logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
rozmowa z Bartłomiejem Dobroczyńskim
Zbawienie, czyli wszystko albo nic
List
 


Redakcja LISTU rozmawia z Bartłomiejem Dobroczyńskim – psychologiem, wykładowcą UJ


Co to właściwie jest zbawienie?

Chyba nie można podać zadowalającej definicji zbawienia, bowiem żaden żywy człowiek nie był po „tamtej stronie", a następnie z „niej" nie powrócił i nam tego nie zakomunikował - więc skąd mamy wiedzieć jak tam jest? Nawet nie wiemy, czy w ogóle jest jakaś tamta strona… Podobnie jest ze zmartwychwstaniem. Jeśli ktoś chce potwierdzić, lub zaprzeczyć zmartwychwstaniu Chrystusa, to zachowuje się tak, jakby wcześniej doskonale skądś wiedział, na czym polega i jak wygląda zmartwychwstanie i z tej „wszechwiedzącej" perspektywy mógł ocenić to, co zostało opisane w Nowym Testamencie. A wiemy, że to nieprawda, bo nikt nie wie, na czym mogłoby polegać owo zmartwychwstanie.

Na temat zbawienia Kościół mówi niewiele; używa przy tym określeń typu: „będziesz z Bogiem i ze świętymi w niebie", „zobaczysz Boga twarzą w twarz". Współczesnemu człowiekowi niewiele to mówi. Kiedy kupujemy samochód, komputer czy komórkę, dostajemy ich dokładny opis i mniej więcej wiemy, czego się spodziewać. Złośliwie można powiedzieć, że ze zbawieniem jest jak z kupowaniem kota w worku: nie wiemy, co dostaniemy.

Mimo to pojęcie „zbawienia" funkcjonuje w każdej religii?

Znamy relacje, pochodzące z różnych czasów i kultur, w których ludzie twierdzą, że doświadczyli kontaktu z „ostateczną rzeczywistością", z Bogiem, Absolutem, Sacrum, czy - jak to nazwał Rudolf Otto - z numinosum. Takie doświadczenia, zwane mistycznymi występują w obrębie każdej religii i choć nie są zbyt liczne stanowią intrygujące świadectwa, które trudno zlekceważyć, nawet naukowcom. Jednak to, jak w tej „rzeczywistości" będziemy (jeśli będziemy) uczestniczyć po śmierci - pozostaje wielką niewiadomą. W jednych religiach nazywa się ten przyszły stan zbawieniem, w innych wyzwoleniem, w jeszcze innych nirwaną, czyli zdmuchnięciem lub zgaśnięciem. Wszystkie te określenia mają jednak nader metaforyczny charakter i tak naprawdę niewiele nam mówią.

W Biblii czytamy, że powstanie „nowe niebo i nowa ziemia" (por. Ap 21, 1) W związku z tym można sądzić, że po śmierci będzie to samo, co tu, tylko inaczej. Niektóre tradycje mistyczne mówią, że już teraz żyjemy w raju, ani na moment z niego nie wychodzimy, tylko nasza ignorancja, pewnego rodzaju bielmo na oczach, nie pozwala nam tego doświadczać i rozkoszować się tym stanem. William Blake, poeta angielski z XIX wieku twierdził, że można dostrzec wieczność w „ziarnie piasku", albo „w koniczynie". Z niektórych słów Jezusa można wnioskować, iż bardzo wiele zależy od nas. On często mówił do ludzi: Idź, Twoja wiara cię uzdrowiła (Mk 10,52), albo „niech ci się stanie wedle słów twoich", „wedle twojej wiary". Cuda Jezusa zależą od tej naszej wiary: I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa (Mt 13, 58). Można zaryzykować stwierdzenie, że w wielu miejscach Nowego Testamentu powiedziane jest coś w rodzaju: „będziesz miał tak, jak wierzysz": twoja wiara Cię uzdrowi, uleczy, odpuści grzechy, zbawi. Wynika z tego, że między Stworzycielem (Bogiem) a stworzeniem (człowiekiem) istnieje dynamiczna relacja; możemy kształtować rzeczywistość - zarówno tu na ziemi, jak i potem, cokolwiek to „potem" oznacza.

Wydaje się, że można patrzeć na świat przez pryzmat doświadczenia mistycznego, czy przez pryzmat wiary i dzięki temu uczestniczyć w tej wyższej rzeczywistości, zbawieniu czy wyzwoleniu, mimo że z zewnątrz wydawać by się mogło, iż właśnie przegrywamy swe życie, cierpimy, dzieje się z nami bardzo źle. W naszej tradycji, przykładem tego jest postać świętego Szczepana: kiedy go kamieniowali, on miał tzw. „wizję błogosławioną", widział „otwarte niebo" i żadne cierpienie nie miało do niego dostępu. Był jakby jednocześnie tutaj i już tam.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Ks. Piotr Pierzchała
Dziś dzieci niejednokrotnie nie są przygotowane do tego wydarzenia przez rodzinny dom, jak było to niegdyś. Tak naprawdę, tylko od rodziców zależy, jak ich dziecko przeżyje ten dzień: czy to będzie spotkanie z Chrystusem, czy z prezentami. Dla wielu rodzin dzień I Komunii Św. ma być nade wszystko przeżyciem duchowym...
 
o. Rafał Myszkowski OCD

„U Boga patrzeć, to kochać i obdarzać miłosierdziem”, mówi św. Jan od Krzyża (Pieśń Duchowa 19, 6; 31, 8). A u człowieka?... U człowieka patrzeć to często obserwować na chłodno, niekiedy nawet odzierać z godności, wyśmiewać lub praktykować rolę absolutnego władcy spoza szklanego ekranu. Ludzkie postaci odarte z wnętrza i prezentujące się przed naszymi oczyma na ekranie telewizora lub komputera przyzwyczajają nas niebezpiecznie do płaskiego patrzenia na realne osoby towarzyszące nam z całym bogactwem swojego wewnętrznego świata w naszej codzienności.

 
Ks. Henryk Skoczyłaś CSMA
Pobożny i sprawiedliwy Hiob, dotknięty cierpieniem i trudem życia, zadaje sobie pytanie: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?". Także w życiu Chrystusa dostrzegamy ogrom trudu i cierpienia. Widzimy, jak ciągle podejmował walkę z trzema siłami zła: szatanem, światem i ciałem. Bowiem szatan, duch tego świata, i ludzka natura, dotknięta zmazą grzechu pierworodnego, to trzy źródła zła, które nieustannie zagrażają każdemu człowiekowi...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS