logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Katarzyna Mistarz
Wiarygodni Świadkowie Miłości
Rycerz Młodych
 


...a bliźniego swego, jak siebie samego

Jedna z psychologicznych definicji miłości podaje, że jest ona równowagą między braniem a dawaniem.

Czasem ciężko ją zachować. Zgodzisz się chyba ze mną, że samo branie bez gotowości dawania, to postawa sprzeczna z tą, którą powinien reprezentować świadek miłości. Jednak są też sytuacje, kiedy nie widzimy tak wyraźnie egoistycznego zachowania. W relacjach z niektórymi ludźmi chcemy tylko dawać – wtedy czujemy się potrzebni, ważni. Ktoś i coś w jego życiu od nas zależy.

Oczywiście są takie sytuacje, kiedy jest to jak najbardziej naturalne, np. gdy mama opiekuje się swoim nowo narodzonym dzieckiem, które jeszcze nie potrafi odwzajemnić miłości. Jednak taka postawa sprawia, że stawiamy się ponad drugą osobę – jestem lepszy, niczego od ciebie nie potrzebuję, za to ty ode mnie zależysz. Jest to więc przykryta pozorem bezinteresowności pycha!

Zdarza się też tak, że nie chcemy od kogoś zależeć. Poczucie wdzięczności i tego, że powinniśmy się odwzajemnić, kradnie nam źle pojmowaną wolność. Najlepiej, żeby ktoś dał mi to, czego ja pragnę, a otrzymał ode mnie to, co ja chcę mu dać. Pozornie jasne zasady. Jednak miłość to nie supermarket! Jest nakierowana na całość drugiej osoby, a nie tylko na to, co jest nam w tym kimś potrzebne. (Przypatrz się tu szczególnie, jak traktujesz swoich bliskich – rodziców, rodzeństwo, rodzinę, przyjaciół...).

Pan Jezus, dając nam przykazanie miłości bliźniego, mówi wyraźnie, że powinniśmy kochać ludzi tak jak samych siebie. Nie chcesz chyba, aby ciebie ktoś uzależniał od siebie, albo akceptował tylko to, co mu pasuje. Ja nie chcę! Spróbujmy się więc zastanowić, czym kierujemy się w relacjach z ludźmi. Postarajmy się, aby była to miłość. I pozwólmy innym nas kochać!

24h na dobę, 7 dni w tygodniu

Powiesz, że powyższy akapit dotyczy relacji z bliskimi, a co z tymi, których tylko mijamy na ulicy?

Być świadkiem miłości, to być dobrym człowiekiem, dobrym chrześcijaninem. Być, a nie bywać. W pośpiechu bardzo trudno zauważyć, że tłum składa się z ludzi. Mijamy więc w pośpiechu bezdomnego - z pewnością poprosiłby o pieniądze na tanie wino! Nie widzimy w nim głodnego człowieka, z góry oceniamy i odrzucamy. A wystarczyłyby 3 minuty czasu i 2 zł, żeby kupić mu coś do jedzenia. Irytuje nas mama z wózkiem dziecięcym albo osoba o kulach - tarasują przejście, a nam się tak bardzo spieszy. Ciężko, gdy się ugrzęźnie w korku, nie ciskać gromów na niezdarnego kierowcę, który wykonał zły manewr, albo na karetkę, która akurat tędy musiała jechać... To tylko przykłady, z pewnością mógłbyś dorzucić wiele. Proponuję ci pewne ćwiczenie: przez kilka dni, właśnie w takich codziennych sytuacjach przypominaj sobie i pytaj: Jestem świadkiem miłości – jak mam się zachować? Wtedy będzie łatwiej uśmiechnąć się do zmęczonej kasjerki w supermarkecie, czy powstrzymać od złośliwości w rozmowie z nielubianą koleżanką. Efekty mogą być zadziwiające!

Wolontariat?

Kiedy zaczniemy już patrzeć na ludzi przez okulary miłości, zobaczymy, jak wielu z nich potrzebuje pomocy. Przekonamy się również, jak wielu ludzi dobrej woli stara się na te potrzeby odpowiedzieć. Może czas do nich dołączyć? Z pewnością, gdy tylko trochę poszukasz, znajdziesz w swojej okolicy różne zorganizowane formy wolontariatu. Pewnie nie raz wrzucałeś pieniądze do puszki jakieś charytatywnej organizacji. To też jest bardzo ważne. Zastanów się jednak - może warto podzielić się też swoim czasem, energią, radością życia? Nie trzeba od razu angażować się w trudne przedsięwzięcia, nie każdy musi odwiedzać chorych w hospicjum, czy organizować pomoc dla dzieci w Afryce. Jest bardzo wiele możliwości. Opcja dla dorosłych: można oddać krew – to też rodzaj wolontariatu.
Być świadkiem miłości wszędzie, czyli... na imprezie?

Czy zdziwiło cię powyższe zdanie? Dla mnie było to ciekawym odkryciem oraz niesamowitym doświadczeniem, kiedy na imprezie u koleżanki ktoś zapytał mnie o duszpasterstwo. Dyskusja, która się potem wywiązała, była poważna. Dotyczyła miłości i czystości. Tak, to też wpisane jest w świadectwo prawdziwej miłości. Tu naprawdę nie chodzi o abstrakcję, tylko o konkrety. To, jak zachowujemy się podczas zabawy - czy szanujemy siebie i innych; czy naszym zachowaniem kieruje troska o dobro, czy tylko pęd do przyjemności... Nie każdy zdaje sobie sprawę z wartości i piękna autentycznej miłości dwojga ludzi, niektórzy sprowadzają ją tylko do emocji i fizyczności. Dzięki tobie mogą się dowiedzieć, że tu chodzi o coś więcej.

Bądźmy świadkami miłości

Te rozważania w żadnym wypadku nie wyczerpały tematu. Zachęcam cię do samodzielnego poszukiwania sposobu, jak wywiązać się z tego zadania. Prośmy Maryję, Matkę Pięknej Miłości, aby uczyła nas jak najlepiej świadczyć o Miłości, a w ten sposób jak przyczynić się do "jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego".

Katarzyna Mistarz

 
 
Zobacz także
Dariusz Kowalczyk SJ

Jan Paweł II mówił w Rzeszowie w 1991 r. podczas IV pielgrzymki do Polski: "Chrześcijanami nazywamy się my wszyscy, którzy jesteśmy ochrzczeni i wierzymy w Chrystusa Pana. Już w samej tej nazwie jest zawarte wzywanie imienia Pańskiego". Z drugiej jednak strony mamy przykazanie Boże, które ostrzega: "Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno". Można więc wzywać imienia Bożego, w tym imienia "Jezus", w sposób niewłaściwy, a nawet szkodliwy. 

 
Jacek Salij OP
Oczyszczanie przestrzeni publicznej ze znaków świętych ma niewiele wspólnego z światopoglądową neutralnością. Przecież usuwanie krzyża z miejsc publicznych nie czyni przestrzeni publicznej neutralną, ale ją odreligijnia! Słowem, usuwanie krzyży jest najzwyczajniej w świecie jedną z form narzucania ateizmu...
 
Ks. Józef Kudasiewicz

Rzeczownik „charyzma” pochodzi od czasownika charidzomai, który oznacza: uczynić komuś coś przyjemnego; wyświadczyć dobrodziejstwo; chętnie, życzliwie, radośnie coś dawać, ofiarować. Końcówka – ma wyraża produkt, efekt tej czynności. Stąd charyzmat oznacza „wspaniałomyślny dar”, „podarunek”, „prezent”. Jeden ze starożytnych papirusów używa tego rzeczownika na oznaczenie darów-prezentów, ofiarowanych marynarzom (A. Vanhoye SJ). Ponieważ istnieje bliskie pokrewieństwo między charisma a charis (łaska), stąd też w Biblii Tysiąclecia charisma niekiedy tłumaczona jest jako „łaska”. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS