Autor: Dziadek_Muminka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2005-12-07 17:47
Anno:)
Z tego listu rozumiem,ze jestes matką tego dziecka,ktore wymaga pomocy.
Masz racje,ze potrzeba modlic sie.Mam nadzieje,ze masz wspolny jezyk z dzieckiem,o co w dzisiejszych rodzinach trudno.Wspolne rozmowy i modlitwa,a nade wszystko wlasny przyklad zycia z Chrystusem,pozwolą na powrot do zrodla.
Trzeba zawierzyc Bogu i byc cierpliwym,bowiem Bog nie jest czarodziejem,ktory za pomoca różdżki spelnia zyczenia.A co do cierpienia,to przeciez kazdy katolik jest swiadom,czy raczej-powinien miec swiadomosc,ze Chrystus ciagle stawia wymagania,jednak nigdy ponad miare.Ciagle czlowiek doswiadcza cierpienia,bo Bog potrzebuje naszej zgody na oszlifowanie nas i uczynienie z nas diamentu.Inaczej bedziemy tylko podobni do domu bez fundamentow(por.Łk.6,49)
'Wiara,jako dar Boga,zalezy od modlitwy.Wiara jest osobista odpowiedzia czlowieka
i wymaga pelnej wolnosci.
Azeby pomoc bratu,nie potrzeba demonstrowac,ale kochac i modlic sie;nie trzeba przekonywac,ale przekazywac Slowo i dawac swiadectwo.Spotkaj Chrystusa,złącz sie z Nim i ucz sie tak myslec jak On,postepowac jak On,widziec jak On,zyc jak On.
On ci uzyczy swego wzroku i poznasz prawdziwy sens zycia i swiata"...(M.Quoist)
|
|