Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data: 2005-12-07 14:47
Opuszczenie, porzucenie jest nieodłączna składową życia ludzkiego. Najpierw dziecko jest przywiązane do swoich rodziców, ale całe dzieciństwo, cała młodość są po to, by w pewnym momencie opuściło ich i założyło własną rodzinę. Tylko tak może ocaleć ludzkość. W rodzinie uczymy się bycia rodziną i opuszczenia rodziny dla jej stworzenia od nowa. Później przez całe życie uczymy się (temu służy proces starzenia) opuszczania porzucenia tego wszystkiego cośmy nabyli fizycznie w tym życiu. Ponieważ to, co materialne przeminie, ocaleje tylko to, co duchowe. W końcu i tak to opuścimy odchodząc z tego świata. Szczęśliwi, którzy osiągnęli gotowość wcześniej. Istotą życia jest wydawanie owocu, plonowanie. Tego nie ma bez obumierania, opuszczenia. Nic, co zostało utracone w Bogu, nie zostało utracone na prawdę. W Bogu JEST wszystko. W Mateuszu ciężar wypowiedzi Jezusa położony jest na: "przy odrodzeniu". Na razie paruzja jest jeszcze przed nami. Jeśli ktoś jest rozpaczliwie przywiązany do czegokolwiek TU, nie nadaje się do królestwa Bożego. Ono nie jest TU, ono tu się tylko zaczyna. Gdyby ono było TU, to przyślijcie mi jehowitów, zapisuję się. Poczytaj sobie przypowieść o zasiewie, lub o głupim bogaczu. Mateuszowe słowa osadzone są w kontekście królestwa Bożego, jego dynamiki (a nie trwania w letargu) i innej niż ludzka, skali ocen. Przykazanie miłości to inna bajka, choć z tego samego królestwa, ale o tym innym razem.
Jedna z odpowiedzi (którą otrzymałeś) na Twoje drugie pytanie brzmi: diakonat stały.
|
|