logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mnich Kościoła Wschodniego
Ojcze nasz
Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec
 


Nie powinniśmy doszukiwać się w tych rozważaniach ani traktatu z teologii dogmatycznej czy moralnej, ani streszczenia biblijnego, ani też opisu naszych zwyczajów. Książka ta zawiera jedynie przemyślaną modlitwę – tę samą, której Nasz Pan nauczył swych uczniów, a wytłumaczoną za pomocą kilku praktycznych aspektów wiary i postępowania.


Wydawca: Tyniec
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7354-431-4
Format: 100 x 180 mm
Stron: 90
Rodzaj okładki: Miękka
 
      

 
Ojcze Nasz
 
 
 
Nasz Pan nauczył nas nie tylko mówić: "Ojcze". Pragnie, abyśmy mówili: "Ojcze nasz!". Jeśli rozpoznaję w Bogu mojego Ojca, uznaję jednocześnie, że posiada On także inne dzieci i że dzieci te są moimi braćmi. Mogę więc uważać Boga za "naszego" wspólnego Ojca, Ojca jednej i tej samej rodziny. 
 
Wspólnota dzieci tego samego Ojca, braterstwo wszystkich ludzi, jest więzią silniejszą niż wszystkie różnice. Więź ta burzy wszelkie mury. 
 
Nie mogę powiedzieć "Ojcze nasz" w duchu i prawdzie, jeśli zapomnę, że braterstwo ludzkie nikogo nie wyklucza. Chrześcijanin nieuchronnie wejdzie w konflikt ze światem, ponieważ świat nie lubi, gdy uważamy za "swojego" i za syna tego samego ojca kogoś obcego, człowieka wrogiej nacji, przeciwnika politycznego, człowieka innej rasy, innej klasy społecznej, osobę obojętną, antypatyczną, zbrodniarza. Zdarza się również, że chrześcijanie, sami sprawiedliwi i pokojowo nastawieni, nie mają żadnych zastrzeżeń, gdy ich naród czy klasa społeczna wykorzystuje politycznie bądź ekonomicznie innych ludzi. Nie mają oni prawa mówić "Ojcze nasz". Nie możemy wymawiać tego świętego słowa, jeśli nie zniknie z naszej duszy najmniejsza choćby cząstka nienawiści, pychy, przemocy.
 
Chrześcijanin raduje się, kiedy mówi "nasz Ojcze" na łonie Kościoła i razem z Kościołem. Ale zbezcześciłby to słowo, jeśli w ramach przynależności do własnej wspólnoty religijnej wyłączyłby z tego samego boskiego ojcostwa i braterstwa ludzkiego tych, którzy nie należą do jego wspólnoty, lub tych, którzy nie są chrześcijanami, i uznał za legalne prześladowanie ich, jak to często miało miejsce w historii. 
 
"Ojcze Nasz" – te dwa słowa są podstawą dwóch wielkich przykazań. Ponieważ Bóg jest Ojcem, musimy kochać Go całym naszym sercem, całą naszą duszą, całym naszym umysłem – Jego, który jako pierwszy pokochał nas całym swoim istnieniem. Skoro Bóg jest naszym Ojcem, musimy także kochać inne Jego dzieci, naszych bliźnich, jak siebie samych. Jest kamieniem węgielnym każdego działania odpowiadającego woli Boga. Wobec tego rodzi się pytanie, czy tak postępując kocham bliźniego jak siebie samego.
 
Mówiąc "Ojcze Nasz" zanurzam moje serce w sercu Boga, objąwszy nim wszystkich ludzi.
 
Za każdym razem, gdy wypowiadam te słowa, muszę myśleć z głęboką wdzięcznością o tym, że wymawiam je z jedynym Synem, Jezusem Chrystusem. Bóg jest "naszym" Ojcem i Ojcem Jezusa w różnym znaczeniu. Jak dobry jest Bóg, który pozwolił, abyśmy poprzez łaskę naszego usynowienia mogli w pewien sposób zespolić się z Jego ukochanym Synem i nazywać Go naszym Bratem!  

Zobacz także
ks. Cezary Korzec

Dla osoby obytej z Pismem Świętym albo tekstami liturgicznymi dzisiejsza lekcja może wydawać się prosta i bardzo zrozumiała. Sens pierwszej części dzisiejszej lekcji rozpoczynającej się od słów „Duch Pański nade mną” łatwo jest wyczerpać stwierdzając, że w tymi samymi słowami inauguruje swoją działalność publiczną w synagodze w Nazarecie Jezus (por. Łk 4,16). 

 
redakcja czasopisma
W promowaniu ojcostwa potrzebna jest współpraca kobiet i mężczyzn. Bóg Stwórca stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę tak, aby się wzajemnie dopełniali, a nie rywalizowali, tak jak to lansuje świat. Ojciec i matka nie muszą rywalizować w miłości do swoich dzieci, bo ich miłość jest różna i dzieci mają zapotrzebowanie na jedną i na drugą.
 
Wielu ludzi mówi, że nigdy nie usłyszeli od swojego taty: Kocham Cię moje dziecko! Cieszę się, że Cię mam! Dobrze, że jesteś! – z ks. Wojciechem Ignasiakiem o znaczeniu ojcostwa rozmawia redakcja Wieczernika.
 
Elżbieta Małasiewicz-Machula

Zaniedbane życie duchowe nieuchronnie prowadzi do katastrofy. Nawet jeśli przez dłuższy czas wydaje nam się, że żyjemy normalnie, że nic złego się nie dzieje, to wnętrze, o które się nie troszczymy, wcześniej czy później da o sobie znać. Czasem przy okazji tragicznych wydarzeń, a czasem tak po prostu, kiedy poczujemy w sobie i wokół siebie pustkę.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS