logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nieprawość a grzech. Jakie jest rozróżnienie teologiczne?
Autor: Piotr (---.devs.futuro.pl)
Data:   2007-03-31 23:44

Szczęść Boże,
Czytając Mt 13, 36-43 (Wyjaśnienie przypowieści o chwaście) chciałem dokładnie odkryć znaczenie występującego tam słowa "nieprawość".

Tradycyjnie zerknąłem do The New Jerusalem Bible (najbardziej znany angielski przekład Biblii z języków oryginalnych). [Mt 13, 41]
- Polski (Biblia Tysiąclecia - BT): "tych, którzy dopuszczają się nieprawości"
- TJB w tym samym miejscu stanowi: "all who do evil" (wszyscy, którzy czynią zło)
Zatem drobniutka różnica jest.

Następnie wszedłem na przeszukiwarkę Biblii (http://apologetyka.com/biblia/). Wybrałem wyszukiwanie w BT w obrębie Nowego testamentu. Wynik: 27 wersetów.
Ich analiza - zwłaszcza Rz 1,29; 4,7; 6,13; 1J 1,9 - prowadzi do wniosku, iż "nieprawość" jest pojęciem innym od "grzechu". Co więcej, "nieprawość" zdaje się być na tle innych słów - pojęciem autonomicznym.

Czy pomiędzy tymi pojęciami zachodzi w ogóle jakieś teologiczne rozróżnienie? Co dokładnie oznacza "nieprawość" w Biblii, która wydaje się być czymś innym niż - absolutnie kluczowe dla teologii - pojęcie "grzechu"? Może to rozróżnienie (jeśli istnieje) zawiera w sobie jakąś prawdę np. z dziedziny psychologii? Kto wie. A może to synonim, jedynie ozdobnik retoryczny? Dlatego pytam. Pytam także, gdyż nie dysponuję żadnym obszernym komentarzem uzwlędniającym niuanse słowne języków oryginalnych.

Pozdrawiam serdecznie
i mam nadzieję, iż nie zniechęciłem 'egzegetycznym' ładunkiem mego zapytania:)

 Re: Nieprawość a grzech. Jakie jest rozróżnienie teologiczne?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-04-01 03:03

Mam co najmniej kilka pomysłów na to, po co Ci taki kierunek dociekań. Kierunek zasadniczo odbiegający od głównej myśli przypowieści. Być może zainspirowały Cię wydarzenia ostatnich miesięcy, być może szukasz w tym odniesienia do papieskich słów o misterium nieprawości (mysterium iniqitatis), a może uderzyły Cię różnice w pojmowaniu natury grzechu przez katolików i protestantów.
Luźna uwaga na marginesie: Nie ma zasadniczego znaczenia takie czynienie rozróżnienia pomiędzy grzechem, a nieprawością, czy misterium nieprawości, jednak myślę sobie, że Twoja intuicja jest słuszna. Grzech, każdy grzech, wydaje mi się pojęciem powierzchownym w stosunku do nieprawości, misterium nieprawości, idącym znacznie bardziej w głąb natury zła. Tu przychyliłbym się do zdania protestantów, zważywszy, że każdy grzech stanowi obrazę Boga i uwłacza Jego sprawiedliwości, więc nie ma taryfy ulgowej. Jednak czymś innym jest "ot taki sobie grzech", istoty z natury swej tak ograniczonej jak człowiek, a czymś zgoła innym bunt wzniecony przeciwko Bogu, a w ślad za nim idąca niemożność przyznania się do uczynienia zła, niemożność nawrócenia istot doskonalszych. (Zło zaprzeczające samemu sobie, zło przedstawiające się jako dobro.) Jest to tajemnica zła.
Tymczasem, wbrew temu co zdaje się sugerujesz, Jezus w swojej przypowieści na temat Królestwo, a istnienie zła, pomija zupełnie sprawę genezy zła, tak więc idziesz jednak błędnym torem. Powiem tak, celem Jezusa jest odwiedzenie potencjalnych lustratorów od chęci wyplenienia zła z Królestwa za wszelką cenę i wszelkimi sposobami. Obrazy, którymi się posługuje, są naturalistyczne. Gospodarz osobiście dokonuje zasiewu, nieprzyjaciel działa w nocy, w ukryciu, nie ma więc niczyjej winy (odpowiedzialności) za pojawienie się zła (nikt nie zaspał, ani niczego nie zaniedbał). Jezus NIE ZACHĘCA NAS DO CZUJNOŚCI. Samo przestępstwo agrarne jest znane od czasów rzymskich i w diecezji jerozolimskiej traktowane jako grzech zastrzeżony biskupowi. Jest to rodzaj zemsty, mający na celu skompromitowanie gospodarza (a więc uderzenie nieprzyjaciela nie idzie w zasiew, ani w Królestwo, tylko w Boga) Sam chwast, to trująca życica roczna, której korzenie silnie splątują się z pszenicą, tak więc propozycja sług - wypielenia chwastu, tylko pozornie jest logiczna. Pszenica wyrasta ponad chwast, a jego snopki są cenionym paliwem, natomiast ziarnem można skarmiać drób (nic się więc nie zmarnuje). Pan Jezus stosuje równanie (jak w przypowieści o siewcy), porównanie (eschatologiczne odwołanie do sądu ostatecznego) i podstawienie (żeńcami są aniołowie). Generalnie mamy do czynienia z zaawansowaną już katechezą pierwotnego Kościoła, który z nauki Jezusa wysnuwa wnioski odnośnie przyczyn współistnienia zła i dobra, korzyści z tego wynikających oraz nawołuje do cierpliwości wobec nieuniknionych zgorszeń (a więc podejrzewam, że raczej przeciwnie do tego, co myślałeś). Rośnięcie chwastu (misterium zła), jest niezbędne dla zachowania dobrego plonu pszenicy. Tak więc, Ci, którzy nie mogą znieść istnienia zła, tak w świecie jak i w Kościele, w gruncie rzeczy ryzykują tym, że przedwczesne pielenie jest sprzeczne z wolą Bożą i osłabi plon. A sąd i tak się odbędzie i zło i dobro zostaną osądzone sprawiedliwie. PRZYPOWIEŚĆ NIE JEST ZACHĘTĄ DO TOLERANCJI. Chwast i pszenica nie współżyją ze sobą.
Z przypowieści wynika, że zło nie jest odwieczne i służy dobru, co uzasadnia powstrzymanie natychmiastowej kary przez Boga. Czemu Bóg toleruje zło? Ano temu. A czemu kara jest wiekuista? Ano temu. Bóg jest wieczny, więc cierpliwy (widzi szerzej), a że jest konsekwentny, to wynika z Jego natury. Nie jesteśmy wspólnotą świętych, gdyby ktoś miał wątpliwości. To szatan musi się spieszyć, (co nagle to po diable, Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy itd.) Te przypowieści, (bo jest ich więcej, traktujących o relacji dobra i zła w Królestwie), są dla ludu i jak widać na załączonym obrazku, lud je przyswoił. Natomiast u wykształciuchów zaobserwowano ponoć objawy buntu. Ale o tym szerzej w innym wątku i w innym jubileuszowym wpisie, jeśli do niego dojdzie. (Będzie o popieraniu naszej obecnej władzy i o UE, a Bogumiła będzie mi tłumaczyła z polskiego na nasze, bo podam przykład jak uczynić niełatwe, choć samo przez się zrozumiałe, nieodgadnioną zagadką dla tak prostych ludzi jak ja). Muszę się jakoś zareklamować proszę Księdza, zresztą, jeśli nie dojdą do setki, to niech przynajmniej wiedzą, co stracili. Niektórzy już się parę razy o ty dowiedzieli, ale to ich strata, bo ja pamiętałem, co chcę napisać, wtedy, gdy chciałem, a że mi nie dano... to niech żałują hiperostrożni co stracili. Ale, co Ksiądz o tym może wiedzieć? Tak sobie myślę, prawda Bogna?

 Re: Nieprawość a grzech. Jakie jest rozróżnienie teologiczne?
Autor: Piotr (---.devs.futuro.pl)
Data:   2007-04-01 15:49

Bardzo serdecznie dziękuję panu Michałowi za tak szeroką odpowiedź, która ukazuje szerszy kontekst całej przypowieści. Śpieszę również napisać, iż w rzeczywistości nie zainspirowały mnie jakieś szczególne kwestie - ot tak po prostu, zaintrygowała mnie rozbieżność znaczeń w NT.
Czy mógłby Pan choć zarysować problem różnic w pojmowaniu natury grzechu u katolików i protestantów? Wcześniej się z nim nie spotkałem, przyznaje szczerze (oprócz rzecz jasna pewnych oczywistych konsekwecji zasady Sola Scriptura czy samodzielnej interpretacji Biblii - co oczywiście musi wpływać na pojmowanie grzechu)
Dziękuję raz jeszcze, pozdrawiam

 Re: Nieprawość a grzech. Jakie jest rozróżnienie teologiczne?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-04-01 18:03

Katolicy przyjmują, że ludzka natura, jest w sposób naturalny dobra, (wszystko, co Bóg stworzył było dobre), a tylko grzech namieszał w wolnej woli ludzkiej. Katolikom chodzi o przywrócenie utraconej łaski uświęcającej. Stąd może i ten podział na grzechy lekkie i ciężkie oraz idea czyśćca. Protestanci podkreślają zasadniczo grzeszną strukturę człowieka, z której wynika osobista postawa niewiary wobec Boga. Człowiek nie może spontanicznie kochać Boga i bliźniego, jeśli nie nawróci go Duch Święty. Ale to usprawiedliwienie z łaski nie eliminuje grzesznej kondycji człowieka na Ziemi.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: