logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Stephan Horn SDS
Od Soboty Kapłańskiej do Czwartku Kapłańskiego
Magazyn Salwator
 


Dzień modlitw w intencji powołań duchownych
 
Początek był w Berlinie
 
 Dnia 8 września 1934 r. Kościół berliński obchodził dzień modlitw w intencji kapłanów i kandydatów do kapłaństwa. Ta pierwsza „Sobota Kapłańska” wyznacza początek dla ruchu modlitwy, który w nadzwyczajnym tempie rozszerzył się w krajach niemieckiego obszaru językowego i w innych częściach w Kościele powszechnym. Z czasem Sobota Kapłańska przekształciła się w dzień modlitw o powołania duchowne, obchodzony najczęściej w czwartek przed pierwszym piątkiem miesiąca poświęconym czci  Najświętszego Serca Pana Jezusa. Niełatwo jest nam dzisiaj zrozumieć, dlaczego wtedy ten dzień modlitw spotkał się z tak dużym oddźwiękiem, skoro kondycja kleru była dobra, zaś seminaria były przepełnione. Dlaczego więc propozycja dnia modlitw w intencji kapłanów tak bardzo zafascynowała wiernych?
 
Nowe wyzwania
 
Niektórzy chrześcijanie już wówczas intuicyjnie czuli, jaki zamęt i wyzwania czekają Kościół w związku z przejęciem władzy przez narodowych socjalistów. Berliński proboszcz i późniejszy biskup Warmii, Maximilian Kaller, na wiele lat wcześniej wypowiedział prorocze słowa: „w następnych latach w rozmaitych krajach doświadczą księża wiele przeciwieństw”.
 
Obowiązki duchownych tymczasem nieustannie pomnażały się i ta sytuacja domagała się większej liczby księży i ich zwiększonego zaangażowania. Dotyczyło to również Berlina. Od czasu utworzenia Rzeszy liczba ludności Berlina wzrosła z 800 000 do 2 milionów. Z utworzeniem biskupstwa w Berlinie wiązał się nowy etap w rozwoju tego Kościoła w diasporze. I tak sam ks. Lichtenberg, proboszcz  kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, późniejszy proboszcz katedry, utworzył w swojej parafii liczącej 36 000 katolików, pięć kościołów filialnych. Tym nowym obowiązkom nie mogło podołać jedynie zwiększenie zewnętrznej aktywności. O wiele bardziej chodziło o poszukiwanie takich dróg, które przyczyniłyby się do wypełnienia kapłanów większą wewnętrzną radością i poświęceniem. Takimi przemyśleniami podzielił się biskup Kaller, pionier nowoczesnych metod duszpasterzowania, w końcu listopada 1931 r. z ks. Paschalisem Schmidem, salwatorianinem. Znalazły one u niego głęboki oddźwięk.
 
Ks. Paschalis Schmid SDS
 
Ks. Paschalis Schmid ur. się 25 sierpnia 1887 r. w Altis k. Hergensweiler w Allgäu, nad Jeziorem Bodeńskim.  W 1902 r. wstąpił jako kandydat do młodej wspólnoty zakonnej salwatorianów. Później studiował w Rzymie teologię, gdzie miał możność bliższego poznania założyciela Towarzystwa Boskiego Zbawiciela (Salwatorianów), ks. Franciszka Jordana. W latach dwudziestych jako nauczyciel i zarządca stworzył w Wurzach szkołę dla chłopców. Był świadkiem, jak z powodu trudności finansowych trzeba było odsyłać młodych ludzi, którzy ubiegali się o przyjęcie do tej szkoły. 23 lutego 1930 r. w czasie rekolekcji w Tisis k. Feldkirch w czasie modlitwy przed Najświętszym Sakramentem został obdarowany duchowym doświadczeniem, które sam nazwał nawróceniem. Napełniła go wtedy niewypowiedziana radość z faktu możliwości bycia kapłanem i zakonnikiem. Zrozumiał wtedy, że powinien kochać Boga ponad wszystko. Równocześnie czuł się powołanym do tego, aby uczynić wszystko co było w jego mocy dla zaradzenia problemom kapłanów w całym Kościele. Rozmowa z biskupem Kallerem w listopadzie 1931 r. - również w czasie rekolekcji - tym razem w Berlinie-Biesdorf, skłoniła go jednak do tego, aby nie myśleć w pierwszym rzędzie o nowych powołaniach kapłańskich, ale o świętości kapłanów. „Księże Paschalisie, niech ksiądz się zastanowi i pomyśli nad sprawą czegoś specjalnego dla uświęcenia księży” - powiedział mu dobitnie młody biskup.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
o. Piotr Maria Lenart OFMConv.
"Przyjmij znamię Ducha Świętego" - znów wiele tysięcy młodych usłyszy te słowa z ust biskupa, bierzmującego ich na dojrzałych chrześcijan. Ma być to początek ich odpowiedzialnej wiary i zaangażowania w Kościele. W rzeczywistości dla większości z nich jest to ostatni kontakt z Kościołem...
 
Błażej Tobolski
 
8 kwietnia 2005 r., dzień pogrzebu Jana Pawła II. W La Garde Freinet, niewielkim francuskim miasteczku w Prowansji miejscowy piekarz, pełniący jednocześnie posługę stałego diakona, adorował Najświętszy Sakrament w kaplicy na strychu kamienicy, w której mieszkał. – Nagle ujrzałem oblicze Jana Pawła II, przenikające niczym oblicze ojca moje serce – wspomina 51-letni Martial Codou. 
 
Jacek Borkowicz
Męczeństwa nie należy szukać. Do tego wybiera Bóg. Męczennik ginie z krzyżem w dłoni, nie z karabinem. I wybacza swoim oprawcom – jak św. Szczepan. Czy Kościół nadal potrzebuje męczenników? Gdy szukamy odpowiedzi na to pytanie, z pomocą przychodzi papież Franciszek, który w wywiadzie udzielonym ostatnio gazecie „La Repubblica” powiedział: „Czy trzeba było broni i wojen? Nie. Męczenników? Owszem, i to wielu”. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS