logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Edward Staniek
Pojednanie z braćmi
Mateusz.pl
 


Topór wojenny i fajka pokoju
 
W życiu amerykańskich Indian ważną rolę odgrywał topór wojenny. Jeśli jakieś plemię wchodziło na ścieżkę wojny z drugim plemieniem, topór był w ręku wodza. Jeśli plemię zawierało pokój, uroczyście zakopywano topór w ziemi, a sąsiednie plemiona zapraszano, by wspólnie z nimi wypalić fajkę pokoju. Topór wojenny był, ale nie można się było nim posługiwać. W każdej jednak chwili mógł być wykopany i natychmiast plemię wchodziło na ścieżkę wojny z ościennymi plemionami.
 
Pojednanie zawarte przy fajce pokoju nie było trwałe. Życie decydowało o tym, jaki czas topór wojny spoczywał w ziemi. Niestety, z reguły było tak wiele zapalnych sytuacji, że topór nie miał czasu w ziemi zardzewieć.

Pojednanie warunkowe czy trwałe?
 
Wielu chrześcijan rozumie pojednanie z braćmi na wzór owych Indian. Mają swój topór wojny i są gotowi zakopać go w ziemi i zapalić fajkę pokoju z bliskimi, ale tylko warunkowo, o ile nie zaistnieją sytuacje napięte, w których znowu trzeba będzie sięgnąć po topór wojny.
 
Tego typu sytuacje nie mają jednak nic wspólnego z pojednaniem, o które chodzi w Piśmie Świętym. Izajasz wzywa do przekucia topora wojny na sierpy. Innymi słowy wzywa do zrezygnowania raz na zawsze z topora wojny. Należy tak przebaczyć wrogom, by można ich było objąć miłością, by mieć odwagę wyciągnięcia ręki do zgody nawet wtedy, gdy wróg wywija toporem wojny.

Przebaczający zawsze traci
 
W sposób wyjątkowo wyraźny prawdę tę objawia Wigilijny Wieczór, kiedy to wychodzimy do drugiego człowieka z chlebem w ręku. To przepiękny gest przebaczenia. Ten chleb jest symbolem serca, które chce dać siebie. Przebaczający zawsze traci, nie dochodzi swego, rezygnuje ze swoich praw. Daje szansę rehabilitacji temu, kto zachował się niegodnie, więcej, jeśli przebaczenie jest pełne, obejmuje ono miłością nawet tego, kogo nie stać jeszcze na rehabilitację, kto jeszcze nie rozumie, że życie jest autentycznie piękne dopiero wówczas, gdy topór wojny zostanie przekuty na narzędzia potrzebne do uprawy chleba.
 
Jakże często dziś w rodzinnych wspólnotach życie biegnie ścieżkami wojny, jak rzadko odkrywamy, że topór wojny trzeba po prostu zamienić na twórcze narzędzie pokoju. Czy nie należałoby wigilijny opłatek zostawić na widocznym miejscu przez cały rok i gdy jedna ze stron w napiętej atmosferze odkopuje topór wojny, wyjść do niej z opłatkiem w ręku?
 
Wigilijny wieczór nie może być godziną zakopywania topora wojny, ale godziną zamiany tego topora na biały chleb. Przecież cała ludzkość była w stanie wojny z Bogiem, na tym polega dramat grzechu. I oto Bóg przybył do nas bez topora, lecz z chlebem w ręku, z przebaczeniem. Wprawdzie ludzie nie pojęli tego przyjścia, wyciągnęli swój topór wojny i uderzyli w Syna Bożego. Ten jednak nie zrezygnował ze swej metody. Wiedział, że na ziemi będzie grono ludzi, które zrozumie mądrość Bożego budowania pokoju. Wiedział, że znajdą się tacy, którzy zrezygnują z topora wojny nawet wówczas, gdy inni ostrzem tego topora dosięgną ich serca.

Posiadanie topora wojny
 
Mądrości zawartej w przebaczeniu trzeba się uczyć we wzajemnych relacjach małżeńskich, rodzinnych, sąsiedzkich. Trzeba wielkiej cierpliwości zanim większa liczba ludzi odkryje, że największym nieszczęściem jest samo posiadanie topora wojny. Niezależnie od tego czy on jest w użyciu, czy jest zakopany w ziemi. On musi zniknąć z świadomości ludzi i to jest warunek pokoju. W Wigilijną Noc miejsce anioła z mieczem, który strzegł wejścia do raju, zajmują aniołowie, którzy zwiastują: „Pokój ludziom dobrej woli”. Pokój ten ukryty jest w pojednaniu z Bogiem i ze światem, w pojednaniu z ludźmi i z samym sobą.
 
ks. Edward Staniek
mateusz.pl
 
 
fot. Ravi Pinisetti | Unsplash (cc) 
 
Zobacz także
Danuta Piekarz
Wielkim problemem Laodycei jest fałszywe poczucie samowystarczal-ności i bezpieczeństwa, związane ze świadomością posiadanego bogactwa. Laodycea nie czuje potrzeby ciągłej więzi z Jezusem, wzywania Jego pomocy i miłosierdzia, bo przecież wszystko ma, wszystko idzie dobrze... Przyznam, że czasem ja też czuję się „mieszkanką Laodycei”...
 
Dariusz Piórkowski SJ

Zadziwiająca postawa i słowa Jezusa podczas Jego procesu przed Piłatem zaniepokoiły rzymskiego namiestnika. Cieśla z Nazaretu królem Izraela? My również możemy czuć się z lekka zdezorientowani, przeżywając dzisiejszą uroczystość. O co w tym wszystkim chodzi? Ostatni władca Polski zmarł w 1798 roku. W niektórych współczesnych nam krajach, królewskie dwory zachowały jedynie reprezentacyjną rolę. Czy ten tytuł przemawia jeszcze do naszej wyobraźni? Czy święto Chrystusa Króla nie jest pozostałością monarchicznej wizji świata?

 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr.

Grzech i wynikające z niego cierpienie oraz śmierć, same w sobie są bezsensowne i pozostałyby takie, gdyby nie fakt, że to sam Bóg stając się prawdziwym człowiekiem, przyjął na siebie grzechy i cierpienia wszystkich ludzi. W swojej męce i śmierci doświadczył największego cierpienia, a zmartwychwstając sprawił, że każde najbardziej bezsensowne cierpienie, w zjednoczeniu z Nim staje się drogą prowadzącą do zbawienia.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS