logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak stworzyć trwałe małżeństwo?
Autor: Tomek (---.czestochowa.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2001-06-06 22:56

Jak stworzyć trwałe małżeństwo

 Re: Jak stworzyć trwałe małżeństwo
Autor: Barbara (---.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2001-06-07 20:05

Witaj Tomku,
Powtarzam to co usłyszałam i z czym chciał nie chciał muszę się logicznie zgodzić - jeżeli na przygotownie do ślubowania kapłańskiego lub zakonnego dana osoba poświęca 4-6 lat (długo w naszym szybko biegnącym czasie), i też zdarzają się upadki, to jak myślisz ile powinien trwać czas zauroczenia (wszystko-albo nic), czas poznawania (kim jesteś, co mogę dać z siebie abyś był/ była sobą), czas odpowiedzi co mogę czego nie mogę dać tobie /poświęcić dla ciebie. Nie chcę przez to powiedzieć, że popieram związki na tzw. ustne przyrzeczenie dobrej woli - nie wręcz przeciwnie. Odkryję Ci pewną tajemnicę, mój narzeczony kiedy był pewny że nie jest to z mojej strony gra (leciało na niego wiele pań), zadurzenie (taki piękny!!!), atrakcyjny finansowo (stanowisko - na szczęście awansował w związku), dobrze jest się gdzieś pokazać z atrakcyjnym panem (nie lubił robić za babską marionetkę), zaryzykował i chyba z nadmiaru wolności stał się nie sługą, ale przyjacielem i kochankiem w dobrym tego słowa znaczeniu (poczytaj Pieśń nad Pieśniami!). Jego (męscy) przyjaciele myśleli że jesteśmy już po ślubie- byliśmy przed, i bardzo oboje tego (ślubu) chcieliśmy ; chyba bardziej nawet On niż Ja (ale to z innych powodów). Zanim doszło do ślubu, razem robiliśmy zakupy, razem szorowaliśmy podłogi, w ciągle jego mieszkaniu (po mojej stronie było to jasne że jestem tam przechodniem, który może, ale nie musi - zostanie na stałe. Mój narzeczony został zamordowany. Ślubu nie było. Odpowiadając wprost na Twoje pytanie, poznawajcie się bez teatralnych szminek i pudrów, szczególnie wtedy kiedy jesteście na siebie wściekli -dochodźcie dlaczego (chyba wiesz o czym mówię); nie udawajcie uczuć na siłę, módlcie się do św. Józefa oraz św Tadeusza Judy - o trwałość związku i po prostu zacznijcie kochać błędy (nie grzechy!!!!!!!!!) drugiej strony. Ile to ma to trwać, zależy od uczuć, zależy od osób ale napewno minimum rok (12 miesięcy) jako narzeczeni. No, cóż (jak życie pokazuje) w międzyczasie może pojawić się dziecko. Moja rada nie pozwól, aby zginęło, nawet jeżeli między wami po ludzku nie wyjdzie. Lepiej powiedzieć następczyni i płacić , niż udawać że nic się nie wydarzyło. Następczyni jako rozsądna i Kochająca powinna zrozumieć i wybaczyć. Jeżeli nie wskazówka dla Ciebie. Kobieta kocha albo wszystkich albo tylko siebie. Pewnie zaraz się tu oburzą inne Panie - ale taka jest prawda.
Pozdrawiam
Dobrze wybieraj i nie daj się skusić damskim gierkom i minkom
Basia

 Re: Jak stworzyć trwałe małżeństwo
Autor: Przemek (---.coi.pw.edu.pl)
Data:   2001-06-08 12:33

Czegos nie rozumiem w ostatnich zdaniach wypowiedzi Barbary. Jesli mezczyzna "zrobil" dziecko swojej narzeczonej, to powinien czuc sie odpowiedzialny za nia i za nie - nie tylko finansowo (chyba ze narzeczona sie go wyrzeknie - ale i tak to jest JEGO dziecko i ma obowiazek zajecia sie jego przyszloscia).

Nie wiem jak rozumiec zdanie: " Kobieta kocha albo wszystkich albo tylko siebie". Jesli doslownie - to znaczy ze trwalego malzenstwa stworzyc sie nie da. Mysle jednak ze sa takie, ktore sa zdolne pokochac tego wybranego - jest ich malo, trzeba na nie "polowac" juz w liceum, potem sa "zajete" i to nieodwolalnie, bo jak powiedzialem, kochaja tylko tego wybranego. Potem pozostaja juz tylko te, o ktorych pisze Barbara (co to wszystkich albo siebie)... skutek zwiazania sie z taka osoba nietrudno sobie wyobrazic.

 Re: Jak stworzyć trwałe małżeństwo
Autor: Tadeusz (---.katowice.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2001-06-09 10:06

1. Pytanie bardzo ważne, a obawy uzasadnione. Dzieci winny być najwyższym celem małżonków. Te słowa powiedział Prymas Tysiąclecia. To co powiem, może się wydać bolesne, ale ucieczka od spraw trudnych niczego nie poprawi. Włos się jeży na głowie, gdy widzę zachowanie niektórych dziewcząt. Dawniej tak nie było. Oto, do czego doprowadziła taka wizja równouprawnienia, której nie było w Bożych planach. Nic dziwnego, że przyszli mężowie, choć sami często nie lepsi, chcieliby jednak mieć dobre żony. Dlaczego tak się stało? Kto ponosi odpowiedzialność? Jak to naprawić? Jeszcze wiele pytań można by postawić. Nie czas jednak i miejsce po temu, by pytaniu stało się zadość.
Naturalna wstydliwość, która obecnie przestała być uważana za cnotę, chroniła przed grzechem, a owoce przed zepsuciem. Tradycyjne wychowanie zabezpieczało przed zgubnym wpływem zewnętrznym.
Własny język może być zgubą też dla siebie samego. To co się słyszy u niektórych dziewcząt, tego dawniej nie słyszało się nawet wśród chłopców. To dawniej, to nie duża odległość w czasie – to jedynie kilkanaście lat wstecz!
Myślę, że dokonując wyboru, w perspektywie trzeba widzieć też rodziców. Nie tyle – jakimi będą teściami, ale jakimi byli rodzicami dla naszej wybranej. Każda lawina zaczyna się od małego kamyczka. Egoizm jest zwiastunem największych problemów w małżeństwie.

2. O tym jak stworzyć trwałe małżeństwo, najlepiej mówią świadectwa. I ja chciałbym się jednym posłużyć. Oto jak wiele może zdziałać jałmużna.
Było to podczas studiów, gdy pewnego razu po powrocie z wakacji do akademika Staszek zauważył, że ma w pokoju dzikiego lokatora. Dostrzegł wojskową siatkę maskującą rozwieszoną pod sufitem i niezadługo pojawił się sam delikwent. Chwila rozmowy połączona z prośbą. Nie odmówił pomocy i tak się zaczęło. Ten chłopak – student na „wakacjach” nazwany został Ufo, bo też go przypominał. Ale miał dobry charakter, chociaż – jak się później okazało, cierpiał na schizofrenię. Z powodu różnych trudności planowane kilka dni waletowania zamieniło się w miesiące. Staszek jednak nie odmawiał wsparcia – jak zauważył, Ufo dobrze czuł się przy nim, a choroba się nie ujawniała. Dalsze owoce tej przypadkowej albo opatrznościowej znajomości ujawniły się po pół roku. Staszek wraz z kolegą udał się na drugi koniec Polski, do Krakowa w odwiedziny do byłych koleżanek i kolegów ze szkoły średniej. Gdyby nie chęć kolegi, który też tam miał swoich znajomych, sam by nie pojechał. Było to 15 maja w św. Zofii. „Wylądowali” na imieninach u pewnej Zofii, koleżanki z pokoju tych, które zamierzali odwiedzić. Czy pomoc tej świętej okazała się skuteczna, czy to też zbieg okoliczności? W każdym razie tam poznał swoją przyszłą małżonkę, jako człowieka „Orkiestrę” – tak bowiem dobrze grała i śpiewała na różnych instrumentach. Dotąd jednak tego wyboru nie żałuje, za co Bogu stokrotnie dziękuje.
Co złożyło się na tę historię? Przecież tu było wiele szczęśliwych zbiegów okoliczności. Jałmużna, pomoc Niepokalanej, szczególna pomoc św. Zofii? Warto pomyśleć i usiłować dostrzec, to czego na pozór nie widać.

3. Na koniec poradzę, że warto zgłębiać księgę Tobiasza. To wiele pomoże przyszłym małżonkom. To piękna starotestamentowa, prawdziwa opowieść.
Fragment podsumowujący jako pierwsze czytanie z dzisiejszego dnia niżej zamieszczam:

„Wtedy [Rafał] poprosił ich obu na bok i rzekł do nich: «Uwielbiajcie Boga i wysławiajcie Go przed wszystkimi żyjącymi za dobrodziejstwa, jakie wyświadczył wam - w celu uwielbienia i wysławienia Jego imienia. Ogłaszajcie przed wszystkimi ludźmi dzieła Boże, jak są godne uwielbienia, i nie wahajcie się wyrażać Mu wdzięczności. 7 Ukrywać tajemnice królewskie jest rzeczą piękną, ale godną pochwały jest rozgłaszać i wysławiać dzieła Boże. Czyńcie dobrze, a zło was nie spotka. 8 Lepsza jest modlitwa ze szczerością i miłosierdzie ze sprawiedliwością aniżeli bogactwo z nieprawością. Lepiej jest dawać jałmużnę, aniżeli gromadzić złoto. 9 Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem. 10 Ci, którzy popełniają grzech i nieprawość, są wrogami własnej duszy. 11 Odkryję przed wami całą prawdę, nie ukrywając niczego. Jużem wam objaśnił i powiedział: Piękną jest rzeczą zachowywać tajemnicę królewską, ale godną wszelkiej pochwały objawiać dzieła Boże. 12 A teraz: gdy ty i Sara modliliście się, ja przypomniałem błagania wasze przed majestatem Pańskim*, a także, gdy grzebałeś zmarłych. 13 A kiedy nie wahałeś się wstawać i opuszczać swojego posiłku, i iść, i grzebać umarłego, ja zostałem posłany, aby cię wypróbować. 14 Równocześnie posłał mnie Bóg, aby uzdrowić ciebie i twoją synową Sarę. 15 Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu* aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański». 16 Na to przelękli się obaj, upadli na twarz przed nim i bali się bardzo. 17 I powiedział do nich: «Nie bójcie się! Pokój wam! Uwielbiajcie Boga po wszystkie wieki! 18 To, że byłem z wami, nie było moją zasługą, lecz było z woli Bożej. Jego uwielbiajcie przez wszystkie dni i Jemu śpiewajcie hymn! 19 <Widzieliście, że> nic nie jadłem, wyście tylko mieli widzenie*. 20 A teraz uwielbiajcie Pana na ziemi i dziękujcie Bogu! A oto ja wstępuję do Tego, który mnie posłał. Opiszcie to wszystko, co was spotkało». I odszedł. 21 Oni podnieśli się, ale żaden nie mógł już go zobaczyć. 22 I uwielbiali Boga, i śpiewali hymny, i dziękowali Mu za tak wielkie Jego dzieła, że ukazał się im anioł Boży”.
Pozdrawiam.

 Re: Jak stworzyć trwałe małżeństwo
Autor: Barbara (---.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2001-06-09 10:38

Przemku,
Zgadzam się mężczyzna ale i kobieta też powinni czuć się odpowiedzialni za powołanie nowego życia. Ale popatrz wokół siebie, czy wszyscy się do tego stosują. I co wtedy, tworzyć związek na tzw. siłę (jeżeli na nieszczęście wszystko wskazuje, że wybór partnerów był niestety nieprawidłowy) czy raczej zadbać o przyszłą matkę i wspólne dziecko i a sakrament małżeństwa traktować tak poważnie jak na to zasługuje .
Słowa "kobieta kocha wszystkich" - oznaczają właśnie ten typ kobiety kochającej swojego wspaniałego męża, akceptującej jego rodzinę, przyjaciół, zainteresowania, umiejącej właśnie poprzez miłość budować i podtrzymywać w chwilach burzy związek. Kochające tylko siebie egoistki - też się w tym świecie zdarzają.
Pozdrawiam

 Re: Jak stworzyć trwałe małżeństwo
Autor: Przemek (---.coi.pw.edu.pl)
Data:   2001-06-11 18:19

Barbara,
Oczywiscie zle zrozumialem to "kocha wszystkich", pomyslalem, ze to taka, ktora meza nagminnie zdradza... Moglem tak sadzic, bo skoro mowa o malzenstwie, to myslimy o tej milosci "mesko -damskiej". Roznimy sie w kwestii "tworzenia zwiazku na sile". Uwazam, ze skoro mezczyzna zdecydowal sie na zblizenie z kobieta, to musi wziac za to odpowiedzialnosc i starac sie "zadbac o przyszla matke i wspolne dziecko" - jak piszesz. A co to moze oznaczac innego jak stworzenie rodziny? Jedynym usprawiedliwieniem dla mezczyzny bylby fakt odmowy zwiazania sie z nim przez te kobiete. Byl taki film Zanussiego, w ktorym mlody pracownik naukowy (gral Latallo, ten, co zginal potem w Himalajach) idzie, "z porywu serca" do lozka z wiejska dziewczyna, i ona zachodzi w ciaze. Wszystko ich rozni, wyksztalcenie, zainteresowania, postawy zyciowe, nawet jezyk (ona mowi gwara, zdaje sie, goralska). On jednak nie pozwala jej na aborcje, zeni sie i wychowuje dziecko, klepiac biede i opozniajac swoja kariere naukowa. Ale gdy broni doktoratu, na obrone przychodzi jego zona, choc zawsze mowila, ze to strata czasu i zaden interes. Bardzo wzruszajaca scena.

Tadeusz pisze "Dawniej tak nie bylo". Zaloze sie, ze "dawniej" mowiono to samo. Moim zdaniem to nieprawda, ze im dawniej tym lepiej. Teraz rzadko malzenstwa zawiera sie dla polaczenia fortun, z biedy (ze starym i bogatym partnerem), z woli rodzin. Oczywiscie sa inne problemy - ma je kazda epoka.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: