Autor: Frank (---.attu.pl)
Data: 2007-04-02 23:58
W domu panują zasady domowe - wszystko otrzymujemy za darmo: talerz zupy dostaje kazdy bez wzgledu na zaslugi. W swiecie tak nie jest. W swiecie na wszystko trzeba sobie zasluzyc. Porzadek swiata i porzadek domowy to dwie rozne rzeczywistosci.
U Boga Ojca jest porzadek domowy. Otrzymujemy darmo Jego Milosc i wybaczenie. Caly problem, ze w to nie wierzymy. Nie umiemy sami z siebie kochac, rowniez kochac Boga Ojca. Bog napelnia nas miloscia w takim stopniu, w jakim jestesmy w stanie w danym momencie ja przyjąć, w jakim pragniemy ją przyjąć. Wszystko zalezy od nas, od naszego zaufania do Pana Boga. Im bardziej ufamy, tym bardziej dajemy sie napelniac miloscia. Tym bardziej potrafimy te milosc dalej przekazac, a wiec kochac.
Cierpienie dotyczy wszystkich. Kazdy cierpi. Wierzacy i niewierzacy. Myslenie o karze i nagrodzie to myslenie najemnika. Taka jest wiara najemnika, ktory za wykonanie polecen spodziewa sie nagrody lub kary. Ttymczasem w porzadku domowym nie ma najemnikow, jest za to Milosc.
Jak pisal ks. Paczos:
"Dobra Nowina jest prosta - Bog kocha mnie takiego jakim jestem. Nie dociera ona do mnie jednak tak dlugo, jak dlugo nie potrafie przyznac, ze nie jestem taki, jaki chcialbym byc. Dopoki nie pogodze sie z faktem, ze posiadam slabosci, ktore chociaz gleboko mnie upokarzaja to jednak stanowia prawde o mnie, dopoty bede odrzucac Dobra Nowine, lub przyjmowac ja okrojoną. Taka okrojona Ewangelia nie jest juz zadna Dobra Nowina. Jest jedynie spoosbem schlebiania sobie samemu, rodzajem samopotwierdzenia.
|
|