logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
S. Cécile
W mocy Psalmów
Pastores
 


Zauważając owo trzykrotne (Ps 120-122, 123-128, 129-134) przechodzenie od skargi – poprzez pełne zaufanie Bogu – do błogosławieństwa, Évode Beaucamp stwierdza: "Jeruzalem jest we wszystkich trzech przypadkach w centrum problemu: w pierwszym, zdążamy ku niej; w drugim, karmimy się jej zapewnieniami; w trzecim, znajdujemy tam rękojmię na przyszłość".
 
Psalm 122, najbardziej znany z tej serii, prowadzi nas do bram miasta i pozwala kontemplować jego tajemnicę: "Jeruzalem, wzniesione jako miasto o gęstej i zwartej zabudowie" (122,3). Zbudowane lub odbudowane realnie istnieje, zbudowane jednak jest tylko z kamieni. Od BNH – rdzenia słowa "budować" pochodzi również BeN, czyli "syn". Oznacza to że budowa miasta następuje dzięki powrotowi jego synów, dzięki wejściu w jego mury pielgrzymów, dzięki temu, że przychodzą oni tu zamieszkać, pozostać, stać się jego żywymi kamieniami. Tym, co faktycznie sprzyja budowie miasta, jest jedność jego dzieci. Dlatego też drugą część wersetu można równie dobrze przetłumaczyć: "miasto zgromadzone w jedno".
 
Psalmista wyraża zachwyt wobec wstępowania plemion izraelskich (w. 4), ale widzi znacznie głębiej. Wie, że otrzymują one jedność od Boga, który je powołuje, i który jako pierwszy zasiada na Syjonie. To On jest faktyczną podstawą miasta, na której wszystko budowane jest w zgodzie, jedności i pokoju. Można bowiem odczytać wers 3 również w ten sposób: "miasto, którego podstawą jest Jego Jedyny". Jeruzalem będzie naprawdę sobą, gdy "Pan będzie jeden i jedno będzie Jego imię" (Za 14,9), to znaczy, gdy wszyscy Go uznają i będą Go czcić jako Tego, kim jest, jako jedynego Boga, pełnię wszelkiego życia.
 
Tradycja żydowska dobrze to zrozumiała: Jeruzalem, serce "ziemi, na której gromadzą się wygnańcy, nie jest – jak zauważa Emmanuel – schronieniem, ale zbiornikiem. To nie schronienie, ale punkt wyjścia, (...) gdyż to z Syjonu i z Jerozolimy wyjdzie Dobra Nowina na duchowe pustynie świata".3 Dlatego modlitwa psalmisty wypływa z bram Jeruzalem. Odwołując się do obietnicy, czeka on z ufnością, że słowo Pana, które wychodzi z Jerozolimy, powróci przynosząc wiele owoców, sprowadzając nawet synów z obczyzny na Jego świętą górę. Czeka na pełne urzeczywistnienie się przymierza i przyspiesza jego nastanie przez modlitwę (ww. 6-9). Słowa, które są dla nas słowami Objawienia w pełni rozkwitu, same układają się w radosny pochód, a każde wnosi weń to, co mają: jedną ze swoich liter. Połączone jedne z drugimi utworzą razem piękne imię świętego miasta.
 
Sza'alu szelom Jeruszalaim, jiszlaju 'ohawajch... Natarczywe powtarzanie się spółgłosek syczących sprawia wrażenie nieodpartego wynurzania się Jerozolimy, miasta pokoju – szalom – albo raczej dwóch szalom (ze względu na końcówkę liczby podwójnej), miasta, w którym pokój ziemski odpowiada wreszcie pokojowi niebieskiemu w komunii miłości, którą wyśpiewuje liturgia.
 
Nie tęsknilibyśmy tak bardzo za Jerozolimą, gdybyśmy już po trosze jej nie zamieszkiwali. Niezależnie od wszelkich doznań estetycznych, odblask jej piękna nieodwracalnie naznaczył naszą duszę, budząc w nas niegasnące pragnienie jedności i komunii między wszystkimi dziećmi Boga pokoju. Jest to głębokie wezwanie do tego, by przez całe życie się modlić, "aby pewnego dnia nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. (...) Tylko jedność synów Bożych będzie głosić przed światem tajemnicę prawdziwego Boga" (Reguła życia Jerozolimskich Wspólnot Monastycznych, XIV,174). Piękno Jerozolimy, głęboko wyryte w naszych sercach, pociąga nas ku niej. Wstępujemy tam, idąc śladami Abrahama, naszego ojca w wierze, śladami psalmistów i Jezusa, Księcia pokoju, pragnąc przyspieszyć ów dzień, w którym całe stworzenie, zjednoczone, wyśpiewa tę samą pieśń chwały, Alleluja!
 
W Jeruzalem błogosławione będą wszystkie ludy ziemi, Alleluja! "Uradowałem się, gdy mi powiedziano: "Pójdziemy do domu Pańskiego!"" (Ps 122,1), Alleluja! Obyśmy mogli przemierzać drogę życia jak bł. Dawid z Himmerod, który "promieniował radością. Miał twarz pielgrzyma zdążającego do Jerozolimy" (J. Leclercq). Alleluja! Idź i śpiewaj, Bóg będzie "wszystkim we wszystkich". Alleluja!

S. Cécile
z francuskiego tłumaczyła
Beata Breiter   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
ks. Marcin Jóźwiak
Nie wiem kim jesteś. Dziewczyną czy chłopakiem? Mężczyzną czy kobietą? Wiem jednak, że na pewno warto, abyś poznał/a św. Józefa – Patrona Kościoła, Patrona każdego z nas. On może Ci dużo powiedzieć. Chciałbym Ci opowiedzieć, czego ten święty dokonał w moim życiu i czego wciąż się od niego uczę. 
 
o. Remigiusz Recław SJ

To dosyć częsta sytuacja, że ktoś ma pretensje do Boga. Czasem będzie to ukryty żal i frustracja Jego postawą, innym razem niezadowolenie okazywane wszem i wobec. Pretensje do Boga mają bardzo różne podłoże, ale ich wspólnym mianownikiem jest to, że Bóg coś obiecał i… nie dotrzymał słowa.

 
Sławomir Kamiński SCJ

Intensywność miłości mierzy się gotowością do podjęcia ofiary. A jeśli tą ofiarą jest własne życie, to miłość, z której się ona rodzi, jest największa. Uczy nas tego Chrystus, zwłaszcza gdy mówi do swoich apostołów: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). W świetle tych słów łatwiej nam zrozumieć ludzkie poświęcenie w naszej codzienności. Czasami z mocą przemawia ono do nas zwłaszcza z zamykanych na siłę kart historii danego narodu w imię politycznej poprawności, bardziej czy mniej ukrywanych faktów oddania czegoś z siebie innym, rezygnacji ze swoich młodych lat, by następnym pokoleniom nie brakło suwerenności, niepodległości...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS