logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: SolKa (---.eltronik.net.pl)
Data:   2015-01-05 20:10

Modliłam się o miłość i poznalam chłopaka w miejscu i czasie, które nie pozwalają mi przyjąć, że spotkaliśmy się przez przypadek, że ten ktoś nie odegra istotnej roli w moim życiu i nie pochodzi od Boga. Bardzo mi się podoba fizycznie, jego wnętrze również wydaje się piękne, kocha Pana Boga i jest osobą dobrą, ponadprzedciętnie religijną, co rzadko się zdarza obecnie wśród mężczyzn. Dopiero zaczęlismy sie poznawać, ale już sie martwię, bo nie jest Polakiem, a mój poziom języka, w którym się porozumiewamy jest niski. Nie mamy problemów komunikacyjnych na co dzień, ale na poważniejsze tematy nie zawsze możemy porozmawiać, wydaje mi się tez, ze nie ma możliwosci takiego wyrazenia siebie w jezyku obcym, jak ojczystym. Jesteśmy parą na odległość, widujemy się w weekendy, przez to nie mam okazji obserwować go w jego środowisku na co dzień. Czy ze wzgledu na okolicznosci poznania sie i to jakim jawi mi sie byc człowiekiem mogę ślepo zaufać, ze to człowiek od Boga?

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: btw (109.206.193.---)
Data:   2015-01-09 23:36

Nie, nie możesz zaufać na ślepo w takiej sprawie okolicznościom.
Największe tragedie potrafią zaczynać się nieprzeciętnie pięknie, a czasem piękne związki rodzą się powoli i bez fajerwerków.
Macie czas na poznawanie się - poznawajcie się i wszystko się okaże. A jaki się człowiek komu jawi, to już kwestia człowieka, któremu się jawi, czyli subiektywne wrażenie. To zbyt delikatna kwestia żeby ją dyskutować, ale jednocześnie zbyt krucha, by traktować ją jak fundament dobrego związku. Teraz chodzi o to, żebyś skonfrontowała to, co Ci się jawi, z tym jak faktycznie jest.
Co do znajomości obcego języka - nie jest to cecha wrodzona, ale umiejętność, którą można doskonalić (a masz jak widać świetną okazję i motywacja może się nie powtórzyć ;).
Zastanowiło mnie tylko, czy to katolik, chrześcijanin?

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: SolKa (---.18.199.109.static.rdi.pl)
Data:   2015-01-09 23:47

katolik :)

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-10 02:06

"Czy ze wzgledu na okolicznosci poznania sie i to jakim jawi mi sie byc człowiekiem mogę ślepo zaufać, ze to człowiek od Boga?"

Wprawdzie nigdy nie wyznawałam zasady, że każde spotkanie z kimś w tramwaju, kinie czy kościele to sprawka Pana Boga i jest PO COŚ, ale jak ktoś chce, to może tak właśnie traktować każde spotkanie: że to człowiek od Boga. Tym bardziej, jeśli samo poznanie miało jakiś (szeroko rozumiany)
związek z Bogiem. O ile jednak można "ślepo zaufać, ze to człowiek od Boga" w sensie "przysłany przez Boga" (aby mnie czegoś nauczył, coś dał, abym ja mogła mu coś dać, abyśmy się nawzajem uświęcali, pomagali sobie na jakimś etapie) - o tyle na pewno nie można ślepo zaufać, że to ma być mój przyszły mąż. Poznajemy wielu dobrych ludzi, wielu z nich na pewno "podesłał" Bóg, ale nie każdy z nich będzie moim mężem/żoną, i nie z każdym potrafilibyśmy wytrzymać jako mąż i żona.

"poznalam chłopaka w miejscu i czasie, które nie pozwalają mi przyjąć, że spotkaliśmy się przez przypadek, że ten ktoś nie odegra istotnej roli w moim życiu".
Nie będę próbowała zaprzeczać temu doświadczeniu, bo rzeczywiście są czasem sytuacje, których nie da się wytłumaczyć bez "mieszania" do tego Pana Boga. Sama przeżyłam takie doświadczenie spotkania ponad czterdzieści lat temu: za żadne skarby, choćbym nie wiem jak naciągała, nie potrafię tego "po ziemsku" wytłumaczyć (aż do dzisiaj nie rozumiem jak to się stało) - i od tego pierwszego spotkania miałam wrażenie (pewność?), że "ten ktoś" odegra w moim życiu istotną rolę. Problem jednak nie polega tu na tym jak kogoś poznaliśmy, ale na tym PO CO, czyli na czym ma polegać ta jego "istotna rola w moim życiu". Owszem, wasza rozpoczęta znajomość ma charakter męsko-damski i być może pozostaniecie razem i przeżyjecie szczęśliwe małżeństwo. Może być jednak tak, że dzięki waszej bliskości z Bogiem potraficie się nauczyć jako mężczyzna i kobieta prawdziwej czystej miłości, ale to doświadczenie będzie wam potrzebne już w innych relacjach. Zmyślam oczywiście, ale (nie znam waszego wieku) czy jesteś pewna, że mężczyzna "dobry, ponadprzeciętnie religijny" nie zostanie jednak powołany przez Boga do innej służby? Albo okaże się jednak, że nie potraficie na stałe żyć daleko od własnego środowiska i dla kogoś z was będzie to zbyt bolesne. Albo poznacie kogoś innego, z kim zechcecie dzielić wasze życie. Dopiero rozpoczynacie swoją znajomość i wszystko jeszcze może się wydarzyć. Macie prawo przyjąć siebie nawzajem jako dar Boga, ale to za wcześnie na mówienie czegokolwiek innego. Czas pokaże.

Nie można też całkowicie uciekać od spojrzenia z innej, tej gorszej strony. "Ponadprzeciętnie religijny" człowiek może się okazać zwykłym fanatykiem, z którym się nie da żyć. Albo: wiara nie jest czymś absolutnie stałym bez względu na okoliczności. Wiarę można także w różnych sytuacjach utracić, bo człowiek przeżywa różne kryzysy. Niejeden niezwykle pobożny ministrant, lektor, oazowicz, a czasem i nawet ksiądz - po latach odchodzi od Boga. Im bardziej religijność jest oparta na emocjach, tym bardziej jest krucha. Trzeba też pamiętać, że człowiek bardzo emocjonalny także i negatywne emocje (a takie zawsze kiedyś nadchodzą, bo życie nie jest łatwe) może okazywać "ponadprzeciętnie", co już miłe nie będzie. Albo: ponadprzeciętnie religijny człowiek może być zupełnie nieporadny w zwykłym życiu, może też nie zauważać ludzkich potrzeb, nie rozumieć ludzkich słabości, wymagać by każdy był od razu na jego poziomie. Gdybyście mieli tworzyć nowy klasztor, to może byłoby nieźle, ale dla Ciebie powinno być ważne, czy będzie dobrym mężem, który ugotuje za Ciebie obiad dzieciom jak będziesz chora, czy będzie dobrym ojcem, który nadal będzie kochał wasze dzieci, choćby się zapierały "czterema nogami" że nie pójdą do kościoła, albo zrobią coś złego.

Nic nie prorokuję, po prostu pokazuję Ci, że życie nie jest czarno-białe. Spokojnie poznawaj człowieka i odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz takiego męża i ojca dla dzieci. Uważaj, żebyś sobie nie wmówiła tego, że on jest dla Ciebie (ze względu na sposób poznania się), żebyś była wolna w swojej decyzji. Znasz ten żart? "Kto to jest męczennik? To ten, co wytrzymuje ze świętym". Człowiek ponadprzeciętny religijnie może być w życiu codziennym nie do wytrzymania. :)) Ale może być też wspaniałym mężem i ojcem, jak na przykład sługa Boży Jerzy Ciesielski. Bądź w poznawaniu ludzi wolna i od uprzedzeń, ale też i od wmawiania sobie, że "to musi być on".
"Odegranie istotnej roli w moim życiu" nie musi mieć nic wspólnego z małżeństwem.

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2015-01-10 11:26

Oj, jak ja to dobrze rozumiem - tak by się chciało ślepo zaufać, nie martwić się, nie rozważać... Po prostu - Bóg tak chce i już.
A tu niestety - Bóg nam dał rozum i każe z niego korzystać.

Wyjście za mąż to zbyt poważna sprawa, by można było opierać się wyłącznie na niezwykłych okolicznościach spotkania.
Podobnie nie należy się sugerować, że jakiś zestaw cech jest "rzadki wśród współczesnych mężczyzn". Po pierwsze może być częstszy niż się myśli, po drugie - nie każdy zestaw dobrych cech jest wystarczający by założyć rodzinę.

Życzę oczywiście wszystkiego dobrego w tej relacji, ale czujność trzeba zachować. Zwłaszcza w tym początkowym okresie, kiedy wszystko wydaje się cudowne.

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: kpt_red (---.play-internet.pl)
Data:   2015-01-11 01:03

Kocha Boga i nie jest Polakiem. Bawimy się w jakąś zgadywankę? Co się za tym kryje? Arab? Pers? Było by łatwiej coś doradzić bez tych tajemnic.

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: byle, jakoś (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2015-01-11 03:26

To zależy. Jeśli jest to spełnienie warunków brzegowych ustalonych dawno, to tak (to mój przypadek - precyzyjne określenie w modlitwie warunków brzegowych i modlitwa o spotkanie dokładnie takiej osoby przez 6 lat; osoby spotkane po drodze nie spełniały warunków, natomiast osoba z którą spędzam życie od bardzo wielu lat - tak, spełniała wszystkie, i była to jedyna taka spotkana w życiu przez mnie osoba, więc ślub odbył się błyskawicznie i praktycznie bez wzajemnego poznania), natomiast dorabianie teorii post factum może być największym błędem życiowym (to że wiele osób może mi się podobać, nie oznacza automatycznie że należy z nimi spędzić życie).

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-11 05:04

Był już tutaj ktoś taki, kto modlił się akurat 6 lat o żonę. Czy mnie oczy nie mylą?

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: d (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-11 17:32

Zwyczajnie podoba ci sie ten chlopak bo jest przystojny. Skad wiesz jaka jest jego relacja z Bogiem jezeli piszesz "a mój poziom języka, w którym się porozumiewamy jest niski." Czy moze wyobrazilas sobie jego wnetrze i dostosowujesz jego usmiech, slowa do tego co bys chciala. Dla niego twoj akcent jest czyms cudownym, dla ciebie jego. Piszesz ze na ale "na poważniejsze tematy nie zawsze możemy porozmawiać". Jezeli tak to co ty wlasciwie o nim wiesz? Powiedzial ci ze kocha Boga? Czy widzisz w jego codziennym zyciu ze kocha Boga? Jak traktuje rodzine, przyjaciol? Kim jest dla niego Bog. Bo moze to byc Allah a moze to byc ktos inny niz dla ciebie. Malzenswie to nie same usmiechy i czule slowa. To ciezka praca aby razem dojsc do nieba. A do tego trzeba umiec rozmawiac na trudne tematy.
Na odleglosc trudno cos powiedziec o czlowieku jako kandydacie na meza. Slowa jest latwo rzucic na wiatr i przekonac kogos ze sie kocha go slowami. A rzeczywistosc moze byc zuplenie inna.

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: kieda bieda (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-01-11 17:57

Skoro katolik, to jaki Allah? Może by czytać wpis, na który się odpowiada?

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2015-01-11 18:56

Pewne jest tylko to, że jesteś zauroczona. A swoje zauroczenie opierasz na powierzchownej na razie znajomości, sama piszesz, że "jego wnętrze wydaje się być piękne". Zacznij szlifować język i poznaj jego środowisko. Wszyscy mamy jakieś wady, on też ma, na razie ich nie widzisz.

 Re: Poznałam chłopaka. Czy to Boży człowiek?
Autor: luka (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-01-11 20:21

Moja kolezanka poznala niemca. Z tego co wiem, w jakims stopniu znala jezyk niemiecki, ale nie na tyle zeby gadac o wszystkim. Po niespelna miesiacu byli juz zareczeni. Rzucila dobra prace i wyjechala. Jest szczesliwa. Tak nie musi byc u ciebie. To sie ponoc wie. Ale ty decydujesz ostatecznie, nie internauci.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: