Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data: 2007-04-01 03:03
Mam co najmniej kilka pomysłów na to, po co Ci taki kierunek dociekań. Kierunek zasadniczo odbiegający od głównej myśli przypowieści. Być może zainspirowały Cię wydarzenia ostatnich miesięcy, być może szukasz w tym odniesienia do papieskich słów o misterium nieprawości (mysterium iniqitatis), a może uderzyły Cię różnice w pojmowaniu natury grzechu przez katolików i protestantów.
Luźna uwaga na marginesie: Nie ma zasadniczego znaczenia takie czynienie rozróżnienia pomiędzy grzechem, a nieprawością, czy misterium nieprawości, jednak myślę sobie, że Twoja intuicja jest słuszna. Grzech, każdy grzech, wydaje mi się pojęciem powierzchownym w stosunku do nieprawości, misterium nieprawości, idącym znacznie bardziej w głąb natury zła. Tu przychyliłbym się do zdania protestantów, zważywszy, że każdy grzech stanowi obrazę Boga i uwłacza Jego sprawiedliwości, więc nie ma taryfy ulgowej. Jednak czymś innym jest "ot taki sobie grzech", istoty z natury swej tak ograniczonej jak człowiek, a czymś zgoła innym bunt wzniecony przeciwko Bogu, a w ślad za nim idąca niemożność przyznania się do uczynienia zła, niemożność nawrócenia istot doskonalszych. (Zło zaprzeczające samemu sobie, zło przedstawiające się jako dobro.) Jest to tajemnica zła.
Tymczasem, wbrew temu co zdaje się sugerujesz, Jezus w swojej przypowieści na temat Królestwo, a istnienie zła, pomija zupełnie sprawę genezy zła, tak więc idziesz jednak błędnym torem. Powiem tak, celem Jezusa jest odwiedzenie potencjalnych lustratorów od chęci wyplenienia zła z Królestwa za wszelką cenę i wszelkimi sposobami. Obrazy, którymi się posługuje, są naturalistyczne. Gospodarz osobiście dokonuje zasiewu, nieprzyjaciel działa w nocy, w ukryciu, nie ma więc niczyjej winy (odpowiedzialności) za pojawienie się zła (nikt nie zaspał, ani niczego nie zaniedbał). Jezus NIE ZACHĘCA NAS DO CZUJNOŚCI. Samo przestępstwo agrarne jest znane od czasów rzymskich i w diecezji jerozolimskiej traktowane jako grzech zastrzeżony biskupowi. Jest to rodzaj zemsty, mający na celu skompromitowanie gospodarza (a więc uderzenie nieprzyjaciela nie idzie w zasiew, ani w Królestwo, tylko w Boga) Sam chwast, to trująca życica roczna, której korzenie silnie splątują się z pszenicą, tak więc propozycja sług - wypielenia chwastu, tylko pozornie jest logiczna. Pszenica wyrasta ponad chwast, a jego snopki są cenionym paliwem, natomiast ziarnem można skarmiać drób (nic się więc nie zmarnuje). Pan Jezus stosuje równanie (jak w przypowieści o siewcy), porównanie (eschatologiczne odwołanie do sądu ostatecznego) i podstawienie (żeńcami są aniołowie). Generalnie mamy do czynienia z zaawansowaną już katechezą pierwotnego Kościoła, który z nauki Jezusa wysnuwa wnioski odnośnie przyczyn współistnienia zła i dobra, korzyści z tego wynikających oraz nawołuje do cierpliwości wobec nieuniknionych zgorszeń (a więc podejrzewam, że raczej przeciwnie do tego, co myślałeś). Rośnięcie chwastu (misterium zła), jest niezbędne dla zachowania dobrego plonu pszenicy. Tak więc, Ci, którzy nie mogą znieść istnienia zła, tak w świecie jak i w Kościele, w gruncie rzeczy ryzykują tym, że przedwczesne pielenie jest sprzeczne z wolą Bożą i osłabi plon. A sąd i tak się odbędzie i zło i dobro zostaną osądzone sprawiedliwie. PRZYPOWIEŚĆ NIE JEST ZACHĘTĄ DO TOLERANCJI. Chwast i pszenica nie współżyją ze sobą.
Z przypowieści wynika, że zło nie jest odwieczne i służy dobru, co uzasadnia powstrzymanie natychmiastowej kary przez Boga. Czemu Bóg toleruje zło? Ano temu. A czemu kara jest wiekuista? Ano temu. Bóg jest wieczny, więc cierpliwy (widzi szerzej), a że jest konsekwentny, to wynika z Jego natury. Nie jesteśmy wspólnotą świętych, gdyby ktoś miał wątpliwości. To szatan musi się spieszyć, (co nagle to po diable, Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy itd.) Te przypowieści, (bo jest ich więcej, traktujących o relacji dobra i zła w Królestwie), są dla ludu i jak widać na załączonym obrazku, lud je przyswoił. Natomiast u wykształciuchów zaobserwowano ponoć objawy buntu. Ale o tym szerzej w innym wątku i w innym jubileuszowym wpisie, jeśli do niego dojdzie. (Będzie o popieraniu naszej obecnej władzy i o UE, a Bogumiła będzie mi tłumaczyła z polskiego na nasze, bo podam przykład jak uczynić niełatwe, choć samo przez się zrozumiałe, nieodgadnioną zagadką dla tak prostych ludzi jak ja). Muszę się jakoś zareklamować proszę Księdza, zresztą, jeśli nie dojdą do setki, to niech przynajmniej wiedzą, co stracili. Niektórzy już się parę razy o ty dowiedzieli, ale to ich strata, bo ja pamiętałem, co chcę napisać, wtedy, gdy chciałem, a że mi nie dano... to niech żałują hiperostrożni co stracili. Ale, co Ksiądz o tym może wiedzieć? Tak sobie myślę, prawda Bogna?
|
|