logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak czytać Stary Testament?
Autor: Marcin (---.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2001-06-21 22:41

Jak czytać Stary Testament?

To pytanie chyba zadaje sobie każdy wierzący – (katolik, a może i każdy chrześcijanin - nie wiem na pewno bo nie wiem jak daleko idą róznice teologiczne między nami) w momencie, gdy zaczyna poważnie zastanawiać się nad swoją wiarą i zaczyna siegac po Pismo Święte.
W Starym Testamencie mamy te najważniejsze i najbardziej znane rzeczy: Dekalog, Opis Stworzenia (Księga Rodzaju), fragmenty chyba dla wszystkich chrześcijan najcenniejsze (i przytaczane przez samego Chrystusa i Ewangelistów) a mianowicie te, które odnoszą się do przyjścia Chrystusa jako Mesjasza, z tym bodaj najpiękniejszym i najbardziej znanym:

„A ty, Betlejem Efrata,
najmniejsze jesteś wsród plemion judzkich
Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, aż do dni wieczności.
Przeto Pan wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić” (Mi 5,1)

Ale mamy w Starym Testamencie dużo okrucieństwa i krwi: opisy zbrodni, zabójstw, praw przypisywanych przez autorów woli Bożej, a nawet określanych jako nakazane przez Boga i miłych Bogu, nie wspominając już takim szczególe wobec tych pierwszych spraw, jak noszące cechy barbarzyństwa krwawe ofiary ze zwierząt.

Dodatkowo zawiera on pewne sprzeczności w nakazach prawnych pomiędzy poszczególnymi księgami i Prorokami. A jednak pozostaje księgą świętą.
Przecież każdy z nas, katolików, wierzy, że Stary Testament jest dziełem natchnionym przez Ducha Świętego.
Zatem jak to wszystko ze sobą pogodzić... I jak odczytywać Stary Testament?

Chrystus w czasie swojego nauczania nadał wielu zapisom ST nowy sens, praktycznie odrzucając niektóre jego nauki (np. Mt 5,38; 15, 1-20; 19,1-12; Mk 7, 1-23).
Ale mówi też: „Nie sądźcie ze przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawde bowiem powiadam wam: ani jedan jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten BĘDZIE najmniejszy w Królestwie Niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten BĘDZIE wielki w Królestwie Niebieskim.” (Mt 5,17-19)
I dodaje bardzo ważne słowa: „Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, NIE WEJDZIECIE do Królestwa Niebieskiego” (Mt 5,20).
Chyba warto te słowa (i poprzednie) UWAŻNIE przeczytać.

Zatem zmienił Chrystus zwyczaje ST czy nie?
A za Nim Kościół – jak odnosi się do praw Starego Testamentu?

Przy wystawieniu Najświętszego Sakramentu śpiewamy:
„Przed tak wielkim Sakramentem
Upadajmy wszyscy wraz
NIECH PRZED NOWYM TESTAMENTEM
STARYCH PRAW USTĄPI CZAS”.

Nie świętujemy szabatu, jak bogobojni Żydzi. Panowie nie są obrzezani i golą bokobrody, no chyba że dla pań – zostawiają czasem jeden lub dwa. Nie zachowujemy ryatualnych czasów oczyszczania, a ręce przed jedzeniem co prawda myjemy dokładnie, ale ze względów higienicznych, a nie religijnych.
Jakich zatem praw ma ustapić czas? Przecież to w Starym Testamencie Bóg dał Mojżeszowi Przykazania – Dekalog.
On jest podstawą naszej, i to nie tylko religijnej moralności. On jest głównym tematem Kazania na Górze – głównego trzonu nauczania Chrystusa w Ewangelii. Zatem prawo jakie znosi Chrystus to prawo zwyczajowe, ludzkie, pochodzące – choć zapisane w Biblii – od człowieka i jego mentalności. Prawo pochodzące od Boga – Boskie nie może być zmieniane bez szkody dla człowieka. Jak odróżnić jedno od drugiego w sprawach trudnych, budzących wielość interpretacji? Oczywiście, zostawić to teologom i nauce Kościoła.
Tylko ze na użytek naszej wiary i naszego zaufania Bogu, musimy sami do tego dojść a nie chować głowy w piasek.
No i jeszcze zauważmy ze czym innym jest zakaz zmieniania Prawa jako Księgi prorockiej, a czym innym  zakaz zmieniania obyczajów.

Zatem jak czytac Stary Testament?

Szkoły czytania ST są dwie: tradycjonalistyczna i „posoborowa” (przepraszam jeśli ktoś się oburzy, jestem otwarty na użycie innych określeń).

Ta pierwsza, powołując się chetnie na (Mt 5, 17-20) mówi: żadnych interpretacji, żadnego mówienia o symbolach, bo wystepujemy wtedy przeciw woli Boga.
Tylko że tak czytany Stary Testament był w historii Kościoła przyczyną wojen krzyżowych, inkwizycji, Nocy Świętego Bartłomieja i palenia na stosie czarownic i bluźnierców – tych rzeczywistych, i tych, których wina polegała na nie przyjmowaniu w sensie dosłownym zapisów Starego Testamentu. Jest też przyczyną np. dosłownego rozumienia Księgi Rodzaju i opisu stworzenia. Poza tym, gdyby wszystko brać dosłownie, nie moglibyśmy np. dokonywać transfuzji krwi i, już bardziej przyziemnie, np. jeść kaszanki.

Druga mówi: trzeba Stary Testament umieć czytać. Trzeba umieć oddzielić to co natchnione, Boskie, od tego, co stanowi w nim naleciałość kulturową, zwyczajową, symbol czy alegorię literacką autora.
No właśnie. A jak ktoś nie umie, to co ma zrobić? Problem polega na tym, ze ta metoda zmusza do myślenia, rozważania.
Najczęsciej wtedy, bojąc się utraty fundamentu swojej wiary, ktoś taki przyjmuje te pierwszą, tradycjonalistyczną optykę patrzenia na ST i często walczy z tymi, którzy przychylają się raczej ku drugiemu nurtowi.
Poza tym, nie da się ukryć, otwiera się w tej drugiej opcji pole do wielości interpretacji, które mogą rodzić spory i prowadzić w skrajności do tego, że każdy chrześcijanin założy swój własny kościoł. Poza tym co nam zostanie, gdy wszystko uznamy tylko za symbol? Na szczęście jest jeszcze coś takiego jak Urząd Nauczycielski Kościoła. No i głownie – działanie Ducha Świętego na przestrzeni wieków w Kościele. Dzieki temu wciąż odkrywamy to, czego „znieść jeszcze nie mogli” (J, 16,12-15) ludzie Kościoła zaledwie przed kilkuset laty i co prowadziło ich nieraz na straszliwe manowce. A nasi następcy odkryją kiedyś to, czego znieść my nie możemy teraz i co dziś na nie nas prowadzi. Zatem w jakimś sensie historia moralnego błądzenia człowieka (choć ukochanego przez Boga, który jest miłością i nie zmienia swoich Boskich Praw) w Starym Przymierzu powtarza się także i w Nowym.

No więc jak do tego wszystkiego się odnieść?

W sukurs przychodzi Katechizm Kościoła Katolickiego, szczególnie w działach: KKK 1961-1973 i 1974-1986, 2382 oraz 2542-2543

W myśl tej współczesnej, posoborowej nauki Kościoła Katolickiego, można wyciągnąć następujące wnioski:
Wypełnienie Prawa Starego Testamentu polega na wypełnieniu zapowiedzi przyjścia Mesjasza i proroctw do tego się odnoszących. PRAWO Starego Testamentu WYPEŁNIŁO SIĘ PRZEZ PRZYJŚCIE CHRYSTUSA i o tym Chrystus mówił, a nie o nakazie np. zabijania czarownic (dlatego że nie umiano odczytać właściwie Starego Testamentu płonęły kiedyś stosy z domniemanymi czarownicami właśnie).
Nakaz nie zmieniania zapisów Prawa jest zakazem zmian Pisma, które doprowadzić by mogły do nadużyć w interpretacji Pisma Św., szczególnie zaś do utraty prorockiego charakteru Starego Testamentu w kontekście jego zapowiedzi Przyjścia na świat Chrystusa jako Mesjasza. Ale co innego jest nie zmieniać, a co innego umieć odczytać sens Starego Testamentu.
Zatem głównie Stary Testament jest tłem i zapowiedzią Nowego Przymierza - a źródłem praw jest Dekalog, wspaniale wypełniony i zinterpretowany przez Tego, który przyszedł wypełnić Prawo - Chrystusa.

Każdy z Was zapewne myślał sam o tym, jak odczytywać Stary Testament. Proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami i uwagami. Chciałbym usłyszec głosy świeckich i księży, którzy – wiem  mają też często różne zdanie co do szczegółowych spraw i interpretacji.

I na koniec jeszcze jedno. Chciałbym zasygnalizować jeszcze jeden temat związany ze ST.
Stary Testament, tak samo jak proroctwa o Chrystusie w swojej masie przepowiedni i mów prorockich, ma chyba w swoich - zdawałoby się na pierwszy rzut oka symbolicznych opisach, prawdziwe „rodzynki”.
Otóż sytuacje odrzucone jako wyłącznie symbol, po latach wracają w hipotezach albo badaniach naukowych. Przykłady?
Popatrzmy na pierwszy opis stworzenia (Rdz 1, 1-31) Zwróćmy uwagę na kolejność stwarzania. Najpierw bezmiar pustkowi, potem wody, nad którymi unosił się Duch Boży, potem „sklepienie wód, które oddziela jedne wody od drugich” (atmosfera!), potem dzień drugi – wynurzenie lądów, potem – rośliny (rozwój życia od form prostych do coraz bardziej skomplikowanych). Potem –życie w morzach (dziś naukowcy mówią ze życie wyszło... z wody!) „Niech się zaroją wody od istot żywych, a ptactwo niech lata nad ziemia”. TAK STWORZYŁ BÓG WIELKIE POTWORY MORSKIE (co wam to przypomina?!). Następnie - dzień szósty: „Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju” („wyjście” życia na ląd!) .
„Aż wrescie rzekł Bóg: uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje”.
Porównując tę wizję z obecną wizją powstania i rozwoju życia na Ziemi i zwalczanej przez wielu teorii ewolucji, widzimy zaskakujące zbieżności.
A co jest w Drugim Opisie? Drzewa POZNANIA Dobrego i Złego. Poznaje się przecież rozumem. „Któż ci powiedział, że jesteś nagi?” Zatem nie od razu pojawiła się u człowieka świadomość zła i dobra (nie mają jej zwierzeta!), a gdy się pojawiła – popełnił pierwszy grzech i zdał sobie z tego sprawę („jestem nagi”). „Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło”. Czy wraca znów teoria ewolucji? Nie wiem, ale jest to niewątpliwie intrygujace!
Wreszcie sprawa sprzed dosłownie kilku lat: (Rdz 5 i 6,3) Chyba już mało kto brał na poważnie opisy długości życia potomków Adama i Ewy z 5. Rozdziału Księgi Rodzaju. W Rdz 6, 3 Bóg mówi: „Nie może pozostawac duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesna, niechaj wiec żyje tylko sto dwadzieścia lat”.
Niedawno zaprzęgnięto komputery, aby obliczyły jak maksymalnie witalny może być człowiek i na jaką długość życia jest „zaprogramowany” jego organizm, gdyby nie powalały go wcześniej choroby i niezdrowy styl życia. Jaka liczba wyszła? Właśnie 120 lat!
Nie traktuję tego śmiertelnie poważnie, ale nie wykluczone że coś w tym jest, albo że przynajmniej Pan Bóg... płata nam figle!

Kończę troche na wesoło, ale temat jest chyba ważny.
Pozdrawiam i czekam na wasze głosy - tu i w Forum Dyskusyjnym

Marcin

 Re: Jak czytać Stary Testament?
Autor: Dariusz Kowalczyk, jezuita. (---.tele2.pl)
Data:   2001-06-22 19:50

Byc moze cos w tym jest..., ale bylbym bardzo ostrozny w szukaniu w Biblii odpowiedzi na pytania z zakresu nauk przyrodniczych (np. jak dlugo moze zyc czlowiek). Biblia jest bowiem prawdziwa w tym wszystkim, co dotyczy naszego zbawienia (kwestia ksztaltu ewolucji nie wiaze sie zas z naszym zbawieniem). Tak samo szereg przepisów dotyczacych higieny i zwyczajow nie jest czyms, od czego zalezy zbawienie. Powtarzam, nieomylne w Biblii jest to, co dotyczy zbawienia. A co dotyczy zbawienia? Na to pytanie Kosciol odpowiada od 2000 tys. lat i - prowadzony do calej prawdy przez Ducha Swietego - bedzie to czynil nadal. Podstawowym kryterium odczytywania Biblii jest zas smierc i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, w ktorym Bog objawil siebie definitywnie jako Milosc.

Mam propozycje, zeby w naszych rozmowach unikac raczej referatow wielowatkowych. To nie jest forma dobra na internet. Nie oczekujcie, ze bedziemy tutaj pisali ksiazki. Ksiazek napisano juz wiele, rowniez na temat Starego Testamentu. Mozna do nich zajrzec. Dlatego zachecam do stawiania w miare precyzyjnych pytan, na ktore da sie odpowiedziec... Stary Testament to zbior wielu ksiag, rodzajow literackich, 2000-tysiacletnia historia itd. Inaczej sie czyta Ksiege Koheleta, inaczej Ksiege Sedziow, a inaczej opis stworzenia z Ksiegi Rodzaju. Proba odpowiedzi na wszystkie pytania od razu jest bezsensowna. Dlatego rozmawiajmy o Starym Testamencie, ale starajmy sie porzadkowac nekajace nas kwestie.

Pozdrawiam.

 Re: Jak czytać Stary Testament?
Autor: Tadeusz (---.katowice.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2001-06-23 10:26

Pytanie bardzo ciekawe i chociaż tematyka rzeczywiście rozbudowana i wielowątkowa, spróbuję nieco się w tym odnaleźć. Ta ciekawość, jak mi się wydaje, wypływa ze szczerego pragnienia poznania prawdy i towarzyszy mi również.

Niektórzy mówią, z czym się zgadzam, że trudno pojąć Stary Testament bez znajomości Nowego Testamentu. Ponieważ rzeczywiście główny wątek dotyczący sprawy Zbawienia jest tu najważniejszy w perspektywie zbawienia wiecznego ludzkości w ogólności i każdego indywidualnego człowieka w szczególności. To jest właściwie jakby nić mająca początek w Księdze Rodzaju, ciągnąca się przez całą historię narodu wybranego, by znaleźć swój finał we Wcieleniu Chrystusa. Na ten główny wątek szczególnie zwraca uwagę Stary Testament, podając z wielką skrupulatnością całą linię rodową i chronologię wydarzeń, prowadzącą w prostej linii do narodzenia Zbawiciela, a także wskazując na znaki umożliwiające bezbłędne rozpoznanie Mesjasza w nowonarodzonym Królu. Te znaki prorockie mówiące o Mesjaszu jako o Mężu boleści, miały później bardzo ułatwić rozpoznanie Boga w ukrzyżowanym Człowieku. Apostołowie wówczas dopiero w pełni zrozumieli to o czym mówiły Pisma i tym samym potwierdzili ich prawdziwość.

Stary Testament zawiera wiele elementów historii, ale też wiele symboli i wydaje mi się, że aby zrozumieć sens trzeba kierować się nie jedynie jego literą, ale duchem, czyli przesłaniem jakie zawiera. Trzeba też widzieć owo połączenie z Nowym Testamentem i elementami tradycji, które zostały przejęte z różnych kultur, a które okazały się godne zachowania.

W celu lepszego zobrazowania tego zagadnienia posłużę się słowami Chrystusa: „Rzekł im: Przetoż każdy nauczyciel, uczony w Królestwie niebieskim, podobny jest człowiekowi gospodarzowi, który wyjmuje ze skarbu swego nowe i stare rzeczy" (Mt. 13,52). Pierwsze wyjaśnienie owych słów Chrystusa, dane przez Apostołów, przez nowe rozumie całość nauki Chrystusa, czyli całość objawienia przekazanego nam przez tradycję, częściowo spisaną w Nowym Testamencie. Natomiast przez stare rozumiano Objawienie dane przez Boga w czasach przed przyjściem Chrystusa, a przekazane przez tradycję, częściowo spisaną w starym testamencie. Nauka Kościoła obejmuje stare i nowe. Pod koniec pierwszego wieku - kiedy rozproszeni chrześcijanie z konieczności znaleźli się w środowisku nowych kultur - zdali sobie sprawę, że nie wszystko w tych kulturach jest złe i sprzeczne z chrześcijańską wiarą, lecz, że kultury te zawierają także i wartości zgodne z prawem naturalnym, czyli Bożym, a więc, że są to wartości godne zachowania i włączenia do życia chrześcijańskiego. Odtąd za nowe zaczyna rozumieć się nowy sposób przeżywania wiary, czyli dogmatów, w nowych rytach, językach i liturgiach, a także stosuje się nowe metody ewangelizacji, dostosowane do sposobu myślenia nowych wiernych, niczego jednak nie zatracając z istoty wiary. Stare odtąd rozumie się, jako całość staro- i nowotestamentowej tradycji. Ten nowy sposób myślenia, używany przez Ojców Kościoła, poprzez średniowiecze, staje się podstawową zasadą metody św. Tomasza z Akwinu zwaną tomizmem. Taka jest i postawa wszystkich Soborów, które tradycyjną naukę Kościoła przedstawiają zgodnie z wymaganiami czasu i miejsca nowych kultur. Kościół w swej części pielgrzymującej, będąc społecznością ludzką, a więc dynamiczną, stale rozwija się, rośnie, doskonali, dojrzewa, przygotowując się na drugie przyjście Chrystusa, a więc zmienia się, w istocie swej zawsze pozostając sobą, czyli, że zawsze jest w nim obecna stara nauka w nowej formie. Co jednak sprawia, że Kościół zmieniając się pozostaje sobą i że te zmiany nie prowadzą do samozniszczenia? Właśnie to, co określił w swej filozofii św. Tomasz z Akwinu, a co nazywamy tomizmem, a więc myśl filozoficzna, która rozróżnia między tym, co istotne (substancjalne) i tym co przymiotowe (akcydentalne). Proces zmian według tomizmu, rozwija się tylko w dziedzinie tego, co przymiotowe, nie naruszając tego, co istotne. Lecz jeśli porzucimy tomizm - a więc rozróżnienie między tym, co istotne i niezmienne, a tym, co akcydentalne i zmienne - natychmiast rozciągamy proces zmian na wszystko i zaczyna się samozniszczenie wiary (dogmatów), gdyż zmienia się i to co jest istotne, a więc religia nasza przestaje być tą samą i staje się czymś innym. Drugi Sobór Watykański - podobnie jak i wszystkie sobory poprzednie - będąc wierny nauce Chrystusa, przedstawia swoje reformy zgodnie z całą tradycją. Niestety, ta postawa Soboru nie zawsze jest zachowana w okresie zmian posoborowych, które często powołując się na Sobór, nie zachowały istoty Soboru w danej kwestii.

Tak więc, jeżeli chodzi o następne zagadnienie, które porusza problem związany z pewnym rozdziałem okresów na przed- i posoborowy, wydaje mi się, że sprowadzić je należy raczej do powyższego rozumowania. Jeżeli to zrozumiemy, uznamy jednocześnie, że nie ma takiego podziału, gdyż została zachowana ciągłość Kościoła, a papieże są prawnie wybierani.
Tym bardziej, że przykład takiego postępowania daje nam Ojciec Święty Jan Paweł II, nie tyle przez to, iż jest naszym Rodakiem, ile przez swe nauczanie, które w piękny sposób łączy nauczanie ostatniego soboru z elementami tradycji i tym wszystkim, co wyżej zostało ukazane.

Jeżeli w tym duchu będziemy starać się rozumieć Stary Testament, to z pewnością nie utracimy niczego z jego istoty.

Na koniec pragnę odnieść się do konkretnych przypadków postawionych w pytaniu. Zacznę od próby odpowiedzi na pytanie postawione w formie żartu. Otóż ja też znam te badania i też skłaniam się ku takiej interpretacji. Obserwując logiczne i konsekwentne datowanie wieku licznych członków rodów kolejnych pokoleń i przyjmując to jako dowód nie wprost, które to pojęcie znane jest w matematyce, można dać wiarę, że jednak wiek ludzi jest podawany jako rzeczywisty, a nie symboliczny.
Za tym przemawia też następujące uzasadnienie: Bóg okazując miłosierdzie, umożliwił dłuższe życie ludzi w okresie znacznie poprzedzającym się wypełnienie Obietnicy Zbawienia. Niebo było zamknięte, a życie na ziemi było jednak lepsze niż przebywanie w otchłani, nawet dla sprawiedliwych. Jeżeli później skrócił ten potencjalny wiek życia, to przez wzgląd na grzechy ludzkości: „A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły się im córki. Synowie Boga, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały”(Rdz6,1).

Kim byli ci Synowie Boga? Skłaniam się ku temu, że byli to aniołowie, którzy okazali się Bogu nieposłuszni, że była to część upadłych aniołów, która spadła na ziemię i czyniła zło wśród ludzi. Mogli tak oddziaływać na ludzi wskutek ich grzechów i przyzwolenia na grzech. Jak wielkie to musiało być zło i jakie konsekwencje, skoro: „Wtedy Bóg rzekł: „Nie może pozostawać duch Mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną; niech więc żyje tylko sto dwadzieścia lat”(Rdz6,3).
O tej cielesności i niebezpiecznym związku z duchem najlepiej uświadamia św. Paweł, mówiąc o człowieku wewnętrznym i zewnętrznym.
Istnieje np. apokryficzna księga Henocha, do której wprawdzie należy podchodzić z całą ostrożnością, gdyż wydaje się być mocno skażona. Z tego względu nie została też włączona do ksiąg Starego Testamentu. To może być jedynie zniekształcony zapis tej spuścizny, którą zostawił Henoch. Niemniej jednak w tej księdze jest wiele na ten temat powiedziane. To on w dużej mierze przyczynił się do przetrwania prawdziwej wiary. A propos, on jako jeden z dwóch został wzięty do Nieba, a nie umarł jak pozostali ludzie: „Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg” (Rdz4,24).

A niezadługo potem: „Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się”.
Wkrótce potem Bóg ukarał ziemię wraz z jej mieszkańcami potopem. To wkrótce, to zapewne dziesiątki czy setki lat na skali czasu, biorąc pod uwagę chronologię życia rodziny Noego: „Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi” (Rdz29,6).

Sprawa druga. Ofiary ze zwierząt były niezbędnym elementem pokuty. Ludzie wtedy nie mieli innych środków do walki z grzechem. Krew Zbawiciela jeszcze nie popłynęła. Łaska nie była jeszcze przywrócona. Została jedynie pokuta. Żal jest niezbędnym jej elementem. Żal było złożyć na ofiarę jednorocznego samca, który był przez rok troskliwie przygotowywany na ten cel, ale to pomagało oczyścić się z grzechów.
To również był powód, dla którego objawiała się bardziej Boża Sprawiedliwość i niż Miłosierdzie, choć to i tak było miłosierdziem, mając na uwadze zbawienie wieczne tych, którzy popełniali grzechy. Z drugiej strony trzeba mieć na uwadze sprawę nadrzędną – przygotowanie zbawienia. Wzmagający się grzech mógł opóźnić ten czas oczekiwania na Zbawiciela, dlatego Bóg w karności prowadził swój lud. Dlatego pokuta na pustyni trwała czterdzieści lat, gdy ludzi nie przejawiali chęci trwałej poprawy. Jednak przecież przez cały czas był dobrym Ojcem i podawał środki ratunku. Tak postępował w wielu sytuacjach na pustyni, gdy lud odwracał się od Niego – dawał się przebłagać, tak postąpił w przypadku Aarona (Kpł16,1-2).

Sprawa trzecia. Szczegółowe przepisy były wtedy konieczne, gdyż lud nie był duchowo rozwinięty. To raczej o tej ewolucji ducha trzeba by mówić powołując się na ewolucję. Chrystus niczego nie zniósł, ale dopełnił. Jeżeli jakieś prawo przestało obowiązywać, to raczej dlatego, że zostało zastąpione prawem doskonalszym, które w sobie zawiera to stare prawo, a właściwie jego istotę, czy sens. Trzeba też wiedzieć, że były prawa, które miały obowiązywać jedynie do czasu przyjścia Zbawiciela. Były one związane z niebezpieczeństwami, które groziły w okresie, gdy nie działało prawo łaski i gdy nie było żadnego wzoru, który by mógł jednoczyć z Bogiem bez obawy pomyłki bałwochwalstwa. Tak było w przypadku obrazów czy też rozróżniania tego co czyste od tego co nieczyste. To ostatnie ostatecznie zostało zniesione widzeniem św. Piotra.

Sprawa czwarta. Wiele okrucieństw czynili ludzie dawniej jak i dzisiaj, powołując się na Boga, chociaż Boga z nimi nie było. Na to trzeba zwracać uwagę i to odróżniać. Inną sprawą jest rozwój cywilizacyjny. W tamtym okresie inna była mentalność pokoleń i to co dzisiaj widzimy jako okrucieństwo, wtedy było traktowane jako sprawiedliwość.

Trudno jest wyczerpać wszystkie tematy i nie mam takiego zamiaru. Chciałem jedynie przybliżyć główne wątki. Na ile mi się to udało, nie wiem. Liczę jedynie na życzliwe przyjęcie takiego ujęcia.
Pozdrawiam.

 Re: Jak czytać Stary Testament?
Autor: Piotr (---.vlan381.dengo.lubman.net.pl)
Data:   2014-11-01 15:30

Świetny artykuł. Wielkie dzięki.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: