logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dariusz Salamon SCJ
Oto prawdziwy Człowiek
Czas Serca
 
fot. Mads Schmidt Rasmussen | Unsplash (cc)


Lubimy utrwalać piękne chwile, radosne przeżycia, robiąc zdjęcia lub kręcąc filmy. Dziś jest to wyjątkowo łatwe. Dzięki temu możemy do nich wracać z krótszej czy dłuższej perspektywy czasu. Mniej chętnie upamiętniamy rzeczy trudne i bolesne. Adam Chmielowski utrwalił obraz Chrystusa. Jednak nie Tego, który czyni cuda albo ukazuje się w chwale zmartwychwstania. Pozostawił nam obraz Ecce Homo – Jezusa w chwili Jego bolesnego cierpienia i poniżenia. Czy ten obraz, czy ten Chrystus może nas zachwycać?

 

Pierwowzór

 

Przypomnijmy sobie tamte, najtrudniejsze chwile dla Jezusa. Jesteśmy w kulminacyjnym momencie Jego procesu. Piłat robi wszystko, aby Go uwolnić. Dlatego paradoksalnie skazuje Jezusa na ubiczowanie, ze złudną nadzieją, że ta kara wystarczy oponentom. Jezus doświadcza więc strasznej kary biczowania. Ewangelie mówią o tym bardzo lakonicznie: „kazał Go ubiczować” (J 19,1). Żadnych szczegółów tej okrutnej kaźni, żadnych emocji czy współczucia. Z ubiczowanym Jezusem żołnierze robią sobie tragiczną zabawę, pastwią się nad Nim bez miłosierdzia. Na głowę wkładają Mu koronę – przecież Jezus podaje się za króla – tyle, że ta korona jest z cierni, a do ręki wkładają Mu trzcinę zamiast berła. Odechce Mu się królowania! Poza tym nałożyli Mu też płaszcz purpurowy, który w każdym innym wypadku byłby oznaką splendoru i chwały – ale w tych okolicznościach oznaczał jedynie szyderstwo i wzgardę. Potem wylewają na Jezusa całą swą nienawiść, a być może i własną tęsknotę za szczęściem i dobrem. Pozdrawiają Go z sarkazmem: „Witaj, Królu żydowski!” (J 19,3). Temu pozdrowieniu nie towarzyszy szacunek i hołd, ale agresja wobec Jezusa – żołnierze podchodzą do Niego i policzkują Go, biją trzciną po głowie, plują na Niego. W ten sposób królewska godność Jezusa została wyszydzona z zajadliwością, na jaką stać tylko okrutnych żołdaków.

 

Cierpi prawdziwy Człowiek

 

Takiego Jezusa, skatowanego biczowaniem, w cierniowej koronie i płaszczu purpurowym wyprowadza Piłat przed oczy tłumu. Wypowiada przy tym dziwne słowa: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy” (J 19,4). Najpierw kazał Go ubiczować, a teraz stwierdza, że jest niewinny? Jeszcze bardziej uderzające są następne słowa Piłata, które kieruje do tłumu, wskazując na Jezusa: „Oto Człowiek” (J 19,5). Nie wiadomo dokładnie, co namiestnik miał na myśli, ale w jego lakonicznym stwierdzeniu jest jedyna w swoim rodzaju głębia. Jezus jest prawdziwym człowiekiem. Jest nim jeszcze bardziej w tym momencie strasznego cierpienia i poniżenia. On w tym wyszydzeniu, odrzuceniu przez swoich zachowuje swoją ludzką godność. Nie wyklina, nie złorzeczy, nie bluźni. Przyjmuje tę najtrudniejszą drogę cierpienia niewinnych, ten ciężki los z poddaniem, z heroizmem, na jaki stać wielkich ludzi.

 

Jako prawdziwy człowiek, z krwi i kości, podatny na cierpienie i ludzkie zranienia, Jezus przyjmie na siebie dalsze cierpienia drogi krzyżowej, przybicia do krzyża i konania aż po śmierć. Tylko będąc prawdziwym człowiekiem, mógł też prawdziwie cierpieć dla naszego zbawienia. Dzięki temu, najgłębiej jak tylko mógł, zjednoczył się z naszym ludzkim losem, który nie był mu obojętny. Tylko na tej drodze mógł umiłować nas do końca, aż po krzyż – prawdziwy Człowiek – Jezus Chrystus.

 

Dostrzec trudne piękno

 

Czy taki Jezus może być obiektem zachwytu? Przypomnijmy, co pisał o Jezusie Izajasz w swojej proroczej wizji cierpiącego Sługi Jahwe: „Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi. (…) Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. (…) jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic” (Iz 52.14; 53,2-3). Przedziwna wizja na sześć wieków przed przyjściem Chrystusa na świat. Spełniła się w detalach.

 

Tymczasem w psalmach w odniesieniu do osoby Jezusa odnajdujemy słowa, które brzmią całkowicie odmiennie: „Najpiękniejszy jesteś spośród synów ludzkich, wdzięk się rozlał na Twoich wargach” (Ps 45,3). Zapewne potrzeba głębokiej wiary, aby w zeszpeconym obliczu Jezusa dopatrzeć się piękna Syna Człowieczego. Ale Jezus właśnie tego oczekuje – by dostrzegać Jego trudne piękno, które nie rzuca się w oczy, piękno, które tak trudno pokochać. Okazuje się, że jest to wręcz warunek zbawienia. On przecież utożsamia się z tymi, którzy są głodni, spragnieni, którzy są przybyszami, bezdomnymi, którzy są w więzieniu, a więc z ludźmi, którzy zwykle nie wzbudzają naszych estetycznych wrażeń, nie są łatwi, przyjemni do kochania. Takich też kazał zapraszać w gościnę – biednych, ułomnych, którzy nie będą się nam mogli odwdzięczyć. On się o nich upomina: co uczyniliście dla nich – uczyniliście dla Mnie. Ja jestem podobny do nich – oni są Moimi braćmi.

 

Droga przez uniżenie

 

Zresztą On sam się nie odwracał od ślepców, trędowatych, kalek, uważany był za przyjaciela celników i grzeszników. Nawet podzielił los skazańców, dał się ukrzyżować, aby się z nimi solidaryzować, być dla nich przekonującym, pokazać im, że z miłości do człowieka nie cofa się przed niczym. Z całą swoją teologiczną głębią opisze tę postawę Jezusa św. Paweł w Liście do Filipian: „Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi i stał się podobnym do ludzi…” (Flp 2,6-7). Jezus wobec ludzi ukrył swoje bóstwo na czas życia ziemskiego, jakby wyrzekł się swojej boskiej chwały. Nie oczekiwał honorów od ludzi, ale sam chciał im służyć. Najbardziej Jego uniżenie pokazało się w posłuszeństwie, aż do przyjęcia hańby krzyżowej śmierci.

 

Oto Człowiek! Przez swoje cierpiące Oblicze Jezus uczy nas, że każdy człowiek zachowuje swoją godność i zawsze zasługuje na szacunek. Zwłaszcza ten, który doznaje poniżenia i upokorzenia z powodu krzywdy innych ludzi czy też własnej słabości.

 

ks. Dariusz Salamon SCJ
Czas Serca 146

 
Zobacz także
Michał Komorek

W brewiarzu, w godzinie czytań na ten dzień, przewidziana jest „Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę” zatytułowana „Zstąpienie Pana do Otchłani”. Jest to tekst anonimowego autora z II stulecia, w którym czytamy: „Wielka cisza spowiła ziemię (…) bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków..." 

 

Z bp. Michałem Janochą rozmawia Michał Komorek

 
ks. Andrzej Zwoliński
Czas należy do podstawowych wymiarów ludzkiej egzystencji. Rodzimy się, wzrastamy, rozwijamy twórczo, tracimy siły, chorujemy, starzejemy się i umieramy - zanurzeni w strumieniu czasu, który nieustannie przepływa przez każdą cząstkę naszej świadomości. Zanurzenie człowieka w czasie jest jego siłą i słabością, oczywistością i trudną do poznania tajemnicą, rodzi szereg pytań, a jednocześnie jest odpowiedzią na pytanie o ludzką kondycję.
 
Dominikański Ośrodek Liturgiczny
Kościół, chyba jeden z największych darów Boga dla ludzi, ofiarowany nam został, byśmy byli w stanie tak żyć, aby dojść do Niego, aby się z nim już na wieki połączyć. Ale nie jest to „coś” od nas niezależnego – on jest nam „dany i zadany”. Z jednej strony – Kościół jest dla nas ratunkiem, drogą, pomocą. Z drugiej – to my możemy być jego nadzieją, jesteśmy potrzebni, by trwał i rozwijał się...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS