logo
Niedziela, 12 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: xxx (81.15.200.---)
Data:   2006-02-19 17:56

Witam, juz nie wiem jak mam sobie poradzic z myslami samobojczymi, robie wszystko aby sie ich pozbyc, staram sie poglebiac swoja wiare na tyle ile potrafie ,a jednak one zawsze sa, mimo ze ich nie chce .Wiem ze Bog chce abym zyla i ja rownierz tego chce, chce glosic Dobra Nowine.Ale to jest silniejsze ode mnie, chcialabym modlic sie aby BOg uchronil mnie od naglej i niespodziewanej smierci ale Jezusa przeciez nie oszukam, On mnie czuje, dlatego nie potrafie wypowiedziec tych slow...

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Grzesiek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-19 22:28

A może podłoże Twoich myśli samobójczych nie leży w kwestii relacji z Panem Bogiem ani grzechu. Ja bym się skontaktował z lekarzem psychiatrą lub psychologiem. Może oni pomogą znaleźć Ci powód Twoich mysli. Pozdrawiam. Z Panem Bogiem

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Grzesiek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-19 22:35

A co do modlitwy to nie przestawaj się modlić.
Odczucia nie zawsze sa wyrazem woli.

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: B. (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-19 23:07

Może zastanów się, czy w przeszłości nie robiłeś czegoś z tych poniższych, przykładowych rzeczy:
- horoskopy, wróżby
- wahadełka
- praktyki oparte na duchowości wschodu
- coś związane z okultyzmem
Jeżeli coś z tego było, to napisz, pomyślimy, co zrobić dalej...
Głowa do góry :)

Z listu do Efezjan (rozdz.6):
(13) Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. (14) Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, (15) a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. (16) W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. (17) Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - (18) wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2006-02-20 00:13

Droga B., pragnę tylko zwrócić Twoją uwagę na taki fakt: Otóż potrójne x to płeć zeńska, jak wynika z treści posta, a nie męska...
Droga XXX, rzeczywiscie Jezusa nie oszukasz, bo On Cię zna, jak to mówią 'na przewylot'. A może byś tak spróbowała pokonać te swoje myśli, zmieniając coś w swoim dotychczasowym życiu? I w ramach okazywania miłosierdzia bliźniemu swemu, zaczęła głosić Dobrą Nowinę, jak tego zresztą sama pragniesz, konkretnym czynem, poprzez naśladowanie Chrystusa? Np. potrzeba tylu wolontariuszy w Hospicjach; zarówno w tych dla dzieci, jak i dla dorosłych. Rozejrzyj się w swoim mieście. Ewentualnie znajdź sobie jakieś inne, acz równie pożyteczne zajęcie... Zobaczysz, zapomnisz o swoich osobistych kłopotach, czy zmartwieniach.

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Marcin (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-20 09:24

Pokój Tobie
A czy są to tylko myśli, czy masz też taki zamiar ?. Bo jeśli tylko dręczące myśli to zwracaj się natychmiast do Jezusa.
Jeśli chodzi o moment śmierci - jest on tajemnicą serca Jezusa, możesz być pewna, że zabierze Cię On w momencie dla Ciebie najlepszym.
Jeśli nie wiesz jak się modlić, nie masz siły, to powtarzaj w myślach "Jezu Chryste, Synu Boży, ulituj się nade mną grzeszną". Jezus wie o co się modlisz, nic Mu nie trzeba tłumaczyć.
Marcin

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2006-02-20 09:31

Droga XXX,
W nawiazaniu do "Wiem ze Bog chce abym zyla i ja rowniez tego chce, chce glosic Dobra Nowine. ..chcialabym modlic sie aby Bog uchronil mnie od naglej i niespodziewanej smierci…”

Dzis chyba po raz pierwszy w zyciu szukalem przy oltarzu i znalazlem P. Jezusa ukrytego w Hostii na marmurze. Gdy po 15-tej wrocilem wrocilem z St Finbar’s kosciola znow jak rano zastanawialem sie czy to rzeczywiscie Bog mnie czasem zaskakuje, czy jak mowi zona, diabel mnie kusi. Pomyslalem jednak, ze trudno byloby przypuszczac, by Szatan chcial, abym podniosl P. Jezusa, po ktorym moze i ksiadz juz deptal, podczas dwoch dzisiejszych Mszy Sw.
Wlasnie rano napisalem do Fr Lou.
Dear Father,
‘Mk2:5 "5Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: "Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy".
“Bog kocha nas kiedy grzeszymy.” Nie liczylem, ale mysle, ze na sobotniej Mszy sw w homilii powiedziales to zadanie chyba 10 razy. Dzieki Bogu nie powtorzales juz tego tak czesto w niedziele o 11-tej, ale wtedy chyba mozna bylo odczuc obecnosc Szatana, mysle nawet ze sam zauwazyles.
Wlasnie przeczytalem: “Wysilki niektorych Chrzecijan aby Ewangelai byla przyjeta przez swiat, pokazyje bez zdziwienia, destrukcyjna Chrzescijanska nowina…. Oczekuje sie, aby Kosciol wnosil do swiata jest, nowine niedostosownana do tego jak Tom, Ryszard lub Harry ja przelknie.” Wyj. z “The Enlightenment's Impact on the Mass” Father Jonathan Robinson on Recovering the Liturgy.http://www.zenit.org/english/visualizza.phtml?sid=84680
Jak zwykle z modlitwa.
Jerzy ’

Wczoraj dzien nie byl zbyt szczesliwy, juz od wieczora nie bardzo wiedzialem jak go rozplanowac, bo:
· Chcialem byc na dwoch Mszach, a wstalem pozniej, gdyz pozno poszedlem spac, o 11.45 u zony mielismy przygotowanie na katechezy o Abrahamie;
· o 11-tej Sophie miala przyjechac do St Finbar’s na pierwszxa w jej zyciu Msze Sw., wiec jezdzac w miedzy czasie do Niep. Serca Maryji, bylem u niej chyba ze trzy razy.
W koncu wyszla ubrana juz do kosciola, gdy spytaem czy nie poszlibysmy do Niep Sera na 10.30 powiedziala, ze chce do St Finbar’s. Przed kosciolem, nawet z daleka krzyknalem do Fr Lou, ze to jest Rosjanka, ktora obiecalem przyprowadzic, wtedy powiedzial, ze jak ja przyprowadze to zaspiewa jej piosenke po rosyjsku, ale teraz wszedl do kosciola i nawet nie zwrocil na nia uwagi. Dalej z daleka przedstawilem jej radnego.
W czasie Mszy Sw chor sie dosc wyraznie exponowal, organista siedzial tylem do tabernakulum, ale to u nas normalne, tak jak i oklaski na ich I Olenki czesc. W sobote, Fr Lou wzial Olenke za reke i kazal jej przed nim isc i podawac znak pokoju i gdy nie wiedziala czy ma isc dalej do tylu, bo ja zwykle klecze za ostatnia lawka, wskazal na mnie, I powiedzial, ‘How about this old fellow? – Nie podejdziesz do tego starego? Do mnie zas powiedzial, choc jedna rzecz w zyciu zrobiles dobrze. Pocalowalem ja w czolo.
Jednak co w niedziele nie bylo normalne to system naglosnieniowy od czasu do czasu wchodzil na pelny zakres i Fr Lou az sie kilka razy wystraszyl i wylaczal swoj wzmacniacz. Podczas konsekracji w jakims samochodzie wlaczyl sie system alarmowy. Przed komunia, nie zauwazylem, ze Sophie przesiadla sie i myslalem, ze wyszla, tak ze Fr Lou nie podal jej reki w czasie przekazywania pokoju. Dalej zauwazylem, ze Fr Lou strzasal ornat I dlugo rozgladal sie po, podlodze. Na szczescie jednak Sophie nie poszla do komunii. Mysle ze masz swieta racje piszac: “ale Jezusa przeciez nie oszukam, On mnie czuje”, dodalbym On nas potrzebuje, On do nas mowi.
Bede sie za Ciebie modlil do Niego, abys zyla dla Niego.
Jurek

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: avocado (---.ha3.agh.edu.pl)
Data:   2006-02-20 11:23

Musisz przyjrzeć sie historii swego zycia i zbadać czy nie było gdzieś praktyk, które wymienia B. Oczywiście takie mysli moga mieć podłoże psychiczne. Ale jeśli nie cierpisz na depresję, rozeznajesz że te myśli "nie sa twoje" , przychodzą z zewnątrz, jak piszesz "chcesz zyć" z dużą dozą prawdopodobieństwa są to nękania złego ducha. Najlepiej porozmawiac o tym ze spowiednikiem lub innym ksiedzem.

Miałam podobne doświadczenie. Tylko ja niestety byłam mocno zaangażowana we wszytko o czym wspomniał/a B. I choć ok 7 lat temu skończyłam ze wszystkim, dopiero w momencie wejścia na drogę nawrócenia (1,5 roku temu) zaczeła się prawdziwa walka i wciąż trwa. 3 miesiące temu pojawiły się myśli samobójcze, ale ja wiedziałam, że to nie "moje" myśli. Pojawiły sie w momencie największego bólu jako przysłowiowa szklanka zimnej wody na pustyni. Jako coś co może przynieść ulge w cierpieniu.Całą soba pragnęłam przeciąć ten ból, ale też wiedziałam,że to jest "diabelskie rozwiazanie". Doskonale wiedziałam kto za tym stoi. I...było mi wszytko jedno :( W tej strasznej godzinie zobaczyłam jak słabym jest człowiek,jakie zamieszanie w umysle czyni Zły i jak łatwo wtedy odrzucić Boga z całą swiadomością. Na szczęście zobaczyłam też w tej godzinie, słowo BÓG wyzute z emocji, nic nie niosące...a jednak milcząco cierpiace.
Wybrałam Boga...

Walki trwaja nadal, po ludzku powinnam sie załamać. Jestem sama w wielkim mieście, znajomi sie rozjechali lub nie mają czasu, rzuciłam studia (wlokace sie przez 12 lat), nie mam zawodu, pieniedzy, ubezpieczenia, wspólnoty...taki wyrzutek społeczeństwa, czasami przez tydzień nie mam sie do kogo odezwać. I wszytko tak sypie sie od momentu odkrycia Boga. Ale w tym szaleństwie dostrzegam jakis sens, choć nie wiem czemu ma służyć. Szukam na oślep rozwiązania.
Pozostaje mi ufać.

ech, troche sie rozpisałam...

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Mati (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-20 12:39

Myślę że tutaj nie chodzi o relację między Panem Bogiem a Tobą tylko ty potrzebujesz pomocy psychologa.Momo wszystko módl się o to by Pan Bóg uchronił Cię od nagłej i niespodziewanej śmierci a sama spróbuj wyeliminować to co prowadzi Cię do takich myśli.Z Bogiem.

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: XXX (81.15.200.---)
Data:   2006-02-20 15:19

Dziekuje za wszystkie wasze odpowiedzi. B. nie robilam nigdy tego o czym wspomnialas. Wiem ze czasem jest mi ciezko tak jak i nam wsyztskim.Proboje sobie jakos z tymi myslami radzic, tak jak Bogna mi poradzilas jestem juz wolontariuszka w Domu Pomocy Spolecznej,jednak czasami gdy juz daleko odchodza po czym za tydzien przychodza i przezywam trans w ktorym nieustannie placze, tak jak bylo wczoraj.

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: j.b. (---.devs.futuro.pl)
Data:   2006-02-23 14:44

DROGA OSOBO XXX . Przyłączam się do wielu głosów w tej sprawie. Jedno jest pewne ze jest wiele osób z tym problemem. Dużo zależy od Twojej sytuacji w rodzinie, w domu, od Twoich relacji z znajomymi i przyjaciółmi. Każdy kogoś ma dla kogo WARTO ŻYĆ. Każdy ma co najmniej jedną taką osobę. Mnie też takie dziwne myśli nachodzą jadąc samochodem , ale jak pomyśle o osobach z którymi mam codzienny kontakt lub nawet sporadyczny to zaraz ta myśl odchodzi. Każdy z nas ma dla kogo żyć i czynić wiele dobrego swoim bliźnim na chwałę BOGA. Na pewno Masz Kogoś Kto Cię potrzebuje i nie wyobraża Sobie życia bez Ciebie. Jeśli myślisz inaczej to naprawdę zastanów się , bo żyjemy dla BOGA, który jest w każdym z nas i napewno jest powtarzam ktoś dla kogo masz żyć , a nie odejść robiąc to w imię czego? Nie masz Przyjaciela? Nie wierzę każdy ma tylko moze nawet tego nie wie. WIERZĘ, że uda CI się pokonać te złe myśli. Masz siłę i wiarę ; człowiek to naprawdę silna istota (wiadomo dlaczego) i dużo rzeczy nie może go złamać. Natomiast być może też trzeba pomóc TWOJEMU ciału co może zrobić specjalista i wierzę że leki i kuracje jaką zaleci też wywrze na Tobie zbawienny wpływ. No muszę kończyć POMYŚLNOSCi.

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-25 11:04

Ostatnio przeczytałam "Egzorcyzmy Annelise Michel" i zainteresowało mnie tam także to, że jej problemy zaczęły się od zawsze, bo ktos przed urodzeniem ją przeklął... Czyli zupełnie niezależnie od niej - miała do czynienia ze złem. To jest jakiś wątek, który może dać Ci do myślenia. Są to tzw. grzechy dziedziczne, o których nie mamy pojęcia a w naszej rodzinie mogły się zdarzyć i stąd możesz mieć problemy ze sobą. Możesz także spróbować poprosic o modlitwę wstawienniczą (o uzdrowienie i rozeznanie przyczyn Twojego stanu) jakąś wspólnotę lub cos o tym poczytać i oczywiście modlic się... sercem.

 Re: Jezusa nie oszukam, On mnie czuje.
Autor: Me (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-26 07:07

Do Izy
Na temat "grzechu pokoleniowego" jest wątek:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=88050&t=87958
Tu jest to dobrze wyjaśnione.

Zachęcam do systematycznego czytania Pisma Świętego, począwszy od Nowego Testamentu. Inaczej z natury rzeczy człowiek jest bezbronny wobec informacji, jakie przeczyta w różnych książkach (podobnie filmy i inne media) i nie wie, co z nich jest prawdą, a co np. tylko literacką fabułą.
Serdecznie pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: