logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mt 19, 27-29. Jak to sie ma do Mk 12, 30-31?
Autor: Sylessio (---.lut.ac.uk)
Data:   2005-12-06 20:52

W Pismie Swietym napisane jest, ze najwieksza nagorda czeka tych, ktorzy poczuca wszystko, by glosic Slowo Boze. Czy porzucenie wszystkiego, a wiec tez rodziny, dzieci czy kobiety, nawet dla Boga, nie jest wbrew przykazaniu milosci?

 Re: Mt 19, 27-29. Ja to sie ma do Mk 12, 30-31?
Autor: Duśka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-12-07 10:19

Porzucić wszystko dla Boga, to uznać jego pierwszeństwo w codziennnym życiu. Stawiać go zawsze na pierwszym miejscu i na każdym kroku starać się głosić jego Słowo.Nie zawsze jest to możliwe w sposób dosłowny(cytować Pismo Święte, mówić o Bogu) czasami wystarczy "zwykła" ludzka życzliwość. Porzucić wszystko dla Boga to również do niczego się nie przywiązywać za bardzo, mieć świadomość,że wszystko przemija, że to nasze ziemski życie trwa tylko chwile.
Niektórzy z nas powołani są do tego aby służyć Bogu poprzez kapłaństwo czy życie w zakonie. I ci rzeczywiści porzucają, nawet w sensie dosłownym rodzinę, dzieci, ofiarując Bogu cały swój czas i energię. Robią to z miłości do Boga, a nie z jakiegoś przymusu(przynajmniej tak powinno być). I to w żaden sposób nie jest przeciwko przykazaniu miłości. Kocha najpierw Boga, póżniej ludzi(Zwróć uwagę na kolejność Mk 12, 30-"Pierwsze jest...") i w takiej samej kolejności służy. A służąc ludziom, oddaje chwałę Panu... i tak krąg się zamyka.
Pozdrawiam.

 Re: Mt 19, 27-29. Ja to sie ma do Mk 12, 30-31?
Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data:   2005-12-07 14:47

Opuszczenie, porzucenie jest nieodłączna składową życia ludzkiego. Najpierw dziecko jest przywiązane do swoich rodziców, ale całe dzieciństwo, cała młodość są po to, by w pewnym momencie opuściło ich i założyło własną rodzinę. Tylko tak może ocaleć ludzkość. W rodzinie uczymy się bycia rodziną i opuszczenia rodziny dla jej stworzenia od nowa. Później przez całe życie uczymy się (temu służy proces starzenia) opuszczania porzucenia tego wszystkiego cośmy nabyli fizycznie w tym życiu. Ponieważ to, co materialne przeminie, ocaleje tylko to, co duchowe. W końcu i tak to opuścimy odchodząc z tego świata. Szczęśliwi, którzy osiągnęli gotowość wcześniej. Istotą życia jest wydawanie owocu, plonowanie. Tego nie ma bez obumierania, opuszczenia. Nic, co zostało utracone w Bogu, nie zostało utracone na prawdę. W Bogu JEST wszystko. W Mateuszu ciężar wypowiedzi Jezusa położony jest na: "przy odrodzeniu". Na razie paruzja jest jeszcze przed nami. Jeśli ktoś jest rozpaczliwie przywiązany do czegokolwiek TU, nie nadaje się do królestwa Bożego. Ono nie jest TU, ono tu się tylko zaczyna. Gdyby ono było TU, to przyślijcie mi jehowitów, zapisuję się. Poczytaj sobie przypowieść o zasiewie, lub o głupim bogaczu. Mateuszowe słowa osadzone są w kontekście królestwa Bożego, jego dynamiki (a nie trwania w letargu) i innej niż ludzka, skali ocen. Przykazanie miłości to inna bajka, choć z tego samego królestwa, ale o tym innym razem.
Jedna z odpowiedzi (którą otrzymałeś) na Twoje drugie pytanie brzmi: diakonat stały.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: