Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data: 2005-12-12 01:40
Droga Iolo,
Piszesz “Chciałabym uzyskać pomoc choć nie bardzo wierzę, że to możliwe.Lata temu byłam słaba i naiwana... Jest dla mnie jakiś ratunek?”
Wlasnie wrocilem ze Neokat. Skrutacji. W pewnym sensie bylo to przezycie. Pisalem juz tutaj, ze mieszkamy w separacji od ponad 10lat. Czesto mowie I tak tez tam mowilem, ze wierze w Sakrament malzenstwa, wierze takze, ze kiedys nasza sytuacja sie zmieni, wierze takze, ze moze nawet Bog wykorzysta, aby pokazac Swoja chwale. Poniewaz nie powinienem mowic o szczegolach, choc wole byc konkretny, bede staral sie byc ogolnikowy, bo chce Ci pomoc.
Kilka rzeczy mnie tam uderzylo. Na spowiedz uslyszalem odpowiedz od Fr Ivano, ktory zna mnie juz troche, ‘dla Boga wszystko jest mozliwe, On moze nawrocic nawet czlowieka takiego jak Jurek’. Musze dodac, ze na Zachodzie kazdy wywaza slowa, aby czasem kogos nie urazic, czasem trzeba sie wiele chciec, glowkowac, aby sie domyslec, co ci ktos i czy w ogole chce cos powiedziec.
Jedno z pytan na ktore musielismy odpowiedziec bylo czy mamy wiare. Powiedzialem jak umialem, ze jestem czlowiekiem malej wiary, bo tak jak Piotr na wodzie nie chodze. Trudno bylo mi sie zgodzic, ze chodzilo raczej jednak o to, ze nie mam wiary I o wiare mam prosic Kosciol w nadchodzaca niedziele.
Kluczowe pytanie bylo pytanie o destrukcyjny krzyz w naszym zyciu.. Moze dlatego, ze raczej wieze krzyz zwycieski a nie w destruktywny krzyz nie bardzo moglem znalezc wlasciwa odpowiedz, aby zadowolic katechistow. Mowilem, ze to moje przywiazanie do wszystkiego nie pozwala mi na postep duchowy. Podpowiadano mi czy czasem nie malzenstwo, zona. Odpowiadalem, ze absolutnie nie, moje malzenstwo niezaleznie jakie jest, dla mnie wrecz przeciwnie jest blogoslawienstwem I wierze, ze mnie uswieca i prowadzi do Boga. Pozniej dopiero wyszlo, ze intencja pytanie byla o krzyz, ktory ja uwazam za destrukcyjny, aby potem przekonac sie, ze ten wlasnie krzyz jest krzyzem Chrystusowym, zwycieskim krzyzem. Efektem skrutacji jest prosba o wiare I namaszczenie krzyzem, ktory sam musze wypowiedziec, a ktory prowadzi nas wlasnie do zwyciestwa.
Wierze takze, ze to jeszcze nie ostatnie moje swiadectwo. Dzisiaj gdy po Mszy sw. modlilem sie jakos mnie to wszystko bardziej jeszcze dotknelo, dotknela mnie Madrosc Boga demonstrowana w Kosciole. Przekonalem sie raz jeszcze, ze Bog jest cierpliwy, dla Niego nic nie jest niemozliwe I ze ma poczucie humoru, bo musze sie przyznac, ze jestem chyba stary wyga a jednak mnie troche przechytrzyl, przynajmniej wiem, ze nie przegral w pojedynku ze mna. Z tym ze wygrywajac nie pokonal mnie, nie zostwil mnie pokonanego, lecz chyba zbral mnie ze soba. Puenta jest, ze Bog jest Cierpliwy, zajelo Mu to juz ponad 10 lat, jest Dobry, to czuje, jest Milosierny, choc z nim walcze nie zostawia mnie pokonanego.
Powtorze slowa naszego prezbitera Fr Iwano, ‘dla Boga wszystko jest mozliwe, On moze nawrocic nawet czlowieka takiego jak Jurek’. Bede sie modlil, aby Ci pomogl, wierze, ze on zawsze pomaga, choc my tego dlugo, a czasem moze wcale nie widzimy, lub nie chcemy zobaczyc.
Jurek
|
|