logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-03-30 23:24

Św. Lukasz opisując ostatnie chwile Jezusa przed pojmaniem Go pisze: Pogrążony w udręce, jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. (Łk 22, 44).
Czy to możliwe, że Jezus bał się tylko bólu? Czy można aż tak lękać się fizycznego cierpienia? Przecież wiadomo, że takie cierpienie kiedyś się skończy. Kres takiemu bólowi przynosi śmierć i to po stosunkowo niedługim czasie.
Czy mogła istnieć jeszcze jakaś inna przyczyna tej udręki Jezusa?

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Marek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-03-31 03:00

Łatwo Ci mówić...

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2007-03-31 04:24

Droga Inko,
Wlasnie w (zgubionej, wspomnianej w skasowanym watku), ksiazeczce Nicky Gumble "Dlaczego Boze Narodzenie wczoraj czytalem; nie byl to tylko bol fizyczny, ale bol, ze jego meka pojdzie dla wielu na marne.
Jurek

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Maciej (89.124.116.---)
Data:   2007-03-31 10:59

Wielkim bolem przepelniala Jezusa swiadomosc naszej obojetnosci i niewdziecznosci za wszystko co dla nas uczyni (wg objawien sw. Malgorzacie Marii Alacouque). I chyba to, ze wiele dusz mimo tak wielkiej milosci wyrazonej na krzyzu nie zechce z wysluzonego tam dla nas daru skorzystac. Odrzucenie milosci boli. Im wiecej kochasz tym bardziej.
Wyobraz sobie sytuacje, w ktorej osoba bardzo przez Ciebie kochana podejmuje decyzje, ktore ja sama coraz bardziej niszcza. Wiesz o tym i wiesz jak jej pomoc, ale wszystko, cokolwiek zrobisz (nawet poswiecajac wlasne zycie) idzie na marne, bo "rozbija sie" o brak dobrej woli, aby Ci zaufac. A wystarczyloby tak niewiele... To doswiadczenie bezradnosci w zetknieciu z wolna wola boli.
Poza tym takze:
Jezeli masz na sumieniu jakis ciezki grzech, to czujesz bol duszy. "Sila" bolu zalezy oczywiscie od wrazliwosci na zlo. Jezus "czul" ciezar wszystkich grzechow od poczatku do konca swiata popelnionych
'On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby' Mt 8,17
a jego wrazliwosc i rozumienie zla grzechu bylo "czyste" (nieporownywalne z naszym). Mysle, ze cierpienie wewnetrzne Jezusa byly duzo bardziej dotkliwe niz bol fizyczny (pewnym potwierdzeniem mojej tezy jest chyba to, ze Jezus nie chcial usmiezenia bolu gdy podawano mu gabke nasaczona octem, i to, ze modlil sie za oprawcow, a Jerozolimskie kobiety napominal, aby nie plakaly nad Nim, ale nad soba i wlasnymi dziecmi...). Mysle, ze Jezus doswiadczajac tak wielkiego cierpienia fizycznego nie koncentrowal sie na nim, bo milosc do nas byla o wiele wieksza, a wiec i zdrada tej milosci bolala bardziej. A na koncu doswiadczenie opuszczenia przez Ojca...

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: martaaaa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-03-31 12:51

Jezus wziął na siebie zło całego świata. Myślę że dlatego właśnie w ten a nie inny sposób ewangeliści opisują Mękę Chrystusa, żeby człowiekowi uświadomić, że to nie była zwykła śmierć na krzyżu jakich wiele w tamtym czasie.

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Marcin (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-03-31 12:55

Pokój Tobie
Anna Katarzyna Emerich w swoim objawieniu ( zastrzegam - jest to objawienie prywatne i nie trzeba w nie wierzyć ) opisywała, że Jezus podczas Męki w Ogrójcu widział jak wielu ludzi odrzuci Jego Ofiarę i to też była przyczyna udręki Jezusa.
Oprócz tego Jezus jest w pełni Człowiekiem, wobec tego bał się śmierci jak każdy z nas, a lęk przed śmiercią, czyli udręka psychiczna może być straszniejsza od bólu fizycznego. Zobacz też, że apostołowie, którzy mieli z Nim czuwać zasnęli, Jezus musiał czuć się straszliwie samotny w Swej Udręce. Cierpienie w samotności jest straszne, kiedy nikt się cierpiącym nie interesuje.
Marcin

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Marta (---.cust.homechoice.net)
Data:   2007-03-31 12:58

Przeczytaj sobie opis Męki Pańskiej "wyczytany" z Całunu Turyńskiego. Ten opis znajduje się m.in. w "Miłujcie się". I tak się wystraszysz, nawet wiedząc, że to nie Ciebie tak zmaltretują. Pasji Gibsona chyba też nie widziałaś?

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-03-31 13:12

Modlitwę Jezusa na Górze Oliwnej św. Łukasz ukazuje jako wewnętrzną dramatyczną walkę. W Jezusie zmagają się dwie siły. Pierwsza z nich, to naturalna, ludzka siła życia, która opiera się obciążeniu się grzechami całej ludzkości. Ta naturalna siła życia buntuje się przeciwko cierpieniu i chce uratować życie fizyczne od śmierci. Ludzki instynkt życia i ludzkie poczucie sprawiedliwości są w Jezusie mocne, jak w każdym człowieku. Był bowiem do nas podobny we wszystkim, oprócz grzechu (por. Hbr 4,15). Druga siła ma charakter duchowego, mistycznego związku z Ojcem. Jest to siła odwiecznej miłości Ojca do Syna, siła odwiecznego pragnienia Syna bycia wiernym swojemu Ojcu we wszystkim. Siła ta płynie z intymnej więzi Syna z Ojcem. Jezus w Ogrójcu broni się przed pokusą nieufności wobec woli Ojca. Opiera się przed pójściem za odruchami swojej ludzkiej natury.

W swojej udręce Jezus nie jest jednak sam. Anioł wysłany przez Ojca jest znakiem Jego obecności. Ta właśnie obecność Ojca umacnia Jezusa w dalszym zmaganiu się. Doświadczywszy tej obecności, Jezus jeszcze usilniej się modlił. Użyte przez św. Łukasza na określenie udręki ducha słowo greckie: agonidzomai, oznacza wysiłek atletów. Parafrazując słowa Ewangelisty moglibyśmy powiedzieć: Jezus walczy jak atleta, aby zwyciężyć słabość swojej ludzkiej natury. Tego samego słowa agonidzomai używa także Jezus w napomnieniu: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi (Łk 13, 24). To, co Jezus określił jako bardzo trudne dla uczniów: przejście przez ciasne drzwi, jest najpierw bardzo trudne dla Niego samego. On sam jako pierwszy przechodzi przez ciasne drzwi. W ten sposób staje się dla całej ludzkości drogą do Ojca. Swoją walką o wypełnienie woli Ojca Jezus rozpoczyna walkę niezliczonych rzesz swoich naśladowców.

Dramatyzm walki Jezusa podkreśla Jego pot, który był jak gęste krople krwi sączące się na ziemię. Jest to wprawdzie bardzo rzadkie zjawisko, ale dobrze znane medycynie. Towarzyszy ono stanom najwyższej trwogi lub skrajnej rozpaczy (J.–P. Roux).

Teraz właśnie ludzka strona natury Jezusa chwyta nas za serce. Ten człowiek osaczony śmiercią, wdychający ją razem z zapachem nocy, nie może sprawić, by Jego ciało nie lękało się i nie buntowało: ma lat trzydzieści trzy i musi umierać. Żadna scena w Ewangelii, nawet scena kuszenia na pustyni, nie dociera tak głęboko do prawdy psychologicznej. Dobrze znamy (z naszego własnego życia) to strwożone serce, ten umysł tak bardzo zepchnięty na bezdroża, że błaga Boga o cud, który byłby zaprzeczeniem i przekreśleniem całej Jego działalności. (...) Męczennicy śpiewający podczas tortur niewiele nas uczą lub uczą zbyt wiele, tak bardzo wyjątkowa zdaje się być podtrzymująca ich łaska (H. Daniel–Rops). Jezus swoim konaniem w Ogrójcu aż do krwawego potu uczy nas więcej. Jest nam łatwiej Go zrozumieć. Z Nim jest nam łatwiej się utożsamiać, łatwiej nam Go naśladować.

Kontemplując ze czcią Jezusa strwożonego, Jezusa zalanego krwawym potem, prośmy Go, aby On sam zaprosił nas do przeżywania Jego straszliwej męki i śmierci na krzyżu. Przykład Jezusa ukazuje nam, że Bóg nie potępia trwogi i słabości naszej natury (O. Lebreton). Bóg nie tylko nie każe nam, lecz nawet wprost nie pozwala niszczyć naszej ludzkiej natury. Ona jest Jego darem, Jego łaską. Wzywa nas, abyśmy wszystko, co jest w nas — także samą kruchość i słabość naszej ludzkiej natury — włączyli w przyjmowanie Jego miłości i odpowiadanie miłością na miłość. Jak Ciało Jezusa z całą Jego ludzką naturą, naznaczoną skutkami grzechu ludzkiego, stało się darem nieskończonej miłości Boga do człowieka, tak samo nasza zraniona ludzka natura winna także stać się darem miłości Boga i bliźniego.

Zwróćmy jeszcze uwagę na prawdę, że konanie Jezusa w Ogrójcu aż do krwawego potu, który wsiąka w ziemię, ma ścisły związek z grzechem pierwszego człowieka i przekleństwem rzuconym na ziemię z jego powodu: Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie (Rdz 3, 17–19). Przekleństwo to dosięga teraz Jezusa. Jezus pracuje w krwawym pocie czoła, aby nam otworzyć ciasne drzwi prowadzące do zbawienia, aby odwołać rzucone przekleństwo.

Kontemplujmy z całą czcią krople krwawego potu Jezusa, które wsiąkają w ziemię i w ten sposób odwołują przekleństwo rzucone w raju. Dziękujmy Jezusowi za to, że dał się obarczyć naszym grzechem, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości. Dziękujmy Mu za Jego ciężką pracę w Ogrójcu i prośmy, abyśmy obficie korzystali z jej owoców.

Józef Augustyn SJ. W Jego Ranach. Mateusz.pl

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Piotr (---.brzesko147.tnp.pl)
Data:   2007-03-31 13:33

Mnie się wydaje że nasz Pan JEZUS CHRYSTUS przeżywał strach przed tą straszną męką świadomie wiedział co Go czeka w najbliższych godzinach a zarazem jako BÓG znał przyszłośc i wiedział że Jego ofiara tej strasznej męki jest niezmieżonym wyrazem BOŻEJ miłosci do ludzkości w całej rozciągłości istnienia ludzkości. Dla mnie męka i ból który został zadany CHRYSTUSOWI jako człowiekowi i BOGU jest niepojętym znakiem niezmierzonej miłości do nas zwykłych i grzesznych ludzi, niech będzie uwielbiony na wieki za to co dla nas uczynił.

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Robson (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-04-01 13:49

Skazańcy prowadzeni na powieszenie (w czasach kiedy w Polsce jeszcze wykonywano karę śmierci) bledli, trzęśli się jak galareta: w różny sposób ujawniał się u nich strach przed śmiercią... A przecież nie mieli umrzeć tak jak On po kilkugodzinnej męczarni, tylko dosłownie w jednej chwili. To ludzkie i normalne bać się śmierci i cierpienia: jestem przekonany, że Jezus odczuwał także ten rodzaj strachu, o którym piszesz: nie widzę w tym nic, co by mogło Mu ująć godności.
R.

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-04-01 21:03

Robson, nie uważam, ze strach z powodu bólu odebrałby Jezusowi godność, albo umniejszył doniosłość Jego męki. Weż jednak pod uwagę, że krwawy pot świadczy o wyjątkowej trwodze.
Dlatego myślę, że nie mógł to być strach tylko przed cierpieniem fizycznym. Zwłaszcza, że Chrystus musiał mieć świadomość wagi cierpienia, które miało Go spotkać.
Poza tym, bólu fizycznego trudno się tak bardzo bać zanim się go zacznie rzeczywiście odczuwać.
Myślę, że to nie był także strach przed smiercią, przecież Chrystus szedł do domu Ojca.
Rozumiem, że skazańcy mogli bac się śmierci, ale w przypadku Bożego Syna chodziło o zupełnie inną smierć.

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: katarzyn (---.eranet.pl)
Data:   2007-04-01 21:22

Jedynie co mogę dodać do w/w wypowiedzi to rozważania O. Pio, które czytałam kilka lat temu. O. Pio opisywał mękę Jezusa w Ogrójcu - jak Jego czysta natura wzdrygała się przed przyjęciem na siebie wszystkich, nawet najobrzydliwszych grzechów każdego człowieka. Jak wziął je na siebie i poniósł na krzyż.

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Paweł (---.dolsat.pl)
Data:   2007-04-01 22:46

Czy można aż tak się bać bólu? widzisz, ja się bardzo boję. nie boję się śmierci, wyśmiania, choroby, tylko bólu. boję się że dostanę kiedyś krzyż bólu. to wcale nie takie proste... ale mam nadzieje że sam się nie bedziesz musiał nigdy o tym przekonywać

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: B. (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-04-01 23:52

"bólu fizycznego trudno się tak bardzo bać zanim się go zacznie rzeczywiście odczuwać"
Wręcz przeciwnie. Najintensywniej się boję i modlę, gdy siedzę PRZED gabinetem dentysty, PRZED wyrwaniem zęba.
Ból zęba, zwykły ból zęba przenika cały mózg człowieka, powoduje, że nie jest się w stanie nic robić, człowiek trzyma się za twarz, a ból przeszywa go całego, jeżeli w porę nie wyrwał zęba, nie wyleczył, lub nie wziął odpowiedniego antybiotyku likwidującego stan zapalny.
Pan Jezus był prawdziwym Bogiem i PRAWDZIWYM człowiekiem jednocześnie.
Zauważ, że trwogę Ogrójca przezywał Pan Jezus w samotności, poproszeni o towarzyszenie byli tylko trzej najbliżsi uczniowie. Nam dla naszego dobra udostępnił te tajemnice ludzkiej trwogi, dopuścił nas, jak najbliższych przyjaciół, do najintymniejszych momentów Swojego życia.
Męka Ogrójca nie spowodowała rozpaczy, lecz bardzo intensywną modlitwę Pana Jezusa. Męka Ogrójca nie skłoniła Pana Jezusa do prośby: "Ty Ojcze przecież wszystko możesz, oddal ode mnie ten kielich." Podczas, męki i krwawego potu Ogrójca Pan Jezus prosił "ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie" - czyli godził się dobrowolnie na bliskie cierpienie biczowania, ukoronowania cierniem, drogi krzyżowej i ukrzyżowania. Po kilku godzinach ludzkiej trwogi Ogrójca i niezwykle intensywnej modlitwy Pan Jezus, zauważ, wciąż przed męką, stał się opanowany i spokojny. Otrzymał umocnienie od Anioła, wysłannika Ojca, otrzymał łaskę całkowitego pokoju ducha i opanowania. Prześledź dalsze reakcje i wszystkie słowa Pana Jezusa od chwili zakończenia modlitwy w Ogrójcu do chwili śmierci. Pan Jezus już się nie bał. Miał świadomość celu, zachowywał się z niesamowitą godnością, poddawał się w milczeniu kolejnym opresjom ("milczał jak baranek, gdy go strzygą"). I, zwróć uwagę, w największym bólu MYŚLAŁ O INNYCH. Nawet na krzyżu - o "dobrym" łotrze, o matce, którą powierzył Janowi i zapewnił Jej synowską opiekę Jana, o oprawcach - "przebacz im Ojcze, bo nie wiedzą co czynią"...

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-04-02 00:15

Inka, czy w ten sposób nie odbierasz Jezusowi jego Człowieczeństwa? Jeśli Jego cierpienie było inne, to tylko większe. Przyszedł na ziemię nie po to żeby pozornie cierpieć, miał cierpienie uświęcić. Piszesz: "bólu fizycznego trudno się tak bardzo bać zanim się go zacznie rzeczywiście odczuwać". Może, jeśli nie wiem jak to "coć" boli, nie boję się (znaczy: czasami boję się jeszcze bardziej, ale nieważne). Ale jeśli już ból jest cykliczny, to wiesz czego się bać.
Według mnie po pierwsze, Jezus świadomie godził się na cierpienie, nie tak jak my, całkiem świadomie, inaczej to nie byłaby w pełni dobrowolna ofiara. Mógł na przykład doskonale wiedzieć, co Go czeka. W Ogrodzie Oliwnym mógł właśnie przeżyć wizję Męki, cały ten ból skondensowany do tych paru chwil. Wtedy "bądź wola Twoja" było najprawdziwsze. Dla nas te słowa znaczą co innego: niech się stanie Boże, ale nie wiem co, nie wiem jak, jakoś to będzie. On wiedział w co się pakuje.
Po drugie, z cierpieniem fizycznym Jezusa związane są ogromne cierpienia psychiczne, niektóre i my moglibyśmy przewidzieć, inne być może On przeczuwał lub wiedział. Kto z nas chciałby, żeby Matka patrzyła na drogę krzyżową i hańbiącą śmierć na krzyżu syna? Przeciez matka cierpi wtedy tak samo jak dziecko. Współcierpi. A ty możesz jej tego oszczędzić. Przecież to straszna pokusa. Bo inne może mniejsze, ale też bolą. Tyle dobrych słów, tyle cudów, a nikogo na drodze krzyżowej, kto by pomógł. Szymon robi to z łaski. Z łaski!!! A przeciez do cholery to jego grzechy są na tym krzyżu. Oprawcy oprawcami, krzywdy obcych zawsze mniej bolą. Ale nie było uczniów. Piotr zdradził. A korona cierniowa dla prawdziwego Króla? Czytałaś Inka opowieści z Narni? Może pomyślicie o mnie coś głupiego (jeśli ktoś nie czytał, niech ominie to zdanie, bo nie zrozumie), ale to, jak bardzo upokorzony został Jezus cierniem ukoronowany, najlepiej poczułam nie - rozważając Pismo święte, ale czytając tę scenę z Narni, kiedy do uwięzionego Lwa wołano "kici kici". Polecam ten rozdział na Wielki Post.

Po trzecie, tak sobie myślę, jeśli później pojawił się okrzyk bólu: Boże mój, czemuś mnie opuścił - skąd wiemy, czy w Ogrojcu nie odczuwał pewnego rodzaju nocy, jakby braku miłości Ojca, który posyła Go na śmierć. Jeśli tak ludzkie były Jego cierpienia nie tylko fizyczne, ale także duchowe, mógł walczyć w Ogrojcu o swoją miłość do Ojca. Wątpliwość w Bożą miłość do mnie potrafi być straszliwa, gorsza niż ból fizyczny. Albo myśl: niemożliwe, żeby Bóg tego chciał. I teraz co z tym wszystkim zrobić? Ja bym wariowała z rozpaczy: iść na taką straszną mękę przy wątpliwościach, czy Bóg tego może chcieć? Tylko nie tłumaczcie mi, że On wiedział na pewno. Nigdy nie zdarzyło się wam wiedzieć na pewno i równocześnie doskonale tego nie wiedzieć? Taka duchowa walka jest gorsza niż śmierć, bo nie widać żadnego rozwiązania. Smierć jest rozwiązaniem. Im większa miłość do Boga, tym większe cierpienie wewnętrzne, gdy coś w nas się rozsypuje. On kochał doskonale. A szatan? Nie było tam szatana? W takiej ważnej chwili? Był, bo Jezus walczył ze sobą o własną zgodę. Bo było Mu trudno powiedzieć Bogu "tak". A walka z szatanem, z pokusą, jeśli pokusy są naprawdę silne, jest gorsza, bardziej bolesna niż cierpienie fizyczne. On czuł jak człowiek, naprawdę. Krwawy pot na czole? Skoro dla przeciętnego człowieka takie przeżycia duchowe są tak mocne, że wolałby umrzeć niż to czuć, to jakie ogromne mogły być ciepienia duchowe, jeśli szatan wystawił przeciwko Niemu całą batalię? Jezus i takie cierpienia musiał przeżyć, żeby cierpieć jak człowiek. Żeby być potem w każdym cierpieniu człowieka. Żeby z tego inni mogli brać siły, do umierania dla Boga, na przykład męczennicy. Pierwsi męczennicy, mam wrażenie, cierpieli tylko fizycznie, nie było cierpień duchowych, potrafili umierać ze śpiewem na ustach. Czy to nie jest zasługa tych ogromnych cierpień duchowych Jezusa?

 Re: Łk 22, 44 - czy Jezus bał się tylko bólu?
Autor: marta (---.glinik.pl)
Data:   2010-04-13 18:36

Jedynie co mogę dodać do w/w wypowiedzi to rozważania O. Pio, które czytałam kilka lat temu. O. Pio opisywał mękę Jezusa w Ogrójcu - jak Jego czysta natura wzdrygała się przed przyjęciem na siebie wszystkich, nawet najobrzydliwszych grzechów każdego człowieka. Jak wziął je na siebie i poniósł na krzyż.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: