logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Michał Wilk
Jęcząc i płacząc na tym łez padole?
eSPe
 


 
Sens śmierci kryje się w życiu; sens życia kryje się w śmierci.
 
 Wszystko zaczęło się kilka milionów lat temu, gdzieś na początku historii ludzkości... Kiedy dokładnie? Trudno powiedzieć... Biblia nic nie mówi ani o konkretnym czasie, ani o historycznych wydarzeniach... Nie tłumaczy, czy miał miejsce Wielki Wybuch, czy też ewolucja posunęła się o kolejne ogniwo i nagle pojawił się homo sapiens... Żadnych wskazówek tłumaczących zawiłości i zagadki współczesnej nauki. Zamiast tego jest poezja... A poezja ma tę właściwość, że nie ogranicza się do odpowiedzi na pytanie: jak było na początku, ale zwykle mówi coś o tym, jak jest...
 
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię... (Rdz 1,1). Słowa, którymi rozpoczyna się poemat, trzeba nam rozumieć we właściwy sposób: tu nie tyle chodzi o czas, co o mądrość uznającą, iż u początku wszystkiego leży Boży zamysł. Na początku... Stało się coś, co dzieje się nadal, co jest właśnie dlatego, że było przed czasem. Istnieje zatem taka prawda, która była przed dziejami, a dokładnie – na początku czasu. Ona nie przemija z czasem. Jest stale aktualna, gdyż wypowiedział ją Stwórca...
 
I oto mamy hymn o tej prawdzie... Pieśń o tym, co było na początku, której każda z siedmiu zwrotek opisuje kolejny dzień i stwarzanie świata... Dzieło Boże od samego początku było dobre – o tym przypominają nam słowa pojawiające się kolejno sześć razy niby refren kantyku o stworzeniu. To, co stworzył Najwyższy, od samego początku, a więc zawsze, było ze swej natury dobre i JEST dobre... I dalej przepiękny poemat zamienia się w opowieść o tym, jak Stwórca wszechrzeczy stworzył człowieka i umieścił go we wschodniej krainie Eden, rozpościerającej się między czterema rzekami... Zwróćmy uwagę: umieścił człowieka w ogrodzie, aby – jak mówi Pismo – człowiek go uprawiał i doglądał (Rdz 2,15).
 
To bardzo istotny werset. Bóg, stwarzając człowieka, miał wobec niego konkretny zamiar, usytuował go w takiej, a nie innej rzeczywistości i oczekiwał od człowieka określonej aktywności. Zresztą ten wątek pojawił się także w poleceniu, które Stwórca skierował do ludzi: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną (Rdz 1,18). Zrozumieć tę prawdę w kontekście słów na początku, to znaczy pojąć, że wolą samego Stwórcy jest to, byśmy żyli i byli aktywnymi uczestnikami ziemskiej wędrówki. Rozważanie tajemnicy śmierci ma sens tylko i wyłącznie w kontekście prawdy o życiu. Podobnie o życiu nic nie będziemy wiedzieli bez perspektywy śmierci.
 
ŻYCIE - ŚMIERĆ
 
Tajemnica życia rozświetla tajemnicę śmierci, a to znaczy, że bez zrozumienia tej pierwszej odejście w wieczność jawi się zasadniczo jako absolutny kres wszystkiego. Koniec, który pozbawia sensu to, co było wcześniej... Poznać tajemnicę życia to nabrać przekonania, że to, co czynimy tu na ziemi nie jest bez znaczenia, mimo iż kiedyś nastąpi kres naszej aktywności. Pesymista stawia pytania: Po co zdobywać wiedzę? Na co nam bogactwa? Po co się trudzić, podejmować duchowe czy cielesne walki? I nie znajduje na nie odpowiedzi: To wszystko kiedyś przestanie się liczyć.
 
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Fr. Justin
Bóg, stwarzając czyste duchy jako istoty wolne, nie mógł nie przewidzieć również możliwości grzechu aniołów. Jak można pojąć rację sprzeciwu i buntu wobec Boga u istot obdarzonych poznaniem najwyższego Dobra i najwyższej Miłości?
 
Fr. Justin

Nasze życie na ziemi jest tylko jedno i jest ono niepowtarzalne. Pan Bóg nam przypomina, że po śmierci człowiek nie ma już żadnej możliwości powrotu na ziemię: „Nie zapominaj, że nie ma on powrotu” (Syr 38,21); „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9,27). Wielu ludzi, którzy doświadczyli śmierci klinicznej, otrzymało od Boga dar poznania, że w chwili śmierci czeka nas sąd i że właśnie wtedy zadecyduje się nasze zbawienie (niebo lub czyściec) albo wieczne potępienie w przerażających cierpieniach piekła.

 
dr Dominika Stadnicka-Strzembosz
Dążenie do osiągnięcia wymiernych rezultatów towarzyszy większości naszych codziennych zajęć. Myśląc o wychowaniu, łączymy je z ucieleśnieniem wiązanego z nim zamysłu. Nasz trud ma nam coś dać. Spodziewamy się, że owego – wspominanego na początku – dobrze wychowanego człowieka. Gdybyśmy go jednak nie mieli otrzymać, to czy zaryzykowalibyśmy mimo wszystko? Jeżeli nie możemy przewidzieć, kim będzie człowiek, którego nam powierzono i jest to ryzyko nieodłączne wychowaniu, to po co w ogóle wychowywać? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS