logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: Malina (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-04 00:53

Mieszkam z chłopakiem .Nie mamy ślubu.W tej chwili jestem w takiej sytuacji że nawet nie mam gdzie się wyprowadzić.Rzuciłam pracę ,nie mam już środków do życia bo się skończyły.Mogę rzucić szkołe i wrócić do domu.Za dwa tygodnie wyjeżdżam za granice na ok 2 mc. Ostatnie wydarzenia skłoniły mnie (wreszcie) do spowiedzi św. I co ? I właściwie to się spodziewałam że rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim. Czy ktoś był w podobnej sytuacji i czy mu się powiodło ?
Przecież nie mogę powiedzieć księdzu "proszę księdza jak już wrócę to się wyprowadzę bo będę miała pieniądzie."Ale jak wrócę i nie będę miała pieniędzy to co zrobie? Bez sensu

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: Krzysiek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-04 01:39

A samo mieszkanie z chłopakiem to raczej nie grzech, zależy co robicie w tym mieszkaniu... Ale czy gdybyś się wyprowadziła, to już przestałabyś grzeszyć? Jeśli tylko wyprowadzka ma sprawić, że przestaniecie grzeszyć, to wydaje mi się, że to nic nie zmieni.

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: B. (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-04 06:16

Z Twojego listu wynika, że nie bardzo chciałabyś, nawet nie myślisz, o poślubieniu tego chłopaka... Jeżeli mylę się, to co stoi na przeszkodzie, żebyście jak najszybciej zawarli sakrament małżeństwa, żeby żyć w zgodzie z Bogiem i z Bożym błogosławieństwem?
Te wątki też dotyczą sytuacji zamieszkiwania bez sakramentu małżeństwa, sądzę, powinnaś tam znaleźć również coś dla siebie:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=80228&t=80055
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=86962&t=86962
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=87386&t=87386
Napisałaś o swoim problemie, a więc widzisz go. Życzę Ci jak najszybszego doprowadzenia do sytuacji zgodnej z Prawem Bożym (ślub lub powrót do rodziców, pojednanie z rodzicami?)
Pozdrawiam.

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: ...a taka tam:) (80.51.191.---)
Data:   2005-12-04 09:09

A jesteś z tym chłopakiem TYLKO przez swoją sytuacje finansową? Bezsens...
Zdecyduj się:
- albo Boże przebaczenie i Miłość, jaką ci ofiaruje po oczyszczeniu
- albo ułuda Miłości...
Ty wybierasz.

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: Mm (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-04 09:44

Grzechem nie jest wspólne mieszkanie, ale to, co między wami na pewno ono za soba pociąga, a o czym nawet nie piszesz: współżycie seksualne bez sakramentu małżeństwa. Czy jesteś przekonana, że mieszkanie osobno spowoduje, że przestaniecie współżyć? Odpowiedz sobie szczerz na to pytanie. Wydaje mi się, że problem jest nie tyle w możliwości mieszkania osobno, ale w Waszej - obojga! - postawie wobec czystości. Twój grzech to niezrozumienie czystości. Z tego wypływają czyny, ale korzeniem czynu jest myśł, a więc coś znacznie głębszego, bardziej podstawowego. Z tego Pan Bóg jest mocen Was wyleczyć. Ale Wy musicie tego chcieć. Polecam dwumiesięcznik "Miłujcie się", w którym są świadectwa młodych ludzi, którzy mieli takie problemy, jak Wasz, a zdołali z Bożą pomocą go przezwyciężyć. Wszsytko jest możliwe. Otrzymanie rozgrzeszenia też. To zależy od Twojej współpracy z łaską. Życzę, byś miała jak najwięcej dobrej woli i w tym Adwencie wyrównania Panu Bogu drogi do Twojego serca - M.

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-04 09:49

Z doświadczenia wiem, że pieniędzy nigdy dość. Dokonywanie jakichkolwiek wyborów moralnych na zasadzie: "muszę zrobić tak a tak, bo nie mam pieniędzy" bardzo się mści w przyszłości, nawet w następnym pokoleniu. A co na to wszystko Pani chłopak? Może jakieś decyzje należałoby zacząć od rozmowy z nim. No bo w końcu tego grzechu (jeśli mamy do czynienia z grzechem, bowiem tak jasno z Pani opisu nie wynika) nie robi Pani sama.

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: Ania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-04 11:52

Zachęcam do wysłuchania konferencji xPiotra Pawlukiewicza pt "Czy można mieszkać razem przed ślubem" zamieszczonej na stronie:
www.rekol.prv.pl

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: alicja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-04 18:45

Ja mam trochę inną sytuację. Chciałam zamieszkać wraz z moim chłopakiem przed ślubem, ale tego nie zrobię. To na pewno nie jest dobry pomysł i wiem, że żle bym zrobiła, gdybym doprowadziła do takiej sytuacji.
Lepiej nie komplikować sobie życia i wziąść prędzej ślub, chyba że wy nie jesteście siebie pewni.
Nie stwarzajcie sobie sytuacji do grzechu. Mimo, że ja z moim chłopakiem mamy mocne postanowienia, to jednak nigdy nic nie wiadomo i lepiej nie ryzykować.
Mieszkanie z chłopakiem może być też zgorszeniem dla innych.
To jest dla mnie bardzo istotne. Ja chcę być przykładem dla ludzi i pokazać, że Jezus jest najważniejszy, podobnie mój chłopak. Ludziom dziężko byłoby udowodnić, że to tylko samo mieszkanie razem, nic więcej.
A dawanie świadectwa własnym życiem samo mówi za siebie. No i oszczędza się niepotrzebnych konfliktów z otoczeniem a przede wszystkim chroni się, buduje i dowartościowuje związek.
Jeśli chodzi o to, co napisał Krzysiek: ja słyszałam od księdza, że mieszkając razem z chłopakiem (tylko mieszkając) nie można przystąpić do Komunii św, bo nie ma wtedy zgody na zerwanie z okazją do grzechu.
Życzę Ci dokonania właściwego wyboru.

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: M. (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-05 09:51

Droga Malino,

rozumiem cie dość dobrze.. i współczuję, jeśli przeżywasz koszmar wewnetrzny, gdyz sama kiedys byłam w podobnej sytuacji.
Pan Bóg jest miłosierny, posiada taką łaskę dla nas o jakiej nikt z nas wszystkich nie ma pojęcia,nawet ci najmądrzejsi i nabardziej prawi. Tylko jest jeden warunek aby otrzymać ta łaskę: otworzyc się na nią, zaufać i pozwolić się porwać miłości, bez lęku i zbednych dyskusji. Ja tak zrobiłam swego czasu, i dostałam nowe zycie.
bardzo dobrze, ze poszłaś do spowiedzi. nie udało sie- idź raz jeszcze, spróbuj znaleźć księdza takiego, by móc z nim po prostu porozmawiać, poszukać porady na ta sytuację. Jesli masz pragnienie w sobie Pana Boga, a myslę, ze tak troche jest, to proś mocno by przytulił cie do siebie, tak jak dobry tata przytula swoje dziecko.
i ostatnie ważne- postaraj się nie uprawiac seksu poza malzenstwem. wiem, że to ogromnie trudne, czasami wrecz wydaje się nie do wykonania, ale uwierz mi dobro jakie moze przyjśc do ciebie po spowiedzi i czystości jest o wiele większe niż ból wewnetrzny po grzechu.
Bóg bardzo ciebie kocha, pragnie cię abys przyszla do niego.nie zwlekaj, nie trac czasu.
pozdrawiam ciepło, M.:)

 Re: Rozgrzeszenia nie dostanę bo żyję w grzechu ciężkim.
Autor: kaja (---.iurid.amu.edu.pl)
Data:   2005-12-06 12:39

nawiazujac do slow alicji...
ja mieszkam z chlopakiem od 2 miesiecy... dluugo tego nie chcielismy, ale bylo to rozwiazaniem kilku problemow - stad zmiana decyzji..
rozmawialismy o tym ze znajomym ksiedzem , spowiednikiem jednego z nas, wiemy co mamy robic, czego unikac, reguly sa jasne.. poza tym mamy osobne pokoje, mieszka z nami jeszcze ktos...
fakt ze przez te 2 mies raz cos sie nie udalo, to nie byla spedzona wspolnie noc, a tylko jeden gest, ktory uznalam juz za grzech - pewnie powiecie, ze o 1 raz zaa duzo. jednak nigdy nie udalo nam sie tak dlugo wytrzymac bez grzechu, kiedy spotykalismy sie raz na tydzien - tesknota i chec "nadrobienia" zaleglosci robila swoje...
w zadnym wypadku nie namawiam do masowego przeprowadzania sie do swoich partnerow, jednak sam fakt mieszkania nie swiadczy o braku checi zerwania z grzechem..

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: