Wszystkie.
Kiedy ludziom stawia się zarzuty, słuszne lub nie, zazwyczaj się bronią. Bronią się tak, jak potrafią, nierzadko atakiem. A taki tylko pozorny brak zarzutów, jak w przytoczonym wcześniej zdaniu, może nawet bardziej kogoś dotknąć niż zarzuty wprost.
Nie wiem, czy osobiście i z własnej inicjatywy wyjaśniałaś koleżankom, dlaczego nie podejmujesz pracy w niedzielę, czy nie było na ten temat żadnej rozmowy, a one dowiedziały się o Twoim uzasadnieniu od osób trzecich, np. przełożonych. Jeśli to pierwsze, to zastanów się, czym się kierowałaś. Czy na pewno nie chciałaś im pokazać, że jesteś lepsza niż one? Czy mówiąc o swoim świętowaniu niedzieli, powiedziałaś coś pozytywnego, co mogłoby być dla kogoś zachętą do zastąpienia niedzielnej pracy zarobkowej świętowaniem?
Co teraz zrobić? Zaczekaj, aż im przejdzie. Nie odpowiadaj na zaczepki. Bądź dla nich taka jak dawniej. Miła. A jeśli popełniłaś jakiś błąd, wyciągnij wnioski na przyszłość.
|
|