logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Staszek (31.42.29.---)
Data:   2017-12-14 13:54

W mojej parafii jest 4 księży w tym jeden emeryt. Wszyscy trzej pracują w szkołach na etacie, to jest po ok. 20 godz/tydzień (poza szkołą etat to 40). Do lekcji nie muszą się specjalnie przygotowywać. Może w szkole zarobki nie są rewelacyjne ale utrzymuje się za nie rodziny. Codziennie każdy (jak ma tylko możliwość) odprawia 2 msze, kolejka jest taka, że w grudniu zamawia się już na przełom maja i czerwca. U nas zwyczajowo jedna intencja - 50 zł. Każdy ma kazanie nie częściej niż raz w miesiącu, bo pierwsza niedziela jest adoracyjna - bez kazania i średnio raz w miesiącu jest list Episkopatu lub biskupa. Posługi wykonywane poza normalnymi mszami - ślub, pogrzeb są suto opłacane biorąc pod uwagę średnie godzinowe zarobki.
Jeden ksiądz zajmuje się ministrantami ale ile to max godz/tydzień. Schola, chór, małe dziec, itp. - to zakonnice. Posługi kancelaryjne też są zwyczajowo opłacane. Obciążenie pracą i obowiązkami w stosunku do osoby posiadającej rodzinę jest dużo mniejsze. To dość bogata parafia na Podkarpaciu. Człowiek świecki zarabia tylko na etacie, a do reszty obowiązków to tylko z tego dokłada.
W mojej rodzinnej parafii - północny kraniec diecezji drohiczyńskiej jest CIENIUTKO, a odległość pomiędzy kościołami (i księżmi) od 7 do 30 km.
Nie zazdroszczę księżom kasy i posługi. Mają inne problemy - brak rodziny, celibat, samotne wieczory itp. Mnie to by nie odpowiadało. Teoretyzując jak miałbym być duchownym to obrządku wschodniego z normalną kochającą rodziną, znam kilku, są świetnymi kapłanami.

Brak kleryków to tez ogólny trend laicyzacyjny. Bardzo dużo młodzieży jest ostatni raz w kosciele na bierzmowaniu (no bo to papierek się może przydać), a potem gimbusy idą własnymi drogami - znam to z rodziny i znajomych licealistów. Styl laicki jest mocno propagowany, a niestety większość księży uczy w gimnazjach czy liceach wykładając bezkrytycznie jak 30 czy 50 lat temu - świat się zmienia i młodzi uważają to za nierealne baśnie.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Kitty (---.play-internet.pl)
Data:   2017-12-14 14:48

Kapłaństwa nie wybiera się wedle zasady "ten obrządek ma nawet znośne zasady, to tam pójdę", litości... .

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Agata (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-12-14 17:33

Przeczytaj artykuł "Codzienne życie Księdza": (klik).

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-12-14 19:13

Staszku, Twój wpis skojarzył mi się z opowiadaniem pewnego księdza. Przyszedł kiedyś do niego kilkuletni chłopiec i powiedział, że chciałby zostać kapłanem. Zapytany o powód odpowiedział: odprawiłbym Mszę i miałbym resztę dnia wolne, dla siebie.
Podobny wydźwięk ma dla mnie to, co napisałeś. Wstępujcie do seminariów, bo całkiem nieźle możecie się w życiu ustawić. Kapłaństwo to niezły zawód. A gdyby celibat został zniesiony, no to mielibyście niemal raj na ziemi.

Miałam szczęście zetknąć się z księżmi o tzw. późnym powołaniu. Wykształceni, pracujący w zawodach, które zapewniały im dobry pod względem finansowym poziom życia. Porzucali jednak zawodowe kariery na rzecz kapłaństwa. Swoim życiem świadczą, że kapłaństwo nie jest zawodem jednym z wielu, ale służbą, odpowiedzią na powołanie od Boga.

Pamiętam też do dziś księdza, który zaczął posługiwać w parafii, kiedy miałam kilkanaście lat. Tak sobie myślę, że gdyby miał rodzinę, musiałby jej poświęcać swój wolny czas. Zapewne byłby wspaniałym mężem i ojcem. Ale on ten swój wolny czas poświęcał nam, młodzieży. Jego posługa bardzo szybko zaowocowała nagłym wzrostem kapłańskich powołań w parafii. Bardzo wątpię, żeby któremuś z chłopaków przymierzającemu się do seminarium przedstawiał zachęty podobne do Twoich. Rozmawiałam z nim o wielu przyziemnych sprawach. I choć czasem słowo Bóg wcale w nich nie padło, Bóg zawsze gdzieś między wierszami się pojawiał. To był kapłan, który kochał Boga i ludzi, a nie wygodne życie.

Napomknąłeś o laicyzacji jako przyczynie spadku powołań kapłańskich. Czy Twój wpis nie jest aby sygnałem, że sam tej laicyzacji w pewnym stopniu uległeś? Kasa, wygoda... To ma być - Twoim zdaniem - celem życia przyszłych księży? Tacy księża przyciągną ludzi do Boga? Wystarczy im tylko podsunąć do wykucia nowy "cudowny" program ewangelizacyjny?

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-12-14 19:15

Staszek,

Stawia Pan pytanie, a następie sam sobie na nie odpowiada. "Ciekawe" podejście do zagadnienia :)

Przeprowadził Pan diagnozę i jakiej pomocy oczekuje z tego miejsca?

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: M (---.centertel.pl)
Data:   2017-12-14 20:29

Wystarczy porozmawiac z kilkoma księżmi, tak szczerze i wtedy można się dużo więcej dowiedzieć co się dzieje w ich sercach, w parafiach i w całym kościele, z czym się musza mierzyc, żeby zrozumieć, że to nie takie proste wszystko jak się wydaje.

Świetne życie mają też ludzie wysoko postawieni, majętni, itd. przecież oni w ogóle nie mają problemow :)
Wymarzone życie.
Ale również wystarczy porozmawiać i już jest inne spojrzenie.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: mareta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-12-14 21:29

"Do lekcji nie muszą się specjalnie przygotowywać".

Na pewno? Zapytaj o to księdza, jak go przyjmiesz po kolędzie.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Staszek (31.42.29.---)
Data:   2017-12-14 21:48

Ten mój wywód jest pod wpływem artykułu "Codzienne życie Księdza", tylko ks. moderator zmienił tytuł wątku.
Obrządku się nie wybiera dlatego zaznaczyłem teoretycznie - czysto teoretycznie (zbliżam się do 50 rocznicy ślubu).
No i w tym cały szkopuł, że młodzi mając z pozoru życie łatwe i przyjemne, bez widma bezrobocia nie walą do seminarium drzwiami i oknami. Muszą być głębsze problemy. Za komuny walili - przykład ks. moderatora i jego kolegów z parafii, a teraz chudo.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-12-14 23:03

"No i w tym cały szkopuł, że młodzi mając z pozoru życie łatwe i przyjemne, bez widma bezrobocia nie walą do seminarium drzwiami i oknami."

Sorry, ale jeśli powodem gromadnego wyboru seminarium miałoby być po prostu widmo bezrobocia (nie ma go - nie ma kleryków, cóż za sposób myślenia), to ja dziękuję serdecznie.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-12-14 23:32

Staszku, nadal ciągniesz w podobnym stylu... Ech :( To komunie zawdzięczamy ks. Andrzeja? Widmo bezrobocia go zaprowadziło do Bagna? Proszę, zacznij się zastanawiać nad tym, co tu piszesz.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Marta (---.know.cable.virginm.ne)
Data:   2017-12-14 23:48

Jeszcze nie tak dawno przysłowie "kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie ubodzie" było bardzo na czasie
/.../

Ma Pani rację.
Zachęcam do lektury krótkiego tekstu: (klik).
moderator

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: B. (---.184.132.179.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2017-12-15 04:03

Wydaje mi się, że zapomniałeś o kilku innych pracochłonnych i absorbujących zadaniach kapłanów, np. słuchaniu spowiedzi i formułowaniu pouczeń dla penitentów, wizytach u chorych w ich domach (pierwszopiątkowych i na prośbę o każdej porze dnia i nocy), prowadzeniu rekolekcji i misji - wówczas kapłan głosi nauki na wszystkich lub prawie wszystkich Mszach Świętych. Przedtem rekolekcjonista musi tematy przemyśleć i przemyślenia utrwalić na piśmie. Ksiądz ponadto odmawia brewiarz i modli się. W mojej parafii kancelaria parafialna czynna jest od poniedziałku do piątku po 4 godziny dziennie (2 godz. przed południem i 2 godz. po południu) - zatem są to 4 godziny pracy dziennie. Ponadto ksiądz prowadzi nauki dla narzeczonych, nauki przed chrztem, nauki przed bierzmowaniem. Kapłan odprawia też w dodatkowych godzinach Msze Święte pogrzebowe oraz jeździ z pogrzebem na cmentarz, gdzie prowadzi aż do grobu ceremonie pogrzebowe. Są też dodatkowe Msze Święte ślubne (w tym homilie ślubne). Ksiądz wyjeżdża na obozy z młodzieżą w czasie ferii i wakacji, dba tam o organizację i o aspekty duchowe, a także związane z bezpieczeństwem. Proboszcz zajmuje się też organizacją sprzątania, prowadzi formalności związane z zatrudnianiem kościelnego, księgowej, z płaceniem podatków, z załatwianiem np. remontu dachu i okien. Proboszcz troszczy się o zapewnienie odśnieżania wokół kościoła, o wykonanie szopki na Boże Narodzenie i Grobu Pańskiego na Wielkanoc. Organizuje zakup choinek. Uczestniczy w spotkaniach w Kurii i w pracach Dekanatu. Organizuje zakup ślubnego czerwonego dywanu, komż, alb, sprzętów liturgicznych. Stara się aby troski o niezbędne sprawy organizacyjne nie zdominowały spraw stricte duszpasterskich. Prowadzi rozmowy z konserwatorem zabytków (czasem w kościele nawet nowego konfesjonału nie można postawić bez zgody konserwatora). Ksiądz załatwia formalności związane z potrzebą wycięcia starych drzew, a nawet formalności związane z korzeniami, które wypychają kostki chodnika. Ksiądz musi myśleć o załatwieniu opłatków na Boże Narodzenie, popiołu na środę popielcową, kadzidła, świec ołtarzowych. Ksiądz ponadto musi pracować nad cierpliwością :) Musi się modlić o siły, zdrowie i wytrwałość. Niestety, ostatnio (chyba ostatnio) nasiliły się problemy z wytrwałością młodych kapłanów. Podczas kazania ksiądz w warszawskiej katedrze powiedział, że ostatnim roku odeszło aż 10-ciu młodych kapłanów. Zapewne postarali się o dyspensę u Papieża i ożenili się? Ale czynności kapłańskie które wykonywali musiały obciążyć innych kapłanów. Jak widać nie wystarczy modlić się o powołania, ale także o dozgonne, gorące wytrwanie w kapłaństwie. A może także o to, aby rodzice ofiarowywali Bogu swoich synów? Kapłani mają dużo obowiązków i zadań, ale z pomocą Bożą mają z tego także radość i poczucie wagi swojej posługi (chodzi przecież o zbawienie i o życie wieczne ludzi).
Na pewno atmosfera domowej modlitwy rodzinnej sprzyja rozwojowi powołań kapłańskich. Możesz zadać sobie pytanie, jakbyś zareagował, gdyby TWÓJ syn zaczął myśleć o seminarium duchownym? Albo wnuk?
Miałam styczność z matką kapłana, który wyjechał jako misjonarz do dalekiego, biednego kraju. Tam dopiero są wyzwania... Posługa ludziom, których język z naturalnych przyczyn kaleczy się, jazda po bezdrożach, wizyty duszpasterskie raz na rok w jednej wiosce, walka z zabobonami i praktykami pogańskimi urągającymi nauce chrześcijańskiej.
Zachęcam do poobserwowania stron misyjnych. Oprócz duszpasterskich objazdów wiosek kapłani organizują tam szpitaliki i szkółki, budują kaplice.
Jest to pasjonujące, ale nieraz kapłani-misjonarze są mordowani. Na polskich kapłanów - misjonarzy jest zapotrzebowanie na całej ziemi.
Kapłani potrzebują modlitwy i wszechstronnej pomocy.
Serdecznie pozdrawiam.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Martha78 (185.107.143.---)
Data:   2017-12-15 11:21

Proszę nie wyciągać fałszywych wniosków ze znajomości własnej parafii. Na Pana parafii świat się nie kończy - nie wszędzie pracują zakonnice, nie wszędzie jedyną działalnością parafialną są ministranci. Specjalnie dla Pana sprawdziłam - w mojej (ponad 3 tys. parafian, 2 księży - proboszcz i wikary) działa 17 grup - każda oczekuje opieki duszpasterza, podejścia na spotkania (chociaż "na trochę"), odprawienia od czasu do czasu Mszy dla wspólnoty itp. Do tego różne inne obowiązki, których Pan nie raczył wymienić - nie wiem, może u Pana to wszystko. Czy na tej podstawie wolno mi wyciągać jakieś wnioski?

Zarzuca Pan kapłanom przestarzałe metody pracy (tu uśmiecham się, bo pracuję w szkole wraz z księżmi i wiem jak jest naprawdę) i jakieś ogólne lenistwo; może "ustawienie życiowe". Drogi Panie, z doświadczenia wiem, że młodego człowieka (może "gimbusa" - cytuję, ale to fatalne, pogardliwe określenie) kształtuje przede wszystkim rodzina - rodzice, dziadkowie. Czy sądzi Pan, że dobrym przykładem są świeccy, którzy dywagują głośno na temat wyboru drogi życiowej w stylu "jak miałbym być duchownym to obrządku wschodniego z normalną kochającą rodziną, znam kilku, są świetnymi kapłanami"?

Ponieważ to forum pomocy, a Pan nie określił, jakiej pomocy potrzebuje, to może chociaż konkluzja wywodu? Ubolewa Pan nad brakiem kleryków, jednocześnie sam stwierdza, że taki styl życia Panu osobiście by nie odpowiadał. Co ma zrobić młody człowiek, który myśli jak Pan - wybrać kościół obrządku wschodniego? A może to jakiś Pana głos w dyskusji sprawie celibatu?

Bardzo przepraszam, za emocjonalny ton, ale uważam, że Pana post, który szanowny Moderator opublikował, jest głęboko krzywdzący i niesprawiedliwy.

Pozdrawiam też wszystkich Kapłanów:) Tak, mamy świadomość ogromu Waszej pracy i jesteśmy za nią wdzięczni - Bogu i Wam.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: 3393 (---.96.212.235.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-12-15 11:35

Ja tam wolę mniej księży a z powołania a nie dla łatwego życia i wolności finansowej.
Miałam kiedyś kolegę, nie znałam większego lenia który za nic chciał dostawać pieniądze. Dwa razy dostawał się do seminarium i dwa razy stamtąd odszedł. No... nie wystarczy sama perspektywa "łatwego" życia.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2017-12-15 13:32

A mnie osobiście wydaje się, że braki w seminariach to nie przypadek. Pan Bóg powołuje tylu księży ilu trzeba. Jesli któryś potencjalny ksiądz nie posłucha Go - zawsze może wybrać kogoś innego. Tym bardziej, że jak pokazuje Biblia - Pan Bóg ma metody nawet na bardzo opornych.
Mniejsza liczba księży może oznaczać, że część zadań księży powinna być wykonywana przez świeckich. Owszem - świecki nie odprawi Mszy, nie udzieli rozgrzeszenia, ale jak najbardziej może uczyć religii. Tym bardziej, że nie każdy ksiądz nadaje się na nauczyciela w szkole (i przecież wcale nie musi!)

Chciałabym, żeby księża w mojej parafii mieli dużo czasu na modlitwę, na czytanie Pisma świętego i rozważanie go, a nie musieli gonić pomiędzy pracą w szkole, prowadzeniem kilku grupek parafialnych i tak dalej.
Więc może nad niewielką liczbą powołań nie należy ubolewać, tylko zobaczyć w tym pewną szansę.

-----------

> Chciałabym, żeby księża w mojej parafii mieli dużo czasu na modlitwę, na czytanie Pisma świętego i rozważanie go.

komentarz od moderatora:
W takiej sytuacji już widzę wątki biada lamenti na temat nic-nie-robienia kleru...

Cokolwiek ksiądz zrobi lub nie zrobi, zawsze będzie źle.
Jeżeli wasz ksiądz jest dobroduszny i często się uśmiecha wtedy uznają go za prostaka;
Jeżeli bywa poważny i zamyślony, wtedy uważają go za wiecznie niezadowolonego i naburmuszonego.
Jeżeli ksiądz jest ładny, ludzie często będą się zastanawiać i plotkować: Dlaczego się nie ożenił?
Jeżeli jest brzydki stwierdzą bez cienia wątpliwości: Na pewno nikt go nie chciał!
Jeżeli jest gruby, to podsumują złośliwie: O, takiemu to nic nie brakuje!
Jeżeli jest chudy i choć trochę zaniedbany w ubiorze, wystarczy by nazwali go sknerą lub mało dbającym o swój schludny wygląd.
Jeżeli wasz ksiądz mówi długie kazania, jest zawsze nudny i powtarza się; kiedy w czasie kazania zdarza mu się mówić podniesionym głosem, wtedy parafianie uważają, że nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy; jeżeli przepowiada "normalnie", to oczywiście nic z tego nie można zrozumieć, bo mówi bez zaangażowania, albo po prostu nie ma talentu mówcy.
Jeżeli wasz ksiądz posiada samochód, to jest bez wątpliwości księdzem bogatym; natomiast jeżeli nie posiada nawet "fiacika 126p", wtedy ocenia go się szybko, że nie podąża za duchem nowych czasów; jeszcze częściej można usłyszeć szeptane plotkarsko pytanie: A, co on robi z tymi pieniędzmi?
Jeżeli wasz ksiądz stara się często odwiedzać swoich parafian i wobec nikogo nie przejdzie obojętnie, wtedy wielu uważa, że wtyka nos w nie swoje sprawy; jeżeli zaś przebywa stale na plebanii lub w domu parafialnym, to jest człowiekiem zamkniętym i nie interesują go problemy i codzienne życie innych.
Jeżeli ksiądz przetrzymuje zbyt długo penitentów przy kratkach konfesjonału, wtedy jest gadułą, często skrupulatem lub nie zna reguł dzisiejszego życia;
Jeżeli w konfesjonale jest zbyt szybki, wtedy mówią, że nie umie słuchać swoich penitentów, jest niecierpliwy i po prostu nie ma powołania.
Jeżeli ksiądz rozpoczyna punktualnie odprawiać Mszę świętą, wtedy jego zegarek zawsze śpieszy; jeżeli rozpoczyna z opóźnieniem, wtedy nie ceni i marnuje drogocenny czas innych.
Jeżeli chodzi w sutannie, wtedy uważają go za konserwatystę i nie przystosowanego do nowych czasów;
Natomiast jeżeli często spotykają go ubranego po "świecku", wtedy ocenią, że strój duchowny jest mu ciężarem i określą go jako człowieka zbyt światowego i nie chcącego się określić w swoim powołaniu.
Jeżeli ksiądz w kościele prosi lub dziękuje za ofiary na budowę czy remont waszego kościoła, wtedy mówicie, że za dużo mówi o pieniądzach; natomiast jeżeli nic nie organizuje lub nie buduje od strony materialnej, to wtedy ocenia go się jako słabego gospodarza, a parafię za martwą, w której nic się nie dzieje.
Jeżeli wasz ksiądz jest młody, wówczas wszystko spisuje się na karb braku doświadczenia lub jeszcze seminaryjnej gorliwości i braku poczucia realizmu; kiedy jest już stary, to mówicie, że najwyższy czas, aby go posłali na odpoczynek w "zacisze" Domu Księży Emerytów.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Ania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-12-15 13:36

A ja myślę, że mamy tak mało kleryków w seminariach, bo tak mało się o nich modlimy (coraz mniej osób chodzi do kościoła, więc pewnie i z modlitwą o kapłanów jest dużo gorzej niż kiedyś). Trzeba się modlić dużo o powołania kapłańskie i zakonne, bo na razie w Polsce jest niezła sytuacja - kościołów sporo, Mszy Św. sporo, dzięki księżom mamy praktycznie cały czas dostęp do sakramentów, nie jak w innych krajach, gdzie czekają latami na Spowiedź Św., bo nie ma kapłanów i nie mogą przyjmować co niedziela Pana Jezusa do serca, albo muszą dojeżdżać bardzo daleko - ale kto wie jak będzie u nas za kilkadziesiąt lat? Jakich i ilu kapłanów będą miały nasze dzieci i wnuki? Potrzeba dużo modlitwy o święte powołania i świętych kapłanów.
Ania

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Staszek (31.42.29.---)
Data:   2017-12-15 14:27

No i oto chodziło aby "włożyć kij w mrowisko" tam gdzie zaczyna się prawdziwy problem (brak seminarzystów). A ks Andrzej (i wielu Jego kolegów) nie poszedł z braku pracy - była dla wszystkich, tylko taka była praca kapłanów na świeżo utworzonej parafii i w budującym się kościele (budowli).

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-12-15 17:49

Staszku, chciałeś tylko "włożyć kij w mrowisko"? Przyjmuję tę informację z ulgą, bo myślałam, że próbujesz założyć referat powołań ;)

Moim znajomym z licealnych czasów, którzy wybrali kapłańską drogę (i wytrwali po dzień dzisiejszy), nieobca była religijna piosenka charakteryzująca kapłaństwo:

1. Posyłam was na pracę bez nagrody,
Na ciężki, twardy i niewdzięczny trud,
Niezrozumienie, drwiny i obmowy,
Posyłam was przydawać do mych trzód.

Ref.: Tak jak Ojciec Mój posłał Mnie,
Tak i Ja was ślę.

2. Posyłam was opatrzyć ciężkie rany,
Pomagać słabym, ich ciężary nieść,
Pocieszać smutnych, wspomnieć zapomnianych,
Posyłam was radosną głosić wieść.
Ref.

3. Posyłam was na krańce tego świata,
Gdzie w samotności serce nieraz łka,
Opuścić każę ojca, matkę, brata,
Posyłam was na drogi Mojej szlak.
Ref.

4. Posyłam was do serc z zawiści twardych,
Do oczu ślepych, zaciśniętych rąk,
Gdzie trzeba serc gorących i ofiarnych,
Posyłam was na całej ziemi krąg.
Ref.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: b2 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-12-15 18:18

Zwróciłabym jeszcze uwagę na to czy ci, którzy do seminarium już wstąpili, i którzy chcą zostać księżmi, spotykają się z odpowiednim podejściem dla ich powołania księży czy to wykładowców, czy to swoich przełożonych, do których trafiają potem na parafie. Z tym też bywa różnie.

 Re: Dlaczego tak mało kleryków w seminariach?
Autor: O. Jan, omi (---.dsl.bell.ca)
Data:   2017-12-16 22:12

Oto fragment mojego drugiego listu z Madagaskaru:
Na początku stycznia 1981 roku byliśmy zaproszeni na uroczystą kolację do sióstr. Tym razem w jadalni było ciasno, a na pierwszym miejscu siedziała siostra, która na Madagaskarze spędziła 49 lat, przez 40 lat mieszkała w Mahanoro i była kierowniczką katolickiej szkoły. Teraz jadła z nami ostatnią kolację. Nie było wielu mów. Na pamiątkę otrzymała obrus i dwanaście małych serwetek z haftowanymi motywami malgaskimi. Na drugi dzień pojechaliśmy na lotnisko, aby przed wejściem do samolotu jeszcze raz okazać jej wdzięczność za długą pracę na Madagaskarze. Siostra nadała swoją walizeczkę. Po podaniu każdemu ręki weszła spokojnie z małą torebką do samolotu. Odleciała na zasłużoną emeryturę. Czym jest dla niej ta „zasłużona emerytura” we włoskim klasztorze wśród nieznanych sobie sióstr, chociaż z tego samego Zgromadzenia Córek Bożej Mądrości? Ilu dzieciom (i ich rodzicom) pomogła nauczyć się żyć?

Szczęść Boże,
O. Jan, omi

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: